Temat: PACHNIDŁO
Tak jak napisala "aneta blablabla". Film ten skłonił mnie do refleksji (nie czytałam książki). Wyszłam z kina porazona glebszym sensem przekazanym przez autora.
Oprocz roznych watkow, ktore mozna rozwijac i analizowac dla mnie przede wszytskim rzuca sie w oczy kwestia "szukania celu w zyciu przez kazdego czlowieka" i jego konsekwencje. Bo po osiagnieciu jednego, dwoch, trzech....itp, wczesniej czy pozniej dochodzi sie do wniosku "po co?", "co dalej" "czy to daje mi zadowolenie?", "czy warto bylo?". Nie raz odpowiedz przeczaca ma dramatyczne skutki....
Radosc z osiagniecia trwa chwile, wiec pasjonujace jest dochodzenie do niego! Wg roznych metod, dzialan, czynow....
Jean Baptiste chcial przede wszystkim zostac zauwazonym przez ludzi. W pewenym momencie odkryl, ze pomoze mu w tym jego genialny dar - zmysl wechu. Jako czlowiek bezwonny, byl przez nich niezauwzany. Dla niego celem bylo stworzenie zapachu, dzieki ktoremu zaslozy na bycie kims! Zaistnieje. Pokaze wszystkim swoj geniusz!. I tutaj rozpoczyna sie droga, bardzo konsekwentna w osiagnieciu celu.....
Tak na dobra sprawe, mysle ze watek kryminalny dobrze nadaje kolorytu. Ale czlowiek nie musi zabijac drugiego czlowieka aby z niego "zebrac" zapach. Watek zabijania, jego dzika, zwierzeca natura, bez uczuc i emocji bardzo dobrze tworzy calosc glownego bohatera.
Piekne jest to gdy uzmyslawia sobie, ze osiagnal co chcial, przez chwile nawet chcial poczuc ta wielka sile wypadkowa jaka wzbudzil wsrod ludzi jego zapach (gdy zapach spowodowal pozadanie, a moze milosc), czego on nigdy by nie poczul, nie poznal i ....nie pozna. Bo nie ma w nim emocji, wiekszych uczuc etc. Najwieksza porazka bohatera gdy po osiagnieciu celu, stracil kolejny, jakikolwiek cel a przez to sens zycia......
Do tego piekna muzyka, zdjecia, dobor aktorow! (glowny bohater - rewelacja! chyba od urodzenia ma w oczach szalenstwo:).
To jeden z takich filmow, o ktorych moge mowic godzinami.....:)
Małgorzata Leszczyńska edytował(a) ten post dnia 20.03.07 o godzinie 14:20