Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Kolejowe przygody

No tak, kolega wyraźnie jeszcze się nie przyzwyczaił, że w zimie pada śnieg, temperatura spada poniżej zera i wszelkie środki lokomocji mają problemy z przemieszczaniem się.
Oczywiście wg kolegi te problemy dotyczą wyłącznie Polski, ponieważ w innych krajach znakomicie sobie radzą z zimą: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/279483,Europa-w...Dorota K. edytował(a) ten post dnia 03.12.10 o godzinie 20:50
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Kolejowe przygody

Stanisław Szewczyk:
Dorota K.:
Stanisław Szewczyk:
Czyli pasażeru, płać,
Taaaa.... polska język, trudna język.

Nie rozumiem tego komentarza, choć jestem bardziej wykształcony od tego co to krytykuje, no ale cóż .... takie życie, "dzwon głośny bo pusty" i tak jest niestety z koleją, np wypowiedzi Doroty K., no cóż, dno i tyle, ale pewnie jest pisuarem , wiec pewnie jest nietykalna
Sprawdź sobie najpierw odmianę słowa "pasażer" przez przypadki zanim zaczniesz wyzywać kobiety od urządzeń sanitarnych w męskich toaletach, dobrze?
No a kultura jak widać nie zawsze idzie w parze z wykształceniem, czego jesteś jednym z przykładów.Dorota K. edytował(a) ten post dnia 03.12.10 o godzinie 21:01
Damian K.

Damian K. Inżynier budownictwa
w specjalności
kolejowej

Temat: Kolejowe przygody

Stanisław Szewczyk:
Nie rozumiem tego komentarza, choć jestem bardziej wykształcony od tego co to krytykuje, no ale cóż .... takie życie, "dzwon głośny bo pusty" i tak jest niestety z koleją, np wypowiedzi Doroty K., no cóż, dno i tyle, ale pewnie jest pisuarem , wiec pewnie jest nietykalna

Wow, nie spodziewałbym się takich postów na GL :/ Proponuję pozostawić to już bez komentarza :/
Łukasz Mikucki

Łukasz Mikucki Dyrektor Projektów
Kolejowych

Temat: Kolejowe przygody

Wszyscy narzekają na naszych przewoźników. A ja znalazłem plusy tego, że ciągle pociągi się spóźniają :) Zacząłem czytać więcej książek.
Tomasz Wciślik

Tomasz Wciślik Ekspert ds. oceny
podsystemu
"Infrastruktura"

Temat: Kolejowe przygody

To ja się podzielę swoją przygodą z ostatniego piątku:

ok. 14.30 - Kończę zajęcia na uczelni, idę na obiad.
ok. 15.00 - Odwiedzam wystawę "Atomowy autobus", akurat się napatoczyła :D
ok. 15.30 - Czekam na jakikolwiek środek lokomocji MPK do akademika.
16.06 - Wychodzę z akademika na autobus jadący na dworzec Wrocław Główny, niestety autobusu nie widać, podjeżdża tramwaj "dwójka".
16.36 - Wysiadam z tramwaju (rozkładowo powinien jechać 17 min), śnieg nieodgarnięty, ale posypany piachem z solą, usuwa się spod nóg niczym piasek na plaży, ja z ciężką torbą podniesioną z przodu w rękach usiłuję biec między ludźmi w kierunku dworca.
16.37 - Tuż po zapaleniu się czerwonego światła przebiegam jeszcze przez ulicę Piłsudskiego.
16.38 - Wyprzedzam kogoś skokami po zaśnieżonym kwietniku, bo chodnik za wąski.
16.38:30 - Wpadam do tunelu, tłok jak zwykle; dawniej były dwa tunele, teraz w czasie remontu jeden wąski.
16.39:00 - Godzina odjazdu pociągu IR "Bolko" do Kielc. Brnę przyhamowany przez tłum w kierunku 3 peronu.
16.39:30 - Wypadam po schodach na peron, jakiś pociąg rusza, zerknięcie na peronową tablicę: KIELCE. Rzucam się w kierunku rozpędzającego się "kibla" z okrzykiem "stój", kręcąc jednocześnie sygnał ręką. Kierowniczka przy czole pociągu odpowiada też ręcznym "stój". Pisk hamulców. Dobiegam do drzwi, zamknięte. Podbiegam do następnych - otwarta tylko połowa, zderzam się z drugą połową podróżną torbą. Poprawiam kierunek położenia torby, wrzucam do środka, wchodzę. Uff...
16.39:45 - Podnoszę przez drzwi rękę, wyglądam do tyłu - jeszcze ktoś wsiada ;)
16.40:00 - Wsiedli. Wychylając się nieco niczym prawdziwy konduktor, podnoszę rękę, kierowniczka wychylająca się z przodu daje mechanikowi "odjazd" przez radio. Wreszcie chwila oddechu...

