Temat: Powstanie nie powinno było wybuchnąć
Robert M.:
A ja tak troche z innej strony. Jeśli ten człowiek wytyka błędy, to ja sie pytam co on wtedy zrobił by tych błedów nie było?
Źle sie wyrazilem, przepraszam - chodzilo mi miedzy innymi o ten fragment:
Bór-Komorowski dźwigał przez lata wielkie brzemię, a "Niedźwiadek" był kimś, kto je na siebie przejął. Poza tym "Bór" nie miał kwalifikacji do podejmowania decyzji na szczeblu państwa, a jako dowódca AK musiał to robić. Był bez wątpienia gorącym patriotą, świetnym znawcą koni i jeźdźcem, ale gdyby nie wybuch wojny, jego kariera zakończyłaby się na dowodzeniu brygadą kawalerii. Całe jego wykształcenie w cywilu ograniczało się do matury, prócz tego ukończył tylko austro-węgierską podchorążówkę i kilka kursów wojskowych. Nigdy nie poszedł do Wyższej Szkoły Wojennej. Bór-Komorowski do 1941 r. nigdy nie pracował w wysokich sztabach. Okulicki szybko zaczął mu narzucać swoje przekonania.
No i tu taz jest pewien dylemat i pytanie. Czy powstanie miało być wygraną czy jedynie związaniem części oddziałów niemieckich w celu ułatwienia przeprawy nacierajacym oddziałom armi czerwonej i wojskom polskim? (tym bardziej że rozkazy z Londynu były wyrażne i wskazywały że AK miało zrobić wszystko by pomagać frontowi wschodniemu w szybkim przesuwaniu sie na zachód i wiązaniu w każdy możliwy sposób wojsk niemieckich).
Czy rzad polski nawiazal jakis kontakt z Sowietami w tej sprawie? Spotkalem sie nawet z opinia, ze Armia Czerwona gdyby nawet chciala pomoc Warszawie nie byla w stanie tego zrobic. Powstanie wybuchlo o kilka dni za wczesnie. Co mieli zrobic dowodcy wiedzac, ze Rosjanie nie pomogą. Czy takie rachuby brano pod uwage? Jakie Powstanie mialo cele i czy zostaly one osiagniete.
Pytac moze i mozna, ale dla mnie sa to dylematy nie do rozstrzygniecia.