Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata R.:
nie wiem, może to kwestia jakiejś energii
a może spokój i wyluzowanie powodują, że widzi się to wszystko w innym świetle, a to juz ma wpływ na otoczenie
to możliwe :)

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
Radek D.:
Że po tym eksperymencie można /albo i nie/ wiele sobie uświadomić na temat motorów swego lgnięcia... a to, może się stać podstawą do tego, by je puścić.
po co?
Jeżeli lgnięcie nie jest dla Ciebie kwestią, to: po nic :-)
Natomiast, jeżeli lgnięcie /do czegokolwiek/ jest sprawą na czyjejś ścieżce, to po to: by łatwiej było owo lgniecie puści uświadomiwszy sobie motory własnego lgnięcia, gdzie ''uświadomienie sobie'' nie znaczy tu jakiegoś intelektualnego teoretyzowania na ten temat /jakiś teoretycznych koncepcji jak to jest/, a znaczy po prostu bezpośrednie doświadczenie tego, przeżycie tego, odczucie tego całym sobą bez wikłania się w koncepcje umysłu.Radek D. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 10:36

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
Radek D.:
Zatem, wytłumacz mi - co to za stan jest, gdy jest się obojętnym na swe emocje, opisz mi go proszę :-)
pojawiają się różne emocje a ja nie reaguje na nie, nie przeżywam ich jestem obojętna
No więc właśnie, jesteś obojętna. Można w stosunku do własnych emocji mieć awersję, lub do nich lgnąć i można być w stosunku do nich obojętnym jednak nie o to chodzi, chodzi o to, by być w stosunku do własnych emocji neutralnym
Neutralnym, czyli - nie lgnąć do nich, nie mieć awersji do nich, nie być w stosunku do nich obojętnym i poprzez pryzmat owych stanów nie wartościować emocji gdy się manifestują.

Bycie obojętnym w stosunku do własnych emocji, to zabieranie stanowiska w stosunku do nich, jest się w stosunku do nich obojętnym /popada się w jedną z trzech kardynalnych emocji z których powstaje cała reszta/ natomiast neutralność, to brak jakiegokolwiek stosunku do emocji, to pozostawienie ich takimi jakimi są, bez ustosunkowywania się do nich w jakikolwiek sposób a co za tym idzie reagowania na nie, czy to lgnięciem, czy awersją, czy obojętnością.
ale emocje są energią, jak rozumiesz nie podążanie za emocjami?
Normalnie - manifestuje się gniew i jestem jego świadom, pozostawiam go takim jakim jest, nie nakręcam się nim, nie wpadam w myślotok z nim związany, nie podejmuję natychmiastowych działań nim powodowany, po prostu pozwalam mu być, a on... znika i to dość szybko. Czasami nawet bardzo szybko, gdy zaczynam postrzegać swą śmieszność w tym gniewie :-)))
ok, rozumiem;
ale mam na myśli emocje typu radość, miłość, pożądanie, fascynacja, uwielbienie, tęsknota, zadowolenie
To samo.
Zasada to nie jest niemniej na te emocje, które uznamy za niewłaściwe, reagujemy awersją, nie chcemy by miały miejsce /co może prowadzić do ich tłumienia/, na te emocje które uznamy za atrakcyjne, emocje które nas kręcą, reagujemy lgnięciem do nich, oczekujemy ich i chcemy by się manifestowały, pozostają jeszcze emocje wobec których mamy stosunek obojętny, ani do nich nie lgniemy, ani nie mamy do nich awersji, niemniej mamy do nich stosunek obojętny, a to powoduje, że często nawet sobie ich w pełni nie uświadamiamy.

Emocje, jakie by nie były są nietrwałe. Jedne emocje /czy uczucia/ trwają krócej inne dłużej, jedne pojawiają się częściej inne rzadziej, jedne są intensywne inne bardzo subtelne. Można powiedzieć, że wszystkie emocje wygasają w tym sensie, że pojawiają się i znikają, nie są wieczne. Kwestią jest tu to /że tak powiem/ w jakim stylu znikają. Jeżeli wygasają, to nic się nie zmieniło, natomiast jeżeli się samowyzwalają w swej pierwotnej naturze, którą jest śunjata, to znaczy, że się rozpuszczają, a to znaczy, że je puściliśmy, a to znaczy, że znajdujemy się w stanie, który określa się mianem neutralnego stanu - stanu bezstronności, czyli znajdujemy się w swym własnym naturalnym stanie.

