Iza P.

Iza P. Purchasing Manager
HVAC&R

Temat: Niszczycielska moc labika

Mam ogromny problem z naszą labką - 7 miesięcy. Zmuszeni jesteśmy zostawiać ją na 8 h (tak pracujemy). Rano miska karmy, długi spacer, zostaje z zabawkami, kością do gryzienia a i tak niszczy prawie wszystko. Obgryzioną mamy każdą ścianę w kuchni, widać już dziury :( zaczyna dobierać się do mebli. Myślałam, że brakuje jej witamim - kupiłam zestaw dla psów, dostawała go codziennie zgodnie ze wskazówkami vet. Kupiłam specjalny spray zapachowy - miał niby odstraszać. Nic to nie dało. Szczerze nie mam już pomysłów. Może ktoś miał podobny problem??? Dzięki za jakiekolwiek rady.

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

ja co prawda takiego problemu nie mam - jak wychodze to Ina spi albo zadowala sie gazeta lub pusta butelka, ale proponowalabym zamknac drzwi do pkojow i zostawic psiute w przedpokoju+lazience albo jeszcze jakims w miare duzym pomieszczeniu gdzie straty bylyby male... no i niestety zaczelabym oszczedzac na remont :/
:)
Iza P.

Iza P. Purchasing Manager
HVAC&R

Temat: Niszczycielska moc labika

Fanta siedzi w dużym przedpokoju z wejściem do kuchni - oczywiście drzwi od kuchni musiały zostać zdemontowane bo zaczęła je zjadać.. Wszystkie inne pomieszczenia są zamknięte bo wogóle byłby armagedon - nawet nie chce sobie tego wyobrazić... Najlepsze jest to, że czas spędza z naszym drugim psem więc ma towarzystwo...

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Pozostaje ci niestety zamykanie psa w kenelu. Wbrew pozorom to nie jest jakiś sadyzm. No albo wieczne remonty.
Ewelina Z.

Ewelina Z. Shipping Agent,
Warehouse & Office
Administrator

Temat: Niszczycielska moc labika

mialam ten sam problem...moj psiak ma juz rok a dalej jak tylko nie widzisz obskubuje wszystko...na poczatku zamykalismy diabla w lazience ale obgryzl cala furtyne i za kafelki sie chcial brac...;) takze jak sie przeprowadzalismy do nowej chaty musielismy wymienic cala futryne... bylismy zmyszeni do kupienia namordnika i zostawiamy go w nim na caly dzien jak jestesmy w pracy,na poczatku sie boczyl i do tej pory to juz 3 sztuka bo wczesniejsze udalo mu sie zjsc choc sa masywne!!! ale tteraz juz jest przyzwyczajony i grzecznie daje sobie zakladac,choc na poczatku trzeba bylo troche za nim poganiac,wiem ze to troszke przykre ale niestety nie mielismy wyjscia bo chate wynajmujemy wiec nie moge pozwolic na wieksze szkody.
Iza P.

Iza P. Purchasing Manager
HVAC&R

Temat: Niszczycielska moc labika

Ewelina Komorowska:
mialam ten sam problem...moj psiak ma juz rok a dalej jak tylko nie widzisz obskubuje wszystko...na poczatku zamykalismy diabla w lazience ale obgryzl cala furtyne i za kafelki sie chcial brac...;) takze jak sie przeprowadzalismy do nowej chaty musielismy wymienic cala futryne... bylismy zmyszeni do kupienia namordnika i zostawiamy go w nim na caly dzien jak jestesmy w pracy,na poczatku sie boczyl i do tej pory to juz 3 sztuka bo wczesniejsze udalo mu sie zjsc choc sa masywne!!! ale tteraz juz jest przyzwyczajony i grzecznie daje sobie zakladac,choc na poczatku trzeba bylo troche za nim poganiac,wiem ze to troszke przykre ale niestety nie mielismy wyjscia bo chate wynajmujemy wiec nie moge pozwolic na wieksze szkody.
Właśnie kupiliśmy materiałowy kaganiec, trzeba go mocno zacisnąć. Mam nadzieję, że to coś pomoże bo niedługo również zje nam pół mieszkania. Szkoda mi tylko psiaka bo strasznie wariuje jak się jej to tylko założy. Nie mamy chyba wyjścia.
Dzięki za wsparcie bo już myślałam, że tylko my mamy taką diablicę (czytając posty innych labradoromaniaków ma się wrażenie, że trafili na takie kochane pieski ;) )
Pozdrawiam gorąco
Ewelina Z.