Jeszcze tylko dzika satysfakcja z krzyknięcia kumplowi siedzącemu w wagonie, któremu aż spadła ze stolika butelka: "Zatrzymałem wasz pociąg!"

...

Dzisiaj (już właściwie wczoraj) w Kielcach, nie ufając MPK, poszedłem na dworzec piechotą, dzięki czemu zawczasu zająłem ulubione miejsce w kibelku po prawej stronie na końcu pierwszego wagonu - z uchylonego okna wieje na ścianę, a nie na wściekłych współpasażerów, dogodnie obserwować sygnały, nie słychać tak silników, do WC dwa kroki...Tomasz Wciślik edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 01:43
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Kolejowe przygody

kawałek masz do wrocławia, kraków był znacznie bliżej
Damian K.

Damian K. Inżynier budownictwa
w specjalności
kolejowej

Temat: Kolejowe przygody

Dzisiaj miałem okazję być we Wrocławiu - oby szybko skończyli remont budynku dworca. Na dworcu tymczasowym jest tylko kilka kas, a ludzie traktują kasy jak informację wypytując przez długie minuty o różne warianty połączeń, ceny biletów itd. Cztery osoby przede mną w kolejce kupowały bilety łącznie przez 20 minut przez co spóźniłem się na pociąg niestety :]

konto usunięte

Temat: Kolejowe przygody

Tomasz Wciślik:
To ja się podzielę swoją przygodą z ostatniego piątku:

ok. 14.30 - Kończę zajęcia na uczelni, idę na obiad.
ok. 15.00 - Odwiedzam wystawę "Atomowy autobus", akurat się napatoczyła :D
ok. 15.30 - Czekam na jakikolwiek środek lokomocji MPK do akademika.
16.06 - Wychodzę z akademika na autobus jadący na dworzec Wrocław Główny, niestety autobusu nie widać, podjeżdża tramwaj "dwójka".
16.36 - Wysiadam z tramwaju (rozkładowo powinien jechać 17 min), śnieg nieodgarnięty, ale posypany piachem z solą, usuwa się spod nóg niczym piasek na plaży, ja z ciężką torbą podniesioną z przodu w rękach usiłuję biec między ludźmi w kierunku dworca.
16.37 - Tuż po zapaleniu się czerwonego światła przebiegam jeszcze przez ulicę Piłsudskiego.
16.38 - Wyprzedzam kogoś skokami po zaśnieżonym kwietniku, bo chodnik za wąski.
16.38:30 - Wpadam do tunelu, tłok jak zwykle; dawniej były dwa tunele, teraz w czasie remontu jeden wąski.
16.39:00 - Godzina odjazdu pociągu IR "Bolko" do Kielc. Brnę przyhamowany przez tłum w kierunku 3 peronu.
16.39:30 - Wypadam po schodach na peron, jakiś pociąg rusza, zerknięcie na peronową tablicę: KIELCE. Rzucam się w kierunku rozpędzającego się "kibla" z okrzykiem "stój", kręcąc jednocześnie sygnał ręką. Kierowniczka przy czole pociągu odpowiada też ręcznym "stój". Pisk hamulców. Dobiegam do drzwi, zamknięte. Podbiegam do następnych - otwarta tylko połowa, zderzam się z drugą połową podróżną torbą. Poprawiam kierunek położenia torby, wrzucam do środka, wchodzę. Uff...
16.39:45 - Podnoszę przez drzwi rękę, wyglądam do tyłu - jeszcze ktoś wsiada ;)
16.40:00 - Wsiedli. Wychylając się nieco niczym prawdziwy konduktor, podnoszę rękę, kierowniczka wychylająca się z przodu daje mechanikowi "odjazd" przez radio. Wreszcie chwila oddechu...

