konto usunięte
Temat: Wspólna medytacja
paweł włodarczyk:
tomasz L.:
Jarosław Markieta:>Tak jak powiedziałem wyżej -nie ma takiej potrzeby - każdy z nas podążą swoją ścieżką i tak jest dobrze.Oczywiste jest dla mnie, że w jedym miejscu robienie różnych praktyk jednocześnie nie ma jakichś konkretnych przesłanek, ale są lamowie, którzy niosą przekaz różnych ścieżek i też jest oki.
Nie wiem jakie są praktyki w DD więc się nie wypowiem, czy takie sytuacje mają miejsce.
Edit:
a jeśli nie ma miejsca, to czy jest gdzieś napisane, że praktykujący DD nie mogą (nie jest zalecane) praktykować praktyk z innych ścieżek (chodzi mi o buddyzm)?
W tradycji Karma Kagyu nie ma zakazu praktykowania medytacji pochodzących z innych tradycji buddyjskich. Kiedyś krążyły "wynalazki" typu, że w KK nie wolno przyjmować inicjacji od lamów z innych tradycji buddyzmu tybetańskiego, a już broń boże;)brać udział w ich medytacjach. Oczywiście są to bzdury.
Raczej trudno będzie ci znaleźć lamę, który trzymałby się tylko jednej linii przekazu. Nawet tak oddany Karma Kagyu lama Ole w ramach swojej szkoły naucza pochodzącą z dzogczen praktykę phoła, a przecież są praktyki Phoła ścisle związane z KK. Innym przykładem może być nauczana przez lamę Ole praktyka ma bodhisattwę współczucia zwana w ośrodkach DD "medytacja Kochających Oczu", która pochodzi z Szangpa Kagyu. Obie praktyki są dostępne niezależnie od twojego zaawansowania w praktyce medytacji.
Nie wiem jak jest obecnie w ośrodkach DD, ale tradycyjnie w Karma Kagyu większość praktyk to są termy pochodzące z ningmapy, wiele praktyk pochodzi z innych tradycji np. praktyki związane z różnymi aspektami sześcioramiennego Mahakali pochodzą z tradycji Szangpa Kagyu...
Oczywiście jak masz inicjację i przekaz praktyki z innej tradycji to jako uczeń szkoły KK możesz ją praktykować.
Nie ma linii, która nie korzystałaby z metod innych linii i przykłady można by mnożyć i mnożyć. Ta wymiana była, jest i będzie i dotyczy także innych szkół. To jest w porządku, bo świadczy o niesekciarskim podejściu do nauk.
DD nie jest tu żadnym wyjątkiem. Jeden z letnich kursów w Kucharach prowadził III Mipam Rinpocze - wysoki Lama tradycji Ningma, który oprócz nauk udzielił także wiele lungów. Zatem można powiedzieć, że to, co mówisz jest najzupełniej oczywiste.
Natomiast nie spotkałem się z tym, aby różne szkoły organizowały wspólne medytacje, czy wspólne odosobnienia. Każda szkoła ma wypracowany swój własny styl i "smak" i prawdopodobnie z tego względu każdy czuje się najlepiej w ośrodku swojej własnej linii. Kagyupowie nie organizują np. wspólnych medytacji z Zenistami, bo najzwyczajniej na świecie trudnoby znaleźć po temu jakieś logiczne uzasadnienie.
Poza tym osobiście uważam, że na początku dobrze jest skoncentrować się na kilku praktykach, zalecanych przez swojego Lamę, aby osiągnąć pewną stabilność, a także poznać nauki swojej linii. Bieganie na tym etapie po ośrodkach różnych linii nie jest moim zdaniem pożądane choćby z tego względu, że pewne rzeczy są wyjaśniane inaczej i początkujący może wpaść łatwo w pomieszanie. Po uzyskaniu pewnego stopnia stabilności jeśli chodzi zarówno o rozumienie nauk, jak i medytację, ryzyko pomieszania wynikającego z niezrozumienia, czy mieszania pewnych szczegółów jest już znacznie mniejsza.
No ale ja jestem konserwatystą i szczerze wierzę w to, że lepsze jest wrogiem dobrego :)Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 11.11.09 o godzinie 21:49