konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Prawosławie było drugim co do wielkości wyznaniem w II RP. W 1921 r. Kościół prawosławny skupiał 3,8 mln wiernych, w tym 1,5 mln Ukraińców, 900 tys. Białorusinów i ok. 700 tys. tzw. tutejszych (osób który nie odczuwały żadnej przynależności etnicznej). Składał się z 5 diecezji i ok. 1500 parafii (w 1935 r. — 1304 parafie i ok. 1800 duchownych), położonych głównie na terenie byłego zaboru rosyjskiego. Absolutną większość prawosławni tworzyli na terenie województw: poleskiego — 875.800 (77,4% ludności), wołyńskiego — 1.455.900 (69,8%) i nowogródzkiego — 542.300 (51,3%). W województwie lubelskim zamieszkiwało 210.400 osób tego wyznania, czyli 8,5% populacji. Ale na Chełmszczyźnie było aż 144,3 tys. prawosławnych. O ile w konstytucji marcowej zapisano swobodą wyznaniową to postrzegano cerkiew jako pozostałość po carskiej Rosji albo jedno ze źródeł nacjonalizmu ukraińskiego.
Najbardziej brutalnym elementem akcji polonizacyjnej było niszczenie cerkwi latem 1938 r. Państwo Polskie podjęło wówczas otwartą walkę z prawosławiem. Od wiosny 1938 r. rozpoczęto akcję zastraszania prawosławnej ludności ukraińskiej. Coraz częstsze były szykany ze strony administracji. Wywierano szantaż uzależniając dokonanie czynności administracyjnych od przejścia na katolicyzm. Organizowano oficjalne uroczystości przejścia prawosławnych na katolicyzm z udziałem wojska i administracji państwowej. Wobec sprzeciwiających się stosowano groźby. Proceder burzenia prawosławnych obiektów sakralnych w wojewodztwie lubelskim rozpoczął się w maju 1938 r. Według danych Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie zburzono w 1938 r. 127 świątyń, w tym 91 cerkwi, 10 kaplic, 26 domów modlitw. Jedną cerkiew pozostawiono w stanie ruiny. Cztery cerkwie i cztery kaplice przekazano dla Kościoła katolickiego. Na Lubelszczyźnie w użytkowaniu Kościoła Prawosławnego pozostało zaledwie 49 cerkwi parafialnych i 5 filialnych oraz jeden klasztor. Omawiana akcja była przy tym aktem bezmyślnego wandalizmu. Burzono zabytki kultury materialnej — najstarsze na terenie ówczesnego Państwa Polskiego pomniki architektury cerkiewnej. Zniszczono świątynie: w Białej Podlaskiej — z 1582 r., w Zamościu — z 1589 r., w Kołnyce. Burzono także światynie wzniesione już po I wojnie światowej (ok 20).
Episkopat Rzymskokatolicki oficjalnie nie oponował przeciwko niszczeniu chrześcijańskich świątyń w Lubelskiem. Brak jest dowodów, że hierarchia łacińska podjęła jakiekolwiek praktyczne próby przeciwdziałania tej akcji. Jedynie metropolita unicki Szeptycki w liście z 20.7.1938 r., ogłoszonym 22.8.1938 r. i skonfiskowanym przez władze, ujął się za prawosławnymi.
G.J. Pelica, Kościół prawosławny w województwie lubelskim (1918-1939), Lublin 2007
P. Borecki, Hańba i wstyd. Jak w II Rzeczypospolitej burzono prawosławne cerkwie, Przegląd Prawosławny (2005)Robert Suski edytował(a) ten post dnia 26.04.09 o godzinie 09:18

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Dokumenty i zdjęcia z niszczenia cerkwi można odnaleźć na stronie http://www.cerkiew1938.pl/sytuacja_cerkwi_w_okresie_mi...

