konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
Joanna K.:
A tak sie jeszcze zastanawiam w sprawie autorytetu i generalnie wpływu społecznego w hipnozie. Gdyby zrobic następujacy eksperyment: ten sam niedyrektywny hipnoterapeuta jest przedstawiany jednej grupie jako świetny, niezwykle skuteczny specjalista, a drugiej jako początkujący stazysta z wątpliwymi rezultatami.

To, de facto, budowałabyś strukturę indukcji DYREKTYWNEJ ukrytej pod fasadą indukcji niedyrektywnej. A w tym wypadku nie ma co się dziwić, że efekt dyrektywnej indukcji byłby gorszy :D
Pozwolę sobie całkowicie się nie zgodzić. Z tego co piszesz wynikałoby, ze hipnoterapeuta niedyrektywny jest całkowicie wycięty z kontekstu społecznego. Chyba nie istnieje taka możliwość :))

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Błażej Sarzalski:
>>

Nie jest to prawdą. Różni się wieloma innymi składnikami

Błażeju, mamy inną wiedzę i praktykę dot. hipnozy i stąd zdecydowanie inne mapy rzeczywistości na ten temat :)

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:

Ok, to z mojej perspektywy nie jest to zupełnie potrzebne w hipnozie, bo i nie musi być CO wyłączać i może warto zacząć od tego? ;)
Arturze, nie rozumiem Twojej myśli:) Gdyby nie było tego, co przeszkadza np. w przyjmowaniu sugestii to po co hipnoza. Wystarczyłaby prosta rozmowa z klientem. To akurat nie tylko moja perspektywa:) I nie sądzę, żeby perspektywa Austina-u którego, jak rozumiem terminowałeś w hipnozie tak bardzo różniła się od Jamesa.Joanna K. edytował(a) ten post dnia 11.02.10 o godzinie 19:24
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Joanna K.:
Pozwolę sobie całkowicie się nie zgodzić. Z tego co piszesz wynikałoby, ze hipnoterapeuta niedyrektywny jest całkowicie wycięty z kontekstu społecznego.

Nie. Wystarczy, że będzie wycięty z kontekstu "oficjalnej hipnozy". Jeśli jest kontekst "oficjalnej hipnozy" - ZAWSZE będzie on czynił sesję dyrektywną.

Czyli zmieniając Twój eksperyment, trzeba by przedstawić tego człowieka jako eksperta i jako laika - ale gdy siedzą i czekają jako rzekomi uczestnicy badania. A następnie i "laik" i "ekspert" mogą zagaić "normalną" rozmowę która tak naprawdę jest indukcją. Następnie serwujemy "oficjalną" indukcje dyrektywną z oddzielnym prowadzącym, która tak naprawdę jest tylko placebo. A po jakimś czasie badamy skuteczność w teorii oficjalnej, a w praktyce ukrytej indukcji. I wtedy, dopiero wtedy, mamy porównanie :)

Dlatego na sesji praktycznie nigdy nie robię hipnozy oficjalnie. Nawet jak robię hipnozę "na chama", to niemal zawsze zaznaczam, że to tylko proste ćwiczenie relaksacyjne nie mające wiele wspólnego z głęboką hipnozą. A zamiast robić z siebie autorytet, buduję ramy wspólnej eksploracji. Jak to działa, możesz obejrzeć na nagraniach dostępnych na mojej stronie :)

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
>>

Dlatego na sesji praktycznie nigdy nie robię hipnozy oficjalnie. Nawet jak robię hipnozę "na chama", to niemal zawsze zaznaczam, że to tylko proste ćwiczenie relaksacyjne nie mające wiele wspólnego z głęboką hipnozą. A zamiast robić z siebie autorytet, buduję ramy wspólnej eksploracji. Jak to działa, możesz obejrzeć na nagraniach dostępnych na mojej stronie :)
OK, myślę, ze dobrze wiem jak to działa:))Ale oczywiście dziękuję za propozycję wyedukowania mnie:)) Możesz też klientom mówić, ze proponujesz im proces z zmknietymi oczami. Natomiast odwoływałeś sie wcześniej do Ericsona,który oficjalnie przyznawał się do bycia hipnoterapeutą:)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Joanna K.:
Arturze, nie rozumiem Twojej myśli:) Gdyby nie było tego, co przeszkadza np. w przyjmowaniu sugestii to po co hipnoza.

