Temat: Guru rozwojowi...
Łukasz K.:
Mam prośbę. Przestać w końcu pisać takie niedojrzałe teksty.
Mam prośbę - przestań stosować etykietkowanie w dyskusji, a zacznij odnosić się do faktów :)
Podsumuję krótko - skoro tak myślisz, to wróć do tego sekretu i przewertuj ponownie lekturę.
Wystarczy mi film, który mówi dokładnie to, o czym mówiłem ;)
Jeśli część linii produktowej jest wybrakowana, jaki jest sens kupowania całej, żeby sprawdzić, czy może jednak jakaś inna część nie jest?
Zgaduję, że wyjąłeś jego wypowiedź z kontekstu i teraz masz
To kurcze dużo tych kontekstów, gdzie raz za razem to powtarza i insynuuje. Książki, wywiad u Oprah, inne wywiady (np. Smartmoney)...
czym walczyć na GL : ). Nie bronię go od złego. Wiedzę biznesową jednak ma konkretną i dzieli się nią.
Strategię biznesową ma mocno błędną, a miejscami nielegalną ;) Zapraszam do lektury:
http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html
aktywny praktykiem jego branży nie jestem, jednak mam kontakt z kilkoma biznesmenami. Każdy z tych praktyków zna Kiyosakiego i wykorzystuje jego wiedzę w swoim biznesie.
Tzn. każdy z nich inwestuje w nieruchomości? Bo jaka jeszcze tam jest wiedza?
Z jakimi skutkami inwestuje?
potrzebuje. Nie widzę w dalszym ciągu powodów do stawiania faceta w złym świetle. Z jego materiałów edukacyjnych korzysta wielu prosperujących ludzi.
Wskaż ich, konkretnie :)
Jakie więc ma znaczenie, nawet to, że opowiada jaki to ma majątek? Jego wizerunek, to już problem Kiyosakiego.
Moment, moment, parę postów wyżej pisałeś przeciwko teoretykom, którzy piszą o czymś, czego nie przetestowali we własnym życiu. Teraz nagle wychodzi, że nie ma znaczenia czy Kyosaki kiedykolwiek handlował nieruchomościami, ważne że ludzie korzystają z jego wiedzy? ;)
Hmm... coś niewiele, w porównaniu dla przykładu do Kiyosakiego
Dużo więcej - podaje jakiekolwiek chociaż konkrety :) Jedyne konkrety odnośnie majątku Kyosakiego, jakie ten podał, okazały się być kłamstwem.
; ). Wiesz, gdybym miał iść Twoim tokiem rozumowania. Skąd mamy wiedzieć, że jesteś kompetentny w temacie Huny (pokuszę się o stwierdzenie, że nie jesteś, jeśli nie łykasz tematu Ho'oponopono starej wersji a szczególnie uzupełnionej Morrnah Simeony)
Huna naprawdę nie sprowadza się do ezoteryki i ho'oponopono :D Ezoteryczna huną się nie zajmuje i kompetencji w niej nie sugeruję :) A jeśli chodzi o moje kompetencje w nieezoterycznej hunie to, możesz łatwo sprawdzić - pytając :)
Generalnie mnie to nie interesuje. Chodzi mi raczej o to, do czego chłopie zmierzasz z tymi podejrzeniami :D.
Wiesz, jest drobna różnica - ja nie próbuję Cię uczyć huny :) Gdybym twierdził, że jestem nauczycielem huny, miałbyś pełną podstawę o do przepytania mnie o to i wątpienia w moje kompetencje, jeśli nie podałbym sensownych podstaw lub nie zademonstrował praktycznych kompetencji. Jestem natomiast coachem który wykorzystuje hunę w praktyce - i na jednym z wideo masz nawet zastosowane hunowe ćwiczenie w pracy z klientką ;)
Kyosaki natomiast pozycjonuje się na guru handlu nieruchomościami, a nie ma najmniejszych dowodów na to, że stosuje swoje własne metody. Są natomiast dowody na to, że kłamał, m.in. wymyślając "Bogatego ojca", odnośnie swojej służby wojskowej czy odnośnie swoich inwestycji w firmy.
Doświadczenia biznesowego mógłbyś kolesiowi pozazdrościć.
Sorry, wolę zazdrościć nieco innym role-modelom, jeśli już ;)
ale Ty widzisz w ludziach jedynie, co źle zrobili i sądzisz, że to dowód na niekompetencję :).
Jeśli dotyczy to sfery, w której rzekomo są ekspertami, a zrobili coś naprawdę złego, to może jest tak dlatego, że JEST TO dowód na niekompetencję? ;)
sumieniu. Ty także. Przy czym rzadko kiedy jedno z drugim się wiąże. Trump jest dobrym strategiem i biznesmenem. Co ma do tego jego hazard? Kogo to interesuje, kiedy zależy na jego wiedzy biznesowej a nie wybrykach hazardowych?
