Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

to padłem kompletnie.

Nie dość, że patrzyli tylko na jeden wysokościomierz i nie weryfikowali go z innymi wskazaniami to jeszcze kręcili beczki w kombinezonach antyprzeciążeniowych i wisieli na pasach. Niesamowite.
Konrad G.

Konrad G. Muzykujący
pilot-informatyk

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

W podzięce za Twój "dzień dobroci" (serio, wzruszyłem się...)zacytuję specjalnie dla Ciebie dość długi, ale ciekawy fragment dostępnych w internecie materiałów szkoleniowych z przedmiotu "Człowiek - możliwości i ograniczenia", który jest jednym z obowiązkowych egzaminów do ubiegania się o licencję pilota.

Mam nadzieję, że zadasz sobie wysiłek jego przeczytania.

Pilot najczęściej spotyka się ze złudzeniami błędnikowymi. Przytoczone przykłady będą się odnosiły przede wszystkim do tych przypadków, w których nie ma kontroli (korekcji) wzroku.

W prawidłowym zakręcie wypadkowa sit działa zawsze prostopadle do podłogi samolotu i dlatego statyczny zmysł równowagi (narząd otolitowy) sądzi, ze ziemia znajduje się zawsze pod podłogą samolotu tymczasem jest ona pod dolnym skrzydłem. W nieprawidłowym zakręcie z wyślizgiem ulegamy złudzeniu, ze ziemia znajduje się pod górnym skrzydłem. Identycznie w czasie prawidłowej pętli dla zmysłu równowagi ziemia Jest zawsze pod podłogą samolotu a o rzeczywistym położeniu jej informuje nas tylko widoczność horyzontu naturalnego lub sztucznego.
Istotne jest zachowanie się części kinetycznej narządu równowagi, mieszącej się w kanałach półkolistych
(wg Ciebie spiralnych), która Jest nastawiona na rejestrację przyspieszeń kątowych. Trzeba tu przypomnieć, ze narząd ten w warunkach lotu u przeciętnego
człowieka rejestruje przyspieszenia 1°/s, co stanowi tzw. wartość progową


1. Jeżeli samolot przechyla się np. w lewo, z przyspieszeniem kątowym poniżej wartości progowej, to osiągnie on duże przechylenie w sposób niezrozumiały dla pilota, bo nie zarejestrowany przez komórki zmysłowe. Gdy pilot na podstawie wskazań przyrządów podniesie zwis w normalnym tempie, tzn. z przyspieszeniem kątowym powyżej progowego, to zostanie zarejestrowany tylko ten drugi ruch, w prawo, i podczas gdy w rzeczywistości samolot leci prosto, pilotowi wydaje się że ma prawy zwis.
2. W odwrotnej sytuacji, gdy samolot, powoli wyszedł z przechylenia, do którego został wprowadzony z przyspieszeniem kątowym powyżej progowego wówczas przez narząd równowagi został zarejestrowane tylko wprowadzenie w przechył, a kiedy samolot leci już prosto, pilot sądzi, ze przechylenie i zakręt utrzymują się nadal.
3. Odczuwanie wznoszenia w czasie zakrętu następuje dlatego, że powstają podobne odczucia, jak przy przejściu na wznoszenie z lotu poziomego, gdyż z narządu równowagi oraz z czucia głębokiego i powierzchniowego
(mądrze nazwane Twoje "Feel-in-pants" :]) płyną zupełnie podobne wrażenia. Mamy do czynienia wtedy nie tylko z tzw. "zamianą sterów" w sensie pilotażowym, ale i z odpowiednikiem fizjologicznym w zakresie działania zmysłów.
4. Gdy ruch obrotowy którejś z trzech płaszczyzn trwa przez chwilę, endolimfa w kanałach półkolistych zaczyna nabierać prędkości zgodnej z ruchem ciała i samolotu. W chwili zatrzymania się ruchu endolimfa swoja bezwładnością dalej krąży, tak jak herbata w zatrzymanej szklance. Stąd po zatrzymaniu ruchu obrotowego samolotu występuje wrażenie ruchu odwrotnego co do kierunku, przez to, że mimo, że ruchu już nie ma, to wskutek bezwładności endolimfa krąży nadal przez pewien czas, identycznie jak przy ruchu samolotu w przeciwną stronę. Piloci mają tendencję podczas wyprowadzania z zakrętu do zadzierania samolotu, nie tylko dlatego, ze zapominają "oddać drążek" tyle, ile ściągnęli w zakręcie, lecz i dlatego, że dochodzi jeszcze złudzenie pochylania maski i zniżania się. Złudzenie to powstaje wskutek występowania w czasie wyprowadzania z zakrętu złudnych odczuć odwrotnych do tych, jakie pilot odczuwał w zakręcie.
5. Jeżeli w trakcie trwania ruchu obrotowego samolotu którejś z płaszczyzn wykonujemy ruchy głową, to w większości przypadków występuje przyspieszenie Coriolisa. Powstają wtedy złożone i zmienne bodźce z różnych kanałów półkolistych, co wywołuje zawroty głowy i sprzyja występowaniu choroby powietrznej. Ma to miejsce szczególnie w czasie głębokiego krążenia, korkociągu i w innych figurach akrobacji, połączonych z intensywnym obrotem samolotu. Należy wiec unikać ruchów w płaszczyznach niezgodnych z płaszczyzną obrotu samolotu.

