konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela,
w podobnym sensie, jak w religiach monoteistycznych?


Pytam, bo nie znam tradycji BON na tyle dobrze, a
spotkalem juz kilku buddystow z tradycji BON,
ktorzy twierdzili, ze idea Boga-stworzyciela
jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego.






Zatem, czy w buddyjskiej tradycji BON wierzy sie w istnienie Boga-stworzyciela ??


Mam nadzieje, ze nie jest to temat TABU
dla nieustraszonych joginow i wojownikow na tym forum,
do ktorych i ja sie przeciez zaliczam.


.mnich buddyjski L. edytował(a) ten post dnia 31.07.09 o godzinie 14:21

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:
Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela,
w podobnym sensie, jak w religiach monoteistycznych?
(...)
Zatem, czy w buddyjskiej tradycji BON wierzy sie w istnienie Boga-stworzyciela ??
Nie - nie ma to nic wspólnego z ideą boga stworzyciela w religiach monoteistycznych.

ps
Pytam, bo nie znam tradycji BON na tyle dobrze, a
spotkalem juz kilku buddystow z tradycji BON,
ktorzy twierdzili, ze idea Boga-stworzyciela
jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego.
Wolne żarty :-))) Bonpom nic do buddy Śakjamuniego.Radek D. edytował(a) ten post dnia 02.08.09 o godzinie 13:52

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Pytam, bo nie znam tradycji BON na tyle dobrze, a
spotkalem juz kilku buddystow z tradycji BON,
ktorzy twierdzili, ze idea Boga-stworzyciela
jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego.
Jak wspomniałem wcześniej bonpom nic do buddy Śakjamuniego, gdyż tradycja yungdrung bon nie opiera się na Jego naukach, niemniej skoro twierdzisz, że owi bonpo uznali iż: ''idea Boga-stworzyciela jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego'' - to być może doszli oni do takiego wniosku na podstawie nauk przedstawiciela Twej szkoły, czyli gelugpa, który był nauczycielem lamy Zopa rinpocze, a mianowicie Thubtena Yeshe rinpocze nauczającego medytacji na Jezusa Chrystusa - zamieszczam ją poniżej.

''Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Według Lamy Tybetańskiego Thubten Yeshe Rinpocze (podane w Boże Narodzenie 1974 r. w Centrum Studiów Buddyjskich w Kopan, w Nepalu).
Doradzam dzisiaj wam następującą codzienną praktykę:

Usiądźcie lub uklęknijcie, rozprężeni, w wygodnej pozycji, uważając na to, aby mieć wyprostowane plecy. Wyobraźcie sobie następnie, że swoim okiem wewnętrznym widzicie postać Jezusa Chrystusa stojącego naprzeciwko was. Jego twarz jest łagodna, pełna pokoju i miłości. Możecie wziąć za wzór postać Chrystusa Zmartwychwstałego lub Chrystusa Nauczającego. Jego głowa otoczona jest mocnym, białym światłem, bijącym z jej szczytu. Światło to bije promieniami, które dosięgają szczytu waszej głowy i przenikają was. To białe światło przedstawia energię niosącą błogosławieństwo szczęścia, a przenikając waszą osobę, oczyszcza was z niedostatków fizycznych i grzechów nazbieranych w ciągu niezliczonych cyklów życia. Ta biała energia, przepełniona szczęściem, oczyszcza wasze ciało ze wszystkich możliwych chorób, ożywia i odnawia wasz system nerwowy. Następnie wyobraźcie sobie, że z gardła Jezusa biją promienie czerwonego światła i przenikają wasze gardła, wypełniając wasz ośrodek mowy uczuciem błogości. Jeżeli mowa sprawia wam kłopoty, jeżeli z łatwością kłamiecie, wyrażacie się źle o bliźnich, czy używacie "mocnych słów", to właśnie to czerwone światło oczyści tę waszą negatywną energię i pozwoli wam zrozumieć, że w słowach leży potężna Boska siła. Teraz z serca Jezusa promieniuje do waszego serca światło niebieskiego koloru i przenika całą waszą osobę, oczyszczając wasz umysł ze wszystkich złych i błędnych pojęć. Nasze EGO, chytre i egoistyczne ujawnia się jako król wszelkich złudzeń oraz trzech trucizn (pożądania, nienawiści i niewiedzy), które są jego ministrami. Wszystko to zostaje oczyszczone mocą pełną szczęścia, przenikającego nas razem z niebieskim światłem. Umysł niepewny, wciąż niezdecydowany pomiędzy tym czy tamtym rozwiązaniem, zostaje rozjaśniony; a umysł zawężony, który nie jest w stanie objąć pełni zagadnień, dlatego że zatrzymuje się na pojedynczych detalach, zostaje oczyszczony. Podczas gdy ta błękitna świetlana energia wypełnia nasz umysł, nasze serca stają się stopniowo podobne do lazurowego nieba, zdolnego do objęcia przestrzeni i przeniknięcia rzeczywistości w jej całkowitym wymiarze. To potrójne oczyszczenie: ciała, mowy i umysłu będzie na pewno niezawodne dla każdego, który umie z ufnością oddać się Chrystusowi. Jeżeli nie możecie wyobrazić sobie tego wszystkiego, skoncentrujcie się na sercu Jezusa, z którego bije potężne białe światło, pełne błogiego szczęścia. To światło oczyszcza was, przenikając do waszego serca i oddalając wszelkie możliwe zanieczyszczenia jakie na was ciążą. Jest to praktyka skrajnie uproszczona, ale może być również pełna siły i może działać skutecznie.

