Temat: Rekordy KGP
Witam
Panie Andrzeju , na swiecie jest wiele dyscyplin o których pan nie słyszał. Bieganie po górach jest tak samo popularne jak i chodzenie z kijkami. ale do rzeczy.
Aby pobić pieszy rekord KGP to należy: najszybciej wejść ( nie wjechać) SZLAKIEM na wszystkie szczyty gór Polski. Czas liczy się od wejścia na szlak biegnący na pierwszy szczyt, a zatrzymany zostaje na ostatnim szczycie- wg mnie zasady proste. Jak widze każdy (chyba) zaczyna od Łysicy. Każdy kto przeszedł powyższe szczyty jest zwycięzcą.
Natomiast, ten (ci), którzy zrobili to najszybciej i chcą tym chwalić się (nikt ich nie zmusza ), że pobili rekord, powinni (obligatoryjnie udokumentować swój wyczyn ? tj napisac relację z podaniem dnia (godz)startu , kolor szlaku , godz na szczycie - to wszystko.
Do tej pory tylko zespoł z Warszawy tj 6x6x6 udokumentował poprawnie swój wyczyn.
Ekipa Łodzka , która niby pobiła ten rekord i nagłosniła swoj sukces - niestety złamała ten prosty regulamin, o letnim wyczynie p. Floreckiego równiez nic nie napisze , gdyz nie spotkałem nigdzie tej relacji (mozliwe ze słabo szukam, jesli wie Pan gdzie ja mozna przeczytac) bede wdzieczny. Wydaje mi się , ze kazdy "rekordzista (skoro chce nim być medialnie) powinien to rzetelnie udokumentować, bowiem dojdziemy do paradoksu , ze np ja dzis napisze (najlepiej na forum rybackim-hihih), ze od dzis rekord KGP nalezy do mnie i wynosi 100godz. Krótkie oficjalne info: zaczełem dnia x od Łysicy , a ostatnim szczytem była Sniezka dnia XX o godz xxx, co dało mi wynik 100godz. Rekord - fanfary - a co ? nie mogę? . Papier wszystko łyknie.
Ciekawe, że rekordziści - nie maja odwagi opisać swojego sukcesu - na górskich forach, tylko szukają poklasku w niszowych publikacjach (forach, blogach), np ekipa z Łodzi swoją pokrętną skrótową relację zamieściła na forum wspinaczkowym? (climb.pl)gdzie 99,9% ludzi to wspinacze i to jest ich określony światek.
Pisałem do tego zespołu, o czasy i wiele szczegółów z próby bicia rekordu i .......do dnia dzisiejszego - zero odpowiedzi. Na necie jest szereg górskich stron , gdzie ich dokonania byłyby zweryfikowane przez turystów (forumowiczów), którzy dobrze znają problemy turystyki górskiej i trasy i realne czasy ( e-góry, e-tatry, NPN, GórskiSwiat, Góryszlaki, Sudety, Beskidy itp). Tak jak pisałem relacji P. Floreckiego z letniego - NIBY- rekordu KGP , nie widziałem (czytałem) czyli ?, zwykłe (jak dla mnie) parcie na media. Jezeli dojdę do tej relacji, to wypowiem swoje zdanie.
Najlepsze, ze z tej nieudanej(zimowej), jest jakaś lakoniczna relacja , a z letniej rekordowej NIE - czy to przypadek ?
CO do Idei, każdy , kto przymierza się do bicia (ew do przejscia wszystkich Szczytów KGP) robi to dla siebie - aby przekonac sie do własnych słabości i niewazny jest czas (aczkolwiek jak sie uda pobic rekord - to jest super), jednak powtarzam robi to dla SIEBIE. Natomiast, jezeli usyskałes Najlepszy czas tej "zabawy" to miej odwagę napisac rzetelny raport z tego wyczynu. wg podanego wyzej wzoru. Nie wierzę , ze kazdy kto przymierzał sie do pokonania wszystkich szczytów KGP, wczesniej na nich nie był? .
Skoro kilka szczytów pokonuje się w warunkach nocnych - to samo się narzuca, ze nalezy wcześniej poznać przebieg szlaku?, a tym samym wcześniejszym poznawaniu gór (szczytu, szlaku itp). Co do biegania po kopalnianych chałdach - to chyba nie wie pan co pisze, a tak nawiasem biegał pan kiedykolwiek po nich?.
Co do sensu bicia rekordu KGP, czy co roku zeglarze nie podejmuja podobnych prób opłynięcia całego swiata? tam równiez nie ma obowiazkowego miejsca startu? prawda - liczy się ....czas (i siła woli aby zmierzyć się z takim zadaniem).
Co do KGP, i jego rekordów - jak chciałby Pan przeliczać czas zespołu co połowę trasy szedł w ciezkich warunkach (mgła deszcz), z zespołem co "wbił sie" w ładna i dobra pogodę?. To samo z porami roku?
Szczerze podziwiam wszystkich, którzy zechcieli zmierzyć się ze swoimi słabościami i pokonali KGP w jednym (ciągu) czasie, czas jest ważny, ale nie najważniejszy.
Co do popularyzacji wędrowania po górach, szlakach, szczytach - moze wartoby, aby organizacje odpowiadajace za stan szlaku w swoim regionie, wzieła swoje cztery litery w górę i oznaczyła zwykła tabliczką o najwyższym szczycie (skoro jest na jego terenie) trudne ? A może ludzie, którzy tam pracują i odpowiadają za popularyzację swojego regionu, to chyba w życiu nie byli w "swoich" górach , a szlaki (za jakie odpowiadają) znają z netu?.
Skoro Pan chodzi po polskich górach szlakach - to chyba widzi pan różnice podejściu w oznaczeniu u naszych sasiadów (czechy i Słowacja).
Pisanie, że brak im funduszy na jedną (max 2-3) tabliczki (z nazwa szczytu), jest dziecinnym tłumaczeniem
Janusz
ps.
Czy wie Pan , że najwyższym szczytem Beskidu Makowskiego jest Jałowiec 1111mnpm.
tu jest relacja (najrzetelniejsza do tej pory- na jaką trafiłem) ekipy z Warszawy
http://pasja.geoblog.pl/wpis/23041/i-dzien-lysica-614-...Janusz Prski edytował(a) ten post dnia 23.11.10 o godzinie 13:29