Wzrok ma wprawdzie bardzo silny korygujący wpływ na narząd równowagi, lecz gdy i on ulegnie złudzeniom, wtedy wnosi swój błąd do określenia położenia w przestrzeni.

Dlatego, ze względu na możliwość utraty orientacji przestrzennej wszystkie samoloty są zaopatrzone w przyrządy i o ile lot z widocznością ziemi można sobie bez nich wyobrazić, o tyle lot w chmurach bez przyrządów kończy się z reguły mimowolną akrobacją.

Nawet sprawne przyrządy nie chronią w pełni przed złudzeniami i ich skutkami. Przyrządy bowiem umożliwiają tylko skonfrontowanie własnych spostrzeżeń z obiektywnymi wskazaniami.

Jeśli pilot nie wykaże dostatecznie krytycznego podejścia do złudzeń i nie oprze swego postępowania wyłącznie na wskazaniach sprawnych przyrządów to utraci orientację przestrzenną.


To nie jest moje widzimisię albo próbowanie "ekspercenia". To jest fragment materiałów edukacyjnych. Mam nadzieję, że przynajmniej to rozwieje jakiś mały fragment Twoich wątpliwości i pozwoli zrozumieć, że w pilotażu "feel in pants" tak lubiany w roller-coasterach bardziej przeszkadza niż pomaga.Konrad G. edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 00:48
Konrad G.

Konrad G. Muzykujący
pilot-informatyk

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Andrzej O.:
Dzięki trąbce Eustachiusze wyczuwa się przyspieszenia - tam jest taki bąbelek w spiralnym kanale i jego przemieszczanie informuje o siłach działających na ciało.
i kolejne pudło...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tr%C4%85bka_s%C5%82uchowa
Czyli dzięki Trąbce Eustachiusza Twoje ucho nie jest narządem jednorazowego użytku, jeśli zdecydujesz się polecieć z pilotem wyjątkowo-NIE-samobójcą na wakacje do nieJihadowego kraju arabskiego żeby ponurkować... :)

Ze zmysłem równowagi ma więc ona tyle samo wspólnego co ze słuchem.
A skoro już jesteśmy przy słuchu: Coś dzwoni, tylko nie do końca wiadomo w jakim kościele, nie? :)

Gramy dalej, czy dopuścisz w końcu taki wariant, że nie we wszystkim możesz mieć rację?

Ponawiam propozycję, którą olałeś:
Czy możemy się zgodzić, że istnieje kilka możliwości i że w tej chwili nie wiemy, jaka jest najbardziej prawdopodobna?

Wróćmy do dyskusji kiedy pokażą się jakieś nowe fakty (np. FDRy).
OK?Konrad G. edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 00:47

konto usunięte

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

że też Ci Andrzej język nie uschnie.... ;/

mówisz w taki sposób jakbyś nigdy żadnych błędów nie robił, a gołym okiem widać, że ideałem nie jesteś... ;/
Krzysztof Kaczyński

Krzysztof Kaczyński Proofreader w firmie
Helion

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Panowie - jak już skończycie robić w tym temacie chlew to dajcie proszę znać na PW (żebym wiedział, że warto znów tutaj zajrzeć, bo póki co to strata czasu i dziwię się Wam strasznie, że chce się Wam wszystkim karmić troll'a).
Andrzej Janicki

Andrzej Janicki Security&Protection
Group Sp. z.o.o. -
prezes zarządu,
Na...