Na końcu tej medytacji możecie sobie wyobrazić, że następnie w waszym sercu zakwita biały kwiat lotosu. Postać Jezusa, którą mieliśmy dotąd przed sobą, pojawia się teraz siedząca na tym lotosie, pełna współczucia dla wszystkich czujących istot. Odtąd za każdym razem kiedy będziemy jedli lub pili, czynimy gest ofiarny dla tego Chrystusa, który zamieszkał w nas w ten sposób. Jeżeli powtarzać będziecie tę medytację codziennie, ze szlachetnymi zamiarami i w odpowiednim skupieniu, pomoże ona wam niezawodnie w przeobrażeniu waszych czynów, słów i myśli i w upodobnieniu ich do Boskich doskonałych zalet Jezusa.

Tłum. Isia Osuchowska, grudzień 1983 r.''

Zaczerpnięte z http://www.e-budda.pl/teksty/old/dialog/medytacja_na_c...

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:
Pytam, bo nie znam tradycji BON na tyle dobrze, a
spotkalem juz kilku buddystow z tradycji BON,
ktorzy twierdzili, ze idea Boga-stworzyciela
jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego.
Jak wspomniałem wcześniej bonpom nic do buddy Śakjamuniego, gdyż tradycja yungdrung bon nie opiera się na Jego naukach, niemniej skoro twierdzisz, że owi bonpo uznali iż: ''idea Boga-stworzyciela jest kompatybilna z naukami Buddhy Szakjamuniego'' - to być może doszli oni do takiego wniosku na podstawie nauk przedstawiciela Twej szkoły, czyli gelugpa, który był nauczycielem lamy Zopa rinpocze, a mianowicie Thubtena Yeshe rinpocze nauczającego medytacji na Jezusa Chrystusa - zamieszczam ją poniżej.

''Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Według Lamy Tybetańskiego Thubten Yeshe Rinpocze (podane w Boże Narodzenie 1974 r. w Centrum Studiów Buddyjskich w Kopan, w Nepalu).


Być może.

Jeżeli Ci bonpo doszli do takiego wniosku na podstawie nauk przedstawiciela mojej szkoły, czyli Gelug, który był nauczycielem Lamy Zopy Rinpocze, a mianowicie Lamy Thubtena Yeshe nauczającego medytacji na Jezusa Chrystusa,

to byli bardzo malo inteligentni, bo Jezus to przeciez nie monoteistyczny Bog-stworzyciel!

Monoteistyczny Bog-stworzyciel to np. Yahwe w judaizmie,
lub Allah w Islamie. Jezus nalezy do katolickiej Trojcy i nie jest monoteistycznym Bogiem-stworzycielem.

