Temat: Norman Davies
W książce "Boże Igrzysko" nie wiem czy to wina Daviesa czy tłumacza, ale ciągle król polski Władysław Jagiełło występował pod litewskim nazwiskiem Joagila, głupio było czytać, że Joagila wygrał bitwę pod Grunwaldem.
A w książce Powstanie 44 nic nowego nie pisze o powstaniu, myli kolejne bataliony walczące w powstaniu, a np. dziennik Kurta Hellera Niemca broniącego gmachu PAST-y najpierw chyba tłumaczy na ang., potem na pol., efekt jest koszmarny i widać w polskiej wersji u Daviesa liczne błędy gramatyczne, a wystarczyło wziąść ten dziennik z którejś książki, a najlepiej z czasopisma "Biuletyn Informacyjny" z 22.08.1944 r., który zamieścił cały dziennik K. Hellera.
Z 900 stron książki Daviesa 300 stron jest na wstęp wojnę i politkę od 1939 r., 300 stron na losy powstańców po 1944 r., a o samym powstaniu pisze jakieś 300 stron.
Najlepszą obiektywną książką o powstaniu jest książka Adama Borkiewicza z 1957 r., nikt do tej pory nie napisał całościowej dobrej książki o powstaniu, mimo, że III RP wolna istnieje już 22 lata, powstały już nowe książki o kampanii w 1939 r., ale powstania jako całość historycy nie dotknęli, cóż, to temat kontrowersyjny, żyje jeszcze wielu kombatantów, chociaż np. Jan Ciechanowski wypowiada się krytycznie o powstaniu mimo, że walczył w nim w batalionie "Miłosz" w Śródmieściu Południowym koło pl. Trzech Krzyży.
A Davies spopularyzował historię Polski na zachodzie i za to mu chwała.