Michał Śmietański

Michał Śmietański radca prawny
(właściciel),
Kancelaria Radcy
Prawnego w Wa...

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Hello,

Witam wszystkich gdyz jestem tu nowy.
Na wstepie powiem ze mam cudowną Parsonkę, super silną, wspaniale zbudowaną, umaszczoną ultra specyficznie - wręcz blond , ale jednak nie albinos ! Po super rodzicach itp itd... ale nie mam zamiaru jej męczyć wystawami czy innymi pokazami - ona jest dla mnie a ja dla niej - poprostu miłość.

Niemniej jak każdy parson (i jego Pan), uwielbiamy sporty - bieganie, roleczki, rowerek itp.
Zdarzylomi sie pare razy podczas biegania czy roleczek (zwykle gdzies w parku), ze babcie kiwaly palcem, ze 'temu pieskowi serce peknia, jak Pan jeszcze jedno kolko zrobi'.... i takie sruty... niemniej chcialem wlasnie o to zapytac - jakie sa granice wytrzymalosci Parsona ? Czy naprawde nalezy sie tym martwic ?
Moja kiedys przebiegla ze mna 50 km na rowerze i pozatym ze nieco dyszala, po 10 minutach odpoczynku, przyszla juz z pilka zeby jej rzucac... zero oznak zmeczenia - a tu mi babcie po 10 okrazeniu na rolkach mowia, ze cos z nia bedzie zle.

Macie jakas wiedze/doswiadczenia w tym zakresie ?
Oczywiscie dowadniam ja regularnie - caly czas mamy wode przy sobie, ale jedziemy ostro, choc faktem jest ze wskoczy za mna w ogien, wiec i bedzie biegac do upadlego - kwestia kiedy upaść może ?


Dzieki z gory za wartosciowe odp.

pzdr
ms
Karolina T.

Karolina T. Ekspert Komunikacji
Produktowej, PKO
Bank Polski

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Witaj,

oczywiście tekstami ludzi-niemających-pojęcia się nie przejmujemy ;)
Ty najlepiej znasz swojego psa i obserwując go wiesz, czy wszystko z nim w porządku czy może pora na odpoczynek. 50 kilometrów to faktycznie dużo, ale jeśli pies dostaje regularnie wodę i przynajmniej od czasu do czasu może na chwilę przystanąć, to nie widzę żadnego problemu. A granicy ustalić nie sposób, bo każdy psiak jest inny. Parsony i jacki są bardzo wytrzymałe i mają mnóstwo energii, ale o tym akurat nikogo na tym forum przekonywać nie trzeba ;) Wszyscy znamy z autopsji powroty z długich i intensywnych spacerów, po których "człowieki" padają na twarz, a psy jeszcze by się poszarpały, pobawiły i pokombinowały, o czym wyraźnie dają znać (mój jack lubi wtedy "ponarzekać" na nudę delikatnym popiskiwaniem albo takimi przyciszonymi, "dyskretnymi" szczeknięciami :)))
Michał Śmietański

Michał Śmietański radca prawny
(właściciel),
Kancelaria Radcy
Prawnego w Wa...

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Karolina T.:
Witaj,

oczywiście tekstami ludzi-niemających-pojęcia się nie przejmujemy ;)
Ty najlepiej znasz swojego psa i obserwując go wiesz, czy wszystko z nim w porządku czy może pora na odpoczynek. 50 kilometrów to faktycznie dużo, ale jeśli pies dostaje regularnie wodę i przynajmniej od czasu do czasu może na chwilę przystanąć, to nie widzę żadnego problemu. A granicy ustalić nie sposób, bo każdy psiak jest inny. Parsony i jacki są bardzo wytrzymałe i mają mnóstwo energii, ale o tym akurat nikogo na tym forum przekonywać nie trzeba ;) Wszyscy znamy z autopsji powroty z długich i intensywnych spacerów, po których "człowieki" padają na twarz, a psy jeszcze by się poszarpały, pobawiły i pokombinowały, o czym wyraźnie dają znać (mój jack lubi wtedy "ponarzekać" na nudę delikatnym popiskiwaniem albo takimi przyciszonymi, "dyskretnymi" szczeknięciami :)))

Tak, z obserwacji oczywiscie duzo można wywnioskować. Lecz zdarzały mi się też takie sytuacje, że po 10 okrązeniu dużej pętli parku Szymańskiego, moja Parsonka stawala i nie chciala dalej biec. Nieco mnie to dziwiło po wyczynie z 50-cioma kilometrami pare miesiecy wczesniej. Niemniej kolejnym razem nie miala zadnego problemu nawet z 20-toma okrazeniami, kiedy ja zaczynałem mieć problem. Czy to mozliwe że się jej nie chciało biegać ? Czasami tez jak wracam dodomu z parku, to sie ociaga... raz tez stanela i musialem ja ciagnac na smyczy, w koncu wzialem ja na ręce, bo pomyslalem, ze moze ma jakis problem... niemniej pozniej nic nie wskazywalo na zadne problemy - w domu pilka i przegrałem 16 do zera w 5 minut ;)

m.
Karolina T.

