konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Jarosław Markieta:
Lech Łukowski:

jako prawnik i jako człowiek z pewnoscia wiesz, że szanuje buddystow (sam uprawiam jogę) i dziękuję za taki obszerby materiał, w gruncie rzeczy mi znany. Miłej nocy. LL


No jako prawnik tego na pewno nie wiem. Prawnicy zresztą niewiele wiedzą, ot mądrzą się tylko i biorą za to pieniądze :-))

Ale wracając do wątku, bo nam się of topic zrobił, powiem, że miłość (współczucie) może być sposobem na atak, choć zdarza się, że dzięki niej ataku się nie uniknie.

Pięść czasem też się nada, jako wynik współczucia, ale to jest bardzo trudne, bo wymaga działania z ponad osobowego poziomu. A to mało kto potrafi. Dlatego rada Witka jest słuszna - dopóki nie zadziała współczucie, lepiej walić pięścią w ścianę, bo albo współczucie się pojawi, albo łapsko odpadnie. Grunt, że szkód się nie narobi :-))

Co do prawnikow (mam dwoch kolegow), wierze w ich obiektywnosc (na ile to mozliwe). Co do tematu: dlaczego milosc kojarzysz albo nawet utozsamiasz z wspolczuciem... ?

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Lech Łukowski:
Jarosław Markieta:
Lech Łukowski:

jako prawnik i jako człowiek z pewnoscia wiesz, że szanuje buddystow (sam uprawiam jogę) i dziękuję za taki obszerby materiał, w gruncie rzeczy mi znany. Miłej nocy. LL


No jako prawnik tego na pewno nie wiem. Prawnicy zresztą niewiele wiedzą, ot mądrzą się tylko i biorą za to pieniądze :-))

Ale wracając do wątku, bo nam się of topic zrobił, powiem, że miłość (współczucie) może być sposobem na atak, choć zdarza się, że dzięki niej ataku się nie uniknie.

Pięść czasem też się nada, jako wynik współczucia, ale to jest bardzo trudne, bo wymaga działania z ponad osobowego poziomu. A to mało kto potrafi. Dlatego rada Witka jest słuszna - dopóki nie zadziała współczucie, lepiej walić pięścią w ścianę, bo albo współczucie się pojawi, albo łapsko odpadnie. Grunt, że szkód się nie narobi :-))

Co do prawnikow (mam dwoch kolegow), wierze w ich obiektywnosc (na ile to mozliwe). Co do tematu: dlaczego milosc kojarzysz albo nawet utozsamiasz z wspolczuciem... ?

Bo współczucie jest buddyjską koncepcją miłości. Oznacza bezwarunkową i nie przywiązaną do konkretnych obiektów miłującą dobroć, kochającą życzliwość. Na poziomie emocjonalnym współczucie jest zbliżone do empatii, a nie do miłosierdzia.

Miłość traktuję bardziej jako stan emocjonalny związany z konkretnym obiektem (np. kobietą, rodziną itp.).

Zresztą myślę, że dla potrzeb tej dyskusji obu pojęć można używać zamiennie.

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Jarosław Markieta:
ale zamiast wklejac tak dlugi tekst moze lepiej bylo link wkleic, bo przewija sie ciezko...

organizacyjnie bym poprosila o przycinanie tych drzewek.. nie ma sesnsu powtarzac wypowiedzi juz napisanych... ;)

prosba oczywiscie skierowana do wszytstkich..
prosciej sie czyta jak cyt. sa jedyne wypowiedzi do ktorych sie odnosimy.. ;)Ania T. edytował(a) ten post dnia 22.02.09 o godzinie 10:16

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Ania T.:
Jarosław Markieta:
ale zamiast wklejac tak dlugi tekst moze lepiej bylo link wkleic, bo przewija sie ciezko...

organizacyjnie bym poprosila o przycinanie tych drzewek.. nie ma sesnsu powtarzac wypowiedzi juz napisanych... ;)

prosba oczywiscie skierowana do wszytstkich..
prosciej sie czyta jak cyt. sa jedyne wypowiedzi do ktorych sie odnosimy.. ;)Ania T. edytował(a) ten post dnia 22.02.09 o godzinie 10:16

Tak jest, polecenie zrozumiałem, do polecenia niezwłocznie się zastosuję!! :-)

Cóż, wiesz jak jest - faceci pozostawieni sami sobie robią zawsze straszny bałagan, całkiem jak w życiu ... :-)

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Lech Łukowski:


Co do prawnikow (mam dwoch kolegow), wierze w ich obiektywnosc (na ile to mozliwe). Co do tematu: dlaczego milosc kojarzysz albo nawet utozsamiasz z wspolczuciem... ?

