Temat: Polowania w Afryce
Temat może trochę zakurzony tym niemniej jako osoba która zorganizowała kilka dużych polowań za horrendalne sumy myślę, że mogę się coś wypowiedzieć.
Co do tego na co najlepiej w Afryce polować. Nie zgodzę się tu z kilkoma moimi przedmówcami. Polowanie na antylopy to nie jest to - jaka to ekscytacja gdy stoi się kilaset metrów od niczego nie podejrzewającej antylopy stawia strzelbę na pastorale i po krótkiej przymiarce ładuje jej się pocisk na komorę? Gdzie tu prawdziwe polowanie i jakiekolwiek emocje. Samo polowanie to raczej dodatek do wyjazdu w takim układzie bo jeśli chodzi o emocje to lepiej strzelać w Bieszczadach do jelenia ten przynajmniej ma osłonę w postaci lasu a antylopa na pustej sawannie ? Chyba, że mówimy o polowaniu np. na antylopę bongo w Kamerunie, przedzieraniu się przez las deszczowy i osaczaniu jej z psami (antylopa bongo jest agresywna i daje zdrowo popalić psom) to wtedy rzeczywiście to jest to. Prawdziwe polowanie z tragarzami, walką z lasem, moskitami, przekraczaniem bagien i innymi atrakcjami. Minusem jest co prawda cena aczkolwiek jeżeli ktoś chce przeżyć prawdziwe emocje przy polowaniu na antylopy to tylko tam. Cała reszta typu impala, nyala, duikery, elandy, kudu, wszelkiej maści -beesty to żadne emocje dla prawdziwego myśliwego. Podobno ciekawe jest polowanie na Kafue Lechwe w Zambii ze względu na jej skłonność do zamieszkiwania terenów wodnych ale tu powstrzymam się od komentarza bo tego polowania akurat do końca nie doprowadziłem więc nie mam wiedzy.
Co do polowania na koty: rzeczywiście często jest tak, że zagania się biednego kota do kąta i tam odstrzeliwuje, z tym nie będę polemizował tym niemniej jak się komuś wydaje, że polowanie na lwa czy lamparta to spacer po parku to z góry wyprowadzam z błędu - fakt, że w RPA można pojechać na farmę i po prostu zastrzelić lwa który nawet nie drgnie. Zresztą polowania w RPA szczególnie na koty to zasadniczo dowcip. Większość terenów zagrodzona a koty sztucznie tuczone. W mojej opinii jest to farsa choć komuś może odpowiadać takie pseudopolowanie. Proponuję jednakże wyjazd na polowania na lwa w Mozambiku, szczególnie w rejon Cahora Bassa, dziki kot biegający po sawannie który człowieka nie widział - zaręczam, że tam polowanie na lwa dostarcza wielu atrakcji. Dla nieprzekonanych mały pokaz możliwości lwa:
http://www.youtube.com/watch?v=0tbSuGINWic
Co do polowania na lamparty emocje są jeszcze większe, szczególnie jak się urządza polowanie z nagonką. Nie jest to żaden żart i o zagonienie kota na prawdę nie jest łatwo. Kilku znajomych "dog handlerów" straciło niejednego psa w starciu z osaczonym lampartem i nie na darmo każdy z nich nosi przy sobie obrzyna albo solidną dwururkę. Polowanie na lamparta to w żadnych okolicznościach nie jest żart i wbrew pozorom nie jest to łatwe polowanie.
Rzeczywiście coraz więcej osób kieruje się bardziej na wschód. Coraz większą popularnością cieszy się polowanie na Kamczatce na niedźwiedzia. Nie jest to najtańsza impreza, warunki spartańskie ale na pewno są emocje. Nie ma też problemu z jakością przywożonych trofeów. Podczas gdy Afryka jest mocno przetrzebiona populacja niedźwiedzia kamczackiego jest szacowana na kilka tysięcy (nie pamiętam dokładnie ile więc nie będę wprowadzał w błąd) i przetrzebienie im jeszcze długo nie grozi. Mam znajomego który ostatnio mi się "skarżył", że nie ma już wolnych terminów na niedźwiedzia a chętni ciągle dzwonią. Tak więc widać, że wolny rynek jeszcze jest.
Preparatorzy - to zupełnie inna historia. Wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć dobrego preparatora. Większość jest przereklamowana, ma zbyt długie terminy (często ponad rok) i są nierzetelni. Ze swojej strony mogę polecić Mariusza Figułę ze Śląska - najnowsze odkrycie wśród myśliwych, szybki, rzetelny i trofea modeluje jak żywe. Żeby się od razu zastrzec - nie pracuję dla niego, pośredniczyłem jedynie w zlecaniu mu pewnych nietypowych realizacji stąd znam jakość jego prac która w porównaniu z jakością trofeów w muzeum Smorawińśkiego jest klasą samą w sobie.
Co zaś do ściągnięcia trofeów - pozdrowienia dla Sebastiana i Karoliny z CargoHelpera. Jeśli ktoś ma ściągnąć wam trofea to tylko oni. Mówiąc krótko są po prostu najlepsi w tej dziedzinie szczególnie jeśli chodzi o zwierzęta objęte konwencją CITES.
Organizatorzy są rzeczywiście różni w tym kraju, szczególnie jeśli chodzi o Afrykę tym niemniej myślę, że z czystym sumieniem mógłbym wskazać ze dwóch za których profesjonalizm dałbym się pokroić - ich imprezy są zawsze dograne na 100% zaś baza kontaktów którymi dysponują pozwala na rozbudowanie polowania o kilka innych atrakcji. Konkurencji dużej nie ma na tym rynku ale i tak większość polskich myśliwych korzysta z usług raptem garstki sprawdzonych organizatorów.
Podsumowując: jak na polowanie na antylopy z emocjami to Kamerun i bongo. Jak na większe koty to lampart w Zimbabwe lub Mozambiku i to najlepiej z psami (za wyjątkiem Mozambiku żaden dog handler nie puści tam swoich psów ze względu na malarię) ewentualnie słoń. Ciekawe jest też polowanie na hipopotama z tym że na lądzie, wbrew obiegowym opiniom są to jedne z groźniejszych afrykańskich zwierząt. Zaś na spokojne "weekendowe" polowanie na antylopy polecam Namibię. Nie ma tam tego cyrku co w RPA zaś wyżynne położenie kraju powoduje, że na większości terenów brak komarów a co za tym idzie malarii (za wyjątkiem Caprivi gdzie co prawda są komary jednakże nadal trwają przepychanki o wyznaczenie koncesji do odsprzedaży organizatorom safari więc polowań się tam nie organizuje)
Jak wysyłać trofea do Polski to tylko z CargoHelperem
Jak preparować to tylko u Figuły
A jak organizować polowanie to ... odpowiem na priv
Pozdrowienia
Olgierd Nowakowski edytował(a) ten post dnia 16.09.10 o godzinie 22:30