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Panowie, potwierdzam:
za daleko odbiegacie od tematu.

Zastanawiałem się czy skasować śledzenie tego linka, ale jeszcze poczekam.
A tak w temacie; są dostępne jakieś nowe fakty?
Kamil Iwankiewicz

Kamil Iwankiewicz Mechanik
lotniczy/Redaktor
PLAR/ "SML"

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Nowych faktow nie ma.
Jednak ja bym na waszym miejscu nie rezygnowal.
Pojawili sie na forum przedstawiciele ludu, z tematem niezwiazani jednak jak widac posiadajacy szeroka wiedze a przynajmniej majacy szczera chec powiedzenia czegokolwiek.
Ciekaw jestem opini, moze sie czegos dowiemy o zamachu (bomba paliwowo powietrzna,laser, uszkodzenia mechaniczne bloku sterowania, blokady na sterach), wspoldzilaniu TUska i Putina, o kłamstwach MAKu, itd... Jakies inwektywy poleca... Malo merytorycznie bedzie ale...
Moze byc ciekawie :D
Michał Kaśkosz

Michał Kaśkosz Design Engineer ZF

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Kamil Iwankiewicz:

W pełni rozumiem twoją postawę nie ferowania wyroków przed ogłoszenie wyników śledztwa.
jako osoba postronna osoba nie związana z lotnictwem rozumiem potrzebę wyjaśnienia sprawy, dla publiczności wiele spraw nie jest jasnych, ludzie próbują się domyślać, ale wielu najprostszych spraw nie rozumieją. Jeśli nikt tych podstawowych spraw nie wyjaśnia wtedy nie trudno o najśmielsze fantastyczne domysły. Jeśli na dodatek pojawiają się głosy pochodzące od "ekspertów" wtedy trend się wzmacnia.
Jako inżynier mechanik mający na co dzień styczność z prawami fizyki a konkretnie z wypadkami samochodowymi sam próbuje sobie tłumaczyć co zaszło i dlaczego. Uważam, że mam pełne prawo by wyrażać swoje poglądy i próbować je bronić w kulturalnej dyskusji.
Musimy zrozumieć, ze jeśli zabraknie edukacji to jej miejsce zajmą fałszywe przekonania i domysły. Tej edukacji w tym momencie nie ma przynajmniej na poziomie podstawowym i widzę w tym też Twoją rolę (przeczytałem twój imponujący dla mnie zawodowy życiorys) by taką edukację propagować.

Apeluje do wszystkich o kilka głębokich wdechów przed napisaniem czegokolwiek.

Pozdrawiam M.

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Michał Kaśkosz:

Na tym polega POwska argumentacja:

Jaki to ma związek z lotnictwem?
Michał, sam pisałeś, żeby wziąć oddech, zanim się coś napisze.
Na forum poza fachowcami od latania są tacy ludzie jak ja czy Ty, pojawiło się też parę osób bardzo aktywnych na grupie Polityka (niezależnie od ich doświadczenia zawodowego czy życiowego).
Ja jestem pesymistą, tj uważam, że takie pytanie wyzwoli lawinę postów o polityce. A tu wolę czytać o lotnictwie.
Żeby nie było, zgadzam się w pełni z tym, co napisałeś do Kamila

pozdrawiam
P
Konrad G.

Konrad G. Muzykujący
pilot-informatyk

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Michał Kaśkosz:
Musimy zrozumieć, ze jeśli zabraknie edukacji to jej miejsce zajmą fałszywe przekonania i domysły. Tej edukacji w tym momencie nie ma przynajmniej na poziomie podstawowym i widzę w tym też Twoją rolę (przeczytałem twój imponujący dla mnie zawodowy życiorys) by taką edukację propagować.
Stąd też niestrudzone karmienie Trolla, żeby wątpliwości nie pozostały niewyjaśnione, ponieważ mogą stać się zalążkiem kolejnych, jeszcze bardziej "zakręconych" teorii.