O stosunku sanacji do Białorusinów pisał niedawno E. MIronowicz, O. łatyszonek Historia Białorusi. Fragment z jego pracy:
Obóz sanacyjny wobec problemu białoruskiego

Po przewrocie majowym w 1926 r. podjęto próbę rewizji dotychczasowej polityki państwa wobec mniejszości narodowych. Kilku polityków z otoczenia Józefa Piłsudskiego, m.in. Tadeusz Hołówko, Leon Wasilewski, Kazimierz Młodzianowski wyrażali pogląd, aby realizowaną politykę asymilacji narodowej, jako mało skuteczną, zastąpić asymilacją państwową, korzystną dla państwa i nie wywołującą takiego sprzeciwu wśród mniejszości. Polityka taka miała prowadzić do kształtowania przekonania obywateli niepolskiej narodowości, że Rzeczpospolita Polska jest także ich ojczyzną. Naczelnik Wydziału Wschodniego MSZ Tadeusz Hołówko proponował, aby w stosunku do Białorusinów państwo działało poprzez tworzenie szkół z białoruskim językiem nauczania, instytucji kulturalnych, białorutenizację Cerkwi. Działania te miały doprowadzić Białorusinów do uodpornienia się na wpływy rosyjskie, wyeliminowania atrakcyjności oddziaływania ośrodka mińskiego zarówno pod względem kulturowym, jak i politycznym. 18 sierpnia 1926 r. minister spraw wewnętrznych Kazimierz Młodzianowski przedstawił projekt „Wytycznych w sprawie stosunku władz rządowych do mniejszości narodowych”. Młodzianowski proponował przeprowadzenie reformy rolnej z uwzględnieniem interesów ludności białoruskiej i ukraińskiej, umożliwienie rozwoju oświaty w językach narodowych tych mniejszości, szybkie unormowanie stanu prawnego Kościoła prawosławnego.

Jesienią 1926 r., w okresie burzliwego rozwoju struktur Hromady, Leon Wasilewski przedstawił kolejny projekt „W sprawie polityki białoruskiej rządu polskiego w chwili obecnej”. Postulował w nim natychmiastową zmianę polityki w stosunku do szkolnictwa białoruskiego, utworzenie seminarium nauczycielskiego dla Białorusinów, zatrudnienie nauczycieli narodowości białoruskiej w szkołach publicznych, opracowanie odpowiednich programów i podręczników dla szkół z białoruskim językiem nauczania, pomoc dla młodzieży białoruskiej w dostępie do uczelni polskich, udzielenie pomocy białoruskim instytucjom kulturalno-oświatowym i wydawniczym.

Do realizacji polityki asymilacji państwowej proponowanej przez niektórych przedstawicieli obozu piłsudczykowskiego potrzebne było stworzenie odpowiednich podstaw finansowych, przychylna postawa administracji kresowej oraz przyzwolenie Józefa Piłsudskiego. Zabrakło wszystkich tych czynników. Piłsudski skuteczne zagwarantowanie interesów państwa polskiego widział w działalności wojska i szkoły polskiej. Był zdecydowanym zwolennikiem zachowania języka polskiego jako jedynego języka urzędowego, bronił idei osadnictwa wojskowego, większe nadzieje na zapewnienie spokoju na wschodzie pokładał w policji niż w spełnianiu białoruskich oczekiwań kulturalnych i oświatowych.

Wiosną 1927 r. rząd uczynił jednak szereg gestów, których celem było zarówno rozładowanie istniejącego napięcia, jak również odciągnięcie inteligencji białoruskiej od prosowieckich struktur politycznych. Chciano stworzyć wrażenie, iż lojalność wobec państwa polskiego daje Białorusinom większe perspektywy niż oglądanie się na Mińsk. W 1927 r. minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Gustaw Dobrucki wprowadził obowiązkową naukę języka białoruskiego w gimnazjach polskich na ziemiach zamieszkałych przez Białorusinów, przyznał prawa szkół publicznych dwóm gimnazjom białoruskim — w Wilnie i Nowogródku, zezwolił na utworzenie 26 szkół z białoruskim językiem nauczania i 49 utrakwistycznych. Ponadto Sąd Apelacyjny dokonał znacznej redukcji kar dla skazanych przywódców Hromady. W wyborach samorządowych Białorusini uzyskali około 20% miejsc w radach miejskich i gminnych.