Nie rozumiesz. "Biznes" Trumpa to właśnie hazard. On jest po prostu hazardzistą na dużo większa skalę, na co wskazuje sporo analityków. Jego wybryki hazardowe to nie wypad do kasyna, a właśnie "inwestycje" biznesowe. Polecam choćby Nassima Taleba w temacie :)
Kyosaki zachecający Cię do łamania prawa przez tzw. Insider Trading oraz
oszustwa podatkowe jest dla Ciebie w porządku? Ciekawe ;)
Znowu lecisz po bredniach. Twierdzisz, że czytając Trumpa, uczę się hazardu?? :D Zwolnij.
Czekaj, czekaj, tutaj piszę o Kyosakim i jego Insider Traiding ("przyjaciele są po to, żeby dawać ci znać o wewnętrznych informacjach w firmie") oraz oszustwach podatkowych (np. wliczenie urlopu na hawajach jako kosztu firmy), czemu do tego się nie odniesiesz?
Natomiast co do Trumpa - tak, jego strategia biznesowa 1) w dużej mierze odnosi się do Nowego Yorku i tamtejszej specyfiki i nie przeszłaby gdzie indziej i 2) jest tak naprawdę wnioskowaniem z hazardu na ogromną skalę, który uprawiał Trump.
Różnica jest taka, oczywiście, że gdy uprawiasz hazard na tą skalę i czasem wygrasz, ludzie postrzegają to jako wielki biznes ;) Ale podobnie działa to w wypadku giełdy...
Chyba żartujesz. Co oryginalnego i własnego?
Nie żartuje i ponawiam pytanie - co oryginalnego i własnego?
Parę postów wcześniej pisałeś przeciwko guru powtarzających wiedzę po innych, więc pytam czego Tracy NIE powtarza, ale tak konkretnie :D
Cała Twoja argumentacja w tej najnowszej odpowiedzi polega na zagraniach retorycznych p.t. "chyba żartujesz", "lecisz po bredniach, zwolnij", itp. natomiast jakoś brak konkretnych argumentów "przeciw". Czemu?
Nie mówię, że nie : ). Z ciekawości, zorientuje się. Nie chcę być niemerytoryczny w aktywnych dyskusjach z Tobą :). Gdzie są te dowody?
Na początek polecam
http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html
Dłuuuga lektura, bo i duuużo jest do wskazania ;)
Źle skojarzyłem. To w przypadku, kiedy inwestor kupuje działkę pod zabudowę. Wtedy 80% pieniędzy za teren urządza sprzedawcę, jeśli na pozostałych 20 zarobi. Taka branża. Tu się nie zarabia harówką, cóż więc Cię tak dziwi? Kwestia NEGOCJACJI ;).
Tu się nie zarabia harówką? Serio, pogadaj z faktycznymi, doświadczonymi inwestorami w nieruchomości ;) Zwłaszcza na rynku amerykańskim, na którym startuje Kyosaki. Wyśmieją Cię za taki tekst.
Aha, druga rzecz a skąd inwestor ma mieć kasę na zabudowę, gdy 80% płaci z kredytu? ;) Kolejny kredyt, też na 80% pod hipotekę... no właśnie, czego?
A skąd inwestor ma tych 20% po dwóch latach nagle? Bierze kolejny kredyt hipoteczny na ten sam dom? :D
A po co się inwestuje?
Prawidłowe pytanie to nie po co, a w jakim okresie. A to duża różnica. Gdybyś napisał o tym, że po 10 latach inwestor spłaca dodatkowych 20%, czy nawet po 5, wyglądałoby to "nieco" inaczej, biorąc pod uwagę typowy okres zwrotu różnych inwestycji.
Nie znam się na nieruchomościach. Zgaduję jednak, że w przypadku budynków mieszkalnych, również są ciekawe i uczciwe rozwiązania w kwestii finansowania. Od czego jest kreatywność?
Niewątpliwie - moje pytanie brzmi, JAKIE KONKRETNIE? Bo zgaduje, ze są ciekawe i uczciwe metody na przekroczenie prędkości światła i kiedyś je odkryjemy. Tylko raczej nie za naszego życia.
Nah, to się robi nie w porządku. Ciągle twierdzisz, że wierzę w słowa guru. Sprostuję jeszcze raz. Nie mam żadnych swoich guru, a jedynie korzystam z materiałów edukacyjnych i stosuję je z powodzeniem w praktyce.
Dowody pokazują inaczej ;)
Tylko to, co jest mi potrzebne. Może wystarczy tych złośliwości i niedomówień w moją stronę? ;)
Złośliwości? Gdzie tam, nawet Cię lubię stary ;) Po prostu wskazuję na coś, czego jeszcze może nie dostrzegasz, ale co ładnie widać w tej dyskusji. Gdybyś nie miał guru, nie byłoby reakcji typu "nie pojechałeś za bardzo z tym trumpem i hazardem"? Tylko, co najwyżej, konkretne pytania o to co jest nie tak.
To jak z nauczycielami szkolnymi - gdyby ktoś powiedział, że nawet lubiany nauczyciel np. historii gada bzdury o np. podboju nowego świata, to nie mówiłbyś raczej "nie pojechałeś za bardzo?" tylko co najwyżej podpytał o co rozmówcy chodzi.
Chyba, że tam byś też zareagował w ten sposób, w tym wypadku moja odpowiedź brzmiałaby, że tak, dla Ciebie nauczyciele szkolni też byli guru.