Ewelina Z. Shipping Agent,
Warehouse & Office
Administrator

Temat: Niszczycielska moc labika

Kochane to one sa i to bardzooooo szczegolnie jak przyjdzie i cie zaczepia lapa zeby go glaskac i kilac ;) albo lebkiem bedzie cie szturchal i sam sie pod reke wciskal zeby sie nim zajac...jak jestem w domu to wiekszosc czasu sie byczy i wygrzewa przed kominkiem ;) ale spusc szatana z oka....tydzien temu kupilimsy mu zabwke gumowa piszczaca mial 20 minut!!! i juz w polwie byla porozrywana i przerzuta ;D
Artur J.

Artur J. Senior Sales
Manager, ADAMUS HT

Temat: Niszczycielska moc labika

Niestety, trzeba swoje przeżyć. Po jakimś czasie mija (po 1 - 1,5 roku). Ostrzegam przed kwiatami doniczkowymi na podłodze. Mój zjadł kiedyś filodendrona (sczerniał mu jęzor) i skończyło się płukaniem żołądka.

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Iza P.:
Mam ogromny problem z naszą labką - 7 miesięcy. Zmuszeni jesteśmy zostawiać ją na 8 h (tak pracujemy). Rano miska karmy, długi spacer, zostaje z zabawkami, kością do gryzienia a i tak niszczy prawie wszystko. Obgryzioną mamy każdą ścianę w kuchni, widać już dziury :( zaczyna dobierać się do mebli. Myślałam, że brakuje jej witamim - kupiłam zestaw dla psów, dostawała go codziennie zgodnie ze wskazówkami vet. Kupiłam specjalny spray zapachowy - miał niby odstraszać. Nic to nie dało. Szczerze nie mam już pomysłów. Może ktoś miał podobny problem??? Dzięki za jakiekolwiek rady.

niestety z labami tak to już jest. ale chyba wszystko zależy od samego psiaka. mój Bej to straszny niszczyciel, powygryzał ściany, gałki od mebli - dobrze że drzwi nie wygryzł. jest zostawiany tylko w kuchni i przedpokoju, wszystkie rzeczy które mogłyby znaleść sie w zasięgu jego wzroku, łap i pyska są po prostu chowane! wszsytki drzwi do pokoi sa zamykane bo inaczej byłoby pobojowisko:) a z kolei pies mojego faceta jest grzeczny, nic nie gryzie, nie drapie, nie demoluje. czasem zdarza mu sie cos wyciągnąć ale rzadko. Radze zamykać drzwi do pokoi i chować przed nim to co da sie schować:) innej rady chyba nie ma, bo karcenie czasem nic nie daje! pies po prostu tęskni:) pozdrawiam
Iza P.

Iza P. Purchasing Manager
HVAC&R

Temat: Niszczycielska moc labika

O matko ! na szczęście nie mam kwiatów nigdzie na podłodze :)

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Witam wszystkich :)

Na wstępie musze przyznać, że laby to niszczyciele, ten typ tak ma, pozostaje kwestia co właściciel zrobi żeby pies przestał dewastować mieszkanie.
Zakładanie "kagańca" eliminuje jedynie efekty a nie przyczyny.
Zamykanie w kennelu podobnie.
Proponuje maksymalne wymęczenie psa przed wyjściem do pracy (wiem, niestety nie każdy ma takie możliwości)oraz wypracowanie jednej zabawki, której dostępność będzie dla psa nagrodą. Musi to być rzecz, która wg psa będzie należała do was, wy decydujecie kiedy nią pies może się bawić i kiedy zabawa się kończy. Trzeba labiszcze maksymalnie na tą zabawkę nakręcać tak żeby jej otrzymanie było wielkim świętem. Wtedy jest szansa, że pies podczas waszej nieobecności będzie się nią bawił a gdy sie zmeczy zasnie. Tylko dwie zasady- jak ją dajecie psu to chwile się z nim pobawcie - zeby lab się nakręcił, a jak wracacie do domu to nie zabierajcie jej odrazu- pies skojarzy wasze wejscie do domu z czyms nie przyjemnym. :)) Odwróćie jego uwagę czyms "fajnym" w psim roumieniu i zabierzcie zabawke.

