Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

No właśnie - czy jesteśmy niewolnikami naszych zegarów biologicznych? Czy sowy zawsze będą później wstawać, a skowronki ziewać wieczorami?

Temat wyszedł podczas niedawnej rozmowy ze znajomymi. Część twierdzi, że samodzielna regulacja zegara biologicznego jest możliwa, inni natomiast uważają, że styl życia i pracy zależy od zegara biologicznego i można raczej dostosować się do zegara niż dostosowywać zegar do siebie.

A jak jest Waszym zdaniem?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Z jednej strony: Żyjemy w rytmie ziemi, elektryfikacja i oświetlenie dało nam większą niezależność. Z drugiej nasz organizm tworzy własne rytmy.
Problemy pojawiają się tam gdzie nasze rytmy własne i otoczenia - rozjeżdzają się..pomimo, że istnieje pomiędzy nimi sprzężenie.
Nie ma czegoś takiego jak "zegar biologiczny", przydatniej myśleć o tym jako o wrażliwości na rytmy własne i otoczenia. I ona się zmienia z czasem, zmęczeniem materiału, gotowością do pobudzenia.
Dasz sowie możliwość spotkania z ukochaną osobą, jedyną w życiu - wstanie o 5 rano pełna energii.
Dasz skowronkowi wieczorem kilka godzin szaleństwa które mu się podoba - wstanie o 16stej :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Piotr, jak mawiał znajomy lekarz "panie, na tym etapie to mnie nie interesują wyjątki, jak jest ZAZWYCZAJ?" ;)

I jeśli spojrzymy na "zazwyczaj", to jak najbardziej możemy mówić o zegarze biologicznym. Co więcej, o zegarze przynajmniej częściowym niezależnym od otoczenia - patrz eksperymenty z odcięciem od bodźców zewnętrznych przeprowadzone w Niemczech, gdzie badano rytmy biologiczne ludzi przebywających w komfortowych warunkach w posthitlerowskich bunkrach.

Małgosia - jeśli chodzi o trwałe przesunięcie zegara, to z tego co się orientuje, jest co najmniej jeden eksperymentalnie potwierdzony sposób, aczkolwiek mało przyjemny - stopniowe, co godzina, przesuwanie rytmu dobowego. Do wykonania, jeśli mnie pamięć nie myli, w ciągu miesiąca. Czyli w pon. idziesz spać o 1 i wstajesz o 9, we wt. o 2 i wstajesz o 10, itp., aż po ponad trzech tygodniach idziesz spać o 23 i wstajesz o 7 i możesz się łatwo utrzymać na tym nowym rytmie.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Chodzi mi również o styl pracy - umiejętność pozostawania w skupieniu, najwyższą (i najniższą) możliwą efektywność. Przykładem może być fakt, że przez długi czas tłumaczyłam sobie, że między 14 a 19 jestem niezdolna do efektywnej pracy. Dopóki tak to sobie tłumaczyłam, byłam śpiąca, miałam problem z koncentracją. A potem skończyłam szkołę, zmieniłam pracę na ciekawszą i problem zniknął.