Właściwie powinienem użyć terminu bodhiczitta, której wyrazem są miłość, radość, współczucie i zrównoważenie. To tak, dla uściślenia terminologii :-)

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

wspolczucie nie litosc;)

czasem klaps dany ze wspolczucia daje wiecej dobrego niz uzalanie sie nad kims;)

to taki przyklad tylko;)

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Ania T.:
wspolczucie nie litosc;)

czasem klaps dany ze wspolczucia daje wiecej dobrego niz uzalanie sie nad kims;)

to taki przyklad tylko;)

Dokładnie tak. Współczucie jest bliższe empatii, niż miłosierdziu. Warunkiem współczucia jest rozumienie, że wszystkie istoty cierpią i chcą być szczęśliwe.

Tymczasem litość ogranicza, bo litując się zakładamy, że nasza sytuacja jest lepsza i nie rozumiemy tak naprawdę sytuacji osoby, nad którą się litujemy.

"Litość jest to uczucie równie przykre dla ofiarowującego jak i dla przyjmującego." (B. Prus)

Jak mówisz - czasem dobrze dać klapsa, powodowanego współczuciem, czasem z tego samego względu dobrze jest powstrzymać się od udzielenia "pomocy" komuś, kto o nią prosi. Współczucie musi iść w parze z mądrością - wtedy dopiero ma sens :-)
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Ania T.:
Józefina Jagodzińska:
Ania T.:
a Wy wogole macie jakiekolwiek pojecie o naukach ktore mowia o cierpieniu?

Yyy, jacy Wy?

Trochę wiecie, bo czytacie trochę buddyjskich książek, słuchacie trochę wykładów, trochę praktykujecie i obserwujecie, jak to wpływa na percepcję i rzeczywistość subiektywną, a także jacy są buddyści, co robią w życiu codziennym, nie tylko, co mówią :P

Wyrabiam sobie zdanie, o. Dużo rzeczy mi się podoba, co do niektórych nie mam przekonania, ale nie wyciągam wniosków uznając, że potrzebuję więcej danych.
kazdy jest czlowiekiem.. kazdy sie uczy, kazdy popelnia bledy..
nauki maja do siebie to ze dzialaja..
zasiane ziarnko kiedys zakielkuje..
nie masz co sie az tak irytowac;)Ania T. edytował(a) ten post dnia 21.02.09 o godzinie 21:54


Ojej, ojej, wydało się.. Dziękuję za nauki.. Idę bić pokłony przed złotą tanką w ramach tajemnych praktyk Zakonu Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji ;)

Nadal jestem ciewawa źródła generalizacji brzmiącej "Wy".

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Józefina Jagodzińska:
Idę bić
pokłony przed złotą tanką w ramach tajemnych praktyk Zakonu Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji ;)
a idź;))))

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Bardzo ciekawy tekst Jarku wielkie dzięki!

Widzę, że jednak wschodnia koncepcja mi "nie pasi". Zgadzam się, że należy mieć dystans do spraw, ale koncepcja eliminacji przyczyny cierpienia nie zgadza się z moim podejściem. :) Zakładając, że przyczyną cierpienia jest potrzeba, której zaprzeczenie powoduje cierpienie i rezygnacja z tej potrzeby, przypomina trochę leczenie bolącego palca ucięciem ręki. :P

Np. weźmy to oczekiwanie. Przyczyną cierpienia przecież, jest nie samo oczekiwanie, ale rozczarowanie wywołane czym innym niż to czego oczekiwaliśmy. Więcej sensu miało by nauczenie się nie rezygnacji z oczekiwania, ale nie przejmowania się rozczarowaniem.

Przypomniała mi się historyjka o Kaliguli. :))) Kaligula miał brata, który strasznie kaszlał. Kaszlał i kaszlał, Kaligula nie mógł tego wytrzymać, postanowił więc brata z kaszlu wyleczyć. Kazał uciąć mu głowę. POSKUTKOWAŁO. :-))))))

No, koniec OTa back to topic. :)
pozdrówki

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Krystyna J.:
Bardzo ciekawy tekst Jarku wielkie dzięki!

