Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Kamil Iwankiewicz:
Grzegorz to jest nic, zobacz co znalazłem:
http://zlozkondolencje.pl
30PLN za wpis!!!

Tak. czytałem o tym przed chwilą. To już złodziejstwo. I zarejestrowane na Komorach:/

http://www.goldenline.pl/forum/aby-pomoc-w-48-godzin/1...Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 18:54
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Maciej Pogoda:
Starty odbywają się z 19.
chyba z 29
A to Ciekawe co piszesz o mozliwosci wyłamania się samolotu specjalnego z tego schematu.....
W jakim celu? Po co? na podstawie jakiego przepisu?Maciej Pogoda edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 13:23


No i ciekawe. Od rana samoloty lądowały na 33. Tuż przed godź. 15 zmieniono kierunki i lądowały na 15 (a to chyba duża rzadkość). Koło godz. 17 wszystko wróciło do normy i znów lotnisko przyjmuje maszyny na 33.

konto usunięte

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Krótkie podsumowanie.
Jako amator nie wypowiadam się n/t lotniska, fachowości pilotów itp. .
Jasne że odpowiednio konserwowany i naprawiany samolot może latać nawet gdy jest starszy. Są właściciele Mustangów z II wojny światowej. Zwróciłem uwagę na ekonomię. Po co remontować stare jak za niewiele większe pieniądze można kupić nowe. Wcale nie jestem jakimś lobbysta techniki rosyjskiej. Sukhoi SuperJet 100 był tylko przykładem. Samolot RP nr 1 ma być wizytówką Polski a nie obiektem kpin i żartów co do niedawna bywało faktem. Polska to nie USA więc i zamiast JumboJeta wystarczyłby taki Sukhoi. Da się tym zalecieć aż na same krańce Europy (zasięg).
Jeśli ktoś ma pretensje że o samolotach wypowiada się ktoś kto nie wykonuje zawodu pilota czy mechanika lotniczego to przypominam że to Goldenline a nie lotnictwo.net.pl .
Mógłbym zaprosić tu do napisania tekstu kilku zawodowych pilotów wojskowych, obecnych i dawnych. Wtedy czyjś tu profesjonalizm może okazałby się za mały.
Jak się potrafi to i amator dzięki swoim znajomościom może polatać czymś bardzo szybkim, oczywiście w wersji dwumiejscowej.

Ale o.k. . Fakty faktami. Pilot nie może ulegać sugestiom nawet jak ma bardzo ważnego Vip-a. To On podejmuje decyzje i odmowa wylądowania nie może kończyć się dla niego końcem kariery czy odstawieniem od latania.
Słabe wyszkolenie to też fakt. Jak w dawnych latach weszło się na teren lotniczej bazy wojskowej to ciągle ktoś startował i lądował. Żadna teoria nie zastąpi praktyki. Pilot latający 20h tygodniowo czy 20h miesięcznie zatraca swoje umiejętności. To tak jakby kierowca z BOR-u ćwiczył jazdę samochodem 1h tygodniowo. A kiedyś nigdzie chyba w Europie piloci wojskowi nie trenowali startów i lądowań na DOL-ach (drogowe odcinki lotniskowe) jak ci nasi w Polsce. Lotnicy wojskowi latali kiedyś za dnia i w nocy.
Zmieniły się czasy. Spadła liczba maszyn, lotników, baz - lotnisk (ile ich stoi zaniedbanych, młodzież szaleje tam na motorach i w autach). I niestety spadła liczba wylatywanych godzin. A powinno chyba być odwrotnie? Intensywność szkolenia?
Ostanie to procedury. Z tv dowiadujemy się że w USA nie może lecieć jednym samolotem dwóch tak wysokiej rangi dowódców. Ile ich leciało u nas tym samolotem. Tak jakby ktoś postanowił zagrać w rosyjską ruletkę. Uda się? Nie uda?
O zmarłych nie gada się źle więc pozostaje zapamietać to co było dobre i wierzyć że czegoś to Nas nauczy.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Adamie. Piszesz:

"Pilot nie może ulegać sugestiom nawet jak ma bardzo ważnego Vip-a. To On podejmuje decyzje i odmowa wylądowania nie może kończyć się dla niego końcem kariery czy odstawieniem od latania."

