Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Trafiłem niedawno na bardzo ciekawą listę - dotyczy ona guru z działki zarabiania na nieruchomościach. Podsumowuje ona 15 takich autorów bestsellerów co do nieruchomości, wraz z tym, co stało się z nimi po kilku latach - z 15 tylko 2 nie trafiło za kratki i/lub nie zostało bankrutami.

Wynik dość porażajacy... A jednak kolejni guru tego rodzaju pojawiają się codziennie w tamtym środowisku, podobnie jak w środowisku rozwoju osobistego. Czasami z prawdziwie tragicznymi skutkami, jak pokazuje przypadek Jamesa Arthura "The Secret" Raya i śmierci na jego szkoleniu "Harmonic Wealth".

I tak się zastanawiam - czy ludzie się kiedyś opamiętają? Czy też tego rodzaju jazdy będą się powtarzały raz za razem, jedynie zmieniając aktorów biorących udział w przedstawieniu?

Lista dostępna jest tutaj:http://www.johntreed.com/bestseller.html

konto usunięte

Temat: Guru rozwojowi...

Czym tu się ekscytować? Cóż to za odkrycie? Kwestia raczej prosta. Zgromadzili wiedzę wtórną i stworzyli z tego książkę. Sposób na pieniądz. Koniec kropka.

Gdyby autorami byli praktycy z prawdziwego zdarzenia, nie byłoby wyniku 13/2.

Inna rzecz, to nawet najlepszym biznesmenom zdarza się ludzki błąd.

Dlatego ja dwa razy pomyślę, zanim kupię jakąś książkę. Zazwyczaj nie potrzebuję nic więcej ponad Kiyosakiego, Tracyego, Ziglara, Vitale (pisarstwo, marketing), Jim Rohn i kilku innych biznesmenów i szkoleniowców. Nie potrzebni mi inni autorzy "bestsellerów", jeśli chodzi o edukację.

"Wszyscy jesteśmy mądrzy, mądrością innych."

Odnośnie Kiyosakiego. Co z tego, że coś tam się nie zgadzało w jego historii? W ogóle, to pierwsze pytanie powinno brzmieć, kto to niby sprawdził? Wiedza biznesowa tego człowieka jest weryfikowana przez chociażby Trumpa. O czym więc tu dyskutować? Nie kapuję

: )Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 24.05.10 o godzinie 23:15
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Łukasz K.:
Czym tu się ekscytować? Cóż to za odkrycie? Kwestia raczej prosta. Zgromadzili wiedzę wtórną i stworzyli z tego książkę. Sposób na pieniądz. Koniec kropka.

Oj, kwestia jest nieco bardziej skomplikowana i dużo ciekawsza :)

Reed - autor powyższej listy - zwraca np. uwagę na ciekawą ewolucję w tego typu książkach. Na początku autorzy bestsellerów oferowali możliwą, acz nieco wymagającą ścieżkę (25% kapitału własnego, potrzeba renowacji domu, itp.). Więc żeby ich przebić, ich następcy potrzebowali oferować coś atrakcyjniejszego - 20%, 10%, aż w końcu 0% kapitału własnego, brak potrzeby renowacji, itp. Takie pompowanie.

Coś mi to przypomina... A tak, to jak Sekret oferuje sukces dzięki samemu marzeniu, bez żadnej pracy ;)
Gdyby autorami byli praktycy z prawdziwego zdarzenia, nie byłoby wyniku 13/2.

Zaraz zaraz, każdy z tych autorów TWIERDZIŁ że był wielkim praktykiem. Gorzej z podawaniem szczegółów tej praktyki. Podobnie jak np. Kyosaki - niby wielki praktyk, ale żadnych szczegółów odnośnie jego rzekomych transakcji nieruchomościowych nie znajdziesz.
Dlatego ja dwa razy pomyślę, zanim kupię jakąś książkę. Zazwyczaj nie potrzebuję nic więcej ponad Kiyosakiego,

Heh, akurat Kyosaki jest jednym z większych teoretyków i wtórnych powtarzaczy, a jego książki zawierają porady na przemian niemożliwe do wykonania, niezgodne z faktami i nielegalne. O udowodnionych mu kłamstwach nie wspominając ;)

Kyosaki dorobił się, a i owszem, ale raczej na sprzedaży swojej książki do MLMu, z którego liderami się przyjaźnił :D
Tracyego, Ziglara, Vitale (pisarstwo, marketing), Jim Rohn i kilku innych biznesmenów i szkoleniowców. Nie potrzebni mi inni autorzy "bestsellerów", jeśli chodzi o edukację.

Dzięki za wspaniałą demonstrację zjawiska, o którym mówiłem powyżej - klasyczny przykład wybrania własnych guru pełnych wtórnej wiedzy i podążania za nimi.

konto usunięte

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Zaraz zaraz, każdy z tych autorów TWIERDZIŁ że był wielkim praktykiem. Gorzej z podawaniem szczegółów tej praktyki. Podobnie jak np. Kyosaki - niby wielki praktyk, ale żadnych szczegółów odnośnie jego rzekomych transakcji nieruchomościowych nie znajdziesz.
Bzdura. To tak, jakby biznesmeni opowiadali, ile który zarabia, jaki jest jego majątek itd.

Artur Król. Coach. Jednak nigdzie Twojego case-study, biografii nie znajdziemy.

Nie popadaj w paranoję. Wiedza biznesowa Kiyosakiego, jak wspomniałem jest potwierdzona nawet przez Trumpa. Nie rozumiem, do czego zmierzasz.
Dlatego ja dwa razy pomyślę, zanim kupię jakąś książkę. Zazwyczaj nie potrzebuję nic więcej ponad Kiyosakiego,

Heh, akurat Kyosaki jest jednym z większych teoretyków i wtórnych powtarzaczy, a jego książki zawierają porady na przemian niemożliwe do wykonania, niezgodne z faktami i nielegalne. O udowodnionych mu kłamstwach nie wspominając ;)

Kyosaki dorobił się, a i owszem, ale raczej na sprzedaży swojej książki do MLMu, z którego liderami się przyjaźnił :D
Tracyego, Ziglara, Vitale (pisarstwo, marketing), Jim Rohn i kilku innych biznesmenów i szkoleniowców. Nie potrzebni mi inni autorzy "bestsellerów", jeśli chodzi o edukację.

Dzięki za wspaniałą demonstrację zjawiska, o którym mówiłem powyżej - klasyczny przykład wybrania własnych guru pełnych wtórnej wiedzy i podążania za nimi.
Nie rozpędzaj się : ). To nie są dla mnie żadni guru. Człowiek jest człowiek. Wiedza biznesowa nie jest dla mnie czymś, co ma stawiać autorów książek na piedestale. Po prostu z niej korzystam i tyle ; ). To tak na przyszłość.

Pisząc wtórna wiedza miałem na myśli bardziej aktualnych autorów i nowe dzieła. Należę do młodego pokolenia, choć zdarza się, że czytuję książki rocznik 10, 20, 30 itd.

W każdym razie, dla mnie edukacja od w/w autorów jest w porządku. Wiedza od chociażby Tracyego przyczyniła się do ogromnego postępu w moich umiejętnościach. Niechby to była wiedza soczyście wtórna - nie obchodzi mnie to - skoro skuteczna.

Tak na marginesie, skąd pomysł Artur, ze Rohn, lub Tracy, to "guru" pełni wiedzy wtórnej?? : ) zwolnij może tempo? ;) Pozwalasz sobie na takie byki?
Reed - autor powyższej listy - zwraca np. uwagę na ciekawą ewolucję w tego typu książkach. Na początku autorzy bestsellerów oferowali możliwą, acz nieco wymagającą ścieżkę (25% kapitału własnego, potrzeba renowacji domu, itp.). Więc żeby ich przebić, ich następcy potrzebowali oferować coś atrakcyjniejszego - 20%, 10%, aż w końcu 0% kapitału własnego, brak potrzeby renowacji, itp. Takie pompowanie.
Nie orientuję się w nieruchomościach, ale może mieli na myśli 0% pieniędzy własnych? Dobrzy biznesmeni posługują się pieniędzmi banku, lub z innych źródeł, nie tykając swoich własnych przy takich inwestycjach. Natomiast kwestia wymogów 20% kapitału własnego przez bank, który udziela kredytu - możliwa jest do rozwiązania w inny sposób. Inwestor negocjuje to ze sprzedawcą domu - 20% pieniędzy dostaje po np. 2 latach. Wtedy dodatkowo sprzedawca na tym zarabia, ponieważ po renowacji nieruchomość warta jest więcej niż w momencie zakupu przez inwestora. Otrzymuje więc resztę 20% ceny aktualnej. A ponieważ sprzedawcom, zazwyczaj nie zależy na szybkiej gotówce, godzą się na takie rozwiązanie.