Trzy Osoby boskie, to juz politeistyczny tłum w porownaniu z monoteizmem Judaizmu i Islamu. Judaizm i Islam to prawdziwe religie MONO-teistyczne. MONO oznacza "pojedynczy", a nie "poTROJNY. Taka jest logika.

Zatem medytacja na Jezusa nie ma nic wspolnego
z monoteistycznym Bogiem-stworzycielem.

To, ze istnial czlowiek nazywany Jezusem Chrystusem,
ktory glosil uniwersalna milosc i inne uniwersalne prawdy duchowe
nie dowodzi przeciez istnienia monoteistycznego Boga-stworzyciela.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:

Wolne żarty :-))) Bonpom nic do buddy Śakjamuniego.


Slyszalem, ze BON, to buddyzm pochodzacy od jakiegos
innego buddy, niz Szakjamuni?

Czy to prawda?

Ale slyszalem tez, ze BON to byla forma barbarzynskiego szamanizmu, ktory zaadoptowal elementy buddyzmu po tym,
jak buddyzm zadomowil sie na dobre w Tybecie.



Czy w tym przypadku mozna wogole oddzielic klechdy, basnie i legendy od faktow historycznych?


.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Według mojej skromnej wiedzy, bonpowie wywodzą swoją tradycje od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni miał być jednym z jego uczniów. W każdym razie te dwie tradycje jakoś się pwymieszały, i przez J.Ś. Dalajlamę bon jest uznawane jako jedna z 5 tradycji duchowych Tybetu.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Mateusz Namysłowski:
Według mojej skromnej wiedzy, bonpowie wywodzą swoją tradycje
od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni
miał być jednym z jego uczniów. W każdym razie te dwie tradycje jakoś się pwymieszały, i przez J.Ś. Dalajlamę bon jest uznawane jako jedna z 5 tradycji duchowych Tybetu.





... bonpowie wywodzą swoją tradycje od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni rzekomo miał być jednym z jego uczniów ...



Czy nie tak wlasnie glosi legenda sprzed 17500 lat... ??



.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:



... bonpowie wywodzą swoją tradycje od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni rzekomo miał być jednym z jego uczniów ...



Czy nie tak wlasnie glosi legenda sprzed 17500 lat... ??

Coś w ten deseń.

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

PRZYPOMNE,ZE TO BONPOWIE PRZYCZNILI SIE DO UPADKU NINGMAPY(STAREJ SZKOŁ) I DOPIERO MARPA RUSZYŁ DO INNDI ODBUDOWAC BUDDYZN W TYBECIE.
http://www.youtube.com/watch?v=agr_9sTC-w4Witosław S. edytował(a) ten post dnia 03.08.09 o godzinie 18:00

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Witosław S.:
PRZYPOMNE,ZE TO BONPOWIE PRZYCZNILI SIE DO UPADKU NINGMAPY(STAREJ SZKOŁ) I DOPIERO MARPA RUSZYŁ DO INNDI ODBUDOWAC BUDDYZN W TYBECIE.

No tak, ale to było 1.000 lat temu. Przez ten czas sporo się zdążyło zmienić :)

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Mateusz Namysłowski:
Według mojej skromnej wiedzy, bonpowie wywodzą swoją tradycje od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni miał być jednym z jego uczniów.
O buddzie Gautamie Śakjamunim w tradycji yungdrung bon można przeczytać tutaj - http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_5/123...