Jeszcze tylko dzika satysfakcja z krzyknięcia kumplowi siedzącemu w wagonie, któremu aż spadła ze stolika butelka: "Zatrzymałem wasz pociąg!"

...

Dzisiaj (już właściwie wczoraj) w Kielcach, nie ufając MPK, poszedłem na dworzec piechotą, dzięki czemu zawczasu zająłem ulubione miejsce w kibelku po prawej stronie na końcu pierwszego wagonu - z uchylonego okna wieje na ścianę, a nie na wściekłych współpasażerów, dogodnie obserwować sygnały, nie słychać tak silników, do WC dwa kroki...Tomasz Wciślik edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 01:43

Powinienes dostać jeszcze godzinówke zawiadowcy / kanara;)
Tomasz Wciślik

Tomasz Wciślik Ekspert ds. oceny
podsystemu
"Infrastruktura"

Temat: Kolejowe przygody

Przemysław Cieślik:
kawałek masz do wrocławia, kraków był znacznie bliżej

Początkowo myślałem nawet o Poznaniu, kierunku transport i specjalności transport szynowy, ale odległość i niedogodność dojazdu oraz całkowity brak znajomych ze szkoły zmieniły moje plany. Padło na budownictwo (rodzinna tradycja), ale kolejowe (zainteresowania). Nie wiem jaki poziom kształcenia jest na drogach kolejowych w Krakowie, ale wybór Politechniki Wrocławskiej i w ogóle Wrocławia był moim zdaniem trafny. Kraków podoba mi się tylko odwiedzany od czasu do czasu.
Damian Kosicki:
Dzisiaj miałem okazję być we Wrocławiu (...)

Ja na szczęście miałem bilet kupiony poprzedniego dnia. Zresztą gdybym nie miał, wolałbym już dopłacić parę złotych za wydanie w pociągu niż na niego się spóźnić. Następne połączenie do Kielc jest o 8.00, wieczorem nie ma niczego, nawet z przesiadką, bo ostatni pociąg Częstochowa - Kielce odjeżdża 17.18, Kraków Gł. - Kielce 19.22.
A we wtorek wybieramy się z kołem naukowym na dworzec zwiedzać plac budowy.Tomasz Wciślik edytował(a) ten post dnia 10.12.10 o godzinie 16:39
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Kolejowe przygody

W ramach nowego rozkładu jazdy bez trzymanki nie mieliście jakiś ciekawych przygód ?
Tomasz Wciślik

Tomasz Wciślik Ekspert ds. oceny
podsystemu
"Infrastruktura"

Temat: Kolejowe przygody

W ramach RJ 2010/2011 miałem już wstęp do przygody, która czeka mnie 22 grudnia. Będę wtedy jechał pociągiem IR "Łysica" rel. Wrocław Gł. - Kielce, który na odcinku Wrocław Gł. - Kluczbork jedzie jako REGIO. Tyle informacji z rozkładu...

Pierwszy pociąg kierunku przeciwnego powitałem na wrocławskim dworcu, żeby zapytać u źródła (czyt. kierownika lub konduktora), czy mogę sobie kupić bilet na REGIO do Kluczborka i dopiero dalej do Kielc na IR - w końcu czemu miałbym przepłacać za IR, jadąc zwykłą osobówką? Pan mundurowy, idąc wzdłuż składu ezt, udzielił mi informacji, że pociąg ten od samych Kielc cały czas jest interREGIO, a na moje słowa, że wszystkie rozkłady na stronie PR i na tablicach Wrocławia Gł. mówią co innego, stwierdził, że "głupoty piszą, mnie nic o tym nie wiadomo".

