Adam Tarkowski Działaj!
Temat: Sugestie podprogowe a problem etyczny
Dostane za ten wątek po grzbiecie, oj dostane. Zaraz posypia się niezliczona ilość jobów. Ale co tam. Raz się żyje. A temat który chcę poruszyć jest jak mniemam dość ciekawy, więc zapraszam do rzeczowej dyskusji.Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewien temat związany z sugestiami podprogowymi.
Wiadomo, że są one wykorzystywane w hipnozie za zgodą pacjenta i nie ma w tym nic nieetycznego.
"Problem" rozpoczyna się wtedy gdy ktoś próbuje ich używać bez zgody osób z którymi pracuje.
Etyka zabrania takiego uderzania do podświadomości, bo wtedy pacjent staje się bezbronny w stosunku do terapeuty.
Jednak z drugiej strony wiadomo, że sam Milton Erickson w zwykłych rozmowach przemycał pewne sugestie, nawet wtedy gdy nie było to konieczne. Robił to tylko dlatego, że go to bawiło.
I teraz żeby uchwycić istotę tematu.
Osobiście nie używam sugestii podprogowych, bo nie czuje się na tyle kompetentny by robić to w sposób prawidłowy i co najważniejsze bezpieczny. Rozważam raczej hipotetycznie, bo chcę poznać opinię osób które lepiej ode mnie znają się na rzeczy.
Wyobraźcie sobie taką oto sytuację:
(Jest ona całkowicie zmyślona i ma na celu lepsze zrozumienie moich pytań)
Do zakładu poprawczego dostaje się pewien młody człowiek, który usilnie twierdzi w rozmowach z wychowawcami, że chcę pozostać na drodze przestępczej. Żadne konwencjonalne metody, to znaczy przemawiające do umysłu świadomego nie przynoszą rezultatu. Terapia się przedłuża, a młodzian bezustannie staje okoniem, nie dając sobie nic wytłumaczyć.
Wychowawcy mają dwa wyjścia. Albo przyznać się do porażki i zająć się kimś innym, bardziej rokującym, albo uderzyć do podświadomości.
Czy kiedykolwiek słyszeliście o terapeutach którzy używali takich "chwytów poniżej pasa"?
Wiem, że etycznie jest to dyskusyjne, bo każdy ma prawo sam decydować o własnym losie. Ba! Powiem więcej. Ma prawo nawet na własne życzenie zniszczyć sobie życie, ale czy nie lepiej byłoby próbować uratować takiego człowieka za wszelką cenę. Nawet chowając - w pewnych przypadkach - etykę do kieszeni?