Oczywiście nadal najwygodniej pracuje mi się rano, ale to nie znaczy, że nie jestem w stanie niczego zrobić później.. kiedyś też dużo częściej pracowałam w nocy - 22-3 nad ranem to był mój czas. Teraz zasypiam najpóźniej o północy i jest nikła szansa, że po dwunastej napiszę chociaż zdanie. Jak więc wytłumaczyć zmianę mojego stylu pracy, jeżeli prawdą jest, iż jesteśmy przywiązani do indywidualnego zegara biologicznego?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Artur Król:
Piotr, jak mawiał znajomy lekarz "panie, na tym etapie to mnie nie interesują wyjątki, jak jest ZAZWYCZAJ?" ;)
I ja o tym zazwyczaj mówię: zazwyczaj nasze rytmy są powiązane z otoczeniem :)
I jeśli spojrzymy na "zazwyczaj", to jak najbardziej możemy mówić o zegarze biologicznym. Co więcej, o zegarze przynajmniej częściowym niezależnym od otoczenia - patrz eksperymenty z odcięciem od bodźców zewnętrznych przeprowadzone w Niemczech, gdzie badano rytmy biologiczne ludzi przebywających w komfortowych warunkach w posthitlerowskich bunkrach.
Zgodze się :) Piszemy o tym samym Tylko proszę nie każ mi tego nazywać "zegarem biologicznym" - zaczynam czuć się wtedy jak saper ;)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Magdalena Bartoszewska:
. Jak
więc wytłumaczyć zmianę mojego stylu pracy, jeżeli prawdą jest, iż jesteśmy przywiązani do indywidualnego zegara biologicznego?
To ja ci odpowiem z teorii huny :) Większa część naszego zmęczenia i braku efektywności pochodzi z fudsów - fear,unhapines, doubts, stress (strach, nieszczęśliwość, wątpliwości i stres) zwłaszcza tego ostatniego rozumianego szeroko jako nadmierne napięcie nie tylko fizyczne, ale też emocjonalne, mentalne czy duchowe(poczucie separacji, braku łączności ze światem). Gdy one są zminimalizowane a mamy dużo motywacji, radości życia ale i też spokoju etc - potrafimy zachowywać efektywność cały czas, nie potrzeba nam aż tyle snu.
I teraz ciekawostka: Nasz zachodnioeuropejski system funkcjonowania - 8-12 godzin pracy, rozdział praca-zabawa jest nienaturalny, powoduje funkcjonowanie w permanentnym stresie fizjologicznym. I to co określa się jako "zegar biologiczny" - to raczej powinno być określane "cykle i sposoby radzenia sobie ze stresem". Nasze rytmy to odpoczywać gdy czujemy zmęczenie, bawić się gdy mamy na to ochotę itd..zgodnie z pojawiającym się stanem, a nie odwrotnie: dopasowywać swój stan do zadań:-)Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 21.01.10 o godzinie 09:11
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Magdalena Bartoszewska:
No właśnie - czy jesteśmy niewolnikami naszych zegarów biologicznych?

a czy jesteśmy niewolnikami ciał które go uznają ?
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Nie bardzo rozumiem Bartku, czy mógłbyś rozwinąć swoją myśl?
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

indywidualny zegar biologiczny zmienia się w ciągu życia

większość małych dzieci to skowronki
a uczniów to sowy

poza tym są jeszcze inne czynniki: jak byłam w ciąży zasypiałam o 21
a teraz wolę koło 23

dużo też zależy od rodzaju zajęć, pory roku - w lecie na wakacjach mogę wstawać o 6, a w zimie o 8 jeszcze nie wiem jak się nazywam

ale jest jakaś generalna tendencja do tego o jakiej porze najlepiej nam się pracuje a o jakiej odpoczywa
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Magdalena Bartoszewska:
Nie bardzo rozumiem Bartku, czy mógłbyś rozwinąć swoją myśl?

to są przecież w pełni naturalne cykle, jak przypływy i odpływy morza. Uważam że ludzie są tego częścią, czegoś większego, Natury.
Separowanie tego, jest dla mnie dziwne, to tak jak mówienie o niewolnikach jedzenia, seksu, starzenia się.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Zgadzam się, że do pewnego stopnia jesteśmy uzależnieni od rytmu Ziemi. Z drugiej strony to tworzy bardzo wygodną wymówkę, na przykład:

- obijam się w pracy od 14, ponieważ mój cykl życiowy zakłada wtedy odpoczynek
- nie jestem punktualna, ponieważ ciężko mi wstać rano z łóżka, jestem przecież sową
- śpię na raty, ponieważ najlepiej pracuje mi się w godzinach 22-3 i 8-12

to brzmi dla mnie jak tłumaczenie własnego braku efektywności poprzez uzależnienie od rytmu biologicznego, zegara.
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Magdalena Bartoszewska:
Zgadzam się, że do pewnego stopnia jesteśmy uzależnieni od rytmu Ziemi. Z drugiej strony to tworzy bardzo wygodną wymówkę, na przykład:

- obijam się w pracy od 14, ponieważ mój cykl życiowy zakłada wtedy odpoczynek
- nie jestem punktualna, ponieważ ciężko mi wstać rano z łóżka, jestem przecież sową
- śpię na raty, ponieważ najlepiej pracuje mi się w godzinach 22-3 i 8-12

to brzmi dla mnie jak tłumaczenie własnego braku efektywności poprzez uzależnienie od rytmu biologicznego, zegara.

no tak, bo każdy ma być efektywny tak jak chce tego Firma.
I odstępstwa od normy to zapewne intencjonalne oszustwo by nie pracować. WTF !!??
Sporo krajów ma siesty, niektóre firmy, np. informatyczne wprowadzają miejsce na drzemki, by podnieść efektywność.
może zamiast z czymś walczyć, wykorzystać proces do czegoś dobrego ?
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

ja wiem, że bardzo rano nie funkcjonuję, więc nie pracuję od 8 rano, i moje "firmy" jakoś sobie z tym radzą

jak ustalam gdzieś godziny pracy to od razu mówię, że to nie będzie od 8

uważam, że to uczciwsze, bo nawet jak udałoby mi się nie spóźniać to nie mieliby ze mnie pożytku

z tego co wiem to coraz więcej "firm" bierze to pod uwagę
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Bartosz Kazibudzki:
no tak, bo każdy ma być efektywny tak jak chce tego Firma.
I odstępstwa od normy to zapewne intencjonalne oszustwo by nie pracować. WTF !!??
Sporo krajów ma siesty, niektóre firmy, np. informatyczne wprowadzają miejsce na drzemki, by podnieść efektywność.
może zamiast z czymś walczyć, wykorzystać proces do czegoś dobrego ?

A co ma tu Firma do rzeczy?

W Waszych wypowiedziach widzę sporo optymizmu i założenie, że nie mamy wewnętrznego lenia, który szuka ratunku w racjonalizacji zachowań. Z moich obserwacji wynika, że ten leń jednak istnieje. Co innego szanować własny organizm, nie pracować ponad miarę i planować karierę tak jak nam wygodnie, a co innego wykręcać się od zadań, których nie lubimy lub których nie umiemy stosując wymówkę "bo mój zegar biologiczny jest taki i basta".

Istotne jest dla mnie wyłącznie to, żeby dokonać świadomego wyboru, czyli tak jak napisała Agnieszka - jeżeli wiem, że nie chcę pracować od 8 to nie pracuję, ale za to umawiam się na 10 i przychodzę punktualnie.

Inny przypadek: jeżeli nie chcę pracować od 9 do 17 to nie pracuję na stanowiskach, w których dostępność w tych godzinach jest kluczowa, ponieważ od mojej pracy zależy praca całego zespołu.

Niewolnik zegara biologicznego w moich myślach kojarzy się bardziej z osobą, która zawala zadania, jedno po drugim, a potem tłumaczy to uzależnieniem od swojego zegara biologicznego. Dlaczego więc podejmuje się zadań, które stoją w sprzeczności z jego stylem pracy/możliwościami?
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

no jest to forma agresji.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Bartosz Kazibudzki:
no jest to forma agresji.

A czy agresja jest czymś złym? Czy może czymś bardzo, bardzo naturalnym i dobrym w wielu kontekstach?
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Artur Król:
Bartosz Kazibudzki:
no jest to forma agresji.