Napisałem maila do PR, dwukrotnie, odpowiedzi nie uzyskałem. W związku z tym na środę kupuję bilet na pociąg:
REGIO Wrocław Gł. - Kluczbork
interREGIO Kluczbork - Kielce
Wydrukowałem tabele z SRJP ze strony PR, a jeśli to drużynie konduktorskiej nie wystarczy, będę składał reklamacje...

Cytując reklamę Dosi: "Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać?"Tomasz Wciślik edytował(a) ten post dnia 19.12.10 o godzinie 13:35
Łukasz Mikucki

Łukasz Mikucki Dyrektor Projektów
Kolejowych

Temat: Kolejowe przygody

Miejsce akcji - kasa w Nasielsku, piątek - godz. ok 13

Ja:"Dzień dobry, poproszę bilet do Olsztyna Głównego" - w tym momencie wyciągam banknot o nominale 50 zł. (cena biletu 42 zł)

Kasjer: "Niestety nie sprzedam Panu biletu ponieważ nie mam rozmienic 50 zł"

Ja: "Niech mi Pan powie, jak Was poważnie traktowac?"

Kasjer: "Nie wiem"

W tym momencie odszedłem od kasy. Bilet kupiłem w pociągu.
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Kolejowe przygody

trzeba było rozmienić w kiosku na dworcu
Jacek Lipski

Jacek Lipski Ekspert ds.
strategii
marketingowych - B&L
Consulting

Temat: Kolejowe przygody

Tak trochę off topic:

Słów kilka o marketingu w wykonaniu PKP i całej reszty spółek kolejowych:
http://marketingksiazki.blogspot.com/2010/12/pkp-czyli...
http://marketingksiazki.blogspot.com/2010/12/najwieksz...

konto usunięte

Temat: Kolejowe przygody

A oto moja przygoda.. calkiem niedawna.

12.12.2010, pociag TLK 17103 rel. W-wa-Poznań. Przeklejam z pisma "pochwalnego", które wysłałem do PKP IC :

W składzie w/w pociągu zadebiutował EZT ED-74 (dwie jednostki). Pociąg odjechał ze stacji W-wa Centralna o czasie, lecz za Sochaczewem (przed stacją Bednary) coś zaczęło się psuć. Pociąg nietypowo hamował, po czym zatrzymał się przed stacją i wszystko zgasło. Po kilku próbach mechanik uruchomił jednostkę, potem sytuacja powtórzyła się. Ponownie uruchomiony pociąg przejechał stację Bednary i kilkaset metrów za nią popsuł się całkiem. Było to ok. godz. 20. Przestało działać : oświetlenie, ogrzewanie, toalety, drzwi. Załoga biegała pomiędzy kabinami i szafami sterowniczymi, próbując – z telefonem przy uchu – usprawnić jednostkę. Nie udało się. Temperatura w środku zaczęła zbliżać się do zera. W pierwszej jednostce jedna z toalet (w 1. klasie) była zamknięta na klucz. Załoga dalej biegała po (i dookoła) pociągu, w międzyczasie minęły nas min. 4 pociągi, które potencjalnie mogłyby zabrać pasażerów. Niestety wysoki próg ED-74 i brak schodków uniemożliwiał bezpieczne opuszczenie pociągu. Dopiero po godz. 23 lokomotywa sprowadzona z W-wy (po odhamowaniu składu, z czym również były nie lada problemy) odciągnęła jednostki „pod prąd” na stację Bednary, gdzie po przejściu do drugiej jednostki (w niej zadziałało ogrzewanie) oczekiwaliśmy na przyjazd poc. TLK 27200. Wjechał on na stację Bednary ok. 23:40 i miał ogromny problem z pomieszczeniem wszystkich pasażerów z poc. 17103. Szczerze mówiąc mało kogo interesowało to, że stanowił on jedyną możliwość wydostania się stamtąd (gdyby nie doszło do wdarcia się siłą do wagonu z kuszetkami, jakieś 150-200 osób spędziłoby noc na wsi).