I rzeczywiście, wychodzi na to, że 0% wkładu własnego jest jak najbardziej możliwe. O tym także uczy Kiyosaki i jest to praktykowane przez najlepszych inwestorów.

Zbyt mocno generalizuejsz, podczas gdy temat wcale nie jest taki oczywisty, jakim go przedstawiasz.Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 24.05.10 o godzinie 23:51
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Łukasz K.:
Bzdura. To tak, jakby biznesmeni opowiadali, ile który zarabia, jaki jest jego majątek itd.

Oj, pojechałeś, ale błędnie :)

Co bardziej wiarygodni nauczyciele inwestycji w nieruchomości jakoś jasno informują w jakie nieruchomości inwestowali :) Przykład choćby cytowanego Reed'a - którego muszę przyznać, zacząłem mocno szanować. Nie jako inwestora, bo nie mam pojęcia o wartości tego co oferuje w swojej działce, ale jako kogoś, kto robi coś podobnego do tego, co ja staram się robić w rozwoju osobistym - pomaga oczyścić pole.

Kyosaki otwarcie rozpowiada, jaki to ma rzekomo majątek. Tylko nie podaje na to żadnych dowodów :) Równie dobrze ja mógłbym twierdzić, że tak naprawdę cały Manhattan należy do mnie i byłoby to równie wiarygodne :D
Artur Król. Coach. Jednak nigdzie Twojego case-study, biografii nie znajdziemy.

Wręcz przeciwnie. Moje case-studies np. w formie wideo znajdziesz na mojej stronie i na youtube. Dużą część mojej biografii również.
Nie popadaj w paranoję. Wiedza biznesowa Kiyosakiego, jak wspomniałem jest potwierdzona nawet przez Trumpa. Nie rozumiem, do czego zmierzasz.

Sorry, ale hazardzista Trump nie jest dla mnie żadnym autorytetem w biznesie. W hazardzie - a i owszem. W PR - niewątpliwie. Plus, nawet najbliżsi poplecznicy Trumpa sławią (sic!) jego zupełny brak uczciwości w biznesie, więc potwierdzenia Trumpa znaczą tyle co nic.
Pisząc wtórna wiedza miałem na myśli bardziej aktualnych autorów i nowe dzieła. Należę do młodego pokolenia, choć zdarza się, że czytuję książki rocznik 10, 20, 30 itd.
>
W każdym razie, dla mnie edukacja od w/w autorów jest w porządku.

Kyosaki zachecający Cię do łamania prawa przez tzw. Insider Trading oraz oszustwa podatkowe jest dla Ciebie w porządku? Ciekawe ;)
Tak na marginesie, skąd pomysł Artur, ze Rohn, lub Tracy, to "guru" pełni wiedzy wtórnej?? : ) zwolnij może tempo? ;) Pozwalasz sobie na takie byki?

Jakie byki? Co ORYGINALNEGO i WŁASNEGO wprowadził na rynek Tracy? No bez kitu :D

Tracy nieźle opakował i sprzedał coś, co było dostępne już na długo przed nim.
Nie orientuję się w nieruchomościach, ale może mieli na myśli 0% pieniędzy własnych?

Dokładnie to mieli na myśli i dokładnie to jest hmm... problematyczne :D

http://www.johntreed.com/nothingdown.html
Dobrzy biznesmeni posługują się pieniędzmi banku, lub z innych źródeł, nie tykając swoich własnych przy takich inwestycjach.

Którzy KONKRETNIE biznesmeni? Kyosaki? Nie ma żadnych dowodów na to, że kiedykolwiek kupił choć jedną nieruchomość (a są dowody na to, że kłamał odnośnie innych swoich zakupów, m.in. udziałów w przedsiębiorstwach).
Natomiast kwestia wymogów 20% kapitału własnego przez bank, który udziela kredytu - możliwa jest do rozwiązania w inny sposób. Inwestor negocjuje to ze sprzedawcą domu - 20% pieniędzy dostaje po np. 2 latach.

A skąd inwestor ma tych 20% po dwóch latach nagle? Bierze kolejny kredyt hipoteczny na ten sam dom? :D

Czy może sprzedawca zgadza się z inwestorem wziąć razem udział w hazardzie p.t. "mam nadzieję, że kupujący sprzeda tą posiadłość z zyskiem i nie zbankrutuję, oraz że zrobi to lepiej niż ja sam bym to zrobił".
Wtedy dodatkowo sprzedawca na tym zarabia, ponieważ po renowacji nieruchomość warta jest więcej niż w momencie zakupu przez inwestora. Otrzymuje więc resztę 20% ceny aktualnej. A ponieważ sprzedawcom, zazwyczaj nie zależy na szybkiej gotówce, godzą się na takie rozwiązanie.

Że co? Sprzedawcom ZAZWYCZAJ nie zależy na szybkiej gotówce i są gotowi odkładać 20% spłaty o 2 lata? Chryste panie, gdzieś Ty wyczytał takie rewelacje, bo założę się o duużą kwotę, że nie z doświadczenia ;)
I rzeczywiście, wychodzi na to, że 0% wkładu własnego jest jak najbardziej możliwe. O tym także uczy Kiyosaki i jest to praktykowane przez najlepszych inwestorów.

Taak, a dziwnym trafem ci "najlepsi" inwestorzy znaleźli się na cytowanej liście jako bankruci i skazani więźniowie ;)

http://www.johntreed.com/nothingdown.html

Miłej lektury :)
Zbyt mocno generalizuejsz, podczas gdy temat wcale nie jest taki oczywisty, jakim go przedstawiasz.

Nah, po prostu nie mam takiej wiary w guru i ich słowa jak Ty ;) Po raz kolejny zresztą.

konto usunięte

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Coś mi to przypomina... A tak, to jak Sekret oferuje sukces dzięki samemu marzeniu, bez żadnej pracy ;)
Mam prośbę. Przestać w końcu pisać takie niedojrzałe teksty. Podsumuję krótko - skoro tak myślisz, to wróć do tego sekretu i przewertuj ponownie lekturę. Nie pokapowałeś sporo kwestii najwyraźniej, jeśli sądzisz że marzenia magicznie, same materializują się. Sekret może być zbyt trudny do połknięcia, rozumiem. Wtedy prześledź kolesia Earla Nightingale'a. Łatwiejszy kąsek : )
Kyosaki otwarcie rozpowiada, jaki to ma rzekomo majątek.
Zgaduję, że wyjąłeś jego wypowiedź z kontekstu i teraz masz czym walczyć na GL : ). Nie bronię go od złego. Wiedzę biznesową jednak ma konkretną i dzieli się nią. Owszem, aktywny praktykiem jego branży nie jestem, jednak mam kontakt z kilkoma biznesmenami. Każdy z tych praktyków zna Kiyosakiego i wykorzystuje jego wiedzę w swoim biznesie. Tę, której potrzebuje. Nie widzę w dalszym ciągu powodów do stawiania faceta w złym świetle. Z jego materiałów edukacyjnych korzysta wielu prosperujących ludzi.