Widzę, że jednak wschodnia koncepcja mi "nie pasi". Zgadzam się, że należy mieć dystans do spraw, ale koncepcja eliminacji przyczyny cierpienia nie zgadza się z moim podejściem. :) Zakładając, że przyczyną cierpienia jest potrzeba, której zaprzeczenie powoduje cierpienie i rezygnacja z tej potrzeby, przypomina trochę leczenie bolącego palca ucięciem ręki. :P

Np. weźmy to oczekiwanie. Przyczyną cierpienia przecież, jest nie samo oczekiwanie, ale rozczarowanie wywołane czym innym niż to czego oczekiwaliśmy. Więcej sensu miało by nauczenie się nie rezygnacji z oczekiwania, ale nie przejmowania się rozczarowaniem.
Hmmm... Jest tu pewne nieporozumienie. Nie chodzi o to, by z czegokolwiek rezygnować, raczej o to by nie traktować oczekiwań jako realnych i nie przywiązywać się ani do nich, ani ich do rezultatów. Wtedy wszystko, co się wydarza jest ciekawe i pełne radości.

Umysł wolny od przywiązania do własnych projekcji jest naprawdę tak przestrzenny, że aż dech zapiera :-)

Bo to jest tak: w każdej sekundzie coś przyciągasz, lub odpychasz, czegoś chcesz, lub nie chcesz. Jeżeli na coś/kogoś spojrzysz, usłyszysz jakiś dźwięk itp., natychmiast w umyśle pojawia się idea lubię-nie lubię, chcę-nie chcę. Wiele razy w ciągu jednej sekundy czegoś chcesz, lub nie chcesz - taki nieustający chaos. Czasem taka miła idea (wtedy jest Ci przyjemnie), lub niemiła (wtedy czujesz się źle) "przylepia się" do Twojego umysłu i stajesz się nią. Zaczynasz żyć w światach przyjemnych, lub nieprzyjemnych, na przemian. Wtedy cierpisz.

"Puszczenie" tego lgnięcia do myśli (idei, koncepcji itp.) pozwala umysłowi spocząć w jego naturalnym stanie - przestrzeni, w której manifestuje się spontaniczna radość. Wychodzisz poza cierpienie.

Tak to mniej więcej wygląda... na początek :-)

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Rozumiem, że chodzi o pozbycie się nastawienia na "pożądanie/chcenie" różnych rzeczy za wszelką cenę i takie miotanie się emocjonalne w tym i uzależnienie się od rzeczy. To faktycznie jest kompletna durnowatość.

Ale jednak takie "odpuszczenie sobie" całkiem, to tak trochę przytępiać życiu pazurrr. :) Już takie doświadczenia miałam, że mi było wszystko jedno i trochę nie spodobało mi się. :) Wolę pracę nad optymistycznym nastawieniem.

Hm.
W sumie ciekawe.
Bo mnie się bardzo rzadko cokolwiek "przylepia". :)
Nawet mama mówi o mnie i o siostrze, że my nigdy niczego nie chcemy. I w sumie faktycznie.

Holender, znowu wychodzi, że jestem jakaś dziwna czy coś. :(((

konto usunięte

Temat: Atak sposobem na życie, miłość sposobem na atak

Krystyna J.:
Rozumiem, że chodzi o pozbycie się nastawienia na "pożądanie/chcenie" różnych rzeczy za wszelką cenę i takie miotanie się emocjonalne w tym i uzależnienie się od rzeczy. To faktycznie jest kompletna durnowatość.

Ale jednak takie "odpuszczenie sobie" całkiem, to tak trochę przytępiać życiu pazurrr. :) Już takie doświadczenia miałam, że mi było wszystko jedno i trochę nie spodobało mi się. :) Wolę pracę nad optymistycznym nastawieniem.

No nie! :-) Umysł jest wtedy ostrrrrrrrry jak brzytwa, bo nie przysłonięty tym całym mentalnym bajzlem :-)
Hm.
W sumie ciekawe.
Bo mnie się bardzo rzadko cokolwiek "przylepia". :)
Nawet mama mówi o mnie i o siostrze, że my nigdy niczego nie chcemy. I w sumie faktycznie.

Holender, znowu wychodzi, że jestem jakaś dziwna czy coś. :(((

Ci dziwni są najfajniejsi :-) Po prostu nie jesteś statystyczną masą :-))



Wyślij zaproszenie do