Jest jeszcze wyjście w postaci KONGA. Kong to taka magiczna zabawka, którą można wypełniać przysmakami, masą i co fantazja podpowie :) Pies przez otwór próbuje wyjąć żarcie i ma zajęcie na kilka ładnych godzin.

Oczywiście każdy pies jest inny i w niektórych przypadkach pozostaje zamieszkac w domu bez ścian i okien;)
Mój Skiff ma 3 lata i nadal zjada moje buty, jak zapomne o ich schowaniu przed wyjsciem. Najbardziej lubi odgryzać szpilki, ale jak sie nie da to zjada czuby :))

Pozrawiam serdecznie labomaniaczy i życzę cierpliwości :)

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Witam, mój ukochany labuś Lucas to wcielony diabełek w prześlicznej białej skórze. Znajomi mówią: "Jak ładny tak wredny", bo na nich skacze (maleństwo 40 kilowe). Moje białe szczęście uwielbia wpadać do domu i wskakiwać na niedozwolone kremowe kanapy tylko po to, żeby dać mu coś do jedzenia, wtedy grzcznie pójdzie spać, na swoje miejsce, jeśli to można nazwać miejscem, bo wszystkie dywaniki, kojce zeżarł, podarł i poniszczył. Nie ma dla niego świętości. W moim ogrodzie gra w piłkę, stratując moje krzaczorki, a kiedy zobaczy, że poświęcam więcej czasu na sadzenie, natychmiast wykopuje roślinę i biega z nią w pysku wokół domu. Sadzę więc, gdy nie widzi, albo wrzeszczę jak beztrosko dewastuje z upodobaniem moje wrzosy, których wyjatkowo nie znosi. Zniszczy i pogryzie w drobny mak każdą doniczkę, a jak ośmielam się pić za długo kawę na tarasie, to natychmiast przypomina o sobie zabierajac mi wszytko co mam na stole. Nie znosi gdy czytam gazety. W końcu to strata czasu, powinnam wyłącznie nim się zajmować. Kiedyś sprawdzałam esej, napisany przez mojego studenta. Wyrwał mi tekst z rąk i zaczął zjadać. Na szczęście miałam esej w komputerze i mogłam wydrukować ponownie, ale wszelkie prace przy nim wykonywane to ogromna konkurekcja, dlatego szczeka, kłóci się, powarkuje i zaczepia tą swoją śliczną, ciężką łapą, a jego piękne czekoladowe oczy mówią: "Powinnaś się ze mną bawić, bo inaczej sam się pobawię i wszystko zniszczę, zdewastuję, stratuję, zjem. Nie ma zabawki, która na długo by wystarczyła. Polecam kość z twardej gumy za duże pieniądze, wówczas nie zje całego tynku. A propos. U domu moich Rodziców, którzy zamknęli Lucaska w wiatrołapie, wygryzł dziurę tak głęboką, że dostał się do kabli od alarmu i domofonu, a gdy za karę moja mama przywiazała go do barierki od schodów, to ją wyłamał i pokazał jak miło jest zjadać pączki rododendronu, po czym z kawałkami tego drogiego krzewu w pyszczku, pojawił się w drzwiach balkonowych i prześlicznie merdał ogonkiem. Od tego czasu moja mama mówi:"Ty go chyba głodzisz. Pies jak jest najedzony to jest spokojny, zobacz jak go ciągle karmię to śpi przy mojej nodze i mnie słucha". Po paru dniach odebrałam od Rodziców nie białego labradora a białe prosię, które musiałam odchudzać biegając z nim po lesie i rzucajac po sto razy kijaszka, aż sama padłam i ledwo doczołgałam się do domu. Polecam szkolenia ;-) Mój Lucasek na szkoleniach jest taki grzeczniutki, taki mądry, wykonuje wszytkie polecenia trenera, ale jak wracamy do domu, to zdaje się mówić "Dobra, koniec z tym teraz ja tu rzadzę!". Ostatnio doszłam do wniosku, że to mnie trzeba szkolić, bo Lucas świetnie sobie radzi, a ja wręcz przeciwnie. Najgorsze jest to, że jak na niego nakrzyczę, to się obraża i mi ucieka do lasu, ale wraca po paru godzinach i błaga piszcząc, żeby mu otworzyć bramę. Wówczas muszę cieszyć się, że wrócił i nie mogę karcić, bo jeszcze nie wróci, ale i tak ma skruszona minę i kładzie się spac na swoje miejsce. Tak to już jest z labradorami. Są bardzo mądre, szybko się uczą, a najszybciej jak radzić sobie z Panią. I na koniec anegdota. Kiedy wykańczałam dom i zostawiałam Lucasa w ogrodzie, tak zamęczał robotników, że zawsze jeden z nich poświęcał się wyłącznie rzucaniu kija czy piłeczki, bo inaczej Lucas zabierał im narzędzia, podgryzał za kostki, warczał, szczekał i bały się biedactwa tego czterdziestokilowego aniołeczka ;-) Ale jest słodki i strasznie go rozpuszczam.
Natalia Gągulska