Jakie więc ma znaczenie, nawet to, że opowiada jaki to ma majątek? Jego wizerunek, to już problem Kiyosakiego.
Wręcz przeciwnie. Moje case-studies np. w formie wideo znajdziesz na mojej
stronie i na youtube. Dużą część mojej biografii również.
Równie dobrze ja mógłbym twierdzić, że tak naprawdę cały Manhattan należy do > mnie i byłoby to równie wiarygodne :D

Hmm... coś niewiele, w porównaniu dla przykładu do Kiyosakiego ; ). Wiesz, gdybym miał iść Twoim tokiem rozumowania. Skąd mamy wiedzieć, że jesteś kompetentny w temacie Huny (pokuszę się o stwierdzenie, że nie jesteś, jeśli nie łykasz tematu Ho'oponopono starej wersji a szczególnie uzupełnionej Morrnah Simeony), skąd mamy wiedzieć, że w wypisanym doświadczeniu nie ubarwiłeś? Gdzie na to dowody? Mogę napisać w swoim profilu, że ukończyłem 400 godzin mentoringu i byłoby fajnie. Generalnie mnie to nie interesuje. Chodzi mi raczej o to, do czego chłopie zmierzasz z tymi podejrzeniami :D.
Sorry, ale hazardzista Trump nie jest dla mnie żadnym autorytetem w
biznesie. W hazardzie - a i owszem. W PR - niewątpliwie. Plus, nawet
najbliżsi poplecznicy Trumpa sławią (sic!) jego zupełny brak uczciwości w
biznesie, więc potwierdzenia Trumpa znaczą tyle co nic.
Doświadczenia biznesowego mógłbyś kolesiowi pozazdrościć. No ale Ty widzisz w ludziach jedynie, co źle zrobili i sądzisz, że to dowód na niekompetencję :). Wcale nie. Wszyscy mają coś na sumieniu. Ty także. Przy czym rzadko kiedy jedno z drugim się wiąże. Trump jest dobrym strategiem i biznesmenem. Co ma do tego jego hazard? Kogo to interesuje, kiedy zależy na jego wiedzy biznesowej a nie wybrykach hazardowych?
Kyosaki zachecający Cię do łamania prawa przez tzw. Insider Trading oraz
oszustwa podatkowe jest dla Ciebie w porządku? Ciekawe ;)
Znowu lecisz po bredniach. Twierdzisz, że czytając Trumpa, uczę się hazardu?? :D Zwolnij.
Jakie byki? Co ORYGINALNEGO i WŁASNEGO wprowadził na rynek Tracy? No bez
kitu :D
Tracy nieźle opakował i sprzedał coś, co było dostępne już na długo przed
nim.
Chyba żartujesz. Co oryginalnego i własnego? Może zrób badanie terenu, albo co? :) o Rohnie już nic nie napomknąłeś ;). A z pewnością miał poślizgi w karierze. Bo chłopie, kto ich nie miał? Prawdopodobnie i o Buddzie potrafisz coś złego napisać. Tylko po co?
Którzy KONKRETNIE biznesmeni? Kyosaki? Nie ma żadnych dowodów na to, że
kiedykolwiek kupił choć jedną nieruchomość (a są dowody na to, że kłamał
odnośnie innych swoich zakupów, m.in. udziałów w przedsiębiorstwach).
Nie mówię, że nie : ). Z ciekawości, zorientuje się. Nie chcę być niemerytoryczny w aktywnych dyskusjach z Tobą :). Gdzie są te dowody?
Że co? Sprzedawcom ZAZWYCZAJ nie zależy na szybkiej gotówce i są gotowi
odkładać 20% spłaty o 2 lata? Chryste panie, gdzieś Ty wyczytał takie
rewelacje, bo założę się o duużą kwotę, że nie z doświadczenia ;)
Po co zaraz zakładać się o duuże kwoty? ;). Napisałem przecież, że nie orientuję się w nieruchomościach.

Źle skojarzyłem. To w przypadku, kiedy inwestor kupuje działkę pod zabudowę. Wtedy 80% pieniędzy za teren urządza sprzedawcę, jeśli na pozostałych 20 zarobi. Taka branża. Tu się nie zarabia harówką, cóż więc Cię tak dziwi? Kwestia NEGOCJACJI ;).
A skąd inwestor ma tych 20% po dwóch latach nagle? Bierze kolejny kredyt hipoteczny na ten sam dom? :D
A po co się inwestuje?

Nie znam się na nieruchomościach. Zgaduję jednak, że w przypadku budynków mieszkalnych, również są ciekawe i uczciwe rozwiązania w kwestii finansowania. Od czego jest kreatywność?
Nah, po prostu nie mam takiej wiary w guru i ich słowa jak Ty ;) Po raz
kolejny zresztą.
Nah, to się robi nie w porządku. Ciągle twierdzisz, że wierzę w słowa guru. Sprostuję jeszcze raz. Nie mam żadnych swoich guru, a jedynie korzystam z materiałów edukacyjnych i stosuję je z powodzeniem w praktyce. Tylko to, co jest mi potrzebne. Może wystarczy tych złośliwości i niedomówień w moją stronę? ;)

Rozumiem wobec tego, że nauczyciele z okresu edukacji szkolnej są dla Ciebie guru? W końcu wykładali wiedzę, z której korzystasz?Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 25.05.10 o godzinie 08:28
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Zaraz zaraz, każdy z tych autorów TWIERDZIŁ że był wielkim praktykiem. Gorzej z podawaniem szczegółów tej praktyki. Podobnie jak np. Kyosaki - niby wielki praktyk, ale żadnych szczegółów odnośnie jego rzekomych transakcji nieruchomościowych nie znajdziesz.

Moim zdaniem to kwestia drugorzędna. Jak napisano w Biblii: "po owocach poznacie ich". Już od dłuższego czasu udzielam się na GL - 'Forum "Bogatego Ojca"' i spotkałem tam wielu ludzi, którzy pod wpływem lektury m.in. Kiyosaki'ego zmienili swoje życie i są teraz tam, gdzie ja dopiero próbuję dojść. To dla mnie najlepsza rekomendacja.

Na tejże grupie fanów Roberta również były poruszane kwestie związane z krytyką. Pamiętam, jak ktoś całkiem sensownie stwierdził, że do tej pory nie spotkał nikogo, kto by twierdził, że przez Kiyosaki'ego rozsypało się jego życie, natomiast spotkał wielu, którym jego książki 'otworzyły oczy'. Którzy dzięki tym książkom zaczęli zmieniać swoje życie i wyszło im to na plus.Paweł K. edytował(a) ten post dnia 25.05.10 o godzinie 09:33
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Na tejże grupie fanów Roberta również były poruszane kwestie związane z krytyką. Pamiętam, jak ktoś całkiem sensownie stwierdził, że do tej pory nie spotkał nikogo, kto by twierdził, że przez Kiyosaki'ego rozsypało się jego życie, natomiast spotkał wielu, którym jego książki 'otworzyły oczy'. Którzy dzięki tym książkom zaczęli zmieniać swoje życie i wyszło im to na plus.

Paweł, a tak na logikę - jak sądzisz, w jaki sposób FAN Kyosakiego reagował na osobę, która twierdziła, że zastosowała podejście Kyosakiego i poniosła porażkę? ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Łukasz K.:
Mam prośbę. Przestać w końcu pisać takie niedojrzałe teksty.

Mam prośbę - przestań stosować etykietkowanie w dyskusji, a zacznij odnosić się do faktów :)
Podsumuję krótko - skoro tak myślisz, to wróć do tego sekretu i przewertuj ponownie lekturę.

Wystarczy mi film, który mówi dokładnie to, o czym mówiłem ;)

Jeśli część linii produktowej jest wybrakowana, jaki jest sens kupowania całej, żeby sprawdzić, czy może jednak jakaś inna część nie jest?
Zgaduję, że wyjąłeś jego wypowiedź z kontekstu i teraz masz

To kurcze dużo tych kontekstów, gdzie raz za razem to powtarza i insynuuje. Książki, wywiad u Oprah, inne wywiady (np. Smartmoney)...
czym walczyć na GL : ). Nie bronię go od złego. Wiedzę biznesową jednak ma konkretną i dzieli się nią.

Strategię biznesową ma mocno błędną, a miejscami nielegalną ;) Zapraszam do lektury:
http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html
aktywny praktykiem jego branży nie jestem, jednak mam kontakt z kilkoma biznesmenami. Każdy z tych praktyków zna Kiyosakiego i wykorzystuje jego wiedzę w swoim biznesie.

Tzn. każdy z nich inwestuje w nieruchomości? Bo jaka jeszcze tam jest wiedza?

Z jakimi skutkami inwestuje?
potrzebuje. Nie widzę w dalszym ciągu powodów do stawiania faceta w złym świetle. Z jego materiałów edukacyjnych korzysta wielu prosperujących ludzi.

Wskaż ich, konkretnie :)
Jakie więc ma znaczenie, nawet to, że opowiada jaki to ma majątek? Jego wizerunek, to już problem Kiyosakiego.