Nic nie przeszkadza w przyjmowaniu sugestii. I niejednemu klientowi możesz świetnie wyjaśnić logicznie, że nie powinien mieć swojego problemu i on się z Tobą logicznie zgodzi - a wiec przyjmie sugestie. Tyle że jego logiczna zgoda nie zmieni niczego w jego życiu.

Problemem nie jest trafianie do celu. Zwykle nie ma niczego, co by ten cel zasłaniało. Problemem jest to, że strzelasz do nie tego celu co trzeba ;)

Hipnoza jest do tego, żeby świadomość klienta mogła zyskać dostęp do tych procesów, do których normalnie nie ma dostępu. Nie ma dostępu nie dlatego, że jest jakiś wewnętrzny krytyk (swoją drogą, co to za dziwne skupienie na strefie audio?), tylko dlatego, że żeby mieć dostęp do tych stanów, mózg musi pracować w sposób, który na co dzień nie jest łatwy do celowego uzyskania, a gdy już nawet zostaje uzyskany, to nasza uwaga lubi sobie wędrować gdzie indziej. W tej perspektywie hipnotyzer jest po prostu tym, który asystuje w przejściu do skupienia na tych odmiennych niż zwykle procesach, a jednocześnie delikatnie podtrzymuje uwagę klienta tam, gdzie klient sam może dokonać zmiany.
I nie sądzę, żeby perspektywa Austina-u którego, jak rozumiem terminowałeś w hipnozie tak bardzo różniła się od Jamesa.

Co do terminowania, to akurat u Austina hipnozy nie robiłem, robiłem u innych. Co do perspektywy Andy'ego i Jamesa, to sądzę, że owszem, są mocno odległe.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Joanna K.:
OK, myślę, ze dobrze wiem jak to działa:))Ale oczywiście dziękuję za propozycję wyedukowania mnie:))

Przez "jak to działa" miałem na myśli "jakie to daje efekty". Jeśli zrozumiałaś to jako "ucz się odemnie", przepraszam, nie było to zamierzone.
Natomiast odwoływałeś sie wcześniej do Ericsona,który oficjalnie przyznawał się do bycia hipnoterapeutą:)

Ale jak zerkniesz np. na Patterns I i jego prace tam opisane, to masz tam świetny przykład tego, jak nie przyznawał się do hipnozy (pacjent chory na raka). Swoją drogą, jak zerkniesz na Patterns, oszczędź sobie cierpienia, nie czytaj fragmentów autorstwa Bandlera i Grindera, tylko przedruki Ericksona. Pisze to bez żadnej ironii - to co oni napisali jest tragiczne do czytania.

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:

