konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Marcin P.:
Jarosław Markieta:
Piotr Krupa:
zależy to z jakiego punktu się na to patrzy
na poziomie dualnym jest oczywiscie róznica między samsarą a nirwaną, jest przyczyna i skutek, czysta i nieczysta wizja

Rozumiem, że potrafisz na to spojrzeć z poziomu niedualnego...? ;))

a cóż to za pytanie? jeśli jest przebudzony, nie przyzna się do oświecenia :)

Dlaczego nie? Budda się przecież przyznał :)

A tak poważnie, to chodzi mi o to, że jest wiele tekstów (pieśni) opisujących oświecenie. Zostały napisane przez osoby, które urzeczywistniły naturę umysłu. Jednak nie osiągnąwszy tego poziomu a mówiąc, że rozumiemy ich sens, tak na prawdę nie mówimy prawdy - bo rozumiemy tylko słowa.

O tym jak wygląda świat z poziomu niedualnego może wszak mówić tylko ten, kto choć raz doświadczył tego stanu. Inaczej jest to tylko powtarzanie zasłyszanych tekstów ;)
Piotr Krupa

Piotr Krupa menadżer i trener
otwarty na
propozycje

Temat: Jogin a wyścig szczurów

ten stan jest naszym najbardziej naturalnym stanem i nie ma nic niezwykłego w jego doświadczeniu

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Piotr Krupa:
ten stan jest naszym najbardziej naturalnym stanem i nie ma nic niezwykłego w jego doświadczeniu

No to od dzisiaj mówię do Ciebie MISTRZU! ;)

Rozpoznanie natury umysłu oznacza osiągnięcie wyzwolenia (tzw. mała nirwana) i wiąże się z wygaśnięciem cierpienia. Od tego poziomu karma przestaje dotyczyć Cię osobiście.

Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)
Mirosław Musielak

Mirosław Musielak fizjoterapeuta z
zamiłowania :)

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Piotr nigdzie nie napisał że go doświadczył i w sumie ma racje że nie ma w tym nic nie zwykłego.
Przypomniała mi się historyjka o pewnym mistrzu który gdy osiągnął oświecenie przez tydzień nie mógł przestać się śmiać z tego jak proste to było. Niestety nie pamiętam o kim jest ta historyjka

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Mirosław Musielak:
Piotr nigdzie nie napisał że go doświadczył i w sumie ma racje że nie ma w tym nic nie zwykłego.
Przypomniała mi się historyjka o pewnym mistrzu który gdy osiągnął oświecenie przez tydzień nie mógł przestać się śmiać z tego jak proste to było. Niestety nie pamiętam o kim jest ta historyjka

Wiesz, proste to jest z punktu widzenia tylko tego, kto to osiągnął... ;)

To jak ze wszystkim. Kiedy czegoś się nauczysz, coś opanujesz (np. pływanie, jazdę samochodem, albo jazdę na jednokołowym rowerku ;)), to nadziwić się nie możesz jakie to było proste.

Ale z punktu widzenia człowieka, który tego nie urzeczywistnił, albo jak wolisz, z punktu widzenia kilku miliardów ludzi, którzy tego nie urzeczywistnili, prostym to nie jest.

Nie śmieję się z wypowiedzi Piotra złośliwie - śmieję się z sympatią. Fajnie, jak sobie uświadamiamy, że nie trzeba się specjalnie napinać, aby pozostać w naturalnym stanie. Ale z drugiej strony, jeśli poznałeś ludzi którzy to potrafią, to wiesz jaka przestrzeń Cię od nich dzieli.

Chodzi mi jedynie o to, że nie wystarczy sobie powiedzieć, że to jest proste, lecz należy sprawić, aby rzeczywiście to było proste, a to są dwie zupełnie różne bajki.

Często cytujemy nauki wielkich mistrzów, ponieważ są dla nas drogowskazem i inspiracją. Ale cytowanie to jedno, a urzeczywistnienie nauk to drugie.Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:14

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
(...)
Rozpoznanie natury umysłu oznacza osiągnięcie wyzwolenia (tzw. mała nirwana) i wiąże się z wygaśnięciem cierpienia. Od tego poziomu karma przestaje dotyczyć Cię osobiście.
Ano - ale tylko wtedy, gdy spoczywasz w naturze umysłu.
To, że się rozpoznało naturę umysłu nie znaczy z automatu, że się w tym stanie pozostało a jeśli już, to zdarza się to niezwykle rzadko. Rozpoznanie natury umysłu /natury buddy/ nie uważa się w dzogczen za nic niezwykłego /specjalnego/, ale też nie paple się o tym, że się ją rozpoznało.
W istocie, rozpoznanie natury umysłu, to dopiero właściwy początek... a dalej, stwarza się odpowiednie warunki, by manifestowała się ona ponownie i stara się jak najdłużej w niej spoczywać, co na początku ogranicza się zwykle do sesji praktyki formalnej, natomiast spoczywanie w naturze umysłu podczas czynności codziennego życia - w naszych warunkach - to już szkoła wyższej jazdy.
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)
Ze swej strony znam kilka osób - zwykłych osób - które rozpoznały naturę umysłu /i zweryfikowały - potwierdziły - to u nauczycieli/ .Radek D. edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:23