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:
(...)
Ale slyszalem tez, ze BON to byla forma barbarzynskiego szamanizmu, ktory zaadoptowal elementy buddyzmu po tym,
jak buddyzm zadomowil sie na dobre w Tybecie.
''Jungdrung Bon - Wieczna Tradycja
Bon to zwyczajowa nazwa nadana przedbuddyjskiej religii starożytnego Tybetu, zrównana przez niektórych uczonych z szorstkim i prymitywnym szmanizmem i animizmem. Jest to jednak błąd. Cały ten chaos jest rezultatem praktyki średniowiecznych historyków tybetańskich, stosujących nazwę bon do każdego przejawu przedbuddyjskiej, ludowej kultury religijnej w Tybecie, tubylczego politeizmu i animizmu, ściśle związanych z innymi odmianami północno-azjatyckiego szamanizmu. Ten narodowy, tybetański poganizm można lepiej określić jako chla czo (lha chos), czyli "religijne obyczaje dotyczące bogów". Jednak zastosowanie nazwy bon do praktyki starożytnego, tybetańskiego poganizmu i religii ludowej, utrzymuje się zarówno w źródłach tybetańskich, jak i zachodnich i wydaje się, że ta praktyka będzie kontynuowana. Ten popularny przejaw bonu musi się jednak wyraźnie odróżnić od wyższych form kultury religijnej, związanej z tą samą nazwą, a będących duchową ścieżką do oświecenia, która pod każdym względem jest tożsama i porównywalna do powstałej w Indiach tradycji buddyjskiej. Właściwa nazwa tych wyższych nauk brzmi yungdrung bon (g.yung drung bon). W ramach bon zawierają się obie te formy religijnej kultury: niższa i wyższa. Starożytne tradycje szamanizmu, wróżenia i leczenia, praktyki inwokacji i zjednywania sobie bogów i duchów natury, jakie istnieją i nawet dziś są stosowane w bonie, noszą nazwę ścieżek przyczyny bonu (dziu bon, rgyu'i bon), podczas gdy nauki dotyczące duchowej ścieżki do oświecenia i wyzwolenia z nie mającego początku cyklu sansary, jakie znaleźć można w sutrach, tantrach i upadeśach, noszą nazwę ścieżek rezultatu bonu (rapui bon, 'bras bu'i bon). W kategoriach wyższych nauk oraz duchowej ścieżki do oświecenia, yungdrung bon najbardziej przypomina indyjskie formy buddyzmu sutr i tantr, wprowadzone do Tybetu w VIII w. naszej ery. Jednak podczas gdy buddyzm tybetański szuka swoich historycznych źródeł w starożytnych Indiach i u Buddy Śakjamuniego, to yungdrung bon czyni to w starożytnym Tazig i odległej Azji Centralnej, a także u Buddy Tenpy Szenraba, który według tradycji bon pojawił się tysiące lat przed lepiej znanym Buddą z Północnych Indii, który żył tam 2500 lat temu. Lopon Tenzin Namdak i inni współcześni tybetańscy uczeni bonpo mają świadomość, że tybetańscy uczeni lamowie, którzy należą do czterech pozostałych szkół buddyzmu tybetańskiego, jak również zachodni uczeni, tybetologowie, nie akceptują stwierdzenia o starożytnym pochodzeniu ich tradycji. Zarówno w czasach średniowiecznych, jak i współcześnie, czyli począwszy od XI wieku aż do współczesnych czasów, buddyjska propaganda była często skierowana przeciwko bonowi, "starej, pogańskiej religii Tybetu". Prawie cała ta propaganda i polemiki pochodzą od uczonych, którzy nie zadali sobie trudu przestudiowania samych tekstów bonu. Pomimo zakresu i tolerancji, jaka jest wrodzona buddyjskiej perspektywie, lamowie tybetańscy nierzadko stają się podmiotem wąskiego sekciarstwa i zazwyczaj nie zapoznają się z tekstami istniejącymi poza własną, określoną przynależnością religijną. Bonpowie stanowią odświeżający wyjątek od tej reguły, podobnie jak było to z rimepami czyli przedstawicielami "niesekciarskiego ruchu", istniejącego w XIX w. we Wschodnim Tybecie.
Jeśli chodzi o uczonych z Zachodu, to znajdują się oni w skomplikowanej sytuacji. Do połowy lat 60-tych, z trudem można było poza Tybetem znaleźć jakieś oryginalne teksty bonu. Tacy uczeni jak H. Hoffman, którzy pisali i publikowali, zanim jakiekolwiek teksty bonu zostały wydane w Indiach przez żyjących na uchodźtwie lamów bonpo, swoje wiadomości na temat bonu czerpali głównie ze źródeł buddyjskich, niektórych otwarcie wrogich wobec bonu. Ta sytuacja przypomina sytuację, jaka istniała wśród piszących o gnostycyzmie przed odkryciem w latach 40-tych biblioteki w Nag Hammadi. W przypadku gnostycyzmu, uczeni musieli opierać się na wrogich mu źródłach, pochodzących na przykład od chrześcijańskiego polemisty Ireneusza. W swoich "Nine Ways of Bon" (London 1967), D. Snellgrove jako