Ale tak jest. Przecież "Gruzja" pokazała, co się robi z pilotami, którzy są mądrzejsi od prezydenta.

konto usunięte

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Jeśli śledztwo wykaże że to błąd pilota nikt nie zapyta czy ktoś mu kazał.
Zapłacił swoim życiem.
Pilot który uratował Millera został uznany bohaterem a i tak miał problemy.
Pilot prezydenta pewnie zostanie opluty przez opinię publiczną. A przecież to nie gość z łapanki z ulicy, tylko w tym czasie pewnie najlepszy jaki był.
Państwo, Rząd, Wojsko muszą wypracować pewne procedury i standardy których nikt nigdy nie może zmieniać.
I musi zmienić się podejście do kosztów. Jeśli coś trzeba zakupić nie można robić doraźnych oszczędności wiecznie remontując coś co już nie spełnia pewnych standardów. Tak jak i oszczędności na szkoleniu.

Inna branża inna skala. Zdarzało mi się w przemysle ciężkim przy montażu jakiejś maszyny czy jej transporcie wyrzucić z danego miejsca głównego inżyniera czy inne osoby z kierownictwa firmy.
To ja wykonywałem jakąś czynność, to ja odpowiadałem za bezpieczeństwo, to ja ryzykowałem stojąc za blisko i dlatego to ja podejmowałem takie decyzje.

O przyczynach katastrofy wypowiedzą się specjaliści, mądrzejsi od nas.
I cokolwiek powiedzą o zmarłych mówmy dobrze albo nie mowmy nic.
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

I cokolwiek powiedzą o zmarłych mówmy dobrze albo nie mowmy nic.

O zmarłych się źle nie mówi. Ale podchodząc do tematu w ten sposób, tkwiąc w zakłamaniu i hipokryzji nie wyciągniemy wniosków. Nie nauczymy się. Pamiętajmy, że dla Prezydenta jedną z nadrzędnych wartości była prawda. Walczył o nią, walczył także o prawdę lecąc do Katynia. Prawda powinna wyjść na światło dzienne. Naciski musiały być. Dla pilota sprawą najważniejszą jest bezpieczeństwo pasażerów. Gdyby to od niego zależało, lądowałby gdzie indziej. Gdyby tylko miał swobodę wyboru, gdyby nie czuł nacisku.. Naciski były już wcześniej. I niezależnie od tego, kto personalnie ten nacisk wywierał, tam, na pokładzie - Prezydent jako osoba odpowiedzialna za zarówno za naród, jak i za każdego Polaka z osobna powinien nakazać lądowania gwarantującego bezpieczeństwo. Zarówno dla siebie, jak i dla swoich współtowarzyszy. Nie o to chodzi, by mówić źle. Ale prawda jest wartością samą w sobie, o prawdę walczyliśmy i nam, Polakom, prawda się należy.
Kamil Iwankiewicz

Kamil Iwankiewicz Mechanik
lotniczy/Redaktor
PLAR/ "SML"

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Ciężko o prawdę na forum internetowym.

konto usunięte

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

od dochodzenia do prawdy jest komisja badania wypadków lotniczych, my sobie możemy tylko dywagować, ja mam swoje teorie....

konto usunięte

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

No i ciekawe. Od rana samoloty lądowały na 33. Tuż przed godź. 15 zmieniono kierunki i lądowały na 15 (a to chyba duża rzadkość). Koło godz. 17 wszystko wróciło do normy i znów lotnisko przyjmuje maszyny na 33.

Wiatr się zmienił po prostu. dosyć wyraźnie zresztą - było widac nawet po flagach... a co do pasa 15 - raczej nie jest rzadkością lądowanie na nim.
Rzeczywiście statystycznie chyba najczęściej uzywane są kierunki 33 i 29 ale bardzo często słyszę samoloty lądujące na 15 bo przelatują mi nad biurem.Maciej Pogoda edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 20:51
Wojtek Klimek

Wojtek Klimek stare samoloty....

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Grzegorz B.:
Kamil Iwankiewicz:
Grzegorz to jest nic, zobacz co znalazłem:
http://zlozkondolencje.pl
30PLN za wpis!!!

Popatrzcie tu:

Zdjęcia
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Marzena J.:
I cokolwiek powiedzą o zmarłych mówmy dobrze albo nie mowmy nic.

