Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154
Gdyby lądowanie się powiodło... to powstałaby przeurocza anegdotka jak to Rosjanie odpuścili, pół świata odpuściło, a Polacy tylko hyc i już siedzą, a słynnych drzwi od stodoły nie użyli tylko dlatego, żeby im VIP-y nie kichały do gorzałki...
Przejaskrawiam, bo rozwala mnie kierunek niektórych komentarzy. O jakiej prawdzie tu mowa? Z kim się mamy porównywać?
Dlaczego lądowali w Smoleńsku? Ano może dlatego, że Katyń jest właśnie tam. Faktycznie, żaden rządowy samolot amerykański, angielski, czy niemiecki nie lądowałby na podrzędnym, źle wyposażonym lotnisku, bo jakoś tak nikt im nie wytłukł kilku tysięcy oficerów i nie zakopał po lasach.
Dlaczego nie dogadali się z kontrolą lotów i nie rozumieli cyfr? Ano może dlatego, że kontrola lotów w Rosji posługuje się procedurami niezrozumiałymi dla pilotów z reszty świata, używa jednostek metrycznych, nie anglosaskich (jak i my w wielu starszych maszynach), a komunikacja angielska jest im w większości obca, w najlepszym razie przypomina fonetyczne łamańce. Nie mam pojęcia, czy tak właśnie było - ale odkąd interesuję się lataniem, to stale słyszę, że za wschodnią granicę lata się albo na duże, międzynarodowe lotniska, albo z lokalnym przewodnikiem, który się w tym łapie.
Dlaczego uparli się lecieć mimo złych warunków pogodowych? Ano może dlatego, że prognozę pogody odebrali rano, kiedy już nie było czasu na organizację innego transportu. Może warto też pomyśleć, że drogi w Rosji są w większości gorsze niż w Polsce i np. z Moskwy jechaliby samochodami dobrych kilka godzin, pomijając już możliwość zorganizowania tylu aut. A gdyby odwołano lot, to natychmiast podniosłoby się larum, że VIP-y wyżej cenią własne tyłki niż pamięć poległych.
Dlaczego uparli się lądować mimo ewidentnie złych warunków, kto popełnił tak tragiczny błąd i co się faktycznie wydarzyło? Ano nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że wyjaśnią to specjaliści, którzy mają bezpośredni dostęp do dowodów, świadków i zapisów z lotu, a nie plotek, urywków informacji i sprzecznych tez.
Jest jeszcze JEDNA istotna odpowiedź na WIĘKSZOŚĆ istotnych pytań. Dlaczego nie kupiono nowych samolotów, dlaczego brak jest regulacji o podróżach VIP-ów, dlaczego łamane są przepisy i procedury, dlaczego powszechnie stosowane i tolerowane są naciski wzbrew zasadom i zdrowemu rozsądkowi, dlaczego pilot z niezbyt dużym doświadczeniem siedział na lewym fotelu samolotu prezydenta, itd., itp. Odpowiedź brzmi - bo tak zdecydowali pasażerowie tego samolotu w trakcie swojej "służby dla Ojczyzny". A także - bo sami ich wybraliśmy na "reprezentantów narodu" oraz obdarzyliśmy władzą, z której nie umiemy rozliczać.
Zgadzam się z dwoma stwierdzeniami:
- nie wyciągnięto wniosków z przeszłości
- wśród Polaków wciąż pokutuje mit ułańskiej fantazji.
Natomiast jak czytam, że mam się czegoś wstydzić, albo, że katastrofa w Smoleńsku zachwiała podstawami państwa i naruszyła naszą wiarygodność międzynarodową, to nasuwa mi się tylko jedna prawda - gówno prawda! Zginęło blisko 100 osób niezastąpionych dla swoich rodzin i bliskich. w wymiarze najbardziej tragicznym, bo ludzkim. Natomiast w wymiarze państwowym - zginęło ponad 80 osób "znanych" i "świecznikowych", ale głoszenie o "niezastąpionych", czy "najlepszych z najlepszych" to zwykła hipokryzja i medialna histeria. Osobiście, mam nadzieję, że ich następcy poczują takie ciary na plecach, że wezmą się za działanie, a nie za szukanie kozłów ofiarnych (np. pilot) i bicie piany na medialnych i politycznych mównicach.