Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?
Marku Kubis
Alez to nie jest zadne ZZZ. To jest na zyczenie pracodawcow.
Zaofeerowali takie warunki a wynikiem tego jest placenie tak duzej premi za ryzyko robienia z nimi interesow. Natura nie znosi prozni.
Piszac ze ZZZ+Z nie dziala w normalnej gospodarce mialem na mysli, ze robienie w jajo klientow (falszowanie kwalifikacji, falszowanie jakosci) lub pracownikow (ciecia z urojonych powodow, w gospodarce gdzie pieniadze i tak sa na kreche, i tak sie je drukuje, a nie plucze sitkiem) prowadzi do sytuacji, w ktorej nastepnym razem premia za ryzyko jest tak wielka, ze dana osoba moze prowadzic przedsiebiorstwo jednoosobowe, poniewaz nikt tam nie pojdzie rpacowac, nikt nei dostarczy towaru na odroczone platnosci, nikt nie da przedplaty.
Stad swietnie dzialajace firmy. majace dekady, czasem wieki histori. Maja ciaglosc, maja dobra historie, maja pracownikow co przepracowali tam dekady i nie ma tam bezsensownej rotacji.
Na tym wygrali Japonczycy. Zaoferowali ludziom feudalna pewnosc. W firmie sie rodzisz, w firmie pracujesz, w firmie umierasz (lub zostajesz oddelegowany do innej firmy w ramach "nagrody).
Dwie dekady temu zaczeli przy tym dlubac. Blyskawicznie zaczely sie te firmy sypac.
W koncu doszli do sposobu. Lepiej miec fikcyjne dlugi i dodrukowac pieniedzy niz zaburzyc lancuch produkcyjny.
Jak mi ktos tu napisze o kryzysie w Japoni, to daj Boze taki kryzys reszcie swiata. W 4 dni polozyli nowa autostrade jak stara polamalo i zmylo. Sa kraje w ktorych stolicach most 40 lat czeka na wykonanie.
No i tragedia, w stolicy jest blisko tysiac bezdomnych... swiat sie Japonczykom wali na glowy :)
Dzis tym wzorem firmy w EU, te powazne, dzialajace w gospodarce przemyslowej i postprzemyslowej (Polska sie tu juz nie zalicza, spadla do kraju agralnego) ida sladami Japonczykow i oferuja bez zadnych dyskusji zatrudnienie az po grob. Nawet na emeryture nie chca puszczac.
Chociaz dziesiec lat temu tez byly proby w kierunku zwiekszenia rotacji i wiele firm padlo. Wiele dzis wykupuja Chinczycy.
Amerykanie poszli kilka dekad temu krok dalej i zarzneli tym sobie przemysl (tym dawaniem pewnosci). No coz, byli pierwsi i pierwsi sie potkneli nawprowadzaniu dobrych rozwiazan.
W Australi zrobiono dokladnie odwrotnie, zapewniajac olbrzymia rotacje. I jest tam tez dzialjaca preznie gospodarka z bardzo zaawansowanym przemyslem.
Tam handel praca ustabilizowal sie dopiero po tym co opisales co robia pracownicy opisujacy to na GL.
Jak widac swiadczenie uslug moze uzykac stabilnosc na wiele roznych, bardzo sprzecznych sposobow.
Dlatego mam uczulenie na doradcow. Jedyny model jaki znam to ciagla dynamika. Za szybka szkodzi, za mala zabija.
Wiem ze najwiecej zalezy od widzimisie ludzi.
Dlatego bardzo ostroznie bym podchodzil do stwierdzania ze to co opisales to jest ZZZ+Z.
Mam podejrzenie ze skoro jednak pracodawca dal rade placic... to jednak mogl postawic sensowne propozycje od razu i nikt by nie musial marnowac energi na takie negocjacje.
Ja ze swojej strony kontrole jakosci prowadzenia biznesu przez moich uslugobiorcow przeprowadzam podnoszac ceny. Kto nie daje rady placic-znaczy prowadzi niedochodowy biznes majacy slaby wzrost i po prostu potrzebuje specjalistow mniej niz Ci, ktorzy prowadza biznesy dochodowe.
Podaz specjalistow na rynek jest ograniczona a znaczniki lokalnej przydatnosci produkcji (w postaci drukowanych papierkow) dosc dobrze reguluja przeplyw rak do pracy w przydatnych kierunkach (w kazdym razie lepszej regulacji poki co nie udalo sie wdrozyc, z przyczyn, jakich pewnie dlugo jeszcze nie wymyslimy).
Przemyslaw Kowalski edytował(a) ten post dnia 09.11.11 o godzinie 12:06