Temat: Wspólnie pisana BAJKA pt: ZACZAROWANE ŻYCIE. Uwaga: Zanim...
Tymczasem..niopodal..ciut wcześniej..i jak to bywa..zupełnie nieoczekiwanie:
Wodnik Wrr obudził się w swoim domku na dnie tymczasowo wyschniętego Jeziora o nazwie Twórczość i od razu wiedział, że coś jest nie tak. Gdy otworzył jedno oko nie był tego taki pewien, jedynie czuł, że dzieje się coś dziwnego. Ale gdy otworzył drugie oko usiadł na łóżeczku z wrażenia i ze ździwienia przetarł oczy: -Gdzie sie podziała woda? Przecież zawsze tu jest i czeka na spragnionych inspiracji.
Usiadł, wyciągnął spod łużeczka ulubione gumiaki i naciągając je po same uda zbierał myśli z wyraźnym wysiłkiem kogoś dopiero obudzonego ze stuletniego snu. Nagle rozległo sie w
jego głowie donośne "biiip", sygnał, że właśnie jakaś myśl wpadła na właściwe tory. Zagwizdał i krzyknął:
Straszek! Straszek gdzie jesteś? No gdzie sie podziało to moje kochane smoczysko! Straszek do nogi!
Jednocześnie ze zgrzytem nienaoliwionych drzwi powracały wspomnienia: O tym jak (poprzedni) król Lew Mam Rację! ustanowił
go Najważniejszym Strażnikiem Jeziora Twórczości. O tym jak znalazł smocze jajo i zaczął wychowywać smoka o imieniu Strach W "Ja" tak by pilnował zasad obowiązujących w tej specyficznej krainie. O tym jak uczył go udawać groźnego, by był jego pomocnikiem. I o tym jak straszek był bardziej zainteresowany zabawą i psotami, zianiem ogniem niż byciem naprawdę groźnym.
Ciąg powracających wspomnień został nieoczekiwanie przerwany przez szum wody i zapach silnej magii, w dodatku nie wiedząc czamu
Wrr odkrył, że znajduje się spowrotem w łóżeczku i to bez ukochanych gumiaków, a jego stan wskazywał na to, że musi od nowa zacząć ciężki wysiłek budzenia się. Wrrrr - warknął - wyskoczył zdenerwowany z łóżka i zaczął płynąć na powierzchnię, kierując się ku źródłu magii odpowiedzialnemu za to zamieszanie. Wynurzając się jeszcze upychał koszulę w pantalonach.. ze ździwieniem odkrywając, że na jego głowie siedzi Żaba i to nie taka zwykła a w dziwny sposób odcieniem skóry i zachowaniem przypominająca mu Straszka, ale ta myśl szybko znikneła z jego pola myślenia, gdyż brzeg jeziora pełen
był nieznajomych postaci:
Wrrr - warknął pomimo kiepskiego poranka uprzejmie- jestem Wrrr,
Wodnik Wrrr. Dzień Dobry, co tu sie dzieje? A tak przy okazji: Czy
ktoś widział tutaj mojego smoka? Straszek strasznie lubi sie bawić i chyba gdzieś się zawieruszył...
Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 06.07.07 o godzinie 10:10