konto usunięte

Temat: Budżet w opałach? Jeszcze nie teraz, ale na horyzoncie...

Budżet w opałach? Jeszcze nie teraz, ale na horyzoncie widać czarne chmury.

Budżet musi coraz więcej dopłacać do wypłacanych przez ZUS emerytur. - Trzeba to przerwać i wrócić do propozycji, którą już wcześniej zaakceptowały związki zawodowe - mówi w rozmowie z Business Insider Polska były premier Jan Krzysztof Bielecki. Chodzi o kompromisowe rozwiązane polegające na tym, że to nie wiek, ale przepracowane lata uprawniają do przejścia na emeryturę. – Dotyczyłoby to wszystkich, niezależnie od płci, np. po przepracowaniu 40 lat – wyjaśnia Bielecki. - Nie ma bowiem możliwości, byśmy pracowali krócej, ale na emeryturze pobierali wysokie świadczenia. Takich cudów nie ma - zapewnia.


OFE ma być przekształcone w IKE, można też zdecydować o całkowitym przeniesieniu się wyłącznie do ZUS
Były premier ostrzega: kto tak zrobi, straci możliwość zapisu składek na dziedzicznym subkoncie
Wzrośnie liczba świadczeń minimalnych, bo to co zostanie w IKE nie będzie wliczane do stanu konta emerytalnego, a zatem budżet będzie musiał więcej dopłacać.

Emerytura ma być pewna i godziwa
Jan Krzysztof Bielecki potwierdza to, co wcześniej mówili Business Insider Polska ekonomiści i eksperci – albo dłużej będziemy odprowadzali składki na własne emerytury, albo musimy się liczyć z tym, że będą one głodowe.

Dziś - jeszcze jako przyszli emeryci - oczekujemy od systemu emerytalnego, że po pierwsze: po zakończeniu kariery zawodowej na pewno świadczenie emerytalne zostanie nam wypłacone, po drugie: jego poziom będzie przyzwoity.

Czy proponowane zmiany systemu gwarantują spełnienie tych oczekiwań? Były premier odpowiadając na to pytanie sięga do końca lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, kiedy to rozpoczęto przebudowę systemu. Założono wówczas, że emerytura zależeć ma od zebranego kapitału czyli uruchomiono system zdefiniowanej składki.

Prywatny fundusz, państwowa gwarancja
Premier podkreśla, że pieniądze ze składek kierowanych do OFE pozostawały środkami publicznymi, ale oddanymi w zarządzenie sektorowi prywatnemu. Tu jednak zdania były podzielone - część ekspertów była zdania, że to pieniądze prywatne. Powszechne towarzystwa emerytalne pobierały opłaty: za zarządzanie – potrącane z aktywów funduszu proporcjonalnie do zgromadzonych środków; oraz od składki – w formie określonej procentowo kwoty ze składek wpłacanych do funduszu. Maksymalna wysokość tej opłaty to 1,75 proc. od każdej wpłacanej składki. Gwarantem świadczeń emerytalnych pozostawało państwo. Premier dodaje, że jednocześnie państwo wciąż wypłacało świadczenia emerytalne ze starego systemu emerytalnego. Funkcjonowanie OFE rocznie zaczęło kosztować 2,5 proc. PKB. Cała ta konstrukcja powodowała nierównowagę systemu czyli brak jego zbilansowania.
...
https://www.wnp.pl/finanse/budzet-w-opalach-jeszcze-nie...