Marcin Czapliński DK NOTUS
Temat: Życie w obozie. Mit Auschwitz..(?)
ilekroć biorę do ręki jedną z moich ulubionych pozycji "Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka zastanawiam się zawsze nad tym co pisał o najbardziej znanym, największym z obozów...i czy ktokolwiek i kiedykolwiek jeszcze podjął w swojej biografii, roważaniach, opisie życia w obozach ten temat.."... od roku 1943 (po klęsce Niemców pod Stalingradem) warunki w obozach zaczęły się poprawiać. Łatwiej było wówczas w obozie przeżyć przeciętnemu więźniowi trzy miesiące niż do roku 1943 -trzy dni. W Gusen, mimo, że warunki się porawiły, byliśmy wedle twierdzeń ludzi z Oświęcimia -dopiero w warunkach oświęcimskich z roku 1941. Więźniowie, którzy żyli w Oświęciumu 3 lata, w Gusen wykańczali się po trzech, pięciu miesiącach. Mówili, że gotowi są w nocy i na kolanach wracać do Oświęcimia"
"... gdy czytałem książkę Laffitte'a "Życie to walka", w której opisuje on życie w obozie, do którego przywieziony został w 1943 r; w lecie czy też na jesieni-w pewnym momencie seredecznie się roześmiałem. Pisał on tak: "po 3 tygodniach zaczęły przychodzić pierwsze paczki żywnościowe i był to już najwyższy czas, bo niekórzy z nas zaczęli słabnąć". My na paczki czekaliśmy prawie trzy lata . W Mauthausen w 1940 r. tylko Ślązacy otrzymywali paczki częściej niż na Święta Bożego Narodzenia."Marcin C. edytował(a) ten post dnia 16.12.10 o godzinie 21:02