Moment, moment, parę postów wyżej pisałeś przeciwko teoretykom, którzy piszą o czymś, czego nie przetestowali we własnym życiu. Teraz nagle wychodzi, że nie ma znaczenia czy Kyosaki kiedykolwiek handlował nieruchomościami, ważne że ludzie korzystają z jego wiedzy? ;)
Hmm... coś niewiele, w porównaniu dla przykładu do Kiyosakiego

Dużo więcej - podaje jakiekolwiek chociaż konkrety :) Jedyne konkrety odnośnie majątku Kyosakiego, jakie ten podał, okazały się być kłamstwem.
; ). Wiesz, gdybym miał iść Twoim tokiem rozumowania. Skąd mamy wiedzieć, że jesteś kompetentny w temacie Huny (pokuszę się o stwierdzenie, że nie jesteś, jeśli nie łykasz tematu Ho'oponopono starej wersji a szczególnie uzupełnionej Morrnah Simeony)

Huna naprawdę nie sprowadza się do ezoteryki i ho'oponopono :D Ezoteryczna huną się nie zajmuje i kompetencji w niej nie sugeruję :) A jeśli chodzi o moje kompetencje w nieezoterycznej hunie to, możesz łatwo sprawdzić - pytając :)
Generalnie mnie to nie interesuje. Chodzi mi raczej o to, do czego chłopie zmierzasz z tymi podejrzeniami :D.

Wiesz, jest drobna różnica - ja nie próbuję Cię uczyć huny :) Gdybym twierdził, że jestem nauczycielem huny, miałbyś pełną podstawę o do przepytania mnie o to i wątpienia w moje kompetencje, jeśli nie podałbym sensownych podstaw lub nie zademonstrował praktycznych kompetencji. Jestem natomiast coachem który wykorzystuje hunę w praktyce - i na jednym z wideo masz nawet zastosowane hunowe ćwiczenie w pracy z klientką ;)

Kyosaki natomiast pozycjonuje się na guru handlu nieruchomościami, a nie ma najmniejszych dowodów na to, że stosuje swoje własne metody. Są natomiast dowody na to, że kłamał, m.in. wymyślając "Bogatego ojca", odnośnie swojej służby wojskowej czy odnośnie swoich inwestycji w firmy.
Doświadczenia biznesowego mógłbyś kolesiowi pozazdrościć.

Sorry, wolę zazdrościć nieco innym role-modelom, jeśli już ;)
ale Ty widzisz w ludziach jedynie, co źle zrobili i sądzisz, że to dowód na niekompetencję :).

Jeśli dotyczy to sfery, w której rzekomo są ekspertami, a zrobili coś naprawdę złego, to może jest tak dlatego, że JEST TO dowód na niekompetencję? ;)
sumieniu. Ty także. Przy czym rzadko kiedy jedno z drugim się wiąże. Trump jest dobrym strategiem i biznesmenem. Co ma do tego jego hazard? Kogo to interesuje, kiedy zależy na jego wiedzy biznesowej a nie wybrykach hazardowych?

Nie rozumiesz. "Biznes" Trumpa to właśnie hazard. On jest po prostu hazardzistą na dużo większa skalę, na co wskazuje sporo analityków. Jego wybryki hazardowe to nie wypad do kasyna, a właśnie "inwestycje" biznesowe. Polecam choćby Nassima Taleba w temacie :)
Kyosaki zachecający Cię do łamania prawa przez tzw. Insider Trading oraz
oszustwa podatkowe jest dla Ciebie w porządku? Ciekawe ;)
Znowu lecisz po bredniach. Twierdzisz, że czytając Trumpa, uczę się hazardu?? :D Zwolnij.

Czekaj, czekaj, tutaj piszę o Kyosakim i jego Insider Traiding ("przyjaciele są po to, żeby dawać ci znać o wewnętrznych informacjach w firmie") oraz oszustwach podatkowych (np. wliczenie urlopu na hawajach jako kosztu firmy), czemu do tego się nie odniesiesz?

Natomiast co do Trumpa - tak, jego strategia biznesowa 1) w dużej mierze odnosi się do Nowego Yorku i tamtejszej specyfiki i nie przeszłaby gdzie indziej i 2) jest tak naprawdę wnioskowaniem z hazardu na ogromną skalę, który uprawiał Trump.

Różnica jest taka, oczywiście, że gdy uprawiasz hazard na tą skalę i czasem wygrasz, ludzie postrzegają to jako wielki biznes ;) Ale podobnie działa to w wypadku giełdy...
Chyba żartujesz. Co oryginalnego i własnego?

Nie żartuje i ponawiam pytanie - co oryginalnego i własnego?

Parę postów wcześniej pisałeś przeciwko guru powtarzających wiedzę po innych, więc pytam czego Tracy NIE powtarza, ale tak konkretnie :D

Cała Twoja argumentacja w tej najnowszej odpowiedzi polega na zagraniach retorycznych p.t. "chyba żartujesz", "lecisz po bredniach, zwolnij", itp. natomiast jakoś brak konkretnych argumentów "przeciw". Czemu?
Nie mówię, że nie : ). Z ciekawości, zorientuje się. Nie chcę być niemerytoryczny w aktywnych dyskusjach z Tobą :). Gdzie są te dowody?

Na początek polecam http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html

Dłuuuga lektura, bo i duuużo jest do wskazania ;)
Źle skojarzyłem. To w przypadku, kiedy inwestor kupuje działkę pod zabudowę. Wtedy 80% pieniędzy za teren urządza sprzedawcę, jeśli na pozostałych 20 zarobi. Taka branża. Tu się nie zarabia harówką, cóż więc Cię tak dziwi? Kwestia NEGOCJACJI ;).

Tu się nie zarabia harówką? Serio, pogadaj z faktycznymi, doświadczonymi inwestorami w nieruchomości ;) Zwłaszcza na rynku amerykańskim, na którym startuje Kyosaki. Wyśmieją Cię za taki tekst.

Aha, druga rzecz a skąd inwestor ma mieć kasę na zabudowę, gdy 80% płaci z kredytu? ;) Kolejny kredyt, też na 80% pod hipotekę... no właśnie, czego?
A skąd inwestor ma tych 20% po dwóch latach nagle? Bierze kolejny kredyt hipoteczny na ten sam dom? :D
A po co się inwestuje?

Prawidłowe pytanie to nie po co, a w jakim okresie. A to duża różnica. Gdybyś napisał o tym, że po 10 latach inwestor spłaca dodatkowych 20%, czy nawet po 5, wyglądałoby to "nieco" inaczej, biorąc pod uwagę typowy okres zwrotu różnych inwestycji.
Nie znam się na nieruchomościach. Zgaduję jednak, że w przypadku budynków mieszkalnych, również są ciekawe i uczciwe rozwiązania w kwestii finansowania. Od czego jest kreatywność?

Niewątpliwie - moje pytanie brzmi, JAKIE KONKRETNIE? Bo zgaduje, ze są ciekawe i uczciwe metody na przekroczenie prędkości światła i kiedyś je odkryjemy. Tylko raczej nie za naszego życia.
Nah, to się robi nie w porządku. Ciągle twierdzisz, że wierzę w słowa guru. Sprostuję jeszcze raz. Nie mam żadnych swoich guru, a jedynie korzystam z materiałów edukacyjnych i stosuję je z powodzeniem w praktyce.

Dowody pokazują inaczej ;)
Tylko to, co jest mi potrzebne. Może wystarczy tych złośliwości i niedomówień w moją stronę? ;)

Złośliwości? Gdzie tam, nawet Cię lubię stary ;) Po prostu wskazuję na coś, czego jeszcze może nie dostrzegasz, ale co ładnie widać w tej dyskusji. Gdybyś nie miał guru, nie byłoby reakcji typu "nie pojechałeś za bardzo z tym trumpem i hazardem"? Tylko, co najwyżej, konkretne pytania o to co jest nie tak.

To jak z nauczycielami szkolnymi - gdyby ktoś powiedział, że nawet lubiany nauczyciel np. historii gada bzdury o np. podboju nowego świata, to nie mówiłbyś raczej "nie pojechałeś za bardzo?" tylko co najwyżej podpytał o co rozmówcy chodzi.