Podałem tu przykład gniewu, takiego sytuacyjnego, krótkotrwałego, bo /wg mnie/ najprościej na takim przykładzie to przedstawić i napisałem, że gniew znika gdy go pozostawić samemu sobie, no ale taki gniew przecież i tak znika, czy pozostawi się go w spokoju, czy też nie. Haczykiem tu jest właśnie to, jak on znika, czy mamy jego wygaśnięcie, w tym sensie, że schodzi on w tło i już go nie postrzegamy /nie czujemy się zagniewani/, czy też ulega on samowyzwoleniu. Rozróżnienie tego jest istotne.
Jak napisałem, czasami bardzo szybko, zaczynam dostrzegać własną śmieszność w tym gniewie, nie jest to jednak wtedy samowyzwolenie się gniewu ponieważ pojawił się z mej strony stosunek do niego /gniew stał się dla mnie śmiesznym/, samowyzwolenie natomiast miałoby /być może/ miejsce, gdyby ta reakcja nie miała miejsca z mej strony, prostym jednak to nie jest, niemniej lepiej jest mieć dystans do samego siebie i swych stanów emocjonalnych, niż być w nie uwikłanym i prowadzonym przez nie za nos.
to jak tłumienie energii
Nie, to jest uwalnianie energii zblokowanej poprzez różne emocje /stany emocjonalne/, lub też uwalnianie energii skanalizowanej przez emocje w różne nawykowe działania.
nie rozumiem tego
Napisałaś, że emocje są energią. Co to konkretnie za energia wg Ciebie jest, owe emocje i skąd owa energia się bierze?
.Radek D. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 10:47
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

pozostawienie emocji takie jakimi są, a bycie w stosunku do nich obojętnym - rozumiem, że tę róznicę można poczuć?

o lustrze nie można powiedzieć, czy jest obojętne...Beata R. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 12:38
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Beata J.:
Radek D.:
Że po tym eksperymencie można /albo i nie/ wiele sobie uświadomić na temat motorów swego lgnięcia... a to, może się stać podstawą do tego, by je puścić.
po co?
Jeżeli lgnięcie nie jest dla Ciebie kwestią, to: po nic :-)
tak pięknie nie jest;
lgnę niestety do lęku a mam awersję do gniewu;
Natomiast, jeżeli lgnięcie /do czegokolwiek/ jest sprawą na czyjejś ścieżce, to po to: by łatwiej było owo lgniecie puści uświadomiwszy sobie motory własnego lgnięcia, gdzie ''uświadomienie sobie'' nie znaczy tu jakiegoś intelektualnego teoretyzowania na ten temat /jakiś teoretycznych koncepcji jak to jest/, a znaczy po prostu bezpośrednie doświadczenie tego, przeżycie tego, odczucie tego całym sobą bez wikłania się w koncepcje umysłu.Radek D. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 10:36
rozumiem;
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Beata J.:
Radek D.:
Zatem, wytłumacz mi - co to za stan jest, gdy jest się obojętnym na swe emocje, opisz mi go proszę :-)
pojawiają się różne emocje a ja nie reaguje na nie, nie przeżywam ich jestem obojętna
No więc właśnie, jesteś obojętna. Można w stosunku do własnych emocji mieć awersję, lub do nich lgnąć i można być w stosunku do nich obojętnym jednak nie o to chodzi, chodzi o to, by być w stosunku do własnych emocji neutralnym
Neutralnym, czyli - nie lgnąć do nich, nie mieć awersji do nich, nie być w stosunku do nich obojętnym i poprzez pryzmat owych stanów nie wartościować emocji gdy się manifestują.

