Temat: Otto Schimek
Gerhard Schreiber:
Dla tej malej ilości żołnierzy, która takich rozkazów nie wykonała, odmowa nigdy nie miała niekorzystnych skutków. To nie dziwi, ponieważ każdy żołnierz Wehrmachtu lub SS mógł się powołać na § 47 wojskowego kodeksu karnego, który zabraniał wykonania rozkazu 'mającego na cel cywilna lub wojskowa zbrodnię'. Oprócz tego nie wolno było według '10 przykazań działań wojennych niemieckiego żołnierza', które każdy członek Wehrmachtu posiadał, 'zabijanie przeciwnika, który się poddał, nawet jeśli jest powstańcem lub szpiegiem'. To może być wyjaśnieniem, dlaczego do dziś - przy około 1600 przebadanych przypadkach - ani jeden przypadek nie został wykazany, w którym żołnierz za niewykonanie zbrodniczego rozkazu znalazł się w stanie wyżej konieczności, co oznacza, ze groziło mu niebezpieczeństwo dla własnego życia.
A z drugiej strony:
Po mobilizacji, a „przed wyjazdem zapowiedział swym bliskim, że nie będzie nikogo zabijał”. W armii szybko wykryto niesubordynację młodego Austriaka. W czasie walki z jugosłowiańskimi partyzantami ktoś zauważył, że Otto nie strzela. Na pytanie dowódcy Schimek zaczął usprawiedliwiać się zaciętym karabinem. Gdy oficer wręczył mu swoją broń z rozkazem strzelania, wtedy wprost odmówił.
„Oficer rzucił się ze wściekłością na chłopca, bijąc go tym karabinem gdzie popadło aż do utraty przytomności".
Trafił do karceru. Miał możliwość rehabilitacji. Jednostka otoczyła w czasie akcji dom, w którym kryli się rzekomo partyzanci i otworzyła ogień. Z domu wybiegła kobieta z dzieckiem Otto oczywiście nie strzelił, ale tym razem oficer miał na niego oko i znów go zmasakrował. Otto został uwięziony w twierdzy w Kłodzku.
W więzieniu w Kłodzku Ottona odwiedzały siostry. To dzięki nim a także matce Otto otrzymał 14 dniowy urlop zdrowotny.
Podczas urlopu zwierzył się matce z postanowienia wyjścia z wojny z czystymi rękami „Będę celować tak, by nie trafić do celu. W końcu wszyscy chcą wrócić do domu tak samo jak ja".
Ze słów tych wynika, że wydarzenia i przykre doświadczenia z Jugosławii nie załamały Ottona. Po skończonym urlopie otrzymał rozkaz stawienia się do swojej dywizji w celu podjęcia służby i wyjazdu do Polski, w okolice Tarnowa i Jasła. Miał wtedy 19 lat.
Tu pomagał wielu ludziom, a nawet całym rodzinom. I kiedy władze niemieckie dowiedziały się o jego postawie został aresztowany.
Dokumentacja, potwierdza, że na pewno był więziony w Pilźnie, a przed samą śmiercią w klasztorze OO Karmelitów w Lipinach k /Pilzna, dokładnie w piwnicach tego klasztoru. Najprawdopodobniej na jakiś czas udało mu się uciec z więzienia w Pilźnie. Po ponownym aresztowaniu osadzono go znów w Pilźnie, a później w Lipinach. To tutaj został postawiony przed naprędce zwołanym Sądem Wojskowym, gdzie bronił się następująco: „Ja nie będę walczyć z tak zwanymi przeciwnikami Hitlera, bo wojna ta była sprowokowana przez Niemców i nie jest chrześcijańska". Jednak ta obrona nie dała skutku. Ottona skazano na śmierć.
Przyznam, że nie bardzo widzę powód do wynoszenia go na ołtarze, a takie plany były (czy są nadal).