Chyba, że tam byś też zareagował w ten sposób, w tym wypadku moja odpowiedź brzmiałaby, że tak, dla Ciebie nauczyciele szkolni też byli guru.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Pamiętam, jak ktoś całkiem sensownie stwierdził, że do tej pory nie spotkał nikogo, kto by twierdził, że przez Kiyosaki'ego rozsypało się jego życie,

To tak a'propo - ktoś, czyje życie faktycznie się rozsypało po lekturze tej książki :( http://www.johntreed.com/Ohioaction.html
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Paweł, a tak na logikę - jak sądzisz, w jaki sposób FAN Kyosakiego reagował na osobę, która twierdziła, że zastosowała podejście Kyosakiego i poniosła porażkę? ;)

Gdybym ja się zastosował do czyjejś rady i odniósł sukces, potem spotkał kogoś, kto zastosował się do tej samej rady o poniósł porażkę... gdyby to była sytuacja 1 na 1 to można mówić o szczęściu. Natomiast gdybym znał jeszcze 10 którzy zastosowali się do tej samej rady i odnieśli sukces i spotkał tego jednego, któremu nie wyszło, to raczej bym stwierdził, że pewnie zrobił coś nie tak.

Poza tym Arturze, w tej dyskusji o Kiyosakim cały czas podajesz informacje z jednego źródła.
Na stronie http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html Reed napisał: "Rich Dad, Poor Dad contains much wrong advice, much bad advice, some dangerous advice, and virtually no good advice." co mi wygląda na jakieś osobiste uprzedzenia. Ok, zgodzę się, że niektóre rady Kiyosakiego są chybione, ale żeby wszystkie? Z taką tezą zgodzić się nie mogę, to też podważa wiarygodność tej strony.

Inna rzecz, że książki Kiyosakiego mają przede wszystkim zmuszać do myślenia. To nie jest poradnik na zasadzie "zrób to sam".
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Gdybym ja się zastosował do czyjejś rady i odniósł sukces, potem spotkał kogoś, kto zastosował się do tej samej rady o poniósł porażkę... gdyby to była sytuacja 1 na 1 to można mówić o szczęściu. Natomiast gdybym znał jeszcze 10 którzy zastosowali się do tej samej rady i odnieśli sukces i spotkał tego jednego, któremu nie wyszło, to raczej bym stwierdził, że pewnie zrobił coś nie tak.

Klasyczny błąd doboru próby. W ten sam sposób fani np. LPR twierdzą czasem, że sondaże wyborcze są kłamliwe, bo oni znają samych ludzi głosujących na LPR ;) I prawda - znają - bo przebywają w określonym środowisku. Podobnie fani Kyosakiego przebywają w środowisku fanów Kyosakiego, jest to bardziej zgrane plemię niż ludzie, którzy z Kyosakiego nie skorzystali.

Dodatkowo, patrząc po różnych badaniach n.t. postaw ludzkich prawda jest taka, że już gdybyś zastosował się do czyjejś rady i odniósł sukces, a ktoś inny zrobił to samo i poniósł porażkę, to już wtedy odrzuciłbyś jego wynik jako coś co zrobił nie tak. Ludzie nie myślą racjonalnie, nie oszukujmy się co do tego.
Poza tym Arturze, w tej dyskusji o Kiyosakim cały czas podajesz informacje z jednego źródła.
Na stronie http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html Reed napisał: "Rich Dad, Poor Dad contains much wrong advice, much bad advice, some dangerous advice, and virtually no good advice." co mi wygląda na jakieś osobiste uprzedzenia.

Nah - można by mówić o osobistych uprzedzeniach, gdyby facet przez najbliższych kilka stron nie punktował, kawałek po kawałku, co konkretnie jest w tej książce nie tak ;)
Inna rzecz, że książki Kiyosakiego mają przede wszystkim zmuszać do myślenia. To nie jest poradnik na zasadzie "zrób to sam".

I dlatego wydał 18 książek o tym samym? Jedna nie wystarczyła, do zmuszania do myślenia? ;) Coś mi tu się wydaje naciągane ;)

konto usunięte

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Mam prośbę - przestań stosować etykietkowanie w dyskusji, a zacznij odnosić się do faktów :)
Pozwól, że w trosce o dobrą atmosferę, pominę reakcję na podobne, nic nie wnoszące zdania : ).
Wystarczy mi film, który mówi dokładnie to, o czym mówiłem ;)
Okej, więc wróć do filmu. Nikt nie twierdzi, że wystarczy marzyć i wizja się magicznie spełni. No chyba, że wyrwiesz to z kontekstu - wtedy owszem.
To kurcze dużo tych kontekstów, gdzie raz za razem to powtarza i insynuuje. Książki, wywiad u Oprah, inne wywiady (np. Smartmoney)...
Ale co insynuuje? Dlaczego tak twierdzisz?
Strategię biznesową ma mocno błędną, a miejscami nielegalną ;) Zapraszam do lektury:
http://www.johntreed.com/Kiyosaki.html
Miejscami nielegalną, w porządku. Ale twierdzenie, że cały jego wysiłek (mocno błędne strategie biznesowe?), jaki włożył w edukację biznesową społeczeństwa, to delikatnie mówiąc kpina z samego siebie.
Tzn. każdy z nich inwestuje w nieruchomości? Bo jaka jeszcze tam jest wiedza?
Nie. Inwestycjami zajmują się jedynie stare wygi. Z jakim skutkiem? Nie wiem, pewnie z dobrym skoro nie siedzą za kratkami za długi : ). Młodzi robią furorę w marketingu sieciowym. Każdy z nich na tapetę przywołuje podział kwadrantowy.
potrzebuje. Nie widzę w dalszym ciągu powodów do stawiania faceta w złym świetle. Z jego materiałów edukacyjnych korzysta wielu prosperujących ludzi.
Wskaż ich, konkretnie :)
Nie. To moi znajomi. Żądasz w tym momencie nie konkretów, ale łamania praw o ochronie danych osobowych :).
Moment, moment, parę postów wyżej pisałeś przeciwko teoretykom, którzy piszą o czymś, czego nie przetestowali we własnym życiu. Teraz nagle wychodzi, że nie ma znaczenia czy Kyosaki kiedykolwiek handlował nieruchomościami, ważne że ludzie korzystają z jego wiedzy? ;)
Arturo, nie przeciwko. Orientuj się. Napisałem, że nowe pozycje książkowe, które wychodzą, to wtórna wiedza praktycznie z wtórnej wiedzy, do tego bez pokrycia doświadczeniem. To już moim zdaniem przesada. Co innego wiedza wtórna pokryta doświadczeniem praktycznym. Wtedy wisi mi, czy Tracy, Kiyosaki przywołują wiedzę ojców, czy tworzą nowe zagadnienia. Ważne, że wiedza jest skuteczna i przydatna.
Huna naprawdę nie sprowadza się do ezoteryki i ho'oponopono :D Ezoteryczna huną się nie zajmuje i kompetencji w niej nie sugeruję :) A jeśli chodzi o moje kompetencje w nieezoterycznej hunie to, możesz łatwo sprawdzić - pytając :)
Czym dla Ciebie jest tzw. nieezoteryczna huna? Może po prostu stosujesz ją w praktyce w okrojonej wersji? Huna z Ho'oponopono bowiem ma wiele wspólnego : ). Natomiast samo Ho'oponopono stare i uzupełnione jest silnym narzędziem w rozwiązywaniu problemów.

Kyosaki natomiast pozycjonuje się na guru handlu nieruchomościami, a nie ma najmniejszych dowodów na to, że stosuje swoje własne metody.
Tylko jakich dowodów oczekujesz? Faktur? Wyciągów bankowych? ;).
Żeby było jasne - nie bronię Kiyosakiego w kwestiach, w których rzeczywiście dał plamę. Nie kopałem tak głęboko, jak Ty, więc nie podyskutujemy.
Są natomiast dowody na to, że kłamał, m.in. wymyślając "Bogatego ojca", odnośnie swojej służby wojskowej czy odnośnie swoich inwestycji w firmy.
No a coś Ty myślał? Że media i publicyści będą dowodzić, jakie sukcesy ludzie odnoszą? Nie. Media dopiero wtedy się interesują, kiedy pojawia się skandal, upadek i bankructwo.
ale Ty widzisz w ludziach jedynie, co źle zrobili i sądzisz, że to dowód na niekompetencję :).