Bycie obojętnym w stosunku do własnych emocji, to zabieranie stanowiska w stosunku do nich, jest się w stosunku do nich obojętnym /popada się w jedną z trzech kardynalnych emocji z których powstaje cała reszta/ natomiast neutralność, to brak jakiegokolwiek stosunku do emocji, to pozostawienie ich takimi jakimi są, bez ustosunkowywania się do nich w jakikolwiek sposób a co za tym idzie reagowania na nie, czy to lgnięciem, czy awersją, czy obojętnością.
obojętność jest emocją?
dla mnie obojętność jest tożsama z tym co mówisz o neutralności, nie czuję tej różnicy;
podejrzewam, że zakładasz, że obojętność to wartościowanie?
Emocje, jakie by nie były są nietrwałe. Jedne emocje /czy uczucia/ trwają krócej inne dłużej, jedne pojawiają się częściej inne rzadziej, jedne są intensywne inne bardzo subtelne. Można powiedzieć, że wszystkie emocje wygasają w tym sensie, że pojawiają się i znikają, nie są wieczne. Kwestią jest tu to /że tak powiem/ w jakim stylu znikają. Jeżeli wygasają, to nic się nie zmieniło, natomiast jeżeli się samowyzwalają w swej pierwotnej naturze, którą jest śunjata, to znaczy, że się rozpuszczają, a to znaczy, że je puściliśmy, a to znaczy, że znajdujemy się w stanie, który określa się mianem neutralnego stanu - stanu bezstronności, czyli znajdujemy się w swym własnym naturalnym stanie.
a jak się ma ten neutralny stan do współczucia?
czy ten neutralny stan to nieprzeżywanie emocji?
nie rozumiem różnicy nadal pomiędzy obojętnością a neutralnością :(
rozumiem nietrwałość emocji, ale dlaczego mam ich nie przeżywać nawet gdy są nietrwałe?
reakcja nie miała miejsca z mej strony, prostym jednak to nie jest, niemniej lepiej jest mieć dystans do samego siebie i swych stanów emocjonalnych, niż być w nie uwikłanym i prowadzonym przez nie za nos.
to jak tłumienie energii
Nie, to jest uwalnianie energii zblokowanej poprzez różne emocje /stany emocjonalne/, lub też uwalnianie energii skanalizowanej przez emocje w różne nawykowe działania.
nie rozumiem tego
Napisałaś, że emocje są energią. Co to konkretnie za energia wg Ciebie jest, owe emocje i skąd owa energia się bierze?
.
takie porównanie: energia wprawia ciała w ruch;
nie wiem: z myśli, z potrzeb, z braków, z innych emocji;Beata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 13:11

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Obojętność odrzuca rzeczy jako nieważne, a neutralność nie. Taka według mnie jest różnica.

Nie chodzi o nieprzeżywanie emocji. Chodzi o to aby nie "upijać się" nimi. Prosty przykład to określenie "wyjście z siebie" odnoszące się do gniewu w naszym języku. Chodzi o to, aby nie wychodzić z siebie.Jacek Bogel edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 17:24
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Jacek Bogel:
Obojętność odrzuca rzeczy jako nieważne, a neutralność nie.
aha, teraz rozumiem

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
(...)
obojętność jest emocją?
Tak, w tym kontekście tak. Czasami mówi się o niej jako o jednej z kardynalnych skłonności a czasami jako o jednej z kardynalnych emocji - jest to zależnym od kontekstu.
Tak w ramach przykładu dwa cytaty - odnośnie powyższego - nauczycieli kagyu.

''Posiadamy bardzo głęboko zakorzenione poczucie siebie i uważamy siebie za coś, nazywając to co sami konstruujemy : "ja" , "ja jestem" , "ja robię" . To pojęcie "ja" jest podstawą emocjonalizmu. Właśnie w odniesieniu do tego "ja" powstają emocje, powstaje awersja, głupota lub obojętność. Wszystko to prowadzi nas dalej w głąb samsarycznej egzystencji, gdyż powoduje powstawanie niezdrowych rodzajów myśli i reakcji na świat wokół nas. (...)''
Kalu Rinpocze