Nic nie przeszkadza w przyjmowaniu sugestii. I niejednemu klientowi możesz świetnie wyjaśnić logicznie, że nie powinien mieć swojego problemu i on się z Tobą logicznie zgodzi - a wiec przyjmie sugestie. Tyle że jego logiczna zgoda nie zmieni niczego w jego życiu.
Czyli de facto nie przyjął sugestii, co rozpoznajemy po braku zakładanych efektów:)
Problemem nie jest trafianie do celu. Zwykle nie ma niczego, co by ten cel zasłaniało. Problemem jest to, że strzelasz do nie tego celu co trzeba ;)
A możesz wyjaśnić tę metaforę?:)
Hipnoza jest do tego, żeby świadomość klienta mogła zyskać dostęp do tych procesów, do których normalnie nie ma dostępu.
To pewnie kwestia koncepcji hipnozy i świadomości. Możliwe, że używamy różnych pojęć na opisanie tych samych procesów. Musielibyśmy zejść do definicji świadomości, nieświadomości itp. Chyba szkoda czasu:)
Nie ma dostępu nie dlatego, że jest jakiś wewnętrzny krytyk (swoją drogą, co to za dziwne skupienie na strefie audio?)
Audio to Twoja reprezentacja lub odwołanie się do wiedzy z NLP. I znowu musielibysmy pobawic sie w dłuższą dyskusję wokół definicji.
tylko dlatego, że żeby mieć dostęp do tych stanów, mózg musi pracować w sposób, który na co dzień nie jest łatwy do celowego uzyskania, a gdy już nawet zostaje uzyskany, to nasza uwaga lubi sobie wędrować gdzie indziej. W tej perspektywie hipnotyzer jest po prostu tym, który asystuje w przejściu do skupienia na tych odmiennych niż zwykle procesach, a jednocześnie delikatnie podtrzymuje uwagę klienta tam, gdzie klient sam może dokonać zmiany.
Pełna zgoda. I jak przedtem-wszystko kwestia definicji.
I nie sądzę, żeby perspektywa Austina-u którego, jak rozumiem terminowałeś w hipnozie tak bardzo różniła się od Jamesa.

Co do terminowania, to akurat u Austina hipnozy nie robiłem, robiłem u innych. Co do perspektywy Andy'ego i Jamesa, to sądzę, że owszem, są mocno odległe.
Nie znam koncepcji Austina, natomiast rozumiem,że Ty dobrze znasz to, czego uczy James. Rozumiem w takim razie, że definicje, na których sie opieram też sa Ci znane
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Joanna K.:
Czyli de facto nie przyjął sugestii, co rozpoznajemy po braku zakładanych efektów:)

"Nie przyjęcie sugestii poznajemy po braku zakładanych efektów" -nie do końca widzę logikę tego zdania ;) Lub widzę, ale przy założeniu z mojej perspektywy absurdalnym - że sugestie hipnotyzera zawsze są w 100% trafne i gdyby tylko ten wredny klient je przyjął, to byłoby ok ;)

Ja mam inne - jak hipnoza nie działa to nie dlatego, że klientowi "wewnętrzny cenzor" przyblokował sugestie, tylko dlatego, że hipnotyzer podał nieskuteczne sugestie.
A możesz wyjaśnić tę metaforę?:)

Sądzę, że różnica leży w traktowaniu mózgu - dla mnie mózg to zestaw luźno połączonych ze sobą, oddzielnych ewolucyjnie systemów, często zaadaptowanych do danego zadania w iście McGuyverski sposób ;) Dlatego sugestie jak najbardziej mogą być przyjęte, bez żadnego "wewnętrznego cenzora", tyle że może to nie mieć żadnego znaczenia, bo problemem jest bardziej dotarcie sugestii do złego systemu, niż jej "przechwycenie po drodze".
To pewnie kwestia koncepcji hipnozy i świadomości. Możliwe, że używamy różnych pojęć na opisanie tych samych procesów. Musielibyśmy zejść do definicji świadomości, nieświadomości itp. Chyba szkoda czasu:)

Możliwe. Dla mnie, w skrócie:
- świadomość - zaawansowany ewolucyjnie proces, stosowany do korekty ewentualnych błędów w zautomatyzowanym systemie jakim jest nasz mózg
- nieświadomość - procesy zachodzące w mózgu, na które chwilowo nie pada uwaga świadomości
Nie znam koncepcji Austina, natomiast rozumiem,że Ty dobrze znasz to, czego uczy James. Rozumiem w takim razie, że definicje, na których sie opieram też sa Ci znane

Generalnie tak, choć dopuszczam możliwość, że znam starsze wersje lub że Adam jakoś je wzbogaca lub modyfikuje.