Jeśli dotyczy to sfery, w której rzekomo są ekspertami, a zrobili coś naprawdę złego, to może jest tak dlatego, że JEST TO dowód na niekompetencję? ;)
Wówczas okej. Protestuję jedynie wtedy, gdy ktoś stawia człowieka, jego osiągnięcia i wkład w edukację biznesową w świetle jednego, czy drugiego złego uczynku, co by miało przekreślić go, jako człowieka kompetentnego w określonej branży. Wiedza biznesowa, strategie itd., to jedno, drugie to sposób wykorzystania.
Nie rozumiesz. "Biznes" Trumpa to właśnie hazard. On jest po prostu hazardzistą na dużo większa skalę, na co wskazuje sporo analityków. Jego wybryki hazardowe to nie wypad do kasyna, a właśnie "inwestycje" biznesowe. Polecam choćby Nassima Taleba w temacie :)
Aha. No nie jestem tak głęboko w temacie, więc się nie odnoszę.
Czekaj, czekaj, tutaj piszę o Kyosakim i jego Insider Traiding ("przyjaciele są po to, żeby dawać ci znać o wewnętrznych informacjach w firmie") oraz oszustwach podatkowych (np. wliczenie urlopu na hawajach jako kosztu firmy), czemu do tego się nie odniesiesz?
Ponieważ nic o tym nie wiem.
Różnica jest taka, oczywiście, że gdy uprawiasz hazard na tą skalę i czasem wygrasz, ludzie postrzegają to jako wielki biznes ;) Ale podobnie działa to w wypadku giełdy...

Chyba żartujesz. Co oryginalnego i własnego?
Nie żartuje i ponawiam pytanie - co oryginalnego i własnego?
Tracy jest praktykiem. Zaczął bez przygotowania. Po niedługim czasie, odkrył, że wiedza, która przyda mu się w jego pracy została spisana przez innych sprzedawców i biznesmenów do postaci książek i innych materiałów szkoleniowych. Wykorzystał to, wyszkolił się i ponownie ruszył w świat. W wyniku nabytej wiedzy, odnosił coraz to większe sukcesy z lepszą skutecznością. Całość jego kariery podsumowują jego szkolenia i książki. Owszem, jest to gdzieś tam wiedza wtórna, ale co ważniejsze - przepraktykowana. O skuteczności świadczy jego popularność i referencje.

Czego więcej potrzebujesz wiedzieć?
Parę postów wcześniej pisałeś przeciwko guru powtarzających wiedzę po innych, więc pytam czego Tracy NIE powtarza, ale tak konkretnie :D
Patrz wyżej.
Cała Twoja argumentacja w tej najnowszej odpowiedzi polega na zagraniach retorycznych p.t. "chyba żartujesz", "lecisz po bredniach, zwolnij", itp. natomiast jakoś brak konkretnych argumentów "przeciw". Czemu?
Heh, i kto tu stosuje etykietki (sądząc przy okazji, że to błyskotliwe :D)? Daruj sobie tę wyrobioną "czujność". Jestem po prostu ekspresywny, a nie jakieś zagrania retoryczne... ; ) tyle. I powiedz, jakich argumentów jeszcze oczekujesz? Faktur? Wyciągów bankowych? Materiałów szpiegowskich? ; )
Tu się nie zarabia harówką? Serio, pogadaj z faktycznymi, doświadczonymi inwestorami w nieruchomości ;) Zwłaszcza na rynku amerykańskim, na którym startuje Kyosaki. Wyśmieją Cię za taki tekst.

Aha, druga rzecz a skąd inwestor ma mieć kasę na zabudowę, gdy 80% płaci z kredytu? ;) Kolejny kredyt, też na 80% pod hipotekę... no właśnie, czego?
Nie odniosę się do tego. Rozmawiałem kiedyś z takim inwestorem i coś w ten deseń szło. Rozwiązania są. Nie wypowiem się szerzej, ponieważ nie znam się na tym na tyle dobrze.

> Nie znam się na nieruchomościach. Zgaduję jednak, że w
przypadku budynków mieszkalnych, również są ciekawe i uczciwe rozwiązania w kwestii finansowania. Od czego jest kreatywność?

Niewątpliwie - moje pytanie brzmi, JAKIE KONKRETNIE? Bo zgaduje, ze są ciekawe i uczciwe metody na przekroczenie prędkości światła i kiedyś je odkryjemy. Tylko raczej nie za naszego życia.
Źle mnie zrozumiałeś. Ja nie orientuje się w temacie nieruchomości, dlatego jestem pewien, że branża swoimi prawami się rządzi. Metody, strategie, sposoby itd. Ja ich nie znam. Dlatego napisałem, że muszą być jakieś logiczne rozwiązania powyższych kwestii.

Koniec tematu inwestycji w nieruchomości. Nie znam się na tym na tyle, by wdawać się w aktywne, konfrontacyjne dyskusje : ).
Złośliwości? Gdzie tam, nawet Cię lubię stary ;) Po prostu wskazuję na coś, czego jeszcze może nie dostrzegasz, ale co ładnie widać w tej dyskusji. Gdybyś nie miał guru, nie byłoby reakcji typu "nie pojechałeś za bardzo z tym trumpem i hazardem"?
Gdzie ja tak reaguję? :)
Nie jestem wyznawcą moich braci. Sory, ale to kwestia nie podlegająca dyskusji. Wydaje Ci się, że wiesz lepiej ode mnie samego. Wtedy Okej, pisz co chcesz. Poświadczy to jedynie o Tobie. Ja wyjaśniłem krótko - wykładowcy nie są dla mnie żadnymi guru (cokolwiek to ma znaczyć) i w zbędne dyskusje, kto ma rację, kto nie - nie wdaję się.
To jak z nauczycielami szkolnymi - gdyby ktoś powiedział, że nawet lubiany nauczyciel np. historii gada bzdury o np. podboju nowego świata, to nie mówiłbyś raczej "nie pojechałeś za bardzo?" tylko co najwyżej podpytał o co rozmówcy chodzi.
Daj spokój. Słabe porównanie. Poza tym, szkoda czasu na brednie : ).Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 25.05.10 o godzinie 15:37
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Łukasz K.:
Mam prośbę - przestań stosować etykietkowanie w dyskusji, a zacznij odnosić się do faktów :)
Pozwól, że w trosce o dobrą atmosferę, pominę reakcję na podobne, nic nie wnoszące zdania : ).

Nie pozwolę, bo zdania te akurat wnoszą sporo - przestań etykietkować, zacznij odnosić się do faktów, ok?
Okej, więc wróć do filmu. Nikt nie twierdzi, że wystarczy marzyć i wizja się magicznie spełni. No chyba, że wyrwiesz to z kontekstu - wtedy owszem.

Oczywiście, że twierdzi :D Może Ty powinieneś wrócić do filmu. Więcej, praktycznie każdy "case" podany w filmie demonstruje właśnie coś takiego.
To kurcze dużo tych kontekstów, gdzie raz za razem to powtarza i insynuuje. Książki, wywiad u Oprah, inne wywiady (np. Smartmoney)...
Ale co insynuuje? Dlaczego tak twierdzisz?

Insynuuje swój majątek albo mówi o nim otwarcie.
Miejscami nielegalną, w porządku. Ale twierdzenie, że cały jego wysiłek (mocno błędne strategie biznesowe?), jaki włożył w edukację biznesową społeczeństwa, to delikatnie mówiąc kpina z samego siebie.

Halo, miejscami nielegalną, w porządku? Serio?

"Tak, namawia do łamania prawa i potencjalnego trafiania do więzienia, ale to w porządku."

Sorry, jeśli choć kawałek jego polecanej strategii jest tak wadliwy, to całość idzie do piachu, bo typowy czytelnik nie ma możliwości rozróżnienia co jest ok, a co nie!

Jeśli oferowałbym cudowną metodę coachingową, super skuteczną, tylko jeden problem, krok 55 z niej prowadzi do schizofrenii, to reszta mojego wysiłku nie miałaby żadnego znaczenia - znaczenie miałyby szkody jakie niesie krok 55.
Nie. Inwestycjami zajmują się jedynie stare wygi. Z jakim skutkiem?

Które z tych starych wyg powołują się na Kyosakiego? Konkretnie?
Nie wiem, pewnie z dobrym skoro nie siedzą za kratkami za długi : ). Młodzi robią furorę w marketingu sieciowym. Każdy z nich na tapetę przywołuje podział kwadrantowy.