Szybko jednak opadała fala entuzjazmu dla nowej polityki wobec Białorusinów, zapoczątkowanej wiosną 1927 r. W 1928 r. rząd zaprzestał poszukiwań nowych rozwiązań w kwestii białoruskiej, lokalna administracja odzyskała swobodę samodzielnego kształtowania polityki narodowościowej. Nie powstały zapowiadane szkoły z białoruskim językiem nauczania, natomiast zamknięto gimnazjum w Radoszkowiczach, a rozwiązania polityczne coraz częściej zastępowano represjami wobec rzeczywistych i domniemanych komunistów. Ułatwieniem w prowadzeniu takiej polityki były wieści płynące z BSRR, gdzie rozpoczęto walkę z białoruskim ruchem narodowym. Z punktu widzenia zwolenników asymilacji narodowej to, co działo się na Białorusi Radzieckiej, było korzystne dla Polski. Przestawał bowiem oddziaływać na postawy inteligencji białoruskiej w Polsce konkurencyjny białoruski ośrodek, który samym swoim istnieniem powstrzymywał realizację wszelkich pomysłów asymilacyjnych. Po wschodniej stronie granicy ryskiej tworzyła się strefa wpływów rosyjskich, której należało przeciwstawić zwartą kulturowo i narodowo przestrzeń polską.

Na początku lat trzydziestych o charakterze działań państwa wobec Białorusinów decydowali już tacy politycy obozu sanacyjnego jak minister spraw wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski, czy wojewoda poleski Wacław Kostek-Biernacki. Ten ostatni w kwietniu 1933 r. proponował rządowi udzielenie mu nadzwyczajnych pełnomocnictw uprawniających do oczyszczenia Polski z „szumowin i szkodników”, których działalność uniemożliwiała szybką asymilację mas białoruskich. W listopadzie 1933 r. propozycję rozwiązania problemu białoruskiego na swoim terenie przedstawił także wojewoda nowogródzki Stefan Świderski. Jego plan zakładał stopniowe ograniczanie liczby istniejących białoruskich instytucji kulturalnych, oświatowych, gospodarczych, politycznych i niedopuszczanie do powstawania nowych. Projekt wojewody, po zaaprobowaniu przez ministra spraw wewnętrznych Składkowskiego, został skierowany do realizacji przez poszczególnych starostów. W 1934 r. zlikwidowano białoruskie gimnazjum w Nowogródku, a w kilku szkołach nie dopuszczono do nauczania języka białoruskiego, chociaż zostały spełnione wszelkie wymogi stawiane przez prawo w tym zakresie.

Skuteczność asymilacyjnej polityki wobec Białorusinów miał koordynować Komitet do Spraw Narodowości oraz Komisja Naukowa Badania Ziem Wschodnich. Obie te instytucje zalecały wychowywanie „nieświadomego ludu białoruskiego” na lojalnych obywateli. Wychowanie to po swojemu rozumiała kresowa policja. Aresztowania i torturowanie chłopów podejrzanych o działalność na szkodę państwa wywoływały zazwyczaj skutki odwrotne od zamierzonych. Strach był najpowszechniejszym uczuciem wobec polskiego policjanta, urzędnika, sędziego, nauczyciela.

W październiku 1936 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało projekt przyśpieszenia asymilacji narodowej Białorusinów. Na początku grudnia tego roku zakazano działalności Towarzystwa Szkoły Białoruskiej, a 22 stycznia 1937 r. — Białoruskiego Instytutu Gospodarki i Kultury. Formalnie do stycznia 1938 r. istniał jeszcze w Wilnie Białoruski Komitet Narodowy, lecz także tej organizacji postawiono zarzut działalności na szkodę siły obronnej i jedności państwa polskiego, po czym ją zdelegalizowano. W 1938 r. faktycznie nie było w Polsce żadnej liczącej się białoruskiej organizacji. W przededniu II wojny światowej rząd polski uczynił bardzo wiele, aby po stronie białoruskiej na długie lata znikły wszelkie chęci współpracy z Polakami. Przyjęta niemal przez wszystkie rządy polskie teza, negująca istnienie Białorusinów jako czynnika politycznego, ewentualnie nawet samodzielnego narodu, prowadziła w ślepy zaułek.