Natalia Gągulska Specjalista ds.
Marketingu/ GZNF
"Fosfory"

Temat: Niszczycielska moc labika

Czytając Wasze wypowiedzi tak się cieszyłam, że moja Aisza nie jest taka zła-ma 8 miesięcy, aż tu nagle przychodzę do domu w jeden dzień wydrapana i wygryziona dziura w ścianie, w następny dzień wygryziony kontakt, aż cud, że nic jej się nie stało,ufff i jeszcze zaczęła dobierać się do stołu:( Żadne zabawki nie pomagają, kong nudzi jej się po 10 min, zostawiam już jej nawet kawałek drewna bo lubi go gryźć ale i to na nic się ma. Pozostaje mi chyba tylko czekać, aż troche zmądrzeje.

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Obawiam się, że to nigdy nie nastąpi. Po prostu nie lubi być sama. Jedyne wyjście to ograniczyć przestrzeń, dać dużo zabawek (których nie zje) piłki, kości z gumy bardzo twardej i ciężkiej i zawsze nagradzać za grzeczność. Nigdy nie ulegać i np. nie wabić jedzeniem, karmą gdy coś ukradnie i z tym ucieka, bo będzie to robić notorycznie. Poświęcaj jak najwiecej czasu na spacery i tzw. wybieganie. Moje szczęście Lucasek jak się wybiega, poskacze sobie na drzewo, żeby na nim zawisnąć i pohuśtać się, jak poaportuje tysiąc razy to nawet jest spokojniejszy, śpi i jest grzeczniutki, ale domaga sie codziennego rytuału spacerów, zabawy, pzrytulenek. Mam jeszcze jeden sposób. Jak już sobie nie radzę to zapraszam dzieci sąsiadów (uwielbia je), które grają z nim w piłkę, męczą, głaszczą, ciagają za ogon, wkładają ręce do pyska, aż osiagnie pełne szczęście zmęczenia i ucieka na swoje miejsce, wtedy jest spokój - ściany zachowane. Naprawdę uwielbia grać w piłkę nożną. Polecam.
Ewelina Z.

Ewelina Z. Shipping Agent,
Warehouse & Office
Administrator

Temat: Niszczycielska moc labika

Agata R.:
Obawiam się, że to nigdy nie nastąpi. Po prostu nie lubi być sama. Jedyne wyjście to ograniczyć przestrzeń, dać dużo zabawek (których nie zje) piłki, kości z gumy bardzo twardej i ciężkiej i zawsze nagradzać za grzeczność. Nigdy nie ulegać i np. nie wabić jedzeniem, karmą gdy coś ukradnie i z tym ucieka, bo będzie to robić notorycznie. Poświęcaj jak najwiecej czasu na spacery i tzw. wybieganie. Moje szczęście Lucasek jak się wybiega, poskacze sobie na drzewo, żeby na nim zawisnąć i pohuśtać się, jak poaportuje tysiąc razy to nawet jest spokojniejszy, śpi i jest grzeczniutki, ale domaga sie codziennego rytuału spacerów, zabawy, pzrytulenek. Mam jeszcze jeden sposób. Jak już sobie nie radzę to zapraszam dzieci sąsiadów (uwielbia je), które grają z nim w piłkę, męczą, głaszczą, ciagają za ogon, wkładają ręce do pyska, aż osiagnie pełne szczęście zmęczenia i ucieka na swoje miejsce, wtedy jest spokój - ściany zachowane. Naprawdę uwielbia grać w piłkę nożną. Polecam.