pierwszy uczony z zachodu przygotował studium tradycji bonpo, używając do tego celu oryginalnego źródła bonu, "Szydzi" (gZi brjid), konsultując się zarazem z tybetańskim uczonym bonpą, Loponem Tenzinem Namdakiem. Od tego czasu artykuły i książki P. Kvaerne z Norwegii i S.G. Karmay z Paryża (który sam jest Tybetańczykiem i gesze bonu), stanowią znaczny wkład do naszego zrozumienia bonu i jego historycznego i kulturowego dziedzictwa. Ich praca w znacznym stopniu poprawiła poprzedni brak zrozumienia odnośnie natury bonu, a ich odkrycia i poglądy można znaleźć w profesjonalnych czasopismach o niewielkim zasięgu. Wśród tybetańskich źródeł, jak i bardziej współczesnych, zachodnich książek, którymi lamowie bonpo czują się dotknięci, znajdują się teksty zawierające następujące poglądy:
"Bon jest tylko pewnego rodzaju prymitywnym animizmem i szamanizmem"; "Rzekomy założyciel bonu, Tonpa Szenrab, jest postacią fikcyjną, a nie historyczną";
"Jego biografia, czy, mówiąc ściślej, hagiografia, została z rozmysłem sfabrykowana na podstawie życiorysu Buddy Śakjamuniego, jaki można znaleźć w takich tekstach indyjskich jak Lalitavistara";
"Wyższe nauki bonu, tak zwane Pojazdy Rezultatu (rapui tegpa, 'bras bu'i theg pa), to zwykłe plagiaty wcześniejszych tekstów buddyjskich, między innymi sutr pradżniaparamity i winaji, przez co w bonie nie ma niczego oryginalnego";
"Tak zwane Pojazdy Przyczyny (dzi tegpa, rgyu'i theg pa) są pełne rytuałów pogańskich i czarów, reprezentując rodzaj prymitywnego, ludowego poganizmu, oddanego czarnej magii, kultowi demonów i najgorszego rodzaju nekromancji;
"Złowieszczy czarni magowie bonu i samolubni szlachcice konspirowali, aby uniemożliwić głoszenie w Tybecie światła buddyzmu. To diabelskie przymierze zostało stanowczo udaremnione dzięki filozoficznej dyspucie i magicznej walce różnych kulturowych herosów buddyjskich, takich jak - we wczesnym okresie - Śantirakszita czy Padmasambhawa, a w okresie późniejszym - Milarepa. "
"Bonpowie, którzy okrążają stupę w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara i używają swastyki jako symbolu swych nauk i tradycji, reprezentują rodzaj buddyjskiego satanizmu, poświęconego złowieszczym rytom czarnej magii i krwawych ofiar. "
Te błędne idee i oszczerstwa można obalić dzięki dokładnej znajomości świadectw wierzeń, praktyk i historii yungdrung bon. Lamowie bonpo mają świadomość historycznego rozwoju swojej tradycji, a Tybetańscy uczeni - jak na przykład Lopon Tenzin Namdak - dzielą historię bonu na trzy etapy:
1. Pierwotny bon, który mniej lub bardziej koresponduje ze starożytnym, północno-azjatyckim szmanizmem i animizmem. Reprezentuje on religijną kulturę Tybetu przed okresem, w którym Tybetańczycy dostali się pod wpływ yungdrung bon, jaki przybył z zachodu, z Tazig i Szang Szung, a później buddyzmu indyjskiego z południa.
2. Stary bon (bon nigma, bon rnying ma) czyli yungdrung bon, duchowa ścieżka do wyzwolenia i oświecenia, jakiej Tonpa Szenrab nauczał w Tazig (w Azji Centralnej), a która następnie przeniknęła do starożytnego królestwa Szang Szung w Tybecie Zachodnim. Stamtąd przedostała się do Tybetu Centralnego, gdzie rozwija się po dziś dzień.
3. Nowy bon (bon sarma, bon gsar ma), powstały w XV w. i bardzo podobny do buddyzmu tybetańskiego, a szczególnie szkoły ningmapa
O pierwotnym bonie powiemy więcej dalej rozdziale pt. "Bon i szamanizm tybetański". Główny nacisk publikacja ta kładzie na yungdrung bon, starożytną tradycję Szang Szung i Tybetu. Powinniśmy zacząć od zaprezentowania tradycyjnego świadectwa bonu, relacjonującego drogę życiową założyciela Tonpy Szenraba Miłoczie (Ton pa gShen rab mi bo che), bazując na ocalałych źródłach, następnie przejść do podania świadectw upowszechnienia yungdrung bon w starożytnym królestwie Szang Szung, a potem do Tybetu pod rządami drugiego króla Tybetu, Mutri Tsanpo (Mu khri bstan po). Pod uwagę zostaną wzięte tradycje dwóch prześladowań nauk bon w Tybecie za czasów ósmego króla Drigum Tsanpo (Gri gum bstan po) i ponownie pod rządami króla Trisong Detsena (Khri srong lde'u btsan) w VIII w. n.e., ukrycie w związku z tym pism bonu i, począwszy od X w., ponowne ich odkrywanie jako reprezentujące tradycję term bonu. W końcu zbadane zostaną najrozmaitsze klasyfikacje nauk i literatury bonu.
(...)''
John Myrdhin Reynolds