Karolina T. Ekspert Komunikacji
Produktowej, PKO
Bank Polski

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Michał Śmietański:
Karolina T.:
Witaj,

oczywiście tekstami ludzi-niemających-pojęcia się nie przejmujemy ;)
Ty najlepiej znasz swojego psa i obserwując go wiesz, czy wszystko z nim w porządku czy może pora na odpoczynek. 50 kilometrów to faktycznie dużo, ale jeśli pies dostaje regularnie wodę i przynajmniej od czasu do czasu może na chwilę przystanąć, to nie widzę żadnego problemu. A granicy ustalić nie sposób, bo każdy psiak jest inny. Parsony i jacki są bardzo wytrzymałe i mają mnóstwo energii, ale o tym akurat nikogo na tym forum przekonywać nie trzeba ;) Wszyscy znamy z autopsji powroty z długich i intensywnych spacerów, po których "człowieki" padają na twarz, a psy jeszcze by się poszarpały, pobawiły i pokombinowały, o czym wyraźnie dają znać (mój jack lubi wtedy "ponarzekać" na nudę delikatnym popiskiwaniem albo takimi przyciszonymi, "dyskretnymi" szczeknięciami :)))

Tak, z obserwacji oczywiscie duzo można wywnioskować. Lecz zdarzały mi się też takie sytuacje, że po 10 okrązeniu dużej pętli parku Szymańskiego, moja Parsonka stawala i nie chciala dalej biec. Nieco mnie to dziwiło po wyczynie z 50-cioma kilometrami pare miesiecy wczesniej. Niemniej kolejnym razem nie miala zadnego problemu nawet z 20-toma okrazeniami, kiedy ja zaczynałem mieć problem. Czy to mozliwe że się jej nie chciało biegać ? Czasami tez jak wracam dodomu z parku, to sie ociaga... raz tez stanela i musialem ja ciagnac na smyczy, w koncu wzialem ja na ręce, bo pomyslalem, ze moze ma jakis problem... niemniej pozniej nic nie wskazywalo na zadne problemy - w domu pilka i przegrałem 16 do zera w 5 minut ;)

m.

Hehehehe, 16 do zera, ale Cię załatwiła :)))
A co do stawania - może pies miał akurat słabszy kondycyjnie dzień? To chyba dość naturalne. Albo miał lenia. Pamiętaj, że to terrier - charakterny i lubiący czasem (często?) postawić na swoim ;)
Michał Śmietański

Michał Śmietański radca prawny
(właściciel),
Kancelaria Radcy
Prawnego w Wa...

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Hehehehe, 16 do zera, ale Cię załatwiła :)))
A co do stawania - może pies miał akurat słabszy kondycyjnie dzień? To chyba dość naturalne. Albo miał lenia. Pamiętaj, że to terrier - charakterny i lubiący czasem (często?) postawić na swoim ;)

Moze jej jeszcze nie znam w 100% bo młoda jest, ale na lenia o ona mi nie pasuje. zawsze pierwsza, zawsze gotowa, zawsze usmiechnieta i radosna...poprostu jest BOSSSSKA. ;)
Karolina T.

Karolina T. Ekspert Komunikacji
Produktowej, PKO
Bank Polski

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Michał Śmietański:
Moze jej jeszcze nie znam w 100% bo młoda jest, ale na lenia o ona mi nie pasuje. zawsze pierwsza, zawsze gotowa, zawsze usmiechnieta i radosna...poprostu jest BOSSSSKA. ;)

No więc po prostu widocznie miała ochotę na coś innego, w jej mniemaniu akurat ciekawszego niż bieganie :) Z tego, co pamiętam, to mój pies właśnie w okolicach 12 miesięcy zmieniał się najbardziej i zaskakiwał mnie swoimi zachowaniami (przeważnie pozytywnie), a wydawało mi się, że rocznego psa znam już na wylot ;) Więc może u Twojej suni właśnie takie przemiany następują.
A co do "zawsze gotowa i pierwsza" - oczywiście też to znam :) Niestety zaczyna się pora, kiedy trzeba ubrać kaloszki i iść psa "wybiegać", bez względu na temperaturę i wilgotność ;)
Michał Śmietański

Michał Śmietański radca prawny
(właściciel),
Kancelaria Radcy
Prawnego w Wa...

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Niestety zaczyna się pora, kiedy trzeba ubrać kaloszki i iść psa "wybiegać", bez względu na temperaturę i wilgotność ;)

Zdaje sobie sprawe, ale odkrylem fenomenalne zalety swojego mieszkania ! W zasadzie to ona odkryla - moze biegac po nim w kolko - mam dwa balkony po przeciwnych stron i przebiegi w pokojach - czasami dostaje swira i pedzie w kolko...ja tylko klaszcze rytmicznie - to ja nakreca - potrafi tak 10-20 minut - w zasadzie to musze przestac klaskac, a za dlugo tez sie nie da ;)
Karolina T.

Karolina T. Ekspert Komunikacji
Produktowej, PKO
Bank Polski

Temat: GRANICE WYTRZYMAŁOŚCI

Michał Śmietański:
Zdaje sobie sprawe, ale odkrylem fenomenalne zalety swojego mieszkania ! W zasadzie to ona odkryla - moze biegac po nim w kolko - mam dwa balkony po przeciwnych stron i przebiegi w pokojach - czasami dostaje swira i pedzie w kolko...ja tylko klaszcze rytmicznie - to ja nakreca - potrafi tak 10-20 minut - w zasadzie to musze przestac klaskac, a za dlugo tez sie nie da ;)

:)))
U mnie w kawalerce niestety takich możliwości brak.
Patrzę właśnie za okno i szykuję już sztormiak :)

Następna dyskusja:

Granice Jazzu




Wyślij zaproszenie do