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
Joanna K.:
OK, myślę, ze dobrze wiem jak to działa:))Ale oczywiście dziękuję za propozycję wyedukowania mnie:))

Przez "jak to działa" miałem na myśli "jakie to daje efekty". Jeśli zrozumiałaś to jako "ucz się odemnie", przepraszam, nie było to zamierzone.
Zartowałam:))Prawdopodobnie dobrze znam ten rodzaj pracy. Lub wydaje mi się, że to co robisz jest tym. co dobrze znam:) Pewnie zajrzę na Twoją stronę:)
Natomiast odwoływałeś sie wcześniej do Ericsona,który oficjalnie przyznawał się do bycia hipnoterapeutą:)

Ale jak zerkniesz np. na Patterns I i jego prace tam opisane, to masz tam świetny przykład tego, jak nie przyznawał się do hipnozy (pacjent chory na raka).
Jasne. Natomiast większość jego pacjentów jednak wiedziała o tym, że jest hipnoterapeutą. Co nie zmienia sprawy, ze na wielu ludzi działa ta nazwa mocno odstraszająco:)

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
Joanna K.:
Czyli de facto nie przyjął sugestii, co rozpoznajemy po braku zakładanych efektów:)

"Nie przyjęcie sugestii poznajemy po braku zakładanych efektów" -nie do końca widzę logikę tego zdania ;) Lub widzę, ale przy założeniu z mojej perspektywy absurdalnym - że sugestie hipnotyzera zawsze są w 100% trafne i gdyby tylko ten wredny klient je przyjął, to byłoby ok ;)
Zgoda. Już rozumiem:)
Ja mam inne - jak hipnoza nie działa to nie dlatego, że klientowi "wewnętrzny cenzor" przyblokował sugestie, tylko dlatego, że hipnotyzer podał nieskuteczne sugestie.
Wg mnie czasem jedno, czasem drugie
A możesz wyjaśnić tę metaforę?:)

Sądzę, że różnica leży w traktowaniu mózgu - dla mnie mózg to zestaw luźno połączonych ze sobą, oddzielnych ewolucyjnie systemów, często zaadaptowanych do danego zadania w iście McGuyverski sposób ;) Dlatego sugestie jak najbardziej mogą być przyjęte, bez żadnego "wewnętrznego cenzora", tyle że może to nie mieć żadnego znaczenia, bo problemem jest bardziej dotarcie sugestii do złego systemu, niż jej "przechwycenie po drodze".
>OK

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

A skoro mowa o nagraniach hipnotycznych, co Arturze sądzisz o Adventures of Well Being Now Nika Kempa? ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Fajne, trudno mi ocenić efekty - dla mnie lepsze są pozostałe dwie płytki hipnotyczne Nicka, ale Adventures też są na bardzo fajnym poziomie.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Nagrania hipnotyczne

jak się powołujecie na Ericksona to wydaje mi się, że to on powiedział, że ludzie są przez cały czas w różnych transach

i że wszystko jest hipnozą

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Agnieszka S.:
jak się powołujecie na Ericksona to wydaje mi się, że to on powiedział, że ludzie są przez cały czas w różnych transach

i że wszystko jest hipnozą
Oj Agnieszko, ryzykujesz:) Bo bedziesz musiała gęsto się tłumaczyć z tego poglądu:)
A tak faktycznie to zapewne różne koncepcje opisują ten sam proces na różne sposoby. I jak we wszystkim pytanie co się liczy-teoria czy skuteczność ją stosującego. Ja prawdopodobnie po kilkunastu latach praktyki uznam, ze wiem prawie wszystko n/t hipnozy /a może to i tak będzie zbyt szybko/. I podejrzewam, ze pewnie wielokrotnie zostanę zaskoczona przez moich klientów :)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Błażej Sarzalski:
Słuchałem wielu nagrań hipnotycznych - "Neurosonics" Bandlera, "Hipnotiks" Grzesiaka, różnych hipnagogii Adama Bytofa, "Sphinx of Imagination" Hipnotiki, także kilku nagrań Michała Jankowiaka.

Jedyne nagranie jakie mi autentycznie pomogło było zrobione przeze mnie samego nagranie na leczenie bezsenności i relaks. Szczerze powiedziawszy nie potrafię znaleźć żadnych przekonujących dowodów ani danych na to, że nagrania które wymieniłem powyżej, bądź jakieś inne nagrania, w jakiś konkretny sposób pomagają w dokonywaniu różnego rodzaju zmian. Większość z nich traktuję jako fajne bajeczki, których można posłuchać dla relaksu i odprężenia po ciężkim dniu.

