Temat: Michael Jackson - nowy lepszy czlowiek?
Nie wszyscy płakali po Jacksonie
"Świat zwariował, bo nagle okazało się, że nawet Michael Jackson jest śmiertelny"
Po gwałtownym wybuchu żalu na świecie po śmierci Michaela Jacksona coraz częściej pojawiają komentarze krytycznie oceniające jego życie i dokonania. Jackson postrzegany jest jako postać tragiczna, w momencie jego śmierci mówiło się o zakończeniu pewnej epoki, ale byli też tacy, na których śmierć artysty nie zrobiła większego wrażenia.
"Michael Jackson nie żyje!! Oh yes! Przybij piątkę! Chyba jestem jedyny, który cieszy się że ten chodzący zombiak kopnął w kalendarz" - bez ogródek komentuje Phaet.
"I tak był chodzącym zombi, niepodobnym do normalnego człowieka, po tylu operacjach i wybielaniu karnacji, umarł na własne życzenie i tak już nie był w stanie niczego nowego stworzyć" - komentuje ostro Robin.
"Ludzie on nie miał tylko muzyki - on miał wszystko i wszystko paprał powoli... miał muzykę, miał fanów (nie jestem pewna czy coś dla niego znaczyli), miał kasę i z tego, co słyszałam dwie żony. Trzeba było odejść i zająć się rodziną, gdy był czas i nie mówcie jaki on biedny i nic nie ma, bo nic to nie mają dzieci z Afryki, a ich tak nie żałujecie" - Obojętna podważa autorytet Jacksona.
"Oby inni zdolni nie poszli jego śladem. Jak można było się przeistoczyć z przystojnego, ciemnoskórego, zdrowego mężczyzny i zrobić z siebie żywą reklamę zakładu pogrzebowego" - dodaje Robin.
"Jeszcze niedawno w kajdankach jako gwałciciel dzieci przed sąd zaciągnięty, a dziś nowonarodzony, »kanonizowany«" - popiera wypowiedź posła Petera Kinga Heny.
"Gdyby nie skłonności do podrywania małych chłopców i dziewczynek mógłby być taki sławny" - podejmuje cyk.
"Był też, niestety, człowiekiem skrzywionym. Operacje zrobiły z niego widmo. Jego dziwactwa - prywatny szympans-maskotka, noclegi dla dzieci w jego domu, wymachiwanie własnym synem nad balustradą hotelowego balkonu" - dodaje Brux.
"Raził mnie jego ekscentryczny styl i ciągłe zmiany twarzy, które zrobiły z niego w ostateczności monstrum. Postrzegam go jako nieszczęśliwego, poranionego człowieka, który nigdy nie potrafił zmienić w sobie dziecka w dorosłego mężczyznę" - próbuje bronić Jerzy Osieczko.
"Cenicie kogoś, kto się wstydził swojego pochodzenia? Kto Jacksona mianował »królem«, komercyjne media, wytwórnie płyt szukające na siłę »gwiazdy«?" - debatuje dalej Alme.
"Historia fantastycznego wzlotu i upadku Jacksona to gotowy scenariusz na filmy, które teraz będzie się kręcić na kopy. Dla nas powinna być nauczką, że próby zmiany własnej tożsamości na inną, pozornie bardziej atrakcyjną zawsze kończą się źle niezależnie od tego ile mamy na to kasy" - kwituje na blogu Adam Kuz.
to stąd:
http://muzyka.onet.pl/10172,1567347,wywiady.html