Piotr
Szczotka
Dyplomowany
masażysta Bodyworker
Temat: Dekada głębi, dekada pragmatyzmu z odrobiną intuicji.
Koniec roku to nie tylko refleksje z praktyki ale także ciekawe pytania, spostrzeżenia i wymiana doświadczeń. Odchodzący rok był tego pełny, kilka kongresów, targów, sympozja dały do myślenia, zwłaszcza w rozmowach z młodszymi adeptami sztuki masażu.Dekada 2000 -2010 była niewątpliwie dekadą rozwoju Spa, bardzo dynamiczna, ale także wskazywała kierunki w masażu, zabiegach na ciało, gdzie królował „orient” „metody wschodnie” tu uproszczenie pojęcia.
Dekada 2011 – 2020 z dużym prawdopodobieństwem będzie dekadą głębi w poszukiwaniach i powrotów do źródeł, nie tyle powierzchownych co bardzo głębokim zaangażowaniu, parafrazując pewne znane bankowe hasło, można by rzec: taki terapeuta od wszystkiego jest do niczego! No i z tym mają niektórzy problem, jak tu się odnaleźć, zwłaszcza jeśli zaczynamy dopiero pracę.
Aby nie być gołosłownym w skrócie, kilka tematów rozmów z adeptami sztuki:
1. Przyszłam na rozmowę o pracę do gabinetu przy Spa, o dziwo rozmawiała ze mną nie pani menager ale lekarka, jak się okazało nieźle obeznana z masażem. Ufałam, iż moje C.V i kilka kursów w tym weekendowych przyciągnie jej uwagę, zwłaszcza metody wschodnie. Zapytała mnie jednak o masaż segmentarny, porównanie stref Head’a i Mc’kenziego, a potem jaka jest różnica między pracami Elizabeth Dicke a współczesną metodyka pracy z tkanka łączną i jak to się ma do dermatologii. Nieco osłupiałam, myśląc, iż atuty to moje dodatkowe kursy popularnych metod w Spa, a tu powrót do szkolnej ławy. Grunt utraciłam pod nogami jak zapytano mnie jak wyglądała nauka manualnego drenażu limfatycznego, ponieważ w ośrodku wykonuje się wiele takich zabiegów.
2. Masaż klasyczny zwłaszcza leczniczy wydawał mi się jako metoda nieco przestarzałą, ale z sentymentem podchodziłem do niego ufając iż to w dalszym ciągu podstawa. Idą do pracy miałem w głowie zamęt, jaki masaż będzie interesował pracodawcę najbardziej. A tu już w pierwszym pytaniu rozmowa potoczyła się na temat masażu klasycznego. Zapytano mnie o techniki, rozpocząłem je wymieniać i od razu po kolei: głaskanie, rozcieranie, ugniatanie … pan zapytał dlaczego w takiej kolejności i czy zawsze? Poza tym poprosił abym przekonał go do masażu jako klienta, właśnie za pośrednictwem klasyka. Mało tego abym pokazał różnice pomiędzy masażem klasycznym a współczesnym szwedzkim. No i zrobiło się ciekawie. Na koniec skwitował, jak chce pan wykonywać zabiegi skoro nie ma pan do nich kompletnie przekonana. Klasyk zmienił się już dawno, bardzo zmodyfikował, co nie znaczy że jest schematycznym masażem z książki …
3. Kilkakrotnie pracownicy Spa z Warszawy, Wrocławia, Krakowa jak i mniejszych miejscowości zwrócili mi uwagę, iż coraz częściej na folderach informacyjnych piszą „zabieg inspirowany” … ayurwedą, relaksacja z elementami masażu tajskiego, itd. Zapytałem dlaczego. Odpowiedz była zaskakująco podobna, bo coraz częściej gabinety odwiedzają nie tylko goście z Unii Europejskiej ale także liczne grupy pracowników jak i turystów pochodzenia azjatyckiego. Jak wyznała koleżanka, klientka była ostatnio bardzo zadowolona z zabiegu, ale z uśmiechem powiedziała jej, iż z wschodnimi metodami ma to niewiele wspólnego!!! No ale tak mnie uczyli tego zabiegu na kursie w firmie kosmetycznej, co mam więc zrobić?...
4. Koleżanka zafascynowana masażem polinezyjskich, pracuje za granicą. Spotkała się z pracodawcą, ten „przemaglował” ja nie tyle z samego masażu, ale historii, kultury i filozofii Polinezji. Na wstępie zadając parę pytań z geografii. Czy to jest konieczne?
5. Kolega zmienił miejsce mieszkania no i pracę, na spotkaniu z szefem usłyszał pytanie. No widzę że ma pan niezłe doświadczenie i referencje, ale na czym chce się pan skupić najbardziej …?
Może to jedynie zbieg okoliczności, ale mam takie wrażenie iż klienci są nieco znudzeni powierzchownością jak i wszechstronnością oferowanych zabiegów.
Wielu terapeutów ma problem z wskazaniem osób z którymi ewentualnie współpracują, jeśli kończą się ich kwalifikacje.
A już zupełnie z własnej praktyki, zauważam coraz większy pragmatyzm klientów, owszem chcą się zrelaksować ale przy okazji podleczyć kręgosłup, uelastycznić mięśnie. Podobnie nie przychodzą już tylko na zabiegi antycellulitowe, niepokoją ich także obrzęki, w przypadku pracy z twarzą pytają o wpływ na migrenę, itd.
Słowem szukanie głębi…
Zjawisko jak najbardziej pozytywne :)