Jak sądzicie, czy tego typu nagrania działają? Działają - tj. wywołują efekty, które według ich autorów powinny wywołać? Jeżeli z własnego doświadczenia wiecie, że działają, to proszę opiszcie w miarę konkretnie to działanie i doświadczenie.
1.Decyduje czy nagranie jest ważne, wartościowe, interesujące DLA CIEBIE i czy przykuwa twoją uwagę dzięki temu. Im bardziej tak jest tym lepiej działa, bo tym w istocie jest hipnoza. Przykuciem uwagi, i ograniczeniem tego "a to bajka" by spokojnie reagować, budować własne skojarzenia.
W tym też pomaga wizerunek hipnotyzera, nawet jeśli tylko słuchasz taśmy. Na dobrą sprawę obowiązują te same zachowania co na żywo tj jeśli masz postawę "posłucham by coś osiągnąć i doświadczyć" to bedzie działać szybciej niż "szukam autorytetu by się buntować i parzeć mu na ręce"

2. Transu się człowiek uczy i wprowadzania zmian w innych transach za pośrednictwem downtimu:) całego tego budowania oczekiwań, narracji wokół tego, percepcji zmian etc.
Jak chcesz wiedzieć jak to u cholery zostaw w pierona hipnotyzerski bełkot i przyjrzyj się naturalnemu, powszechnemu procesowi:
Jak twoje studia, zaweżanie uwagi do specyficznych tematów, upakowywanie nowych asocjacji ups. wiedzy, poświęcanie uwagi wykładowcom, innym prawnikom, szykowanie się do egzaminów, etc zmieniło twoją percepcję siebie, twój sposób myślenia, działania, urealniło idee "prawa""przepisów" i zmieniło twój tryb wypowiadania się, pisania.
TAK TO DZIAŁA.

3. Same w sobie taśmy działają na poziomie uczenia relaksacji(też wiele ciekawych skutków "ubocznych") i dostarczania nowych wzorców słuchowych/mowy. Równie dobrze rzeczywiście można słuchać audiobooka i się rozluźniać. Na marginesie: to nie umniejsza tych taśm to jest jedna z teorii dotyczących pozytywnych skutków hipnoterapii,tj. uczy rozluźnienia i przerywa dotychczasowe sposoby werbalizacji.
Nie ma tej literalności reagowania uzyskiwanej dzięki temu, że hipnotyzer robi za maszynkę do feedbacku. I to wbrew hipnotyzerom zahipnotyzowanym do wierzenia w świętą moc hipnozy i swoich magicznych słów. Patrz punkt 2.
W tym względzie to ja ci mogę powiedzieć, że to działa baardzo dobrze. Właśnie tak ;P Tj. i u siebie i u innych korzystających z jakiś nagrań intensywniej, po chwili można było dostrzec "przemykanie" składni, słów z nagrań. Analogiczny mechanizm, jak nietypowe zwroty i zachowania rozprzestrzeniają się wśród przyjaciół.

konto usunięte

Temat: Nagrania hipnotyczne

Piotr Jaczewski:
>
>> 1.Decyduje czy nagranie jest ważne, wartościowe, interesujące
DLA CIEBIE i czy przykuwa twoją uwagę dzięki temu. Im bardziej tak jest tym lepiej działa, bo tym w istocie jest hipnoza. Przykuciem uwagi, i ograniczeniem tego "a to bajka" by spokojnie reagować, budować własne skojarzenia.
W tym też pomaga wizerunek hipnotyzera, nawet jeśli tylko słuchasz taśmy. Na dobrą sprawę obowiązują te same zachowania co na żywo tj jeśli masz postawę "posłucham by coś osiągnąć i doświadczyć" to bedzie działać szybciej niż "szukam autorytetu by się buntować i parzeć mu na ręce"
Piotrek, brawo!:)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
Joanna K.:
Czyli de facto nie przyjął sugestii, co rozpoznajemy po braku zakładanych efektów:)