Jak już ostatnio kilkakrotnie pisałem: Merytoryce TAK. Podpierdalankom - stanowcze nie.Konrad G. edytował(a) ten post dnia 22.06.10 o godzinie 10:50
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Kamil Iwankiewicz:
Nowych faktow nie ma.
Jednak ja bym na waszym miejscu nie rezygnowal.
Pojawili sie na forum przedstawiciele ludu, z tematem niezwiazani jednak jak widac posiadajacy szeroka wiedze a przynajmniej majacy szczera chec powiedzenia czegokolwiek.
Ciekaw jestem opini, moze sie czegos dowiemy o zamachu (bomba paliwowo powietrzna,laser, uszkodzenia mechaniczne bloku sterowania, blokady na sterach), wspoldzilaniu TUska i Putina, o kłamstwach MAKu, itd... Jakies inwektywy poleca... Malo merytorycznie bedzie ale...
Moze byc ciekawie :D
Merytoryczne zaś będzie powtarzanie wszystkiego, co powiedzą Rosjanie.
Ja nie znam się na lotnictwie, ale zrozumieć dlaczego załoga znalazła się na wysokości poniżej poziomu pasa, kilometr z okładem od jego początku, na dodatek kilkadziesiąt metrów w bok od jego krawędzi nie potrafię. Nie potrafię też zrozumieć dlaczego schodzili w końcówce kilkanaście metrów na sekundę. Chyba, że jak to mówią Rosjanie, pilot był samobójcą.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 13:28
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Konrad G.:
Ze zmysłem równowagi ma więc ona tyle samo wspólnego co ze słuchem.
A skoro już jesteśmy przy słuchu: Coś dzwoni, tylko nie do końca wiadomo w jakim kościele, nie? :)
faktycznie, lekarzem nie jestem - chodziło o ślimak, a nie trąbkę eustachiusza, Reszta się zgadza, dziwne, że żaden z was mnie nie poprawił.

Przy pomocy ślimaka i odczuć dotykowych człowiek rozpoznaje przyspieszenia. Rownież ich brak. Więc jeśli wysokościomierz szaleje, a się nie odczuwa przeciążeń to chyba pierwszą reakcją powinno być sprawdzenie pozostałych zegarów. Jeśli one również nie szaleją to znaczy się teren zmienia pod samolotem, a nie prędkość opadania.

Mnie interesuje czy to jest trudne - jeśli wiem, że mam przelecieć nad dalszą latarnią (4km?) na wysokości 400m i mogę mieć niewłaściwą wysokość to czym muszę się posłużyć, żeby skorygować lot tak, żeby nad bliższą latarnią (1km) mieć już dobrą wysokość (60m)? Nie wiem czy kalkulator jest do tego potrzebny - odległość między latarniami to 3000m, przewyższenie 340m. Zakładając składową poziomą prędkości 250km/h (70m/s) wychodzi 42s w tempie 8m/s, tak? Jeśli przelecę 100m wyżej to mam proste 440/44s czyli 10m/s (można policzyć precyzyjniej bo składowa pozioma to ok. 90% prędkości, bez uwzględnienia prędkości wiatru). Podstawówka. Wbijam tyle do autopilota, jak umiem to policzyć to chyba wiem, że chodzi o wys. baryczny, a nie radarowy.

Ale to jest wszystko do przygotowania wcześniej, żeby sobie na bieżąco przeliczać. Z trajektorii lotu nawet wyglądało, że to tak było - uwzględniając bezwładność Tu wyrównał wcześniej i na około 100m zmniejszył opadanie. No i tu był moment decyzji - jak widzi pas ma 60m do zejścia w ok. 15s (wychodzi 4m/s), do wyrównania i przyziemienia. Nie widzi pasa - spierdala. Jak jest na złej wysokości - RÓWNIEŻ.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 15:12
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Michał Kaśkosz:
Kamil Iwankiewicz:

W pełni rozumiem twoją postawę nie ferowania wyroków przed ogłoszenie wyników śledztwa.
[...]
Tylko, że niektóre wyniki sledztwa juz zostały przedstawione. Wiadomo z niego, ze samolot był sprawny. I że obsługa naziemna była w porządku. To powiedziała p. gen. Tatiana Anodina. I te wyniki nadają się do skomentowania. Bo na podstawie znanych faktów wygląda, że to samolot szlag trafił (dlaczego zamiast poderwać się po "odchodzimy" obniżał lot coraz szybciej?), a do tego kontrola naprowadzała Tupolewa poza pas.