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Radek D.:
Jarosław Markieta:
(...)
Rozpoznanie natury umysłu oznacza osiągnięcie wyzwolenia (tzw. mała nirwana) i wiąże się z wygaśnięciem cierpienia. Od tego poziomu karma przestaje dotyczyć Cię osobiście.
Ano - ale tylko wtedy, gdy spoczywasz w naturze umysłu.
To, że się rozpoznało naturę umysłu nie znaczy z automatu, że się w tym stanie pozostało a jeśli już, to zdarza się to niezwykle rzadko. Rozpoznanie natury umysłu /natury buddy/ nie uważa się w dzogczen za nic niezwykłego /specjalnego/, ale też nie paple się o tym, że się ją rozpoznało.
W istocie, rozpoznanie natury umysłu, to dopiero właściwy początek... a dalej, stwarza się odpowiednie warunki, by manifestowała się ona ponownie i stara się jak najdłużej w niej spoczywać, co na początku ogranicza się zwykle do sesji praktyki formalnej, natomiast spoczywanie w naturze umysłu podczas czynności codziennego życia - w naszych warunkach - to już szkoła wyższej jazdy.

Tak, masz rację - przepraszam za brak precyzji z mojej strony. Rozpoznanie, a spoczywanie nie jest oczywiście tym samym.

To, co miałem na myśli dotyczy spoczywania w naturze umysłu - chodziło mi o trwały stan, w którym cierpienie wygasa.
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)
Ze swej strony znam kilka osób - zwykłych osób - które rozpoznały naturę umysłu /i zweryfikowały - potwierdziły - to u nauczycieli/ .Radek D. edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:23

Tu się nie wypowiem - nie weryfikowałem, to nie wiem.

Ps. Skoro kot obserwuje, należy zachować czujność i precyzję w doborze sformułowań i nie pozwalać sobie na hucpę i rozpasanie retoryczne, albowiem skutkiem może być ugrzęźnięcie w pułapce na myszy :)

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
(...)
Ps. Skoro kot obserwuje, należy zachować czujność i precyzję w doborze sformułowań i nie pozwalać sobie na hucpę i rozpasanie retoryczne, albowiem skutkiem może być ugrzęźnięcie w pułapce na myszy :)
Choć ze swej natury jestem istotą nad wyraz leniwą, to jednak wypraszam sobie... żadnych pułapek na myszy nie mam w zwyczaju stosować - mam od tego pazury ;-PRadek D. edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:40

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Radek D.:
Jarosław Markieta:
(...)
Ps. Skoro kot obserwuje, należy zachować czujność i precyzję w doborze sformułowań i nie pozwalać sobie na hucpę i rozpasanie retoryczne, albowiem skutkiem może być ugrzęźnięcie w pułapce na myszy :)
Choć ze swej natury jetem istotą nad wyraz leniwą, to jednak wypraszam sobie... żadnych pułapek na myszy nie mam w zwyczaju stosować - mam od tego pazury ;-PRadek D. edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:39

Oj tam, oj tam... ;) Znajdź mysz, która zaufa słowom kota ;)

Co do lenistwa - niestety, szlag mnie trafia, ale z nią nie sposób pracować. Jedyne antidotum jakie znam, to zwykła, "siermiężna" dyscyplina.

Dlatego zapowiedziałem mojemu 8-letniemu synowi, że od nowego roku zapiszę go do szkoły wojskowej z internatem :)

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
(...)
To, co miałem na myśli dotyczy spoczywania w naturze umysłu - chodziło mi o trwały stan, w którym cierpienie wygasa.
Nawet momenty w których spoczywa się w naturze umysłu, są momentami w których nic takiego jak cierpienie nie ma miejsca.
Rzecz w tym, że każdy moment spoczywania w naturze umysły jest pozbawionym cierpienia. Jasnym jest, że chodzi o to, by spoczywać w niej stale, jednak zanim to nastąpi są momenty, a potem dłuższe okresy spoczywania w naturze umysły i owe okresy, czy momenty, są pozbawionymi cierpienia z jednej strony, a z drugiej, wszystko to, co ma miejsce gdy spoczywa się w naturze umysłu nie generuje nowej karmy. Że tak jeszcze się wymądrzę...Radek D. edytował(a) ten post dnia 10.10.09 o godzinie 23:55

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
(...)
Co do lenistwa - niestety, szlag mnie trafia, ale z nią nie sposób pracować. Jedyne antidotum jakie znam, to zwykła, "siermiężna" dyscyplina.
Mój czcigodny Ojciec miał dyscyplinę - miała ona klamrę, kilka dziurek, była ze skóry i bardzo siermiężna, a do tego bardzo przekonującą w stosunku do mnie była :-)))
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Jogin a wyścig szczurów

A nie lepiej to z elementami popracować, miast się podkładać, by ktoś inny nas lał?