Sytuacja Cerkwi prawosławnej

Po likwidacji ruchu narodowego problemem pozostawało istnienie Kościoła prawosławnego, który niezbyt dobrze mieścił się w propagowanej tezie o polskości kresów. W 1924 r. rządowi udało się doprowadzić do ogłoszenia autokefalii, czyli do oderwania prawosławia w Polsce od jurysdykcji Patriarchatu Moskiewskiego. Autokefalię wprowadzono jednak z pominięciem obowiązujących w tej dziedzinie procedur. Była ona otwarcie kwestionowana przez część biskupów i duchowieństwa prawosławnego w Polsce. Kościół prawosławny, w wyniku narzucania mu kolejnych aktów prawnych regulujących jego życie wewnętrzne, znalazł się w całkowitej zależności od władz administracyjnych.

W latach dwudziestych instancje Kościoła katolickiego wszczęły szereg procesów przeciw Kościołowi prawosławnemu o zwrot świątyń, cmentarzy, ziem, które niegdyś należały do unitów. Do 1937 r. władze państwowe zachowywały się dość wstrzemięźliwie wobec sporów na tle majątkowym. Jednak w 1937 r. marszałek Edward Rydz-Śmigły rozpoczął nowy etap polityki państwa wobec Kościoła prawosławnego, która miała przyśpieszyć polonizację jego wyznawców. Tam, gdzie ludność prawosławną uznano za społeczność o niewykrystalizowanej świadomości narodowej (Wileńszczyzna, Grodzieńszczyzna, Białostocczyzna), postanowiono stworzyć jej polską oprawę życia religijnego i okołocerkiewnego. Tam, gdzie ludność odrzucała język i kulturę polską w życiu cerkiewnym (Chełmszczyzna, Wołyń), postanowiono zmusić ją do „powrotu do wiary ojców” drogą burzenia świątyń i uniemożliwienia wykonywania posług kapłańskich duchownym. Latem 1938 r. zburzono lub odebrano prawosławnym około stu obiektów sakralnych, co wywołało nawet protesty Ligi Narodów.

Natomiast na gruncie białoruskim sukces odniosła polityka kształtowania polskiej świadomości narodowej wyznawców prawosławia poprzez struktury kościelne. Wykształceni na Wydziale Teologii Prawosławnej Uniwersytetu Warszawskiego młodzi duchowni stali się prawdziwymi misjonarzami polskości wśród Białorusinów. W połowie lat trzydziestych z inicjatywy władz państwowych zrodził się zorganizowany ruch „Polaków prawosławnych”. W 1935 r. powołano w Białymstoku Stowarzyszenie Polaków Prawosławnych im. Józefa Piłsudskiego. W następnym roku analogiczne stowarzyszenia powstały w Grodnie, Słonimiu, Wołkowysku i Nowogródku. Wkrótce centralnym ośrodkiem tego ruchu stało się Grodno, siedziba biskupa Sawy (Sowietowa), który patronował tej działalności. Biskup Sawa nakazał podległemu duchowieństwu opanowanie języka polskiego i udział w życiu polskich organizacji społecznych i politycznych. Podjęto prace nad przygotowaniem liturgii w języku polskim. Na życzenie władz państwowych, na Grodzieńszczyźnie, Białostocczyźnie i Wileńszczyźnie podejmowano próby wprowadzenia kazań w języku polskim i śpiewania przez chóry cerkiewne na zakończenie liturgii polskich pieśni patriotycznych.

W listopadzie 1938 r. na biskupów konsekrowanych zostało dwóch kapelanów wojskowych w randze pułkowników, deklarujących się jako Polacy: Tymoteusz (Jerzy Szretter) i Mateusz (Konstanty Siemaszko). Biskupi ci, wraz z biskupem grodzieńskim Sawą, podjęli intensywne prace na rzecz zmiany oblicza kulturowego Kościoła prawosławnego w Polsce. Wojna przerwała proces przeobrażania Kościoła prawosławnego w czynnik wspomagający budowę polskiego życia narodowego w województwach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_rewindykacji_cerkwi...

Akcja rewindykacji cerkwi prawosławnych w II Rzeczypospolitej, prowadzona przez kolejne rządy państwa polskiego w latach 1919–1939. Wyróżnia się kilka faz tej akcji w latach: 1919–1924, 1929–1934, 1937–1938.

