Artur
Król
Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...
Temat: Talent, a ćwiczenia - próba pogodzenia
Temat ten poruszał swojego czasu sporo emocji ilekroć przywoływałem go w dyskusji. To zrozumiałe - idea talentu jest bardzo silnie zakorzeniona w naszej kulturze.Badania Ericssona i jego naśladowców jasno wskazują na to, że w wypadku kompetencji w danej kwestii liczą się wyłącznie ćwiczenia - mistrzowie światowego poziomu mieli za sobą 10.000 godzin tzw. celowych ćwiczeń (ćwiczeń zaprojektowanych m.in. tak, by ćwiczący nieustannie podnosił sobie poprzeczkę). Nie było wyjątków od tej zasady - nie było niesamowicie uzdolnionych ludzi którzy mieli poziom mistrzowski już po 8.000 godzin, ani niezdar, którzy potrzebowali 12.000 tam, gdzie innym starczało 10.000.
Jednocześnie w dyskusjach w temacie często padały uwagi n.t. tego, że w codziennym życiu są w końcu osoby zdolniejsze i mniej zdolne w jakichś obszarach. Jak więc można mówić o tym, że talent nie istnieje?
Cóż, istnieją dwa podstawowe wyjaśnienia.
Po pierwsze, osoby bardziej zdolne w danym obszarze często ćwiczyły te umiejętności lub ich składowe nieświadomie, w toku własnego życia. Dobrym, choć oczywiście metaforycznym przykładem jest tutaj film "Karate Kid", gdzie stary mistrz Miyagi uczy głównego bohatera sztuk walk np. każąc mu woskować swój samochód i w ten sposób wyrabiając sobie nawykowe odruchy.
Po drugie i dużo ważniejsze - nawet jeśli na początku są pewne różnice, to w perspektywie 10.000 godzin celowych ćwiczeń tracą one po prostu znaczenie. Każda przewaga ma też swoje wady. George Leonard, psycholog i trener Aikido, w swojej książce "Mastery" wskazuje na to, że praktycznie zawsze "utalentowany" adept sztuk walk w pewnym momencie dojdzie do limitu który będzie miał duży problem z przeskoczeniem. Ograniczenia tego nie będzie miał jego "nieutalentowany" kolega, który po prostu regularnie ćwiczył, ponieważ on, w przeciwieństwie do utalentowanego, dokładnie opracował kolejne etapy rozwoju. "Utalentowany" natomiast ma tendencję do przeskakiwania prostszych, nudnych aspektów treningu, które jednak, na dłuższą metę są tym, co ważne. Dlatego właśnie w pewnym momencie treningu dochodzi do wyrównania początkowych potencjałów i nadrobienia ewentualnych słabości. Potem zaś liczy się wyłącznie regularna praca.