Temat: POKŁOSIE Pasikowskiego, jak oceniacie film?
Jerzy A.:
Zatem wg. Pana getto ławkowe i zbrodnie w Srebrenicy czy szwadrony śmierci w Ameryce Południowej to to samo ?
Nie będę odpowiadał na to pytanie. Obawiam się, że wysiłek to z mojej strony próżny...
Pisałem już o tym ale jeszcze raz wspomnę, czy rozliczone są historycznie takie działania Polskich Żydów jak: pomoc armii czerwonej po I wojnie światowej (może tu warto szukać przyczyn getta łąwkowego), pomoc armii czerwonej w II wojnie światowej (warto coś o tym poczytać), udział Żydów w armii hitlera, udział w strukturach UB po II wojnie światowej i przyczynianie się do męczenia Polaków.
O wszystkim trzeba mówić nawet i o dulszczyźnie historycznej, ale trzeba zachować proporcje.
Zatem jeżeli Pan pokusi się o refleksję, to zrozumie dlaczego jest to takie ważne.
Celowo pozostawiłem dwa pierwsze akapity, kontrastujące z trzecim Pańskim akapitem, wyrażając w pełni historyczną dulszczyznę.
Wniosek jest prosty i w oczywisty sposób nawiązuje do przypomnianych przez Pana warunków dobrej spowiedzi - niech najpierw wyrażą skruchę i tysięczne przeprosiny inni, a później, dużo, dużo później może zrobią to Polacy, o ile po drodze nie zakwestionują, że "Rusek", "Szwab" lub "Żydek" za coś tam jeszcze kogoś nie przeprosił.
Powtórzę - nie uważam, że Polacy w sposób szczególny zapisali się w historii okrucieństwem. Ale nie oznacza to wcale, że nigdy nie byli okrutni.
Wyliczanki w rodzaju "najpierw niech przeprosi ten i ten" są dla mnie tyleż śmieszne, co niepoważne. Nobilitacją dla kabaretu jest poważne w nim uczestnictwo. Więc ja się z tego kabaretu wyliczanek wypisuję, dziękując za dalszą dyskusję.
Reasumując: film niczego wyjątkowego nie odkrył, ale z pewnością potwierdził wyczulenie polskiego widza na swoim punkcie, a także potwierdziła brak umiejętności głębszej refleksji historycznej i skłonność do skupionego i dyskretnego rozrachunku z własnym sumieniem, o ile uprzednio głośno i publicznie z własnych grzeszków rozliczą się wszelcy "inni".