Powoływać mogą się na cokolwiek chcą, mnie tutaj np. bardziej interesują konkretne wyciągi z ich kont. Bo o ile spotkałem paru MLMmowców faktycznie zarabiających na tym (ci raczej nie powoływali się na Kyosakiego), o tyle spotkałem też wielu którzy dużo gadali, a finansowo byli w dołkach. O czym niekiedy wiedziałem tylko dlatego, że znałem ich prywatnie bardzo dobrze i niekiedy sam im pożyczałem kasę na kolejny miesiąc - ale gdy byliśmy w towarzystwie, brylowali tym, ile to niby im ten MLM nie daje.
Nie. To moi znajomi. Żądasz w tym momencie nie konkretów, ale łamania praw o ochronie danych osobowych :).

Nie, wystarczy, żeby się np. wypowiedzieli tutaj.

A czy są jacykolwiek biznesmeni NIE z MLMów, którzy powołują się na Kyosakiego?
Co innego wiedza wtórna pokryta doświadczeniem praktycznym. Wtedy wisi mi, czy Tracy, Kiyosaki przywołują wiedzę ojców, czy tworzą nowe zagadnienia.

A wisi Ci, czy nie, czy Kyosaki ma doświadczenie praktyczne w tym, o czym pisze?

Bo mi jakoś nie wisi.
Czym dla Ciebie jest tzw. nieezoteryczna huna?

Filozofią oraz zestawem praktycznych ćwiczeń myślowych.
Może po prostu stosujesz ją w praktyce w okrojonej wersji? Huna z Ho'oponopono bowiem ma wiele wspólnego : ).

A to już zależy wg. kogo.
Kyosaki natomiast pozycjonuje się na guru handlu nieruchomościami, a nie ma najmniejszych dowodów na to, że stosuje swoje własne metody.
Tylko jakich dowodów oczekujesz?

Adresów nieruchomości. Nawet nie tych, które teraz posiada, ale takich, które kiedyś kupił i sprzedał. Jest to coś, co stosuje wielu wiarygodnych nauczycieli zarabiania na nieruchomościach i daje taką prostą rzecz, jak możliwość pójścia do odpowiedniego biura i sprawdzenia "ok, facet kupił za tyle, sprzedał za tyle, zarobił na tym tyle. w porównaniu z innymi transakcjami, które miały miejsce w tym rejonie w tym samym okresie wyszedł gorzej/tak samo/lepiej".
Są natomiast dowody na to, że kłamał, m.in. wymyślając "Bogatego ojca", odnośnie swojej służby wojskowej czy odnośnie swoich inwestycji w firmy.
No a coś Ty myślał? Że media i publicyści będą dowodzić, jakie sukcesy ludzie odnoszą? Nie. Media dopiero wtedy się interesują, kiedy pojawia się skandal, upadek i bankructwo.

Czekaj, co to ma wspólnego z tym, że facet łgał jak z nut? Dlaczego nagle zmieniasz temat i zrzucasz kwestię na media i publicystów, gdy nie o to chodzi, a o to, czy Kyosaki jest wiarygodny czy nie?
Nie żartuje i ponawiam pytanie - co oryginalnego i własnego?
Tracy jest praktykiem. Zaczął bez przygotowania. Po niedługim czasie, odkrył, że wiedza, która przyda mu się w jego pracy została spisana przez innych sprzedawców i biznesmenów do postaci książek i innych materiałów szkoleniowych. Wykorzystał to, wyszkolił się i ponownie ruszył w świat. W wyniku nabytej wiedzy, odnosił coraz to większe sukcesy z lepszą skutecznością. Całość jego kariery podsumowują jego szkolenia i książki.

Biorąc pod uwagę na kłamstwa i fikcje w jakie obfitują historie różnych guru, czy istnieje coś jeszcze, POZA jego szkoleniami i książkami, co podsumowuje jego karierę? Jakieś zewnętrzne, niezależne dokumenty? Wiki podaje, że był w ciągu roku wiceprezesem firmy, w której zaczynał jako handlowiec - to możliwe, natomiast jestem ciekawy czy ktoś faktycznie sprawdził to w danych tej firmy, itp.
Owszem, jest to gdzieś tam wiedza wtórna, ale co ważniejsze - przepraktykowana. O skuteczności świadczy jego popularność i referencje.

Nie wiem jak z referencjami - które konkretnie? - natomiast jego popularność NIE świadczy bynajmniej o jego skuteczności! Guru nieruchomości od których zaczął się temat też byli niesamowicie popularni, mieli książkowe bestsellery, ich warsztaty kosztowały tysiące dolarów od łebka. Ale nie dlatego, że sprzedawali coś, co było faktycznie skuteczne, tylko dlatego, że skutecznie żerowali na ludzkich marzeniach i nadziejach.

Czy tak samo robi Tracy? Nie wiem.

Natomiast wiem, że popularność guru nie ma nic wspólnego z faktyczną wartością jego materiałów. Albo i wręcz jest UJEMNIE skorelowana z wartością jego materiałów. Mniej wartościowe materiały będą się przekładały na większą popularność guru, z kilku powodów:
- mniej wartościowe materiały z założenia celują w początkujących, których jest więcej niż ekspertów w dziedzinie, a którzy mniej wartościowych materiałów nie kupią
- gdyby materiały były naprawdę wartościowe, nie trzeba by kupować kolejnych, wystarczyłoby zastosować to co już mamy i po sprawie. Ale jeśli materiały sprawiają wrażenie wartościowych, a faktycznie nie są zbyt wartościowe, to mamy właśnie klienta na kolejne szkolenia czy produkty, liczącego, że w końcu znajdzie to nieuchwytne coś, co sprawi, że on też odniesie sukces.
Jestem ekspresywny, a nie jakieś zagrania retoryczne... ; ) i tyle. I powiedz, jakich argumentów jeszcze oczekujesz? Faktur? Wyciągów bankowych? Materiałów szpiegowskich? ; )

W wypadku Kysoakiego, jak już mówiłem, adresów nieruchomości.
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Klasyczny błąd doboru próby. W ten sam sposób fani np. LPR twierdzą czasem, że sondaże wyborcze są kłamliwe, bo oni znają samych ludzi głosujących na LPR ;) I prawda - znają - bo przebywają w określonym środowisku.

Sondaże wyborcze to inna bajka. W większości sondaży internetowych Korwin-Mikke ma wysokie notowania, co nijak nie przekłada się na realne wyniki.

>Podobnie fani Kyosakiego
przebywają w środowisku fanów Kyosakiego, jest to bardziej zgrane plemię niż ludzie, którzy z Kyosakiego nie skorzystali.

Jednak ludzie są krytyczni i jeśli coś nie spełnia ich oczekiwań, to często dają temu wyraz. Mało powstaje grup antyfanów?
Nah - można by mówić o osobistych uprzedzeniach, gdyby facet przez najbliższych kilka stron nie punktował, kawałek po kawałku, co konkretnie jest w tej książce nie tak ;)

Jeśli jednak przyznamy rację i stwierdzimy, że wszystkie rady Kiyosakiego są złe, to skąd się biorą jego fani? W dodatku są to fani, który mogą pochwalić się sukcesami i twierdzą, że to m.in. dzięki Kiyosakiemu.
I dlatego wydał 18 książek o tym samym? Jedna nie wystarczyła, do zmuszania do myślenia? ;) Coś mi tu się wydaje naciągane ;)

Jak już wszystkie przeczytam to będę mógł się wypowiedzieć. :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Sondaże wyborcze to inna bajka. W większości sondaży internetowych Korwin-Mikke ma wysokie notowania, co nijak nie przekłada się na realne wyniki.

Mowa tutaj o sondażach normalnych.
Jednak ludzie są krytyczni i jeśli coś nie spełnia ich oczekiwań, to często dają temu wyraz. Mało powstaje grup antyfanów?

Relatywnie mało, w stosunku do alternatywy.
Jeśli jednak przyznamy rację i stwierdzimy, że wszystkie rady Kiyosakiego są złe, to skąd się biorą jego fani? W dodatku są to fani, który mogą pochwalić się sukcesami i twierdzą, że to m.in. dzięki Kiyosakiemu.

"Virtually-none" znaczy praktycznie żadnych, nie żadnych. Parę paragrafów dalej pisze o tym, że Kyosaki wziął popularne truizmy odnośnie finansów i wykorzystał je w ksiazce.

Jeśli zaś chodzi o fanów, którzy mogą się pochwalić sukcesami i twierdzą, że to dzięki niemu - przypisywać sukces można wielu rzeczom, pytanie na ile trafnie. To po pierwsze. Po drugie i to ważne pytanie - ilu tych fanów faktycznie zajmuje się inwestycją w nieruchomości? Po trzecie i to dużo ważniejsze pytanie - ilu tych fanów tylko się chwali sukcesami, a ilu je faktycznie osiągnęło? ;)
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Relatywnie mało, w stosunku do alternatywy.