Akcja rewindykacyjna wpisywała się w ogólną politykę II Rzeczypospolitej wobec kościoła prawosławnego, dążącą do maksymalnego ograniczenia jego wpływów politycznych i społecznych oraz zerwania jego związków z mniejszościami narodowymi ukraińską, rosyjską i białoruską. Ważnym motywem była również silna wrogość wobec prawosławia, kojarzonego powszechnie z Rosją, jako religii siłą utrwalanej na ziemiach polskich przez władze zaborcze. Działania rewindykacyjne były zarówno prowadzone z inicjatywy oddolnej, poprzez spontaniczne przejmowanie cerkwi przez katolików, jak i – zwłaszcza w ostatniej fazie – według z góry przygotowanych i zaakceptowanych w kręgach rządowych planów. Cerkwie, które stały się obiektem rewindykacji, były burzone, zamykane, adaptowane na kościoły rzymskokatolickie lub na budynki użyteczności publicznej. W pierwszej kolejności rewindykacji podległy cerkwie urządzone w byłych kościołach rzymskokatolickich i cerkwiach unickich, jednak w miarę postępów działań rewindykacyjnych i związanej z nimi polonizacji ludności niszczono lub zamykano również obiekty czynne, będące siedzibami licznie zamieszkanych parafii bądź miejscem kultu.

Według zachowanych dokumentów ostatecznym celem akcji miała być całkowita polonizacja obszarów na zachód od Bugu oraz maksymalne umocnienie polskich wpływów kulturowych na wschód od niego. Plany te nie zostały zrealizowane z powodu wybuchu II wojny światowej oraz ze względu na postawę ludności prawosławnej.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_%C5%9Bw._Aleks...

Zburzenie soboru było przedmiotem debaty sejmowej. Tutaj akurat była to budowla o ciekawej architekturze i dużych wartościach artystycznych. W środku były bardzo piękne freski. Te mozaiki zachowano. Niestety, ale to nie pierwszy raz że sztuka przegrała z polityką i emocjami.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

W Warszawie w XIX zbudowano okolo 30 czy 40 cerkwi. Po odzyskaniu niepodległości zostawiono z nich 2 lub 3, z oczywistych względów liczebność prawosławnych w Warszawie się zmniejszyła i przestały być potrzebne.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Tutaj jest bardzo ciekawy link.

http://www.cerkiew1938.pl/

Intencją autorów jest zabranie możliwie pełnej dokumentacji.

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.


Nie tyle z Rosjanami co z caratem i 150 latami niewoli, rusyfikacji, wywózek na Sybir, represji, zbrodni itp. itd. ...

Pomijając kwestię Ukraińskiego terroryzmu w II RP...

Myślę, że antypolską manifestację okupacyjnych władz rosyjskich w postaci wybudowania soboru św. Aleksandra można porównac z budową PKiN.
Bezwzględny symbol dominacji obcego państwa nad okupowanym terytorium.
Na PKiN było jednak zdecydowanie większe przyzwolenie społeczne i mimo wszystko po odzyskaniu wolności nie bydził on takich kontrowersji jak sobór. Choc i tu bywały głosy by go zniszczyc.Przemek Czyżewski edytował(a) ten post dnia 26.04.09 o godzinie 11:34

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Przemek Czyżewski:
Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.


Nie tyle z Rosjanami co z caratem i 150 latami niewoli, rusyfikacji, wywózek na Sybir, represji, zbrodni itp. itd. ...
edited]Przemek Czyżewski edytował(a) ten post dnia
26.04.09 o godzinie 11:34[/edited]

Dlaczego z caratem? Po jego upadku nie bylo duzo lepiej, a po upadku komunizmu tez chyba nie ma zbytnich zludzen jak Rosja postrzega Polske.

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.

A co maja relacje Polski do carksiej Rosji do akcji niszczenia cerkwii? Czy krzywdami jakie spotkały POlskę ze strony Rosji mozna tłumaczyć niszczenie cerkwii w 11938 roku? W tytule watku specjalnie nie uwzglednilem niszzcenia cerkwii tuz po odzyskaniu niepodleglosci (lub przekazywaniu ich kosciolowi katolickiemu) - wtedy wydzwiek antyrosyjski byl silny. Uwage skupilbym na ostatnie a akcji niszczenia cerkwii kiedy to panstwo swiadomie probowalo niszczyc prawoslawie aby dzieki temu pononizowac Ukraincow. Akcjae prowadzono dosyc brutalnie. Ukraincy wiedzieli ze ostrze akcji jest wymierzone w nich. To nie polepszylo i tak zaognionych relacji polsko-ukrainskich
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Robert Suski:
Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.

