Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Przemyslaw Kowalski:
Marek Kubiś:
To bardzo duże uproszczenie. Za duże. ;-(((
Mam tego swiadomosc.
..
Dlatego rozbijam sprawy na najprostsze wykonalne rzeczy,
Tu jest pewien haczyk na który łapią się zwolennicy zarządzania metodą ZZZ (zrobić, zainkasować, zapomnieć). ;-) Kluczem ostatnie Z, które silnie powiązane jest z poczuciem odpowiedzialności, bo najprostsza wykonalna rzecz to ani nie zawsze rzecz banalna, ani też rzecz którą można zrobić na odwal się. ;-)

Niektórym pewne zależności najprostszych wykonalnych rzeczy się mylą, przez co później, albo inni mają 2 razy więcej roboty, albo przy kontynuacji nie można bazować na tym co zrobione i chcąc pójść o jeden krok dalej, trzeba się niestety cofnąć. ;-(

Ci co bawią się w białego rycerza dokładają do powyższego podziału na najprostsze wykonalne rzeczy jeszcze jedno Z, zniknąć. ;-)
Kazdy problem po wyeliminowaniu wydaje sie banalny.
Ale ktos to kiedys musial wymyslec.
Czyli musiał być tym co szuka dziury w całym? ;-)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Przemyslaw Kowalski:
>>
Takie same wyniki sa uzyskiwane w kazdym innym systemie pracy. Specjalismi umeija sie porozumiec w wielu kwestiach i nie potrzebuja do tego systemu organizacyjnego.

Natomaist wmuszanie tegy systemu tam, gdzie brak jest podstaw w samodzielnym, krytycnzym mysleniu to chybiony pomysl.
Wynikiem jest wlasnie wazeliniarstwo i klakierstwo.

Kazda grupa ustala wlasny system komunikacji, czasem wydaje sie on milusi, czasem brutalny, wazne zeby byl skuteczny.
Celne :-)) Problem jest tylko w tym, że przeważnie doradcy znają i propaguję tylko jeden swój sprawdzony gdzie indziej system rozwiązań zapominając, iż organizacje tworzą ludzie i to zaprojektowany system powinien wykorzystywać ich naturalne predyspozycje, a nie naginać ludzi do sytemu.Jan D. edytował(a) ten post dnia 04.11.11 o godzinie 10:54

konto usunięte

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Janie D.

Wlasnie dlatego mam uczulenie na doradcow.
W praktyce wyglada to tak, ze powazne firmy zatrudniaja grupy wykonawcze (od podlogi do kierownictwa) i ucza sie od nich modelu organizacyjnego, porownujac wyniki, ulepszajac detale, tak az proces zostanie doprowadzony do wykonalnosci dajacej sie zapisac w procedurach zrozumialych dla mniej wykwalifikowanych pracownikow. W procedurach nie wymagajacych specjalistycznej wiedzy i kreatywnosci.

Z tego powodu lurzie, ktorzy twierdza ze zrobia mi jakis przeglad i powiedza co jest zle, i co zrobic lepiej dzialaja mi na nerwy. Tez kiedys myslalem ze jak bede wiedzial co zrobic lepiej to bedzie lepiej.
Teraz sam wiem co moze byc lepiej, i na razie niech bedzie jak jest, bo dopiero poprawilismy to na az taki poziom.

---------------------

Marku Kubis...

ZZZ+Z w Gospodarce jest niewykonalne. Po prostu po tym mozna juz tylko podawac keczup do frytek. Albo jakas miotle trzymac, zeby sie nie przewrocila. Bad records zostaja tam na dlugo.

Natomiast w pseudogospodarkach, gdzie kwote wieksza od zysku i tak zabiera w postaci dywidendy ten co ani grosza nie dolozyl (panstwo) to jest to jedyna sensowna metoda wykonania targetu.
Dlatego w system o wysokim fiskalizmie nie powstaje Gospodarka, tylko GUSpodarka. I dzieki temu ludzie maja tam kompletnie skrzywiony sposob myslenia (procedur chca, przepisow, wzorow, wykladni, wyroczni... i ani troche samodzielnego, kytycznego myslenia).

Produkt, to co rzemieslnik wykonal to jest cos, czym rzemieslnik ma pojsc do odbiorcy, i byc dumnym ze swego dziela bo ono jest dobre. I tak zawsze podchwytliwie pytam programistow... "pojdziesz do kolegi powiesz mu ze to jest dobry modul i ze moze go uzyc?".
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Przemyslaw Kowalski:
ZZZ+Z w Gospodarce jest niewykonalne.
Obawiam się, że to pobożne życzenie. ;-(

