Temat: Kaizen Blitz vs Kaikaku
Marku, moim zdaniem wyjaśnienia Andrzeja niezupełnie przystają do rzeczywistości tych podejść. To w
kaizen nacisk kładzie się na usuwanie
muda, a w
Lean - na przepływ. Podstawowe narzędzie jakim jest tworzenie map strumienia wartości, wywodzi się z Lean, nie z kaizen. Pięć, a właściwie sześć podstawowych zasad Lean wskazuje wyraźnie, że priorytetem jest zapewnienie niezakłóconego przepływu, a nie usuwanie muda za wszelką cenę, aż do skostnienia i anoreksji. Usuwanie marnotrawstwa - czas i środki temu poświęcone - także jest marnotrawstwem, o ile nie jest podyktowane potrzebami Klientów i tempem wyciągania przez nich wartości z firmy.
W obydwu podejściach nie chodzi o to, by "łupnęło" i było od razu lepiej, tylko o ciągłe doskonalenie, zgodnie z zasadą Carla von Clausewitza, którą już wielokrotnie cytowałem:
"wszystko należy upraszczać w największym, możliwym stopniu, ale nie bardziej". Ten ostatni człon jest bardzo ważny - "nie bardziej" niż potrzeba. Lean/kaizen to nie sztuka (dla sztuki) upraszczania za wszelką cenę i wszędzie, gdzie to możliwe (ale czy konieczne?).
Reasumując:
- kaizen blitz to sposób, by "łupnęło" - czyli na szybkie usunięcie (jakiegoś rodzaju) marnotrawstwa, nie "dotyka" tych aspektów działalności, które bezpośrednio tworzą wartość,
- kaikaku to działania innowacyjne, czyli - tworzące nową wartość.
Tak to rozumiem.
Pozdrawiam
P.S.: osobiście wolę "klasyczne" kaizen, bez "łupnięcia" :o)
HME