"Nie przyjęcie sugestii poznajemy po braku zakładanych efektów" -nie do końca widzę logikę tego zdania ;) Lub widzę, ale przy założeniu z mojej perspektywy absurdalnym - że sugestie hipnotyzera zawsze są w 100% trafne i gdyby tylko ten wredny klient je przyjął, to byłoby ok ;)
Klienci ZAWSZE przyjmują sugestie. No póki żyją, bo dalej to już wchodzimy w kwestie wiary..czy aby?
Dopóki zmysły działają - reagują. A domeną hipnotyzera jest skalibrowanie tych reakcji. Głównie po to by werbalizacje czy przynajmniej percepcja i zachowania zgrały się ze sobą.
Ja mam inne - jak hipnoza nie działa to nie dlatego, że klientowi "wewnętrzny cenzor" przyblokował sugestie, tylko dlatego, że hipnotyzer podał nieskuteczne sugestie.
:)Zwalać winę na hipnotyzera - dobry pomysł :-) Równie dobry jak na magicznego "wewnętrznego cenzora ".
Ale z perspektywy hipnotyzera warto mieć inne przekonanie "Ludzie literalnie realizują sugestie w najlepszy możliwy dla siebie sposób, czasami włącznie z wyborem czasu i miejsca"
Rozjeżdzacie się mili państwo na różnicy narracji i perspektywy pomiedzy hipnotyzerem a hipnotyzowanym.
A to się nigdy nie połączy, bo to różne perspektywy:)
A możesz wyjaśnić tę metaforę?:)

Sądzę, że różnica leży w traktowaniu mózgu - dla mnie mózg to zestaw luźno połączonych ze sobą, oddzielnych ewolucyjnie systemów, często zaadaptowanych do danego zadania w iście McGuyverski sposób ;) Dlatego sugestie jak najbardziej mogą być przyjęte, bez żadnego "wewnętrznego cenzora", tyle że może to nie mieć żadnego znaczenia, bo problemem jest bardziej dotarcie sugestii do złego systemu, niż jej "przechwycenie po drodze".
Ja myślę o tym w odrobinę innych kategoriach tj. asocjacji-skojarzeń/ potencjału reakcji.
Zwykłe: "Rozluźnij się" ma w sobie zdolność stworzenia potencjału reakcji "Rozluźnij się" oraz "NAPNIJ SIĘ".
Ten potencjał reakcji może być połączony z kanałami zmysłowymi(licząc ruch-kinestetykę-działanie). I dopiero w danym kanale wybierana jest jedna z opcji.
Ale mogą być przeciwstawne tj. "Rozluźnij się" może powodować relaksację w kanale kinestetycznym i jednocześnie "NAPNIJ SIĘ" uwagi w kanale słuchowym i wizualnym.
Ale ten potencjał budowany jest ZAWSZE, nie zawsze na tyle silny by spowodować reakcje widoczną dla mnie jako hipnotyzera w danej chwili. Nasz mózg uczy się reagowania na świat w trybie ciągłym, nie zawsze zaś jest ten potencjał reakcji zasocjowany z percepcją i np. funkcjami motorycznymi.
Żadnego cenzora w życiu nie widziałem na oczy, no może w telewizji w programie o komunie, ale ona na szczęście mineła ;)
To pewnie kwestia koncepcji hipnozy i świadomości. Możliwe, że używamy różnych pojęć na opisanie tych samych procesów. Musielibyśmy zejść do definicji świadomości, nieświadomości itp. Chyba szkoda czasu:)

