Temat: Rodowodowe czy nierodowodowe??
Witam wszystkich,
Zgadzam się z tym co napisała Magda. Tak naprawdę w rodowodach nie chodzi o to czy pies będzie 100% labradorem czy może tylko 30%. Tu chodzi głównie o zdrowie i o psychikę psa. Moim zdaniem najlepszym argumentem świadczącym za zakupem pieska rodowodowego jest prosta kalkulacja. Zgodzicie się ze mną, że ludzie, którzy rozmnażają psy nierodowodowe robię to w większości przypadków z chęci szybkiego zysku. Zatem nie ktoś mi wytłumaczy czym karmią swoje szczeniaki przez dwa miesiące gdy je odchowują przed sprzedażą, skoro później sprzedają je tak jak to widać na allegro za 350 czy 500 zł. Sami wiecie jakie są koszty zakupu karmy, czasem też mleka kiedy suka ma problem z karmieniem i wszelkich innych dodatków, wiecie też jakie są koszty szczepień u weterynarza i tabletek na odrobaczenie. Naprawdę nie sądzę, żeby ktoś sprzedawał szczeniaki charytatywnie a za takie kwoty, szanse na karmienie szczeniaków najwyższej jakości pożywieniem są niewielkie. A w najważniejszym okresie dla psa, właśnie przez te pierwsze 8 tygodni żywienie jest najważniejsze, podobnie jak rozwój psychiczny, który wybaczcie, ale w garażu w metalowym kojcu /tak jak to czasem widać na zdjęciach na allegro/ nie jest chyba najlepszy. Sama mam rodowodowe suczki, choć gdy jest kupowałam, to też nie bardzo widziałam sens tego całego rodowodowego zamieszania, ale zrozumiałam wszystko gdy porównałam moje psy do psa mojego znajomego, który został kupiony od "producenta", bo inaczej nazwać tego nie można spod Warszawy. Mam też przyjaciół weterynarzy i czasem słucham ich opowieści o różnych ciekawych przypadkach, które leczą i wierzcie mi różnice w wyglądzie to pestka w porównaniu z problemami zdrowotnymi, jakie mają miejsce. Jednak uprawnienia hodowlane, które muszą mieć suki i psy rodowodowe, żeby można było je rozmnażać są formą selekcji psów chorych i pod różnymi względami "niepełnosprawnych".