Temat: Restauracja osobowości
We Święta przeczytałem książkę Macieja Bennewicza 'Coaching czyli restauracja osobowości'.
Oto moje wrażenia i opinie po jej przeczytaniu.
Książka „Coaching, czyli restauracja osobowości” Macieja Bennewicza jest pisana bardo prostym językiem. Zawiera wiele trafnych i przydatnych informacji o coachingu jak i ćwiczeń do samodzielnego wykonania.
Uważam jednak, że w wielu miejscach jest pisana nazbyt laickim językiem. Maciej Bennewicz jest socjologiem, psychologiem, toteż prawdopodobnie ma większą wiedzę z psychologii niż ja, lecz w swojej książce prawie nic o niej nie napisał. Pisząc tę książkę, chciał prawdopodobnie napisać książkę o coachingu dla wszystkich ludzi. W mojej opinie jednak przesadził z owym prostym językiem pisania o coachingu.
Czytając tą książkę miałem mieszane uczucia. Z jednej strony poznałem wiele ciekawych metafor, przemyśleń i ćwiczeń. Z drugiej strony byłem zbulwersowany językiem jakim ta książka przedstawia coaching. „Demon przyszłości”, „demon przeszłości”, „dobry duch”, „duch wspierający”, „schody do nieba”, „zła energia” i duchowość prawie na każdym kroku. Dla mnie to brzmi nie jak książka o coachingu, ale książka o uzdrawianiu, szamańskich technikach i pseudo-egzorcyzmach.
Maciej Bennewicz używa nie tylko cytowanych przeze mnie wyżej zwrotów, ale pisze również o medytacji, mantrach i sylabach oczyszczających. Nie wiem czy są one skuteczne, czy nie, bo ich nie testowałem, jednak na pewno NIE są one elementami coachingu!
Książka ta przedstawia coaching, tak jak książka o pszczółkach i kwiatkach przedstawia tematykę seksu, rozmnażania się i zakładania rodziny.
Książkę o pszczółkach i kwiatkach możemy dać do przeczytania naszemu dziecku, jednak NIE możemy na tym poprzestać! Powinniśmy zadbać o to, żeby ów młody człowiek w kolejnych krokach dowiedział się skąd się na prawdę biorą dzieci! Jeśli tego nie uczynimy, może się okazać, że nasz syn chcąc powiększyć rodzinę, będzie próbował kopulować z kwiatkami, bądź pszczołami.
Obawiam się, że podobny los może spotkać człowieka, który nie mając wiedzy z zakresu coachingu, przeczyta książkę Macieja Bennewicza i zacznie zajmować się coachingiem.
Zamiast prowadzić coaching zacznie uzdrawiać złe duchy, walczyć z demonami i osiągać schody niebios. Nie wiem czym to będzie, ale na pewno NIE coachingiem!
Dlatego książkę Macieja Bennewicza polecam mimo wszystko do przeczytania, lecz proszę ją traktować z przymrużeniem oka, jak książkę o pszczółkach i kwiatkach.
Następnie polecam, a w zasadzie zalecam sięgniecie po takie pozycje jak :
- „Psychologia coachingu kadry menedżerskiej” - Bruce Peltier,
- „Coaching” - Steve Bavister, Amanda Vickers
Te dwie książki w jasny, przystępny i przede wszystkim bardziej „zawodowy” sposób przedstawiają czym coaching jest, a czym nie jest.
Możemy pisać o duchowości, schodach do nieba, misji życiowej i spełnieniu życiowym. Pamiętajmy jednak, że zmiana zachodzi tu na ziemi w tej konkretnej chwili. Przyszłość zmieniamy teraz. Ludziom można proponować rozwój ich duchowości i jest on ważny, lecz tłumaczenie prawie każdej kwestii sprawami duchowymi, to już przesada.
Zanim zajmiemy się „leczeniem” ludzkiej duchowości nauczmy ludzi wpierw panować nad tak przyziemnymi sprawami jak zachowania, myśli i emocje. Większość problemów moich klientów w coachingu wynika NIE ze spraw duchowych lecz z tego, że ludzie nie potrafią panować nad swoimi zachowaniami, myślami i emocjami.
Z zachowaniami, myślami, emocjami - z tymi właśnie elementami ludzkiej natury pracuję najczęściej podczas coachingu, a nie z ludzką duchowością.
Dopóki ludzie będą nazywać coachingiem walkę z demonami, wspierające duchy, złą energie i schody do nieba, to ja dopóty tych ludzi NIE będę nazywał coachami, lecz uzdrowicielami, szamanami, mistykami i pseudo-egzorcystami!
Niniejszą książkę traktuję bardziej jako powieść o poglądach, myślach i doświadczeniach życiowych Macieja Bennewicz, niż książkę o coachingu. Uważam, iż użycie słowa „coaching” w tytule jest mylące. Sugeruje czytelnikowi, iż wszystko co jest w tej książce jest coachingiem, a tak nie jest. Są w niej elementy coachingu, ale jest też wiele innych kwestii, których ja bym na pewno NIE nazwał coachingiem.
PS. Maciej Bennewicz posługuje się w książce licznymi metaforami i historiami. Pisze też, że wzoruje się na takich autorach jak Jorge Bucay, Antoni de Mello, Paulo Coelho. Osobom, którym spodobały się historie i metafory Macieja Bennewicza polecam sięgnąć po książki wspomnianych wyżej autorów, podejrzewam, że też się spodobają.