Temat: potrzebna wiedza o imporcie z USA
Nie ma lekko. A kto doliczy:
- Opłatę produktową (recyklingową) za importowane opakowania do urzędu marszałkowskiego.
- Koszt obsługi przez agencję celną, która będzie przygotowywać dokumentację celną.
- Koszt tłumaczenia faktur do zgłoszenia celnego
- Koszt przygotowania polskich etykiet (inaczej IH Cię dopadnie :))
- Koszty przelewów zagranicznych i ryzyko kursowe
- Koszt uszkodzonych w transporcie lub fabrycznie produktów (zdarza się nawet najlepszym)
- Koszt tego, ze nagle okaże się, że zabawka jest niebezpieczna dla dzieci i musi być wycofana ze sprzedaży (ale może przynajmniej wtedy pokażą ją w TVN Uwaga :))
- Zapewne zakupisz dla efektu skali więcej, okaże się dla większości, że drogo. Sprzedaż będzie mała, a w nowym roku zapłacisz piękny okrągły podatek dochodowy od stanu magazynowego. W międzyczasie okaże się, że są dziesiątki osób na Allegro, które handlują podróbkami Twoich zabawek nie płacąc żadnych podatków :)
Dodatkowo naszym polskim koszmarem jest to, ze transport z USA do Polski kosztuje średnio 2 razy więcej niż do innych krajów EU (w tym Niemiec) u większości przewoźników, ale import przez EU to skórka za wyprawkę (kto wie ten wie) :)
Czas transportu to około 3-4 dni samolotem (zależy jeszcze, które wybrzeże...) odprawa celna w polskich warunkach drugie tyle albo i dwa razy dłużej :)
Nie ma lekko. Wszystko wygląda fajnie dopóki się tego wszystkiego nie posumuje i nie spędzi się godzin na wyjmowaniu własnych zębów ze stołu i słuchawki telefonu.
A potem się ludzie dziwią, że w Polsce jest o niebo drożej niż w USA. Ale w życiu najważniejsza jest determinacja i wiara w sukces ... chyba.