Mówimy o środowisku rozwojowym, czy ogólnie? W zależności od tego jaką "branżę" weźmiemy pod uwagę proporcje są różne.
"Virtually-none" znaczy praktycznie żadnych, nie żadnych. Parę paragrafów dalej pisze o tym, że Kyosaki wziął popularne truizmy odnośnie finansów i wykorzystał je w ksiazce.

Z tym się wybitnie nie zgodzę. Sam jestem jednym z tych, którym Kiyosaki otworzył oczy na wiele spraw. To właśnie pod wpływem Kiyosakiego m.in. zmieniłem etat na samozatrudnienie i nigdy tego nie żałowałem. Być może to co Kiyosaki pisze o etacie, inwestowaniu w aktywa, itp. to dla niektórych truizmy, mnie to sporo nauczyło.
Jeśli zaś chodzi o fanów, którzy mogą się pochwalić sukcesami i twierdzą, że to dzięki niemu - przypisywać sukces można wielu rzeczom, pytanie na ile trafnie. To po pierwsze. Po drugie i to ważne pytanie - ilu tych fanów faktycznie zajmuje się inwestycją w nieruchomości? Po trzecie i to dużo ważniejsze pytanie - ilu tych fanów tylko się chwali sukcesami, a ilu je faktycznie osiągnęło? ;)

Ad. 2. Jeśli chodzi o osoby, które znam, to przeważają ludzie z MLM'ów.
Ad. 3. Pytanie, jaka jest ogólna definicja sukcesu. To co ja uważam za sukces, przez innych może być odbierane inaczej.

Gdy spotykam kogoś, kto działa w MLM i poświęca na pracę 3/4 czasu co ja, a w dodatku zarabia 3 razy więcej, to mi imponuje. Oczywiście mówię o osobach, które go tego doszły w uczciwy sposób. Jeśli on to uważa za sukces, ja tego nie kwestionuję, wręcz przeciwnie. Natomiast dyrektor w korporacji może mieć inne zdanie.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Mówimy o środowisku rozwojowym, czy ogólnie? W zależności od tego jaką "branżę" weźmiemy pod uwagę proporcje są różne.

Wskażesz branżę, gdzie więcej jest anty niż pro?
Z tym się wybitnie nie zgodzę. Sam jestem jednym z tych, którym Kiyosaki otworzył oczy na wiele spraw. To właśnie pod wpływem Kiyosakiego m.in. zmieniłem etat na samozatrudnienie i nigdy tego nie żałowałem.

Super - czyli jesteś jednym z 4%

Bo 80% nowych firm bankrutuje w ciągu roku, a 80% tych, które przetrwają, w ciągu pierwszych 5 lat.

Ale o tych przypadkach już nie słyszysz u Kyosakiego? ;)
Ad. 2. Jeśli chodzi o osoby, które znam, to przeważają ludzie z MLM'ów.

Jakoś mnie to nie dziwi.

Jakie osoby SPOZA MLMów są Kyosakowcami?
Ad. 3. Pytanie, jaka jest ogólna definicja sukcesu. To co ja uważam za sukces, przez innych może być odbierane inaczej.

W tym kontekście mówimy o finansach.
Gdy spotykam kogoś, kto działa w MLM i poświęca na pracę 3/4 czasu co ja, a w dodatku zarabia 3 razy więcej, to mi imponuje.

Jeszcze pytanie czy ta osoba faktycznie tyle zarabia i tyle pracuje. Jak już wspomniałem, często jest sporo haseł i udawania, niestety.

Czy to znaczy, że nie ma ludzi którzy zarabiają na MLMach? Ponownie, są. Po prostu w działce jest niestety spoooro udawania...
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: Guru rozwojowi...

Artur Król:
Wskażesz branżę, gdzie więcej jest anty niż pro?

Skoro była mowa o sondażach wyborczych - polityka.
Super - czyli jesteś jednym z 4%

Bo 80% nowych firm bankrutuje w ciągu roku, a 80% tych, które przetrwają, w ciągu pierwszych 5 lat.

Ale o tych przypadkach już nie słyszysz u Kyosakiego? ;)

Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy akurat taka informacja była podana. Natomiast pamiętam słowa: "nie spotkałem nigdy bogatego, który nie stracił sporej ilości pieniędzy, natomiast spotkałem wielu biednych, którzy nie stracili nawet dolara." Było tez wiele razy podkreślane, że aby osiągnąć sukces, trzeba wcześniej zaliczyć kilka porażek. "Sukces to brak strachu przed porażką."

Oczywiście, założenie firmy to ryzyko, ale czy etat nie bywa ryzykowny? Wielu osobom wydaje się, że jak już uda im się zdobyć wymarzoną umowę o pracę na czas nieokreślony, to mają gwarancję zatrudnienia. Zwykle wtedy idą do banku po kredyt na mieszkanie. Prawda jest taka, że ta gwarancja jest <= okresowi wypowiedzenia zapisanemu w umowie. Mniejsza bo pracodawca może zbankrutować.

Teraz pytanie: czy większa jest świadomość 80% wśród prowadzących firmę, czy świadomość gwarancji zatrudnienia <= okresowi wypowiedzenia wśród etatowców?

> Jakoś mnie to nie dziwi.

Jakie osoby SPOZA MLMów są Kyosakowcami?

Właśnie z jedną rozmawiasz. Mnie akurat do MLMów nie ciągnie. Być może kiedyś się skuszę, póki co siebie w tym nie widzę.
W tym kontekście mówimy o finansach.

Nadal pozostaje do zdefiniowania kwota, którą należy uznać za sukces. Do tego dochodzi pracochłonność. Bo jeśli ktoś zarabia 3 razy więcej niż ja, ale regularnie zostaje po godzinach w pracy, a do tego 24h musi być dostępny pod telefonem to mi już nie imponuje.
Jeszcze pytanie czy ta osoba faktycznie tyle zarabia i tyle pracuje. Jak już wspomniałem, często jest sporo haseł i udawania, niestety.

W papiery nikomu nie zaglądałem. Natomiast hasła i udawanie występują w wielu miejscach.
Czy to znaczy, że nie ma ludzi którzy zarabiają na MLMach? Ponownie, są. Po prostu w działce jest niestety spoooro udawania...

Tak jakby w innych działkach nie było. ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Guru rozwojowi...

Paweł K.:
Teraz pytanie: czy większa jest świadomość 80% wśród prowadzących firmę, czy świadomość gwarancji zatrudnienia <= okresowi wypowiedzenia wśród etatowców?

Powiedziałbym, że jednak zdecydowanie tego drugiego.

> > Jakie osoby SPOZA MLMów są Kyosakowcami?

Właśnie z jedną rozmawiasz. Mnie akurat do MLMów nie ciągnie. Być może kiedyś się skuszę, póki co siebie w tym nie widzę.

Ok, to jedna. Ile jeszcze? :)
Czy to znaczy, że nie ma ludzi którzy zarabiają na MLMach? Ponownie, są. Po prostu w działce jest niestety spoooro udawania...

Tak jakby w innych działkach nie było. ;)

Oczywiście, że jest, ale nie ma to żadnego znaczenia w kontekście tego o czym mówimy, a więc wiarygodności i praktycznej skuteczności podejścia Kyosakiego. W tym kontekście interesuje nas to na ile osoby na które się powołujesz faktycznie odnoszą taki sukces, a na ile jest to blaga. Ja prywatnie mogę powiedzieć o jednej osobie o której wiem, która jest mocno pro-kyosakowa i faktycznie odnosi sukces w MLM, tyle. Nie znaczy to, że nie ma wiecej, albo nawet że nie znam więcej - ale jest to jedyny przykład sprawdzonych danych. Z drugiej strony znam co najmniej 3 osoby pro, nie odnoszące sukcesu, a udające, że go odnoszą.

I oczywiście z tej próbki nie sposób wyciągnąć jakichkolwiek ogólnych wniosków, bo pojawia się to o czym pisałem i u Ciebie czyli błąd doboru próby. Stąd właśnie interesują mnie bardziej ogólne i konkretne dane.

Następna dyskusja:

Jak nie zostać guru




Wyślij zaproszenie do