Aura Dziekanowska

Aura Dziekanowska florysta, tłumacz j.
rosyjskiego

Temat: moje pisanie

Witajcie

Chcę przyłączyć się do Was. Niedawno wydałam książkę "mój Demon". Wydawca, cudowny człowiek i znakomity, jak się okazało, przyjaciel, zainwestował w trudny, ciężki temat uzależnień. Umowa była prosta: wydawnictwo połamie i wydrukuje pięćset egzemplarzy, ja zajmę się okładką i edycją tekstu. Projekt okładki leżał w szufladzie od dwóch lat, nie było z tym problemu. Gorzej z korektą. Poprawiałam i poprawiałam. I powiem Wam teraz uczciwie, miałam opory, żeby dać komuś tekst, aby spojrzał nań tzw. rybim okiem. Rezultat? Trochę różnych kiksów, niestety.
Na moje (chyba) szczęście, udało mi się umówić z wydawcą, że na pierwszy ogień drukujemy sto egzemplarzy. Z blach zeszło pięćset okładek, ale książka wyszła w pierwszym rzucie w ilości sto sztuk.
Podjęłam trudny temat. Rzecz jest o uzależnieniu: emocjonalnym, seksualnym i od alkoholu. Niestety, tak bywa, że chodzą one w parze. Powodują destrukcję, z którą człowiek sobie nie radzi. Seksualność kobiety, nawet w obecnych czasach, kiedy emancypacja pozwala (teoretycznie) na wiele, ciągle jest tematem wstydliwym. Wzorce wynoszone z domu rodzinnego, gdzie tłumiona jest emocjonalność, negatywnie odbijają się na dorosłym życiu kobiet powodując frustrację, lęki, chaos uczuciowy.
Opisuję prawdziwe osoby i wydarzenia. Z takimi postaciami, jak w "Demonie" spotykam się niestety, często, pracując z kobietami- ofiarami przemocy w rodzinie i Dorosłymi Dziećmi Kazirodztwa.
O tym pisałam. Z jakim skutkiem i czy udało mi się udźwignąć temat, mam nadzieję, powiecie mi, chociażby po przeczytaniu fragmentu na blogu:

http://moj-demon.blog.onet.pl

Pozdrawiam. Aura Dziekanowska
Paulina Grych

Paulina Grych nauczyciel
akademicki, pisarka

Temat: moje pisanie

Hej,
temat założony dawno i nikt nie podjął dyskusji. Trafiłaś Auro do innej grupy lecz pozwól, że tutaj skreślę kilka słów, ponieważ tam trwa debata o treści, zaś tutaj pojawiły się inne wątki.
Nie wątpię, że Twój Wydawca jest cudownym człowiekiem i znakomitym przyjacielem. Szacunek za podjęcie ryzyka i zainwestowanie. Niestety, Jego wydawnictwo jest zapewne małe, o ograniczonych środkach finansowych, więc stąd autorska - Twoja - edycja i korekta tekstu. Z treści postu wnioskuję, że tekst przed drukiem nie trafił w ręce profesjonalisty. Niedobrze!
Piszesz o oporach przed "rybim okiem". Gdy moje wydawnictwo (WAB) przysłało mi tekst debiutanckiego "Numeru zerowego" po poprawkach redakcyjnych - załamałam się. Byłam przekonana, że świetnie piszę, a na każdej stronie roiło się od podkreśleń, uwag i pytań. Dodatkowe sugestie - właściwie list - były na żółtej kartce. Imię i nazwisko Redaktora niewiele mi mówiło, choć powinno. Byłam zaskoczona, że facet, bo z kobietą byłoby pewnie łatwiej pracować nad tekstem o sprycie kobiet. Tak myślałam.
Redaktor podał numer telefonu. Od razu zadzwoniłam, by usłyszeć głos. I tak się zaczęło. Poprawianie. Moje nabzdyczanie. Redaktora przekonywanie. Wymiana myśli, mailowa, poza tekstem. Paula - Filip.
Przy drugiej - "Schizie" - też ten sam Redaktor. Mozolna robota ale i fajna zabawa.
Auro nie bój się chłodnego spojrzenia redaktorów. Sami nie widzimy błędów w naszych tekstach. Word poprawi "literufki" i inne "błendy", stylu nie ruszy, bo to tylko komputer. Dobry redaktor widzi wszystko. A może przy następnej trafisz na kogoś takiego jak ja? Na kogoś takiego jak Filip Modrzejewski...
Powodzenia Paula
Rafał Czachorowski

Rafał Czachorowski wspieranie działań
artystycznych i
literackich, wydawca
k...

Temat: moje pisanie

Filip Modrzejewski?
To nie dziwię się, że w samych superlatywach. :)
Facet ma wyczucie...

pozdrawiam
Rafał

Następna dyskusja:

W sprawie odpowiedzi na moj...




Wyślij zaproszenie do