Możliwe. Dla mnie, w skrócie:
- świadomość - zaawansowany ewolucyjnie proces, stosowany do korekty ewentualnych błędów w zautomatyzowanym systemie jakim jest nasz mózg
- nieświadomość - procesy zachodzące w mózgu, na które chwilowo nie pada uwaga świadomości
Ja prosciej definiuję:
świadomość = to co w danym momencie UŚWIADAMIANE jest i wchodzi w pole uwagi
nieświadomość = to co jest poza tym.
Jak dla mnie nie ma potrzeby do tego modelu świadome/nieświadome od razu dodawania przekonywaczy, czy informacji o funkcjonowaniu mózgu/neurologi. Te raczej przydają się do uelastyczniania modelu jak działa hipnoza. Nie wszystko na raz :)Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 16:18
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Piotr Jaczewski:
:)Zwalać winę na hipnotyzera - dobry pomysł :-) Równie dobry jak na magicznego "wewnętrznego cenzora ".

Oj nie marudź, powyżej piszesz o tym samym tylko innymi słowami. Upierdliwy to ja jestem w dyskusjach, znajdź sobie własną cechę wyróżniającą :P
Ale ten potencjał budowany jest ZAWSZE nie zawsze na tyle

Czekaj, mam konfuzję :D

ZAWSZE nie zawsze? Umm, to które w końcu?
Ja prosciej definiuję:
świadomość = to co w danym momencie UŚWIADAMIANE jest i wchodzi w pole uwagi
nieświadomość = to co jest poza tym.
Jak dla mnie nie ma potrzeby do tego modelu świadome/nieświadome od razu dodawania przekonywaczy, czy informacji o funkcjonowaniu mózgu/neurologi.

Widzisz, dla mnie to nie są przekonywacze, tylko dodatkowy, bardzo istotny czynnik, bez którego następuje przecenienie roli świadomości (a w efekcie również podświadomości, bo zwykle są dualistycznie przeciwstawiane).
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nagrania hipnotyczne

Artur Król:
Piotr Jaczewski:
:)Zwalać winę na hipnotyzera - dobry pomysł :-) Równie dobry jak na magicznego "wewnętrznego cenzora ".

Oj nie marudź, powyżej piszesz o tym samym tylko innymi słowami. Upierdliwy to ja jestem w dyskusjach, znajdź sobie własną cechę wyróżniającą :P
Z upierdliwości i zgryźliwości, czarnego humoru i humoru łatwo nie zrezygnuję. Jeśli chcesz mnie utrzymywać do końca życia możemy podjąć jakieś negocjacje.
Ale ten potencjał budowany jest ZAWSZE, nie zawsze na tyle

Czekaj, mam konfuzję :D
No jak to, negatywnie wychalucynowałeś przecinek! :)
ZAWSZE nie zawsze? Umm, to które w końcu?
ZA WSZE nie zawsze warto kończyć:)

Widzisz, dla mnie to nie są przekonywacze, tylko dodatkowy, bardzo istotny czynnik, bez którego następuje przecenienie roli świadomości (a w efekcie również podświadomości, bo zwykle są dualistycznie przeciwstawiane).
:) Dla mnie mnie proza życia tj. podział świadome/nieświadome - to sztuczka na powiedzenie klientowi "A ja mówię o czymś co tyczy ciebie, ale to ja definicji zdecyduję o tym co to jest więc daruj sobie nawet próby myślenia, słuchaj i reaguj".
Opis neurologiczny, tudzież kanałów, procesy etc - to model dla hipnotyzera, mający co nieco nauczyć o człowieku, a co nieco przekonać że to co robi jest ważne, potwierdzone "naukowo" i zbudować w nim "trans hipnotyzera".
Widziałeś kiedyś "proces" etc - dlatego to uważam za przekonywacze, bo urealniają coś nierealnego ;)
Znów w tym to co piszesz dla mnie jest wiele z prób połączenia percepcji i narracji "obserwatora" i "aktora", hipnotyzera i hipnotyzowanego.
A to guzik, nie nada - w ten sposób to można stworzyć grupkę ludzi, co gadają żargonem, nikt ich nie rozumie, większość omija szerokim łukiem, desperaci się biorą za próby zostania klientami, a reszta się śmieje :)Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 16:47

Następna dyskusja:

Darmowy coaching biznesowy ...




Wyślij zaproszenie do