PS.
Kiedy proszę, żeby się Pan odczepił, nie oznacza to, ze zachęcam Pana do pisania do mnie na priv. Powiedziałbym, ze wręcz przeciwnie.
Konrad G.

Konrad G. Muzykujący
pilot-informatyk

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Andrzej O.:
Mnie interesuje czy to jest trudne - jeśli wiem, że mam przelecieć nad dalszą latarnią (4km?) na wysokości 400m i mogę mieć niewłaściwą wysokość to czym muszę się posłużyć, żeby skorygować lot tak, żeby nad bliższą latarnią (1km) mieć już dobrą wysokość (60m)? Nie wiem czy kalkulator jest do tego potrzebny - odległość między latarniami to 3000m, przewyższenie 340m. Zakładając składową poziomą prędkości 250km/h (70m/s) wychodzi 42s w tempie 8m/s, tak? Jeśli przelecę 100m wyżej to mam proste 440/44s czyli 10m/s (można policzyć precyzyjniej bo składowa pozioma to ok. 90% prędkości, bez uwzględnienia prędkości wiatru). Podstawówka. Wbijam tyle do autopilota, jak umiem to policzyć to chyba wiem, że chodzi o wys. baryczny, a nie radarowy.
Zasadniczo nie jest to trudne. Oczywiście łatwiej jest na lotniskach oprzyrządowanych, bo nie trzeba tego robić samemu na piechotę, tylko bazuje się na ścieżce ILSa (w kat. IIIc nawet można lądować w warunkach 0/0, czyli pilot widzi pas dopiero po przyziemieniu).
Jest złota zasada: Samolot, lotnisko i pilot mają swoje "minima pogodowe". Lądowanie poniżej najniższych z tych trzech jest złamaniem przepisów.

Jako ciekawostkę polecam e-AIP Polska. (trzeba się darmowo zarejestrować)
Dla Okęcia Mapa dla podejścia VFR (z widzialnością) i minima to AD->AD2->EPWA->7-2-1 i 7-2-2, natomiast mapa dla podejścia precyzyjnego (ILS) to sekcja 3-1-x

Z tego, co rozmawiałem ze znajomymi pilotami "dużych" (m.in. z moim instruktorem, który latał w Specpułku na Jakach, notabene Protasiuk objął po nim etat), przy podejściach nieprecyzyjnych nie powinno się podchodzić na radiowysokościomierzu - i to jest również szkoła Specpułkowa...

Cholera wie, dlaczego oni z niego korzystali...
Ale to jest wszystko do przygotowania wcześniej, żeby sobie na bieżąco przeliczać. Z trajektorii lotu nawet wyglądało, że to tak było - uwzględniając bezwładność Tu wyrównał wcześniej i na około 100m zmniejszył opadanie. No i tu był moment decyzji - jak widzi pas ma 60m do zejścia w ok. 15s (wychodzi 4m/s), do wyrównania i przyziemienia. Nie widzi pasa - spierdala. Jak jest na złej wysokości - RÓWNIEŻ.
Dokładnie tak się działa w "dużym" lotnictwie cywilnym. Jeśli na wysokości decyzyjnej nie widzisz pasa, bądź nie masz ustabilizowanego podejścia (konfiguracja samolotu, prędkość, opadanie, w osi pasa lub na prawidłowej ścieżce) to odchodzisz na drugie zajście.

Niestety nie wiadomo, co się stało poniżej 100m. Bez FDRów tego się nie dowiemy, bo stenogramy nie mówią nic...Konrad G. edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 16:31
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

A skąd wniosek, że korzystali za radiowysokościomierza?Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 16:32
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Konrad G.:

Jest złota zasada: Samolot, lotnisko i pilot mają swoje "minima pogodowe". Lądowanie poniżej najniższych z tych trzech jest złamaniem przepisów.

