konto usunięte
Temat: Coraz więcej firm upada. Powodem... wynagrodzenia dla...
Coraz więcej firm upada. Powodem... wynagrodzenia dla pracowników?Na początku tygodnia media obiegła informacja o wzrastającym ryzyku upadłości polskich przedsiębiorstw. Taką informację za „Raportem z monitorowania bieżącej sytuacji gospodarczej w sektorach” przygotowanym przez ekspertów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie pod kierownictwem prof. Jerzego Hausnera na zamówienie Ministerstwa Rozwoju podał Business Insider. Wzrost zagrożenia dotyczył między innymi firm produkcyjnych, w których ryzyko takim scenariuszem rok do roku wzrosło o 7,5 proc. Według naukowców jest to „poziom ostrzegawczy”.
Najciekawsze są jednak powody wzrostu ryzyka upadłości. Otóż w dużej mierze chodzi o… płace. Tak, tak, ryzyko upadłości grozi przedsiębiorstwom z powodu lepszej sytuacji na rynku pracy, a więc również z powodu podwyżek, które muszą dawać pracownikom. Jeden z portali, które pisały o sprawie, zdecydował się nawet zatytułować swój tekst „Jasne, że chcesz mieć wyższą pensję. Ale co, jeśli przez to twój pracodawca upadnie”?
Business Insider powołując się na SpotData i KUKE stwierdza, że w naszym kraju wzrósł udział wynagrodzeń w PKB. W 2015 roku wynosił on 18,7 proc., a w tym samym okresie bieżącego roku sięgał 20,1 proc. Tymczasem udział płac w polskim PKB należy do jednych z najniższych w Europie. Pisał o tym zresztą sam Business Insider dwa lata temu. W 2017 roku za nami były Węgry, Malta, Irlandia (to z uwagi na uszczelnianie tamtejszego systemu podatkowego, co spowodowało sztuczne napompowanie PKB) i Słowacji.
Co to oznacza? Najprościej rzecz ujmując – w Polsce w porównaniu do innych krajów europejskich mniej z owoców pracy trafia do pracowników, a więcej do właścicieli kapitału w postaci zysku. Nie jest to jedyny powód tak niskiego udziału płac w PKB. Znaczenie ma również na przykład to, że w Polsce jest stosunkowo duży sektor rolniczy, który do tego jest mało wydajny. Osoby pracujące w nim nie wliczają się do statystyk udziału płac w PKB. Dodatkowo mamy stosunkowo dużo firm. Zwłaszcza takich, które tylko udają firmy, a realnie są pracownikami wyoutsourcowanymi przez swoich pracodawców. Ich comiesięczne wpływy na konto nie są liczone jako pensje, tylko jako zyski. Wzrost udziału płac w PKB jest więc objawem zdrowia nie choroby.
I jak to możliwe, że w trakcie największego prosperity rośnie ryzyko upadłości firm? Czy to nie paradoks? Otóż nie. Zwłaszcza jeżeli dołożymy ważny element układanki – spora część polskich przedsiębiorstw oparła swoje modele biznesowe o niskie koszty pracy. Co to znaczy? Że ich główną przewagą jest tani pracownik. A kiedy zaczyna go brakować część firma nie wie co ma robić, nie radzi sobie z nową sytuacją. – Dla firm opierających swoje przewagi konkurencyjne na niskich kosztach płac oznacza to egzystencjalne zagrożenie – to cytat z przytaczanego przez Business Insider raportu.
...
http://www.msn.com/pl-pl/finanse/gospodarka/coraz-wi%c...