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)

W jaki sposób rozpoznałeś poziom ich urzeczywistnienia?

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Beata R.:
A nie lepiej to z elementami popracować, miast się podkładać, by ktoś inny nas lał?
Lepiej.

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Marcin P.:
Jarosław Markieta:
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)

W jaki sposób rozpoznałeś poziom ich urzeczywistnienia?

Jak spotkasz, to będziesz wiedział. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie zastanawiałem się nad tym, ale w bezpośrednim kontakcie to się po prostu wie.

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Jarosław Markieta:
Marcin P.:
Jarosław Markieta:
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)

W jaki sposób rozpoznałeś poziom ich urzeczywistnienia?

Jak spotkasz, to będziesz wiedział. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie zastanawiałem się nad tym, ale w bezpośrednim kontakcie to się po prostu wie.

Spotkałem kilku, ale nic nie poczułem poza koncepcją w głowie: "mówią, że jest oświecony, więc tak musi być".
Słyszałem, że tylko inny mistrz może rozpoznać czyjś poziom realizacji. Odtąd będę na Ciebie inaczej patrzył Jarku :)

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Marcin P.:
Jarosław Markieta:
Marcin P.:
Jarosław Markieta:
Poznałem tylko kilku Lamów, którzy ten poziom urzeczywistnili, wygląda na to, że jesteś kolejnym :)

W jaki sposób rozpoznałeś poziom ich urzeczywistnienia?

Jak spotkasz, to będziesz wiedział. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie zastanawiałem się nad tym, ale w bezpośrednim kontakcie to się po prostu wie.

Spotkałem kilku, ale nic nie poczułem poza koncepcją w głowie: "mówią, że jest oświecony, więc tak musi być".
Słyszałem, że tylko inny mistrz może rozpoznać czyjś poziom realizacji. Odtąd będę na Ciebie inaczej patrzył Jarku :)

No, poziomu realizacji nie rozpoznam, zatem patrząc na mnie możesz nie mrużyć oczu :) Nie wiem, np. czy znajdują się na 2, czy na 8 stopniu bodhisattwy, nie wiem kim byli w poprzednich życiach itp.

Ale to czy mam do czynienia z wysoko zrealizowanym umysłem, z kimś absolutnie wyjątkowym, czy też nie, to wiem. Nie zawsze jestem tego pewien, ale co do kilku Lamów tę pewność mam. I jak powiedziałem wcześniej nie jestem w stanie wyjaśnić skąd ta pewność się bierze.

Nie sądzę, żeby to było związane z poziomem mojej realizacji, bo w moim przypadku mówienie o jakimkolwiek poziomie nie ma żadnego sensu, raczej ma to związek z ich poziomem - ich potężnym współczuciem.

Są ludzie, którzy widzą w danym Lamie Buddę, są też tacy, którzy w tym samym Lamie widzą jedynie człowieka. Ale nie pytaj mnie, czemu tak się dzieje, bo tego nie wiem. Być może chodzi o związek z poprzednich żywotów, a może o coś innego? Nie zastanawiam się nad tym, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Jeśli postrzegam Lamę jako Buddę, to on jest Buddą i to mi wystarczy.Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 11.10.09 o godzinie 22:43
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Radek D.:
Ze swej strony znam kilka osób - zwykłych osób - które rozpoznały naturę umysłu [...]

Radek miałeś o mnie publicznie nie opowiadać :P

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Mirosław Musielak:
patrząc z czystego poziomu rzeczywiście każdy z nas jest buddą, wystarczy że sam go w sobie odkryje i urzeczywistni, ale
Niejaki Hitler też jest buddą, nawet miliony innych buddów za sobą pociągnął, a ci trzej co koło dworca kopali czwartego to już na pewno byli buddowie;) Podniecamy się jakimiś czystymi, absolutnymi itp. poziomami, a z tak "prostym" relatywnym mamy kłopoty.:):):)
Niestety nawet największa wiara w najczystszy poziom jest do dupy dopóki o nim pieprzymy niczym reklama proszku wizir w telewizji.

konto usunięte

Temat: Jogin a wyścig szczurów

Adrian Kwidzyński:
Radek D.:
Ze swej strony znam kilka osób - zwykłych osób - które rozpoznały naturę umysłu [...]

Radek miałeś o mnie publicznie nie opowiadać :P

Skoro nie jest to już tajemnicą przyznaję się To Ja rozpoznałem i potwierdziłem Adriana. Poddałem go surowym testom m.in miał rozpoznać swoją twarz na swoim zdjęciu z dowodu osobistego. Wynik całkowicie mnie zaskoczył:)
Jeszcze raz potwierdzam Adrian rozpoznaje:):):)

Następna dyskusja:

Jogin z mieczem




Wyślij zaproszenie do