Chciałbym aby tak było, ale nawet tu na GL mozna znależć przechwałki młodych jak to szukając pracy umawiają się grupą na rozmowę kwalifikacyjną gdzie są podane wąskie, specjalizowane wymagania kwalifikacyjne i napięte terminy (przykład dotyczy programistów), pierwszy "podrasowuje" na tip top i wali oczekiwania finansowe z kosmosu, oczywiście "wylatuje", ale następni kosmos jeszcze oddalają, przy zaniżaniu CV, dostępnymi metodami ograniczają dostęp innych do zakwalifikowania się na rozmowę wstępną (bajerują sekretarkę? aby wstępnie selekcjonowała tylko wskazanych) i po miesiącu/dwóch/trzech/.. zatrudniający "pęka" i bierze tego co mu naobiecywał wszystko, a ten windując jeszcze stawkę, pracuje najdłużej jak się tylko da bez rozliczeń (na początku 3m-ce?, 1/2 roku, 1 rok, max chyba 2 lata) i zwalna się zanim zacznie się zadawanie trudnych pytań do niego. W między czasie karuzela zwolnień i przyjęć oczywiście kręci się, także z udziałem tych co już pracują i póki co nie mają zamiaru niczego zmieniać, ale to jak jest naprawdę wiedzą ci co mają wiedzieć. ;-(

konto usunięte

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Marku Kubis

Alez to nie jest zadne ZZZ. To jest na zyczenie pracodawcow.
Zaofeerowali takie warunki a wynikiem tego jest placenie tak duzej premi za ryzyko robienia z nimi interesow. Natura nie znosi prozni.

Piszac ze ZZZ+Z nie dziala w normalnej gospodarce mialem na mysli, ze robienie w jajo klientow (falszowanie kwalifikacji, falszowanie jakosci) lub pracownikow (ciecia z urojonych powodow, w gospodarce gdzie pieniadze i tak sa na kreche, i tak sie je drukuje, a nie plucze sitkiem) prowadzi do sytuacji, w ktorej nastepnym razem premia za ryzyko jest tak wielka, ze dana osoba moze prowadzic przedsiebiorstwo jednoosobowe, poniewaz nikt tam nie pojdzie rpacowac, nikt nei dostarczy towaru na odroczone platnosci, nikt nie da przedplaty.

Stad swietnie dzialajace firmy. majace dekady, czasem wieki histori. Maja ciaglosc, maja dobra historie, maja pracownikow co przepracowali tam dekady i nie ma tam bezsensownej rotacji.

Na tym wygrali Japonczycy. Zaoferowali ludziom feudalna pewnosc. W firmie sie rodzisz, w firmie pracujesz, w firmie umierasz (lub zostajesz oddelegowany do innej firmy w ramach "nagrody).
Dwie dekady temu zaczeli przy tym dlubac. Blyskawicznie zaczely sie te firmy sypac.
W koncu doszli do sposobu. Lepiej miec fikcyjne dlugi i dodrukowac pieniedzy niz zaburzyc lancuch produkcyjny.

Jak mi ktos tu napisze o kryzysie w Japoni, to daj Boze taki kryzys reszcie swiata. W 4 dni polozyli nowa autostrade jak stara polamalo i zmylo. Sa kraje w ktorych stolicach most 40 lat czeka na wykonanie.
No i tragedia, w stolicy jest blisko tysiac bezdomnych... swiat sie Japonczykom wali na glowy :)

Dzis tym wzorem firmy w EU, te powazne, dzialajace w gospodarce przemyslowej i postprzemyslowej (Polska sie tu juz nie zalicza, spadla do kraju agralnego) ida sladami Japonczykow i oferuja bez zadnych dyskusji zatrudnienie az po grob. Nawet na emeryture nie chca puszczac.
Chociaz dziesiec lat temu tez byly proby w kierunku zwiekszenia rotacji i wiele firm padlo. Wiele dzis wykupuja Chinczycy.

Amerykanie poszli kilka dekad temu krok dalej i zarzneli tym sobie przemysl (tym dawaniem pewnosci). No coz, byli pierwsi i pierwsi sie potkneli nawprowadzaniu dobrych rozwiazan.

W Australi zrobiono dokladnie odwrotnie, zapewniajac olbrzymia rotacje. I jest tam tez dzialjaca preznie gospodarka z bardzo zaawansowanym przemyslem.
Tam handel praca ustabilizowal sie dopiero po tym co opisales co robia pracownicy opisujacy to na GL.

Jak widac swiadczenie uslug moze uzykac stabilnosc na wiele roznych, bardzo sprzecznych sposobow.

Dlatego mam uczulenie na doradcow. Jedyny model jaki znam to ciagla dynamika. Za szybka szkodzi, za mala zabija.
Wiem ze najwiecej zalezy od widzimisie ludzi.

Dlatego bardzo ostroznie bym podchodzil do stwierdzania ze to co opisales to jest ZZZ+Z.
Mam podejrzenie ze skoro jednak pracodawca dal rade placic... to jednak mogl postawic sensowne propozycje od razu i nikt by nie musial marnowac energi na takie negocjacje.

