Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154
Krótkie podsumowanie.
Jako amator nie wypowiadam się n/t lotniska, fachowości pilotów itp. .
Jasne że odpowiednio konserwowany i naprawiany samolot może latać nawet gdy jest starszy. Są właściciele Mustangów z II wojny światowej. Zwróciłem uwagę na ekonomię. Po co remontować stare jak za niewiele większe pieniądze można kupić nowe. Wcale nie jestem jakimś lobbysta techniki rosyjskiej. Sukhoi SuperJet 100 był tylko przykładem. Samolot RP nr 1 ma być wizytówką Polski a nie obiektem kpin i żartów co do niedawna bywało faktem. Polska to nie USA więc i zamiast JumboJeta wystarczyłby taki Sukhoi. Da się tym zalecieć aż na same krańce Europy (zasięg).
Jeśli ktoś ma pretensje że o samolotach wypowiada się ktoś kto nie wykonuje zawodu pilota czy mechanika lotniczego to przypominam że to Goldenline a nie lotnictwo.net.pl .
Mógłbym zaprosić tu do napisania tekstu kilku zawodowych pilotów wojskowych, obecnych i dawnych. Wtedy czyjś tu profesjonalizm może okazałby się za mały.
Jak się potrafi to i amator dzięki swoim znajomościom może polatać czymś bardzo szybkim, oczywiście w wersji dwumiejscowej.
Ale o.k. . Fakty faktami. Pilot nie może ulegać sugestiom nawet jak ma bardzo ważnego Vip-a. To On podejmuje decyzje i odmowa wylądowania nie może kończyć się dla niego końcem kariery czy odstawieniem od latania.
Słabe wyszkolenie to też fakt. Jak w dawnych latach weszło się na teren lotniczej bazy wojskowej to ciągle ktoś startował i lądował. Żadna teoria nie zastąpi praktyki. Pilot latający 20h tygodniowo czy 20h miesięcznie zatraca swoje umiejętności. To tak jakby kierowca z BOR-u ćwiczył jazdę samochodem 1h tygodniowo. A kiedyś nigdzie chyba w Europie piloci wojskowi nie trenowali startów i lądowań na DOL-ach (drogowe odcinki lotniskowe) jak ci nasi w Polsce. Lotnicy wojskowi latali kiedyś za dnia i w nocy.
Zmieniły się czasy. Spadła liczba maszyn, lotników, baz - lotnisk (ile ich stoi zaniedbanych, młodzież szaleje tam na motorach i w autach). I niestety spadła liczba wylatywanych godzin. A powinno chyba być odwrotnie? Intensywność szkolenia?
Ostanie to procedury. Z tv dowiadujemy się że w USA nie może lecieć jednym samolotem dwóch tak wysokiej rangi dowódców. Ile ich leciało u nas tym samolotem. Tak jakby ktoś postanowił zagrać w rosyjską ruletkę. Uda się? Nie uda?
O zmarłych nie gada się źle więc pozostaje zapamietać to co było dobre i wierzyć że czegoś to Nas nauczy.