Zaczerpnięte z http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_11/12...

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:
mnich buddyjski L.:
(...)
Ale slyszalem tez, ze BON to byla forma barbarzynskiego szamanizmu, ktory zaadoptowal elementy buddyzmu po tym,
jak buddyzm zadomowil sie na dobre w Tybecie.
''Jungdrung Bon - Wieczna Tradycja

A ja mam prośbę Radku o jeszcze jedno wyjaśnienie - chodzi mi mianowicie o dzogczen nauczany w tradycji yungdrung bon.

Czy są to oryginalne nauki bon i czy się czymś różnią (jeśli się różnią) od nauk dzogczen istniejących np. w tradycji ningma. Czy nauki z tych dwóch tradycji (bon i ningma) jakoś przeplatały się ze sobą?

Pytam dlatego, że gdzieś, kiedyś czytałem, że bon przejęło nauki dzogczen z tradycji ningma, natomiast z tekstów podawanych przez Ciebie zarówno w tym jak i innych wątkach, wynika, że tradycja bon rozwijała się niezależnie od innych tradycji buddyjskich. Czy możesz przedstawić zatem pokrótce historię nauk dzogczen w tradycji bon?

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:
... bonpowie wywodzą swoją tradycje od buddy Szieraba Miłocze (czy jakoś tak), a Gautama Siakjamuni rzekomo miał być jednym z jego uczniów ...

Czy nie tak wlasnie glosi legenda sprzed 17500 lat... ??


Mateusz Namysłowski:

Coś w ten deseń.



Szkoda tylko, ze Oswiecony Buddha Szakjamuni nie potrafil sobie,
i nam, przypomniec, ze kiedys byl uczniem Szieraba Miłocze (czy jakoś tak) ...


Chenrezig( Avalokiteswara ) nigdy nie zapomnial,
ze byl uczniem Buddhy Amitabhy. O pewnych rzeczach po prostu
sie nie zapomina.


.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Marcin P.:
I jeszcze jedna kwestia. To nie jest forum stricte buddyjskie,
dlatego moim zdaniem tematy pojawiające się tutaj powinny odnosić się do kontekstu jogina i wojownika. Relacja bon do Boga
i historia Tybetu nie bardzo mają związek z tym kontekstem, wydają się być natomiast prowokacją majacą wykazać, że bon nie jest buddyzmem.


To nie jest forum stricte buddyjskie, i dlatego temat Boga
jest jak najbardziej w kontekscie Yogi nie-buddyjskiej.

