Temat: Janusz Korwin-Mikke o feminizmie
Do Tomasza i Bartosza
Napiszę w punktach, aby było bardziej jasno. Mam nadzieję, że nasza wymiana zdań nie zakończy się pyskówką, bo z mojego doświadczenia dyskusje, w której główne role są obsadzone przez pana JMK oraz prawa kobiet, zwykle mają taki finał :)
Tomasz
1. Zdaję sobie sprawę, że to całe gadanie "kobiety do garów, nie do pracy" zdecydowanie wyróżnia JKM wśród innych politków. Jednocześnie nie pozwala go traktować poważnie. Dla większości osób (nie tylko kobiet) JKM się błaźni tego typu wypowiedziami. Oczywiście nie tylko tymi - są jeszcze kapitalne teksty o homoseksulistach i wiele innych.
2. Twierdzenia w rodzaju "kobiety istotami mniej inteligentnymi od mężczyzn" (służę źródłem na życzenie - autoryzowanym wywiadem z panem JMK) NA PEWNO kwalifikują się do mizoginii.
3. Chciałabym, żebyś rozwinął tę myśl:
Także z innej strony myślę, że to pozostali kandydaci coś chcą ukryć, zaleczyć, itp. skoro przy każdej możliwej okazji udowadniają że chłop=baba i na każdym kroku potulnie są oczywiście za "równouprawnieniem". Szczerze mówiąc, ja się z tego wyleczyłem (po wielu latach koedukacji) mniej więcej na I roku studiów
Co masz dokładnie na myśli pisząc, że się z tego wyleczyłeś. Z czego? Jeśli nie chcesz wywlekać tego na forum, zapraszam na priv.
Bartosz
1. To jest jakiś mit, że dziennikarze przeprowadzają wywiady z JMK w celu ośmieszenia go. To on sam decyduje o tym, co będzie mówił i jakie poglądy będzie prezentował. Wywiad autoryzowany chyba jest jawnym potwierdzeniem poglądów i wypowiedzi JMK, czyż nie?
2. Kwestia wolności. Wolność i poglądy prezentowane przez JKM, no, to zdecydowanie nie idzie w parze.
Zadałeś bardzo złożone i egzystencjane pytanie
"Pracujesz dlatego że chcesz, czy dlatego że musisz?". No cóż, jak większość ludzi wolałabym być dziedziczką fortuny i podróżować po świecie. Nie wiem też, czemu kierujesz to pytanie do mnie jako kobiety. Myślę, że powinienieś je skierować również do ludzi, ogólnie. Wszak mężczyźni też muszą pracować, często nie przepadając za swoim zajęciem, a więc też nie są wolni.
3. Powiedz mi, co to znaczy, że kobieta powinna mieć wybór, czy zostać w domu, czy pracować? A czy teraz nie ma takiego wyboru? Mamy XXI wiek, nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Nawiasem mówiąc, ja osobiście nie rozumiem, że kobieta może chcieć sobie zorganizować życie w ten sposób, że jest całkowicie zależna finansowo od męża/partnera, który jej wydziela kasę na zakupy spożywcze, a ona nawet nie ma dostępu do wspólnego konta i w zasadzie jest kompletnie bezradna życiowo w przypadku jakiejś tragedii. Przykłady mieliśmy przy okazji Smoleńska. Tak tak, pewnie, państwo poratowało akurat te osoby, ale ile kobiet może liczyć na pomoc w takiej sytuacji?
Zaznaczam, że to jest wyłącznie moje zdanie i zdaję sobie sprawę, że istnieje spora grupa kobiet, dla których niezależność i samodzielność finansowa nie grają żadnej roli. Jednak dla mnie to jedne z najważniejszych rzeczy w życiu.
Dorota Baran edytował(a) ten post dnia 09.06.10 o godzinie 15:31