''Medytacja oznacza po prostu uwolnienie wszystkich napięć stworzonych przez nasze skłonności, takie jak przywiązanie, awersja, obojętność; napięć krępujących nasz umysł''
Gendyn Rinpocze
a jak się ma ten neutralny stan do współczucia?
Bodhiczitta wtedy manifestuje się bezustannie przejawiając się na cztery sposoby, jako: niczym nieuwarunkowana radość, niczym nieuwarunkowana miłość, niczym nieuwarunkowane współczucie i niczym nieuwarunkowany spokój wewnętrzny /bezstronność, neutralność/.
czy ten neutralny stan to nieprzeżywanie emocji?
Przeżywasz wtedy emocje, ale jesteś neutralna w stosunku do nich.
nie rozumiem różnicy nadal pomiędzy obojętnością a neutralnością :(
rozumiem nietrwałość emocji, ale dlaczego mam ich nie przeżywać nawet gdy są nietrwałe?
Nie chodzi o to, by nie przeżywać emocji, a o to, by zmienić perspektywę z której się je postrzega.
to jak tłumienie energii
Nie, to jest uwalnianie energii zblokowanej poprzez różne emocje /stany emocjonalne/, lub też uwalnianie energii skanalizowanej przez emocje w różne nawykowe działania.
nie rozumiem tego
Napisałaś, że emocje są energią. Co to konkretnie za energia wg Ciebie jest, owe emocje i skąd owa energia się bierze?
.
takie porównanie: energia wprawia ciała w ruch;
nie wiem: z myśli, z potrzeb, z braków, z innych emocji;
Dziękuję za wyjaśnienie z Twej strony :-) ...być może nadarzy się kiedyś okazja, by do tego powrócić.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Beata J.:
(...)
obojętność jest emocją?
Tak, w tym kontekście tak. Czasami mówi się o niej jako o jednej z kardynalnych skłonności a czasami jako o jednej z kardynalnych emocji - jest to zależnym od kontekstu.
Tak w ramach przykładu dwa cytaty - odnośnie powyższego - nauczycieli kagyu.

''Posiadamy bardzo głęboko zakorzenione poczucie siebie i uważamy siebie za coś, nazywając to co sami konstruujemy : "ja" , "ja jestem" , "ja robię" . To pojęcie "ja" jest podstawą emocjonalizmu. Właśnie w odniesieniu do tego "ja" powstają emocje, powstaje awersja, głupota lub obojętność. Wszystko to prowadzi nas dalej w głąb samsarycznej egzystencji, gdyż powoduje powstawanie niezdrowych rodzajów myśli i reakcji na świat wokół nas. (...)''
Kalu Rinpocze
ok to różni się od tego co jest określone jako emocje w psychologi zachodniej

a jak się ma ten neutralny stan do współczucia?
Bodhiczitta wtedy manifestuje się bezustannie przejawiając się na cztery sposoby, jako: niczym nieuwarunkowana radość, niczym nieuwarunkowana miłość, niczym nieuwarunkowane współczucie i niczym nieuwarunkowany spokój wewnętrzny /bezstronność, neutralność/.
to dlaczego gdy napisałam wcześniej o miłości i radości to zaprzeczyłeś?
Nie chodzi o to, by nie przeżywać emocji, a o to, by zmienić perspektywę z której się je postrzega.
to rozumiem teraz
takie porównanie: energia wprawia ciała w ruch;
nie wiem: z myśli, z potrzeb, z braków, z innych emocji;
Dziękuję za wyjaśnienie z Twej strony :-) ...być może nadarzy się kiedyś okazja, by do tego powrócić.Beata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 20:37

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

a jak się ma ten neutralny stan do współczucia?
Bodhiczitta wtedy manifestuje się bezustannie przejawiając się na cztery sposoby, jako: niczym nieuwarunkowana radość, niczym nieuwarunkowana miłość, niczym nieuwarunkowane współczucie i niczym nieuwarunkowany spokój wewnętrzny /bezstronność, neutralność/.
to dlaczego gdy napisałam wcześniej o miłości i radości to zaprzeczyłeś?
Ponieważ sądzę, że miałaś na myśli radość, a nie niczym nieuwarunkowaną radość, i miłość, a nie niczym nieuwarunkowaną miłość.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Ponieważ sądzę, że miałaś na myśli radość, a nie niczym nieuwarunkowaną radość, i miłość, a nie niczym nieuwarunkowaną miłość.
skąd takie wnioski?
czym różni się niczym nie uwarunkowana radość od radości? i miłość?
od radości i miłości?Beata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 21:04
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
Radek D.:
Ponieważ sądzę, że miałaś na myśli radość, a nie niczym nieuwarunkowaną radość, i miłość, a nie niczym nieuwarunkowaną miłość.
skąd takie wnioski?
czym różni się niczym nie uwarunkowana radość od radości? i miłość?
od radości i miłości?Beata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 21:04

właśnie nieuwarunkowaniem :)
manifestują się bez żadnej przyczyny
piękne, co? :)