Moje pytanie na temat relacji bon do Boga staralem sie
uzasadnic przy otwarciu tego watku. Bylo to po prostu
otwarte pytanie do osob, ktore w przeciwienstwie do mnie
znaja sie na BON, a nie zadna prowokacja, ale skoro moderator
juz zarzuca mi prowokacje, to obawiam sie, ze mam marne szanse,
aby udowodnic moja niewinnosc :-(



.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:

O buddzie Gautamie Śakjamunim w tradycji yungdrung bon można przeczytać tutaj - http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_5/123...


Fragment z:
http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_5/123...

"...Co do elementów historii Siakjamuniego R.A. Stein ustalił, że jest to rodzaj niezwykle złożonej buddyjskiej mitologii tantrycznej mówiącej o pokonaniu demona Rudry.

W bonowskiej wersji historii o Siakjamunim można wyróżnić następujące punkty :

1. Nie zawiera ona standardowych części biografii Siakjamuniego chociaż są one znane bonpom co wynika z ich umieszczenia w kilku tabelach chronologicznych.

2. Siakjamuni nie jest oświeconą istotą obecnej ery ziemskiej ale boddhisattwą, który odrodził się w Indiach zgodnie z przepowiednią Tenpy Szenraba.

3. Doktryna stworzona przez Siakjamuniego zwana jest czo ale faktycznie jest identyczna z Odwiecznym Bonem a Siakjamuni powtarza jedynie działalność soteriologiczną Tenpy Szenraba.

4. Istnieje również fałszywy (lub zniekształcony czo). Fałszywe nauki są naukami tantrycznego jogina, który obiecuje nirwanę ale prowadzi ufających mu do zagłady.

5. Fałszywy czo jest nauczany przez demona Ngamin (lub Ngame) czo

Jednym z elementów tego procesu była potrzeba odniesienia się do postaci Siakjamuniego. Bonpowie zaakceptowali tę postać. Równocześnie musieli wyrazić swoje twierdzenie o wyższości i odmienności.

tłumaczenie Krzysztof Kluczyński

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:

O buddzie Gautamie Śakjamunim w tradycji yungdrung bon można przeczytać tutaj - http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_5/123...



Siakjamuni nie jest oświeconą istotą obecnej ery ziemskiej,
ale boddhisattwą, który odrodził się w Indiach
zgodnie z przepowiednią Tenpy Szenraba ???


Doktryna stworzona przez Siakjamuniego zwana jest czo,
ale faktycznie jest identyczna z Odwiecznym Bonem,
a Siakjamuni powtarza jedynie
działalność soteriologiczną Tenpy Szenraba ???



.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

Radek D.:

O buddzie Gautamie Śakjamunim w tradycji yungdrung bon można przeczytać tutaj - http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikacje/garuda_5/123...


Szkoda, ze o Tenpie Szenrabie nie mozna przeczytac
w Naukach buddy Szakjamuniego...



.
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:
Szkoda, ze o Tenpie Szenrabie nie mozna przeczytac
w Naukach buddy Szakjamuniego...
Za to można poczytać w tradycji Gelug o medytacji na Jezusa Chrystusa, choć ten nic o Szakjamunim też nie wspominał.

konto usunięte

Temat: Czy w tradycji BON wierzy sie w Boga-stworzyciela ??

mnich buddyjski L.:
Szkoda, ze o Tenpie Szenrabie nie mozna przeczytac
w Naukach buddy Szakjamuniego...


tomasz L.:

Za to można poczytać w tradycji Gelug o medytacji na Jezusa Chrystusa, choć ten nic o Szakjamunim też nie wspominał.



To nie ma nic do rzeczy.

A w tradycji Gelug NIE można poczytać o medytacji "na Jezusa".

Medytacja "na Jezusa" pojawila sie tylko jako sugestia w naukach
Lamy z tradycji Gelug dla tych jego uczniow-buddystow,
ktorzy wczesniej byli chrzescijanami, i jako taka,
nie nalezy do tradycji Gelug.


.mnich buddyjski L. edytował(a) ten post dnia 04.08.09 o godzinie 12:17



Wyślij zaproszenie do