O zmarłych się źle nie mówi. Ale podchodząc do tematu w ten sposób, tkwiąc w zakłamaniu i hipokryzji nie wyciągniemy wniosków. Nie nauczymy się. Pamiętajmy, że dla Prezydenta jedną z nadrzędnych wartości była prawda. Walczył o nią, walczył także o prawdę lecąc do Katynia. Prawda powinna wyjść na światło dzienne. Naciski musiały być. Dla pilota sprawą najważniejszą jest bezpieczeństwo pasażerów. Gdyby to od niego zależało, lądowałby gdzie indziej. Gdyby tylko miał swobodę wyboru, gdyby nie czuł nacisku.. Naciski były już wcześniej. I niezależnie od tego, kto personalnie ten nacisk wywierał, tam, na pokładzie - Prezydent jako osoba odpowiedzialna za zarówno za naród, jak i za każdego Polaka z osobna powinien nakazać lądowania gwarantującego bezpieczeństwo. Zarówno dla siebie, jak i dla swoich współtowarzyszy. Nie o to chodzi, by mówić źle. Ale prawda jest wartością samą w sobie, o prawdę walczyliśmy i nam, Polakom, prawda się należy.


Nic dodać, nic ująć. Nasza dyskusja nie oznacza braku szacunku dla ofiar i brak poszanowania dla narodowej żałoby. Ale sytuacja jest na tyle wyjątkowa, że nie tylko można, ale w tle narodowej tragedii trzeba dyskutować o tym, dlaczego do tego doszło. Jak by uderzyła w samolot zabłąkana rakieta, to moglibyśmy oddać się płaczowi i rozdzieraniu szat. Ale po raz kolejny ktoś popełnia tragiczny błąd. Wojsko ?
Proszę, oto oficjalne stanowisko wojska, wszystko było przecież OK :

http://wiadomosci.onet.pl/2153516,12,wojsko_polskie_pr...

Ktoś zabrał życie prawie 100 Polakom, ale dodatkowo naraził nasz kraj na brak zaufania i namiastkę paraliżu politycznego.
Czy trudno o prawdę na Forum ? Dobrze, że jesteśmy świadomi i staramy się merytorycznie, a przynajmniej logicznie dyskutować. To nie jest trollowanie pod nickami na onecie. To, w jaki sposób dyskutujemy, też się liczy.Artur Pawelec edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 21:52
Ladislav Zaparka

Ladislav Zaparka właściciel,
Przedsiębiorstwo L-Z

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Akcje zaplanowal i wzorowo wykonal L.K.
Cos mu sie w koncu udalo.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Maciej Pogoda:
No i ciekawe. Od rana samoloty lądowały na 33. Tuż przed godź. 15 zmieniono kierunki i lądowały na 15 (a to chyba duża rzadkość). Koło godz. 17 wszystko wróciło do normy i znów lotnisko przyjmuje maszyny na 33.

Wiatr się zmienił po prostu. dosyć wyraźnie zresztą - było widac nawet po flagach... a co do pasa 15 - raczej nie jest rzadkością lądowanie na nim.
Rzeczywiście statystycznie chyba najczęściej uzywane są kierunki 33 i 29 ale bardzo często słyszę samoloty lądujące na 15 bo przelatują mi nad biurem.Maciej Pogoda edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 20:51

A jesteś pewien, że nie na 11? Bo tam się zdarza częściej. I w osi 11 są biurowce, koło Makro.

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Ladislav Zaparka:
Akcje zaplanowal i wzorowo wykonal L.K.
Cos mu sie w koncu udalo.

IV RP upadla w dosc spektakularny sposob.

Jeszcze przydaloby sie wiedziec jakie cisnienie mieli na altimetrach ustawione. Bo przechodzil front i spadalo cisnienie wiec moglo im sie wydawac, ze sa wyzej niz byli. Bo to, ze nie umieli sie dogadac z wieza (nie rozumieli cyfr po radziecku to juz kontroler w wywiadzie powiedzial, ze nie potwierdzali tego co mowi wieza i mogli sobie ustawic wyzsze cisnienie z briefingu w Polsce),a jak jeszcze nie mieli tableki z mmHg na hPa to juz bylby komplet*

Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

*wiem, ze mieli radiowysokosciomeirz, ale pewnie nie mieli czasu na rozkminienie, ktory przyrzad klamie i przede wszystkim dlaczego.
Michał Kaśkosz

Michał Kaśkosz Design Engineer ZF

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154


Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

Mówi się o kolizji z masztem radiowym, konsekwencją może być uszkodzenie skrzydła i utrata siły nośnej. Może też próbowali jakiegoś manewru nie zdając sobie sprawy z wysokości.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Przemyslaw Zambrzycki:
Bo to, ze nie umieli sie dogadac z wieza (nie rozumieli cyfr po radziecku to juz kontroler w wywiadzie powiedzial, ze nie potwierdzali tego co mowi wieza i mogli sobie ustawic wyzsze cisnienie z briefingu w Polsce)

No, to ciekawe. Na całym świecie ATC porozumiewa się z pilotami po angielsku. Czyżby rosja miała inne standardy? Wątpię. Jak dla mnie - za przeproszeniem - kaczka dziennikarska.

Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

Nie ma jak kątomierz w oku. Jaby miał 40 stopni na podejściu, bo by został przeciągnięty i spadł jak kamień.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 11.04.10 o godzinie 23:49
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Michał Kaśkosz:

Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

Mówi się o kolizji z masztem radiowym, konsekwencją może być uszkodzenie skrzydła i utrata siły nośnej. Może też próbowali jakiegoś manewru nie zdając sobie sprawy z wysokości.

Maszt radiowy? W osi podejścia? Heh...

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

No, to ciekawe. Na całym świecie ATC porozumiewa się z pilotami po angielsku. Czyżby rosja miała inne standardy? Wątpię. Jak dla mnie - za przeproszeniem - kaczka dziennikarska.

Zapewniam Cie, ze nie na calym. Kontrola obszaru w przestrzeni C to na pewno mowi po angielsku i formalnie. Oni juz nie byli w C tylko w jakims MATZ i gadali z ta wieza, ktora nie musi mowic po angielsku na pewno, a QNH jest potrzebne zawsze. Dlatego wlasnie napisalem, ze ciekawe jakie mieli cisnienie ustawiona na wysokosciomierzach.

Na wojskowych lotniskach nie latalem, ale mysle, ze odsetek jest wiekszy niz w cywilnym swiecie. Dobrym przykladem byl air show w radomiu gdzie feralne SU bylo kontrolowane przez Bialorusinow siedzacych na wiezy.
Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

Nie ma jak kątomierz w oku. Jaby miał 40 stopni na podejściu, bo by został przeciągnięty i spadł jak kamień.

Zwis to nie to samo co kat natarcia. Od zwisu jeszcze daleko do zmiany kata natarcia i przeciagniecia. Co prawda w zwisie mozna tracic wysokosc i zmieniac kierunek, albo robic inne cuda jak slizgi, ale chyba to nie jest samolot do akrobacji. Wiec na prawde jest przechylenie 40 stopni dosc interesujce.Przemyslaw Zambrzycki edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 00:55
Michał Kaśkosz

Michał Kaśkosz Design Engineer ZF

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Grzegorz B.:
Michał Kaśkosz:

Swiadkowie mowia o zwisie 40 stopni na podejsciu... tez ciekawe.

Mówi się o kolizji z masztem radiowym, konsekwencją może być uszkodzenie skrzydła i utrata siły nośnej. Może też próbowali jakiegoś manewru nie zdając sobie sprawy z wysokości.

Maszt radiowy? W osi podejścia? Heh...

Spójrz na podejście od wschodu, (google maps) przed szosą jest mały lasek a przed nim budynki. Na któryś z nich mogły być jakieś anteny. Jeśli byli za nisko to mogli o jakąś zawadzić.
Choć na zdjęciach sat nie na cienia anteny, który powinien być widoczny gdy była wysoka, oświetlenie jest niemal dokładnie z południa i inne anteny rzucają wyraźny cień w ostrym słońcu.
Zresztą mowa o antenie była w którymś z newsów i równie dobrze może być konfabulacją dziennikarza.Michał Kaśkosz edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 01:44
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Chyba nawet w Rosji nie stawia się masztów w osi pasa. Nie wierzę w to i tyle.

Następna dyskusja:

Katastrofa prezydenckiego T...




Wyślij zaproszenie do