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
Radek D.:
Ponieważ sądzę, że miałaś na myśli radość, a nie niczym nieuwarunkowaną radość, i miłość, a nie niczym nieuwarunkowaną miłość.
skąd takie wnioski?
czym różni się niczym nie uwarunkowana radość od radości? i miłość?
Jeżeli znajdujemy się w stanie radości, to jest ona wynikiem czegoś, np tego, że komuś coś się udało i to nas cieszy, jesteśmy radośni z tego powodu - jest ona uwarunkowana w tym momencie przez podmiot, a więc przez to, że coś się komuś udało.
Albo, stajemy się radośni bo znajdujemy się w jakimś miejscu, które nam się podoba i w którym czujemy się szczęśliwi - to jest powodem naszej radości, jest ona tym uwarunkowana.
Natomiast niczym nieuwarunkowana radość po prostu jest, bez powodu, bez podmiotu, bez przyczyny...

ps
Chciałem to napisać, gdy pytałaś o Tenzina Wangyala Rinpocze:
Beata masz krótką pamięć ;-)
Widzisz, my o tym wszystkim o czym tu mowa między nami, już rozmawialiśmy w szerszym gronie - serio :-) Rozmawialiśmy o tym na grupie buddyzm kilka/kilkanaście miesięcy temu i wszystko to, co tu napisałem ze swej strony, w tych rozmowach padło /w innym stylu trochę, niemniej padło/ :-)

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Marcin P.:
Czy zbyt wielkie uwielbienie dla piękna kobiety jest lgnięciem do obiektu?
Aleście temat porypali...

Czy człowiek nie może sobie stopniować przyjemności? Jak ktoś/coś jest ładne, to jest i podziw. Jak piękne - to i zachwyt. A kryteria ładne/piękne to już nasze prywatne sprawy...
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Jeżeli znajdujemy się w stanie radości, to jest ona wynikiem czegoś, np tego, że komuś coś się udało i to nas cieszy, jesteśmy radośni z tego powodu - jest ona uwarunkowana w tym momencie przez podmiot, a więc przez to, że coś się komuś udało.
Albo, stajemy się radośni bo znajdujemy się w jakimś miejscu, które nam się podoba i w którym czujemy się szczęśliwi - to jest powodem naszej radości, jest ona tym uwarunkowana.
Natomiast niczym nieuwarunkowana radość po prostu jest, bez powodu, bez podmiotu, bez przyczyny...

wobec tego miałam na myśli taką radość a zwłaszcza taką miłość, która z niczego nie wynika jest bezinteresowna
ps
Chciałem to napisać, gdy pytałaś o Tenzina Wangyala Rinpocze:
Beata masz krótką pamięć ;-)
nie czytam wszystkich tekstów tam już od dawna oraz nie wszystko mnie przekonuje do końca, więc jest to wiedza teoretyczna, ciągle mi wypada z głowy;
jestem przyzwyczajona do innego systemu pojęć, nie obracam się w gronie buddystów i ten język trochę inaczej opisuje rzeczywistość; ciągle muszę się pytać o znaczenie bo obawiam się, że źle coś zrozumiem
Widzisz, my o tym wszystkim o czym tu mowa między nami, już rozmawialiśmy w szerszym gronie - serio :-) Rozmawialiśmy o tym na grupie buddyzm kilka/kilkanaście miesięcy temu i wszystko to, co tu napisałem ze swej strony, w tych rozmowach padło /w innym stylu trochę, niemniej padło/ :-)Beata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 21:31

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
Radek D.:
Jeżeli znajdujemy się w stanie radości, to jest ona wynikiem czegoś, np tego, że komuś coś się udało i to nas cieszy, jesteśmy radośni z tego powodu - jest ona uwarunkowana w tym momencie przez podmiot, a więc przez to, że coś się komuś udało.
Albo, stajemy się radośni bo znajdujemy się w jakimś miejscu, które nam się podoba i w którym czujemy się szczęśliwi - to jest powodem naszej radości, jest ona tym uwarunkowana.
Natomiast niczym nieuwarunkowana radość po prostu jest, bez powodu, bez podmiotu, bez przyczyny...