A co maja relacje Polski do carksiej Rosji do akcji niszczenia cerkwii? Czy krzywdami jakie spotkały POlskę ze strony Rosji mozna tłumaczyć niszczenie cerkwii w 11938 roku? W tytule watku specjalnie nie uwzglednilem niszzcenia cerkwii tuz po odzyskaniu niepodleglosci (lub przekazywaniu ich kosciolowi katolickiemu) - wtedy wydzwiek antyrosyjski byl silny. Uwage skupilbym na ostatnie a akcji niszczenia cerkwii kiedy to panstwo swiadomie probowalo niszczyc prawoslawie aby dzieki temu pononizowac Ukraincow. Akcjae prowadzono dosyc brutalnie. Ukraincy wiedzieli ze ostrze akcji jest wymierzone w nich. To nie polepszylo i tak zaognionych relacji polsko-ukrainskich


Nigdzie nie napisałem, że pamięć rozbiorów usprawiedliwia burzenie cerkwi, więc proszę sobie te morały w buty wsadzić. Miałem na myśli tylko, że społeczeństwo polskie niekoniecznie musiał odczuwać jakąś specjalnę empatię do prawosławnych w związku z akcją podejmowaną przez władze. Analogicznie nigdy nie słyszałem, żeby prawosławni czy hierarchia prawosławna głośno protestowała przeciwko rozbiorom, rusyfikacji czy represjom.
Natomiast stosując metody dyskusji proponowane przez kolege zupełnie nie rozumiem. dlaczego burzenie cerkwi miałoby usprawiedliwiac ludobójstwo na Wołyniu.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Przemek Czyżewski:
Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.


Nie tyle z Rosjanami co z caratem i 150 latami niewoli, rusyfikacji, wywózek na Sybir, represji, zbrodni itp. itd. ...

Pomijając kwestię Ukraińskiego terroryzmu w II RP...

Myślę, że antypolską manifestację okupacyjnych władz rosyjskich w postaci wybudowania soboru św. Aleksandra można porównac z budową PKiN.
Bezwzględny symbol dominacji obcego państwa nad okupowanym terytorium.
Na PKiN było jednak zdecydowanie większe przyzwolenie społeczne i mimo wszystko po odzyskaniu wolności nie bydził on takich kontrowersji jak sobór. Choc i tu bywały głosy by go zniszczyc.Przemek Czyżewski edytował(a) ten post dnia 26.04.09 o godzinie 11:34


Sam studiowałem w Pałacu Kultury przez 5 lat, więc mam nawet pewien sentyment do tej budowli.
Absolutnie nie wyobrażam sobie skasowania tej rzeżby:

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,67927,2827448.html

Na zdjęciu nie widać, że w ręku trzyma księgę z wyrytami imionami trzech klasyków: Marks, Engels, Lenin - imię czwartego klasyka zostało skute, ale ciągle jest widoczne. Uważałem to zawsze za przejmująca alegorię - skute ale ciągle przebija od spodu.

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Stanisław Bartkowski:
Nigdzie nie napisałem, że pamięć rozbiorów usprawiedliwia burzenie cerkwi, więc proszę sobie te morały w buty wsadzić. Miałem na myśli tylko, że społeczeństwo polskie niekoniecznie musiał odczuwać jakąś specjalnę empatię do prawosławnych w związku z akcją podejmowaną przez władze. Analogicznie nigdy nie słyszałem, żeby prawosławni czy hierarchia prawosławna głośno protestowała przeciwko rozbiorom, rusyfikacji czy represjom.
Natomiast stosując metody dyskusji proponowane przez kolege zupełnie nie rozumiem. dlaczego burzenie cerkwi miałoby usprawiedliwiac ludobójstwo na Wołyniu.