Tez to wyprobowalam, po 40 min mial juz tak dosc ze uciekal przed dziecmi...;)
Ale diably to fakt sa okropne...wczoraj np lezalam sobie na kanapie ogladajac tv Bula lezal na dywaniku pol metra ode mnie i w pewnym momencie tylko slysze jakies chrupanie...czort juz dobieral sie do obgryzania dywanu na moich oczach...jak go opierniczylam to sie obrail na mnie jak smialam mu uwage zwrocic...Ewelina Komorowska edytował(a) ten post dnia 17.12.07 o godzinie 15:09

konto usunięte

Temat: Niszczycielska moc labika

Mój notorycznie ogryza wszystkie dywaniki na których śpi, a do tego jeszcze lubi termoregulatory na grzejnikach. Muszę bardzo uważać, żeby był "wybiegany", bo inaczej niszczy wszystko wokół siebie - z nudów - biedaczek...;-)
Ewelina Z.

Ewelina Z. Shipping Agent,
Warehouse & Office
Administrator

Temat: Niszczycielska moc labika

To napewno reczniki dywaniki jego wytrzymywaly ok 2 tygodni potem tylko fruwaly malusienkie strzepki...tylko ze ten dywanik nie byl jego i dobrze o tym wiedzial;)...
Agnieszka Kałążna

Agnieszka Kałążna Senior Clinical
Research Associate
I, INC Research

Temat: Niszczycielska moc labika

Ostatnio:
-zjedzone słuchawki od mp3
-zjedzona opaska do włosów
-wymemłany i pogryziony stanik!!!
-cudownie zniknięcie 4 czekoladowych bombeczek wypełnionych alkoholem ( wraz z papierkami)
-podejrzenie o połknięcie pen-driva (całe szczescie pen-driva w żoładku brak:))

podkreśle - są to tylko ostatnie notowania;p

pozdrawiam
Aga
Bogumił Rząsa

Bogumił Rząsa Kierownik
Regionalnego Biura
Sprzedaży Pracuj.pl

Temat: Niszczycielska moc labika

Moja Luna obgryzanie butów, szafek itp na szczęście zakończyła w wieku 6 miesięcy, tak po prostu przestało ją to interesować... :)

...teraz ma 15 miesięcy i gryzie tylko swoje zabawki,a kiedy jestem w pracy po prostu śpi wtulona w swoje pluszaki, za to kiedy wychodzi na spacer budzi się w niej wulkan energii i wtedy szaleje co nie miara ...
Ewelina Z.

Ewelina Z. Shipping Agent,
Warehouse & Office
Administrator

Temat: Niszczycielska moc labika

Szcesciarza z Ciebie jakich niewielu przypuszczam...;P
Moj Bula wlasnie odwrotnie jak jestem w domu przewaznie aczkowliek tez nie zawsze poklada sie i przychodzi zaczepia lapka zeby go glskac...bedzie lepetyne wrecz wpychal na hama zeby go glaskac, po czym jak juz tylko poczuje ja na sobie nogi mu sie rozjezrzaja jak automaty, prezwraca sie nimi do gory i wygiona sie na mozliwe tylko strony demonstrujac jak mu dobrze...po prostu obledny widok;)
za to rogi pokazuje jak nie ma nas w domu...niestety z tego wzgledu z bolem serca zdecydowalismy sie na kaganiec podczas tego czasu kiedy nie jestesmy w domu...bo mieszkanie wynajmujemy i nie mozemy pozwolic na wieksze wykopy...objadl wszelkie mozliwe framugi...musielismy wszystkie powymieniac jak zmienialismy mieszkanie...

Następna dyskusja:

życzeń moc




Wyślij zaproszenie do