Podsumowując : Edyta popsuta na amen, prawie 4h spędzone w polu, brak zainteresowania ze strony kierowników obu pociągów.

Pozdrawiam,
WojtekWojciech S. edytował(a) ten post dnia 27.12.10 o godzinie 23:03
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Kolejowe przygody

problem na koleji jest problemem związanym z utrzymaniem.
Dotyczy to zarówno taboru ( opis jw) jak i torów, sieci trakcyjnej oraz srk.
Tomasz Królikowski

Tomasz Królikowski Projektant branży
torowej

Temat: Kolejowe przygody

Przeczytałem kilka postów i opiszę moje dwie "przygody" z tego roku.

Od kilku lat jeżdżę koleją sporadycznie i jeśli tylko mogę to omijam PKP z daleka.

Na początku tego roku robiłem projekt w gdańsku i jeździłem tam często na delegacje. Zazwyczaj jeździłem samochodem, ale pewnego razu miałem jechać sam i pomyślałem że to w zimę męczące jechać z katowic samemu do gdańska na spotkanie i zaraz potem wracać, więc pomyślałem że pojadę pociągiem. Wybrałem jakiś nocny do gdańska z miejscami leżącymi do spania (6 miejsc w przedziale). Ogólnie nie mam większych problemów z zasypianiem ale wtedy było ciężko. W przedziale śmierdziało, był wypełniony ludźmi i nartami po brzegi, a oprócz tego dwóch panów chrapało w stereo całą noc, przekraczając wszystkie normy hałasu. Przespałem może godzinę. Na miejsce dojechałem z około 3 godzinnym opóźnieniem bo robili wtedy E65 (dalej chyba coś robią). Wychodząc ubrałem kurtkę która leżała na małej półeczce w przedziale i trochę się zdziwiłem. Na samym środku kurtki miałem obrzydliwą gumę do żucia którą ktoś zostawił na tej półeczce... Na spotkanie się spóźniłem, nic prawie nie załatwiłem, kurtki do końca nie doczyściłem i taka to była przygoda... Teraz do gdańska tylko autem choćbym miał spać w drodze na jakieś stacji benzynowej albo w lesie...

Druga historyjka z tej zimy. Jakiś miesiąc temu zostawiłem auto w warsztacie bo zbliżał się przegląd. Akurat mega mróz chwycił w katowicach. Sprawdziłem połączenia PKP na necie - 8.35 (mniej więcej ta godzina) z Kat Załęża do Będzin Miasto. Ok, blisko mam do dworca. Poszedłem na peron i czekam. Przyjechał o 8.55 (pociąg osobowy jadący z Gliwic). Jak otwarły się drzwi to nie wiedziałem czy się śmiać czy co... W przedsionku stało jakieś 25-30 osób ledwo oddychających... Cóż robić, wepchałem się jeszcze, ale było ciężko... Próbowałem ich policzyć, ale mi się nie udało, zgubiłem się po 20 osobie... Na szczęście ten tłok się rozluźnił po 5 minutach w katowicach głównych. Poszedłem do konduktora po bilet do Będzina Miasta (ten pociąg miał jechać przez będzin wg rozkładu w necie). Pan konduktor poinformował mnie że kurs kończy w sosnowcu.... no k.... mać pomyślałem. Wysiadłem w sosnowcu i zadzwoniłem po kolegę żeby mnie podwiózł... Masakra.

Staram się omijać ten sposób transportu jak tylko mogę, wolę wydać 100 zł na taxi żeby przejechać parę kilometrów niż iść na pociąg bo nie wiadomo co może się stać. Projektuję m.in. na zlecenie PLKi, ale tory to nie wszystko. Przewoźnicy, pociągi, panie w kasach, to wszystko jest u nas tragiczne. Co dopiero dla obcokrajowca który chce gdzieś u nas dojechać... Chyba w Indiach jest już lepiej... Żal mi tylko tych wszystkich ludzi którzy jeżdżą koleją na codziennie i mają tych przygód setki.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Kolejowe przygody

Przemysław Cieślik:
problem na koleji jest problemem związanym z utrzymaniem.
Dotyczy to zarówno taboru ( opis jw) jak i torów, sieci trakcyjnej oraz srk.