A czy agresja jest czymś złym? Czy może czymś bardzo, bardzo naturalnym i dobrym w wielu kontekstach?

nie wiem skąd to pytanie O_O
jeśli chodzi o przypadek MB czyli usprawiedliwianie się jakimś szytem w stylu zegar biologiczny (bo to równie dobrze mogą wtedy korki na mieście, pogoda etc.), to jest to
ukierunkowanie pewnej niechęci do tej osoby/pracy etc. poprzez niewykonywanie zadań, modyfikowany poprzez wewnętrzną służalczość, uprzejmość, wzorzec ofiary zwalający winę na czynniki 'poza'

nie wiem czy to jest złe czy nie, ale na pewno jest to brak komforu zarówno dla osoby się spóźniającej jak i dla zadaniodawców.
może ta osoba chciałaby to zmienić, gdyby się dowiedziała o co chodzi ? kto wie :)
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

Dobra, podam bardziej namacalny przykład, chociaż nadal mój własny :)

Jakieś 10 lat temu stwierdzono u mnie epilepsję. Według diagnoz lekarzy epilepsja wzięła się z długotrwałego przeciążenia organizmu, mówiąc krótko - za dużo zadań, za mało jedzenia i snu.

Choroba specjalnie nie przeszkadza mi w życiu. Skończyłam studia, mam pracę, którą chciałam mieć, pracuję nad podnoszeniem własnych umiejętności.

Życie z taką chorobą pokazuje jednak dwie granice: jedna jest faktyczną granicą wytrzymałości organizmu. Dowiedziałam się, gdzie jest moja granica i pilnuję się, żeby jej nie przekroczyć - w tym sensie moja choroba jest błogosławieństwem, bo wiem, kiedy powiedzieć, że więcej pracy na siebie nie wezmę pod żadnym pozorem. Zdrowie jest dla mnie dużo ważniejsze od pracy.

I tu pojawia się druga granica. Żyjąc z taką chorobą, łatwo o wytłumaczenie dla niezrealizowanego zadania - jestem chora i muszę się oszczędzać. Owszem, czasami faktycznie przeginam z pracą i muszę odpocząć. Ale częściej używam tego argumentu jako wymówki..

Podobnie w moim odczuciu wygląda kwestia zegara biologicznego. Każdy z nas ma jakiś rytm życiowy - czas, kiedy czuje się lepiej i jest efektywny, oraz czas, kiedy czuje się słabo i efektywność spada do zera. Jednak ważne jest aby rozgraniczać faktyczną słabszą dyspozycję od wymówki. Szczególnie, że mózg jest podatny na warunkowanie i jeżeli kilka razy odpuścimy sobie stresujący dzień w pracy tłumacząc to wyimaginowaną słabą dyspozycją, to następnym razem psychika w odpowiedzi na stres zareaguje obniżonym nastrojem, sennością, bólem głowy. Słowem wytworzy nam słabą dyspozycję abyśmy mogli uniknąć stresu. I tu powstaje pytanie co jest jeszcze rytmem biologicznym, a co już nawykiem..
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

aaaha.

to jeszcze inaczej :)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Niewolnicy Zegarów Biologicznych?

ja tam trochę nie wierzę w te lenie i wymówki, wierzę natomiast w równowagę

jak chce mi się pracować to mam 100% energii

a jak mi się nie chce to przeważnie okazuje się, że jest coś na rzeczy - albo ze zdrowiem, albo z relacjami w pracy, albo jeszcze z czymś innym

daję sobie wtedy prawo do szukania odpowiedzi

także dlatego, że w mojej pracy robienie jej "na siłę" jest po prostu niebezpieczne - ryzykuję wtedy, że zrobię ją źle, a nawet, że zrobię komuś źle
wolę wtedy jasno to powiedzieć, albo na ten dzień organizuję sobie mniej obciążające zajęcia (albo jak się nie da staram się szybko zregenerować)

ale ja bardzo lubię swoją pracę, może to ma jakieś znaczenie :)

Następna dyskusja:

Dyskusja n/t metododologii ...




Wyślij zaproszenie do