Ja pilotem jeszcze nie jestem, ale chyba masz na mysli "Ladowanie ponizej _najwyzszej_ z tych trzech jest zlamaniem przepisow"
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Grzegorz Świeć:
Konrad G.:

Jest złota zasada: Samolot, lotnisko i pilot mają swoje "minima pogodowe". Lądowanie poniżej najniższych z tych trzech jest złamaniem przepisów.

Ja pilotem jeszcze nie jestem, ale chyba masz na mysli "Ladowanie ponizej _najwyzszej_ z tych trzech jest zlamaniem przepisow"
chyba którejkolwiek
Konrad G.

Konrad G. Muzykujący
pilot-informatyk

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Macie rację, sorki za pomyłkę (przepalenie wieczorne po prawie nieprzespanej nocy ;])Konrad G. edytował(a) ten post dnia 10.06.10 o godzinie 17:03
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Konrad G.:
Z tego, co rozmawiałem ze znajomymi pilotami "dużych" (m.in. z moim instruktorem, który latał w Specpułku na Jakach, notabene Protasiuk objął po nim etat), przy podejściach nieprecyzyjnych nie powinno się podchodzić na radiowysokościomierzu - i to jest również szkoła Specpułkowa...
czy autopilota można ustawić do dowolnego przyrządu - utrzymanie kursu, opadania, wysokości itd.?
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: Katastrofa prezydenckiego TU 154

Kamil, na szczęście jesteś na tym Forum Ty : redaktor cenionego PLAR, fachowiec "zawodoworosły", lub inni zawodowi piloci, w tym Wątku (np. Maciej Smólski - dzięki Macieju za zawsze fachowe uwagi !), którzy mogą wyprostować błądzący post . Ty, jako ta Gwiazda Jaśniejąca, masz nawet grono swoich "muz", które zawsze Cię poprą w tym, co piszesz. Normalnie, jak lotniczy maharadża ...
Kamil Iwankiewicz:
A mnie zastanawia z kad sie biora tacy domorosli fachowcy?
Siedza po biurach, nudzi im sie i wymyslaja teorie.

biurowa praca ma to do siebie, że ma przerwy, nie zawsze wtedy
można wsiąść na rower, albo uprawiać sex, jak kiedyś doradzałeś ;-)
zostaje GL i takie tam
O lotnictwie wiedza tyle co w wiki inni, podobni "fachowcy" umieszcza

Kamil, coś Ty się tak tej Wikipedii uczepił ?
O ile mi wiadomo, to procedura opracowywania i zamieszczania
tam haseł jest dość skomplikowana. Nad funkcjonowaniem "W" czuwa
spore grono pasjonatów, wolontariuszy i chyba czasami fachowców,
przy każdym haśle są podane książkowe przypisy. Znasz jakieś
"skopane" hasła z zakresu lotnictwa na Wiki ? Możesz je podać ?
Nie twierdzę, że "W", to najlepsze źródło informacji, ale
jakimś tam źródłem jest, lepszym, gorszym ? Takim, jak cały
internet : koszmarnie dużo info, tylko trzeba oddzielić
ziarno od plew. Mamy za każdym razem zapieprzać do biblioteki
Aeroklubu RP, albo PW, aby szukać źródeł info ?
a o lataniu tyle co sie na FSX nalatali. Jakies niespelnione marzenia, abicje czy co? Zupelnie tego nie rozumiem.

To proste : nie wszyscy , marząc o lotnictwie, mogli te marzenia
zrealizować. Moje np. upadły w czasach zapomnianych i słusznie
minionych w murach GOBLL-u . Później i teraz , kiedy można
było by zrobić PPL(A), brak jest może czasu, może pieniędzy ?
Zostaje hobby, czy jak tu ktoś złośliwie napisał : "technikalia".
No i co ? To takie złe ? Czy aby pisać na tym Forum, trzeba
mieć licencję ? Może zgłoś modom GL, żeby wprowadzić dla Forumowiczów
egzamin z wiedzy o lotnictwie, by tu dyskutować, może będzie bardziej
fachowo ...

Następna dyskusja:

Katastrofa prezydenckiego T...




Wyślij zaproszenie do