Ja ze swojej strony kontrole jakosci prowadzenia biznesu przez moich uslugobiorcow przeprowadzam podnoszac ceny. Kto nie daje rady placic-znaczy prowadzi niedochodowy biznes majacy slaby wzrost i po prostu potrzebuje specjalistow mniej niz Ci, ktorzy prowadza biznesy dochodowe.
Podaz specjalistow na rynek jest ograniczona a znaczniki lokalnej przydatnosci produkcji (w postaci drukowanych papierkow) dosc dobrze reguluja przeplyw rak do pracy w przydatnych kierunkach (w kazdym razie lepszej regulacji poki co nie udalo sie wdrozyc, z przyczyn, jakich pewnie dlugo jeszcze nie wymyslimy).Przemyslaw Kowalski edytował(a) ten post dnia 09.11.11 o godzinie 12:06
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Przemyslaw Kowalski:
Jak mi ktos tu napisze o kryzysie w Japoni, to daj Boze taki kryzys reszcie swiata.
;-)
Dzis tym wzorem firmy w EU, te powazne, dzialajace w gospodarce przemyslowej i postprzemyslowej (Polska sie tu juz nie zalicza, spadla do kraju agralnego) ida sladami Japonczykow i oferuja bez zadnych dyskusji zatrudnienie az po grob. Nawet na emeryture nie chca puszczac.
Tiiaaaaa .. co ja tutaj robię? ;-)))
Jedyny model jaki znam to ciagla dynamika. Za szybka szkodzi, za mala zabija.
Zgadzam się.
Ja ze swojej strony kontrole jakosci prowadzenia biznesu przez moich uslugobiorcow przeprowadzam podnoszac ceny. Kto nie daje rady placic-znaczy prowadzi niedochodowy biznes majacy slaby wzrost i po prostu potrzebuje specjalistow mniej niz Ci, ktorzy prowadza biznesy dochodowe.
Ten model biznesowy nie do zastosowania przez każdego i wszędzie. ;-)

konto usunięte

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Marku Kubis...
Ten model biznesowy przeciez stosuja wszyscy :)
Co roku zgadzaja sie zarabiac mniej zgadzajac sie na rozwodnienie aktywow (dodruk papierkow).
Skoro jedni chca zarabiac wartosc pomniejszona o inflacje, to ktos musi brac te dodrukowana nadwyzke i mi sie bardzo podoba polozenie moich kompetencji tak blisko koryta :D

Gospodarka agralna i "co ja robie tu?"... no coz... pewnie to samo co i j czasem... ale mam podejrzenie ze gospodarka oparta o "ciagniecie pluga & stemplujacych doplaty za ciagniecie puga" ma pewna, biurokratyczna stabilnosc, ktorej przelamanie moze sie dla lamiacych zle skonczyc.

Rzuc okiem na proporcje zatrudnionych... Dominata to rolnicy i biurwokracja.

Po paru glebszych naszedl mnie kiedys patriotyzm i wyslalem do paru firm cv. Pozniej zadzwonilem do wierchuszki tych firm i poprosilem kolegow zeby poszukali co sie z tymi ofertami stalo.
Ubaw byl co nie miara czytajac kolejne "forwardy maili" w systemie, ale ewidentnei widac, ze z gospodarki produkujacej najnowoczesniejsze mysliwce do gospodarki nieprodukujacej mysliwcow drogi nijakiej nie ma. Po prostu nei istnieje tam zadna czesc przemyslu, w ktorej moglbym oprzec sie miotle na hali.

I my tu dyskutujemy o Hansei?
Przeciez tam jest jeszcze problem z mechanizacja rolnictwa, sa regiony kraju pozbawione dostepu do energi elektrycznej, wodociagow, drog (to wlasciwie caly kraj). Zlapanie tam zasiegu 3g graniczy z cudem a transfery sa dobre do pisania maili.

Nie robmy sobie zartow.
O Hansei to moge podyskutowac poneiwaz pracuje miedzy innymi dla Toyoty w ich systemie, ale te idee w Polsce? To jak radzenie koczownikom w kwestiach rolnictwa.
Polski kierownik dlugo nie umial zrozumiec jak to jest... niczego nie pilnujecie... a nic nie ginie?

<rotfl>
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Hansei - szukanie dziury w całym?

Przemyslaw Kowalski:
Po paru glebszych naszedl mnie kiedys patriotyzm i .. Po prostu nei istnieje tam zadna czesc przemyslu, w ktorej moglbym oprzec sie miotle na hali.
Eeee tam, .. znalzałoby się parę, które stać na kupienie dodatkowej miotły. ;-)
Nie robmy sobie zartow.
O Hansei to moge podyskutowac poneiwaz pracuje miedzy innymi dla Toyoty w ich systemie, ale te idee w Polsce? To jak radzenie koczownikom w kwestiach rolnictwa.
Wiesz, świata nie naprawimy, więc nie ma co się denerwować, a Tobie gratuluję, że wszystko co lubiłeś robić zamieniłeś w dochodowe zajęcia. ;-)
<rotfl>
Proszę. ;-)))

Następna dyskusja:

Poznaj arkany sztuki testow...




Wyślij zaproszenie do