wobec tego miałam na myśli taką radość a zwłaszcza taką miłość, która z niczego nie wynika jest bezinteresowna
Jasne - z tym, że tu nie chodzi o bezinteresowną miłość. Bezinteresowna miłość, to brak jakichkolwiek oczekiwań w stosunku do kogokolwiek w związku z tym, że się kocha. Natomiast niczym nieuwarunkowana miłość nie potrzebuje żadnego obiektu, nie potrzebuje żadnego ''ktosia'', lub ''ktosi'' by się przejawić, to po prostu stan miłości samej w sobie.

ps
ps
Chciałem to napisać, gdy pytałaś o Tenzina Wangyala Rinpocze:
Beata masz krótką pamięć ;-)
nie czytam wszystkich tekstów tam już od dawna oraz nie wszystko mnie przekonuje do końca więc jest to wiedza teoretyczna, ciągle mi wypada z głowy
Rozumiem... acz nie chodziło mi o to - Ty uczestniczyłaś w tych rozmowach. No, ale zostawmy to, to tylko taki wtręt z mej strony :-)Radek D. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 21:41

konto usunięte

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Piotr T.:
Marcin P.:
Czy zbyt wielkie uwielbienie dla piękna kobiety jest lgnięciem do obiektu?
Aleście temat porypali...
Bywa.
Czy człowiek nie może sobie stopniować przyjemności?
Może.
Jak ktoś/coś jest ładne, to jest i podziw.
Niekoniecznie - może pojawić się np zazdrość.
Jak piękne - to i zachwyt.
Niektórzy łapią od tego deprechę ;-)
A kryteria ładne/piękne to już nasze prywatne sprawy...
I nikt tu tego nie tykał.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Radek D.:
Jasne - z tym, że tu nie chodzi o bezinteresowną miłość. Bezinteresowna miłość, to brak jakichkolwiek oczekiwań w stosunku do kogokolwiek w związku z tym, że się kocha. Natomiast niczym nieuwarunkowana miłość nie potrzebuje żadnego obiektu, nie potrzebuje żadnego ''ktosia'', lub ''ktosi'' by się przejawić, to po prostu stan miłości samej w sobie.
no i taki stan miałam na myśli obejmujący wszystkich siebie i wszystko, tak jest rozumiana miłość w chrześcijaństwie
ps
ps
Chciałem to napisać, gdy pytałaś o Tenzina Wangyala Rinpocze:
Beata masz krótką pamięć ;-)
nie czytam wszystkich tekstów tam już od dawna oraz nie wszystko mnie przekonuje do końca więc jest to wiedza teoretyczna, ciągle mi wypada z głowy
Rozumiem... acz nie chodziło mi o to - Ty uczestniczyłaś w tych rozmowach. No, ale zostawmy to, to tylko taki wtręt z mej strony :-)
wiem, że uczestniczyłam, ale jak już powiedziałam zawsze jest to z mojej strony sytuacja jakbym miała przestawić się na inny język;
rozmowy się skończyły zanim skończyły mi się pytania i wątpliwości;

może dlatego, że w pewnym momencie zrozumiałam, że niektórym przeszkadza mój chrześcijański pogląd, więc nie mogłam tam być do końca sobą, bo było to źle odbierane przez niektórych;
mam mało kontaktu z buddyzmem, tylko tutaj i w książkach od niedawna;
nie mam buddyjskich nauk, inicjacji, medytacji, znajomych, ani nauczycieli;
nie jest to ugruntowana wiedzaBeata J. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 22:03
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: Uwielbienie piękna kobiety

Beata J.:
mam mało kontaktu z buddyzmem, tylko tutaj i w książkach od niedawna;
nie mam buddyjskich nauk, inicjacji, medytacji, znajomych, ani nauczycieli;
nie jest to ugruntowana wiedza

Ale i tak jesteś moją ulubioną, arcyciekawską chrześcijanką ;)

Następna dyskusja:

Moc kobiety




Wyślij zaproszenie do