Temat: Po co EMV?
Nikt się nie wypowiadał w temacie EMV przez tak długi czas, że myślałem, że już się nic nie pojawi.
Nie chcę zabrzmieć jak przesadny malkontent, ale tak całkowicie szczerze, to moim zdaniem tylko oszustwa i odgórne nakazy (jak SEPA) naprawdę popychają wydawanie kart hybrydowych (z kartami wyłącznie elektronicznymi to chyba przy obecnej infrastrukturze akceptacyjnej jest pieśń przyszłości na przynajmniej kilka ładnych lat).
Odpowiadając poniekąd na pytanie postawione w tym wątku, o EMV wszyscy właściwie mówią jednym tchem od lat to samo - w skrócie:
- multiaplikacyjność
- zwiększone możliwości offline
- bezpieczeństwo
- zdalne zarządzanie aplikacją w karcie
ale kiedy przyjrzeć się temu bliżej wygląda to bardziej skomplikowanie.
Trudno się z zaletą multiaplikacyjności nie zgodzić, bo potencjał istnieje. Ze znalezieniem konkretnych przykładów zastosowania jest już jednak znacznie trudniej, co najłatwiej zobaczyć obserwując liczbę kart multiaplikacyjnych w polu.
Pomysły łączenia kilku produktów w jednej karcie (szczególnie jeśli myślimy o innych zastosowaniach niż po prostu dedykowane rozwiązanie do identyfikacji klienta/online banking, jak CAP bądź DPA) napotykają problemy natury organizacyjnej raczej niż technicznej.
Możliwościami realizacji transakcji offline nikt już raczej nie interesuje się z powodu ograniczania stosunkowo niewysokich w dzisiejszych czasach kosztów telekomunikacyjnych. W stronę offline można spojrzeć raczej pod kątem mniejszego zapotrzebowania na przepustowość systemów autoryzacyjnych (i dostępowych) w szczytach (np. świątecznych).
Czy o bezpieczeństwo chodzi, to też trudno powiedzieć. Może, ale jeśli SDA to raczej online CAM w rzeczywistości daje jakieś poczucie bezpieczeństwa. Kart DDA/CDA wciąż jak na lekarstwo, szczególnie z dłuższymi kluczami, a przy okazji EMV musi się niedługo zmierzyć z problemem maksymalnej długości klucza (1984 bity dla RSA na dzień dzisiejszy to ani mało, ani dużo).
Jeśli bezpośrednio porównywać do kart wyłącznie z paskiem to rzeczywiście bezpieczeństwo to jest argument.
O zdalnym zarządzaniu aplikacjami w ogóle niewiele można powiedzieć, bo cokolwiek więcej niż blokowanie aplikacji i zmiana/odblokowanie PINu offline należy do rzadkości. Rozwiązań z półki dla wydawców za dużo nie ma. Nie ma 'killer-application', dla której inwestycja w wykorzystanie skryptów byłaby czymś oczywistym.
Największym chyba problemem na drodze do wprowadzania EMV jest wciąż niska świadomość, jak ta technologia działa i co można z nią zrobić. Większość wydawców, nawet wydających już karty EMV, do ich personalizacji podchodzi, jak do kart z paskiem.
Z punktu widzenia EMV to może nawet i lepiej, że ktoś migruje najprościej jak się da, bo wdrożoną technologię można później rozwijać, a jest szybciej. Najczęściej górnolotne zamierzenia opóźniają wdrożenia o wiele miesięcy, mimo że po drodze część założeń i tak ulega weryfikacji.
Na szczęście dla nas wszystkich (łącznie z posiadaczami kart) tak naprawdę nie ma sensu dyskutować jakie są zalety i czy wprowadzać EMV, ale jak to wdrażać i jak później rozwijać. Na tę dyskusję wciąż jeszcze jest sporo miejsca, bo wygląda to różnie.