1 Czesc osob usprawiedliwia niszcenie cerkwii dziedzictwem zaborow. To dobrze ze nie powtarza pan tych schematow obrony
2 Ja nie usprawiedliwiam postepowania Ukraincow podczas II wojny swiatowej. Zwracam uwage jednak na niezdarne proby polonizacyjne dzieki ktorym wzrastala nienawisc do Polakow wsrod Ukraincow. To ejdnak w zaden sposob bie usprawiedliwia mordow
3 Prawoslawie w chwili upadku I rzeczpospolitej praktycznie nie istnialo. Zostalo ono odtworzone przez wladze carskie ktore likwidowalo unie (i robilo to bardzo sktecznie)

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Maciej D.:
Przemek Czyżewski:
Stanisław Bartkowski:
Może i ciemny tłumok ze mnie, ale coś mi się pałęta po mózgownicy, że akurat Polacy mają za co nie lubić prawosławia kojarzonego z Rosjanami, a zwłaszcza w okresie po odzyskaniu niepodległości. Chyba, że najnowsze badania naukowe pokazały inaczej.


Nie tyle z Rosjanami co z caratem i 150 latami niewoli, rusyfikacji, wywózek na Sybir, represji, zbrodni itp. itd. ...
edited]Przemek Czyżewski edytował(a) ten post dnia
26.04.09 o godzinie 11:34[/edited]

Dlaczego z caratem? Po jego upadku nie bylo duzo lepiej, a po upadku komunizmu tez chyba nie ma zbytnich zludzen jak Rosja postrzega Polske.

Przyznasz jednak, że po upadku "caratu" pozycja cerkwi również upadła (często dosłownie). Tu jednak nikogo nie przeraża, że komuniści niszczyli cerkwie i mordowali prawosławnych, a przeraża, że to nikczemni Polacy niszczyli cerkwie ... zapewne nie mając powodu ...

Sytuacja jest tu podobna do III Rzeszy miec nadzieję, że sowiecki komunizm to coś lepszego dla Polski niż carat to tak samo jak robic "przyjaciela Polski" ze Stauffenberga ;), a niektórzy to bezwstydnie czynią. Bezwstydnie czyli bez wstydu za swoją ignorancję ...
Ale to znów na marginesie.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Robert Suski:
Stanisław Bartkowski:
Nigdzie nie napisałem, że pamięć rozbiorów usprawiedliwia burzenie cerkwi, więc proszę sobie te morały w buty wsadzić. Miałem na myśli tylko, że społeczeństwo polskie niekoniecznie musiał odczuwać jakąś specjalnę empatię do prawosławnych w związku z akcją podejmowaną przez władze. Analogicznie nigdy nie słyszałem, żeby prawosławni czy hierarchia prawosławna głośno protestowała przeciwko rozbiorom, rusyfikacji czy represjom.
Natomiast stosując metody dyskusji proponowane przez kolege zupełnie nie rozumiem. dlaczego burzenie cerkwi miałoby usprawiedliwiac ludobójstwo na Wołyniu.

1 Czesc osob usprawiedliwia niszcenie cerkwii dziedzictwem zaborow. To dobrze ze nie powtarza pan tych schematow obrony
2 Ja nie usprawiedliwiam postepowania Ukraincow podczas II wojny swiatowej. Zwracam uwage jednak na niezdarne proby polonizacyjne dzieki ktorym wzrastala nienawisc do Polakow wsrod Ukraincow. To ejdnak w zaden sposob bie usprawiedliwia mordow
3 Prawoslawie w chwili upadku I rzeczpospolitej praktycznie nie istnialo. Zostalo ono odtworzone przez wladze carskie ktore likwidowalo unie (i robilo to bardzo sktecznie)

Słuszna uwaga. Problem prawosławia w Polsce rozwiązał się po pierwszym rozbiorze.

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

...tak, ci "nikczemni Polacy" w samej tylko Warszawie ileż to cerkwi prawosławnych zniszczyli... tych, co to "czcigodni" Rosjanie pobudowali sobie w czasie wiekowego z hakiem "jaśnieoświeconego" panowania w stolicy Priwislanskowo Kraja....
...oj było trochę tych cerkwi prawosławnych w Warszawie....

konto usunięte

Temat: Niszczenie cerkwii w latach trzydziestych

Pani H3enryko nie widze róznicy pomiędzy niszzceniem zabytków przez Polaków czy Rosjan. Jeden wandalizm nie ejst lepsze buz inny. Jeden ancjonalizm nie ejst lepszy niz inny



Wyślij zaproszenie do