Problem ma zrodlo w ludzkich glowach i zarzadzaniu. W moim przypadku zepsula sie Edyta - fakt. Dlaczego jednak :

- mechanik przejechal perony pomimo, ze juz przed nimi sklad stawal dwa razy (gdyby tak zrobil, mielibysmy szanse przesiasc sie do czegos innego w czasie ponizej godziny) ?
- puszczono Edyte (posiadajaca jedynie dwie toalety w kazdej jednostce, bez WARSa i bez przesylek konduktorskich) na tak dluga trase ?
- decyzje o wezwaniu lokomotywy podjeto tak pozno ?

Trzeba przyznac, ze z awaria walczyli dziennie (brodzac w sniegu w pantoflach i marynarkach przy -5) co pewnie przyplacili zdrowiem, ale :

- czemu zaden z kierownikow poc. nie skoordynowal przejscia do nocnego TLK, ktorego zaloga ODMOWILA przyjecia ludzi do korytarzy w kuszetkach (dopiero wypchnieci sila zmienili zdanie i ostatecznie okazali sie b. sympatyczni pomagajac rozlokowac sie po pociagu, a dopiero jak pociag ruszyl - dostali oficjalny rozkaz zeby nas przyjac)
- czemu kierownik zdefektowanego pociagu zamknal sie w cieple i wzruszyl ramionami cyt. "ale co ja moge zrobic ?" proszony o interwencje pasazerow nie wpuszczonych do kuszetek ?

Czy spolka zabronila tym ludziom myslec, podejmowac samodzielnie decyzje i reagowac w syt. kryzysowych ? Awaria moze zdarzyc sie kazdemu, ale dopiero w takiej sytuacji widac jak sprawna jest organizacja i z jakiej gliny kto jest zrobiony..

Wojtek
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Kolejowe przygody

Druga historyjka z tej zimy. Jakiś miesiąc temu zostawiłem auto
w warsztacie bo zbliżał się przegląd. Akurat mega mróz chwycił w katowicach. Sprawdziłem połączenia PKP na necie - 8.35 (mniej więcej ta godzina) z Kat Załęża do Będzin Miasto. Ok, blisko mam do dworca. Poszedłem na peron i czekam. Przyjechał o 8.55 (pociąg osobowy jadący z Gliwic). Jak otwarły się drzwi to nie wiedziałem czy się śmiać czy co... W przedsionku stało jakieś 25-30 osób ledwo oddychających... Cóż robić, wepchałem się jeszcze, ale było ciężko... Próbowałem ich policzyć, ale mi się nie udało, zgubiłem się po 20 osobie... Na szczęście ten tłok się rozluźnił po 5 minutach w katowicach głównych. Poszedłem do konduktora po bilet do Będzina Miasta (ten pociąg miał jechać przez będzin wg rozkładu w necie). Pan konduktor poinformował mnie że kurs kończy w sosnowcu.... no k.... mać pomyślałem. Wysiadłem w sosnowcu i zadzwoniłem po kolegę żeby mnie podwiózł... Masakra.

no to wesoło było
Marcin Kawka

Marcin Kawka monitoring wielkości
nieelektrycznych,
modelowanie wód
po...

Temat: Kolejowe przygody

Wojciech S.:
- puszczono Edyte (posiadajaca jedynie dwie toalety w kazdej jednostce, bez WARSa i bez przesylek konduktorskich) na tak dluga trase ?

Braki taborowe? Taniej puścić EZT, bo lżejszy to niższa stawka PLK?
Półtora roku temu takie składy ED72 IC kwitowało stwierdzeniem "Podmiejskim do Krakowa? Wolne żarty :)", widać już zmiękli.
- decyzje o wezwaniu lokomotywy podjeto tak pozno ?

Z ciekawości zapytam, przyjechała lokomotywa IC czy CARGO?

Następna dyskusja:

Projekt zmiany WT, jakim po...




Wyślij zaproszenie do