konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Bardzo inteligentny tekst M. Węcowskiego:

Lotniskowce Peryklesa
Marek Węcowski*
2009-05-02, ostatnia aktualizacja 2009-04-29 18:48

Być może "syta demokracja", jak ta w starożytnych Atenach czy dziś amerykańska, nie jest możliwa bez pogwałcenia wolności Innych - tych, którzy akurat nie są członkami wspólnoty Naszych

W czasach zimnej wojny amerykańscy stratedzy i politolodzy nauczyli się wiele od ateńskiego historyka Tukidydesa z V wieku p.n.e. Tłumy fetujące niedawną inaugurację prezydenta Baracka Obamy na waszyngtońskim The National Mall i przed telewizorami na całym świecie nie zdawały sobie sprawy z tego, jak wiele i dziś łączy amerykańską demokrację z jej starożytnym ateńskim pierwowzorem.

Uwaga, płyną!

Gdy zbliżała się hucznie obchodzona w Grecji w 1993 r. dość skądinąd umowna 2500. rocznica powstania ateńskiej demokracji (czyli reform Klejstenesa z 508/507 r. p.n.e.), znalazły się fundusze na różne ekstrawaganckie projekty mające uczcić tę datę. Były wśród nich i pieniądze na zwodowanie dokładnej rekonstrukcji ateńskiej triery, czyli trójrzędowca (jego wioślarze poruszali wiosłami, siedząc w trzech rzędach), legendarnego okrętu, który stanowił główną broń ateńskiej polis. To dzięki takim okrętom udało się Ateńczykom pokonać Persów pod Salaminą w 480 r. p.n.e.

Bez zbytniej przesady możemy tu mówić o antycznym supermocarstwie, bo po wojnach perskich złożone z trier floty pozwalały Ateńczykom na błyskawiczne interwencje zbrojne od Sycylii po Egipt, Krym i dzisiejszą Gruzję. Trzymały w szachu nie tylko inne greckie miasta-państwa ze Spartą na czele, ale też perskich władców.

Aby zdać sobie sprawę z militarnej, przede wszystkim technologicznej i szkoleniowej, przewagi Aten nad ówczesnymi wrogami, dość powiedzieć, że ci ostatni decydowali się na przyjęcie bitwy na otwartym morzu pod warunkiem przynajmniej dwu- albo trzykrotnej przewagi liczebnej nad Ateńczykami. Zwykle widok kilku ateńskich trier wystarczał, by każdy wróg rzucał się do ucieczki, a najświetniejsze zwycięstwa Aten u progu wojny peloponeskiej (432/1-404 p.n.e.) polegały na przyjęciu bitwy, zmuszeniu wielokrotnie silniejszego przeciwnika do defensywy, okrążeniu go i systematycznym zatapianiu jego okrętów.

Wszystko to dzięki rewolucyjnej na ówczesne czasy taktyce, nadzwyczajnej szybkości i zwinności trier, doskonałej koordynacji manewrów i wspaniałemu wyszkoleniu załóg.

Ktoś kiedyś powiedział, że ateńskie trójrzędowce były jak lotniskowce US Navy w epoce pozimnowojennej. Płynęły, dokąd chciały, dyktując warunki całemu ówczesnemu światu.

To dzięki swoim trierom Ateńczycy stworzyli jedyne w dziejach niepodległej Grecji imperium, panując nad niezależnymi wcześniej wspólnotami Greków z Azji Mniejszej, wysp Morza Egejskiego i sporych obszarów kontynentalnej Hellady, ściągając od nich wysoką daninę i bezwzględnie tłumiąc bunty tych, którzy chcieliby wystąpić z ateńskiego Związku Morskiego.

Antyczna armia obywatelska

Zrekonstruowanemu w latach 1985-87 trójrzędowcowi nadano imię "Olympias" ("Olimpiada") i obsadzono go wysportowanymi ochotnikami rekrutowanymi spośród entuzjastycznie do projektu nastawionych studentów i studentek amerykańskich uniwersytetów. Szybko okazało się, że triera... po prostu nie działa. Była powolna, ociężała, trudna do manewrowania i straszliwie wywrotna. A przecież ćwiczono blisko Aten, w stosunkowo zacisznej Zatoce Sarońskiej i przy doskonałej pogodzie.

Po setkach prób i długotrwałym "dogrywaniu" załogi zaczęła wreszcie wioślarzy opuszczać desperacja. Choć było im wciąż bardzo daleko do sprawności Ateńczyków sprzed dwu i pół tysiąca lat, zaczęli wierzyć, że "Olympias" poradziłaby sobie na pełnym morzu i w walce.

To mozolne doświadczenie raz jeszcze uświadomiło naukowemu światu prawdziwe źródło militarnej potęgi Aten, a więc i ich imperium. Ateńska flota to pierwsza w dziejach zawodowa i obywatelska zarazem armia świata, której członkowie mieli dużo czasu na nieustanne ćwiczenia i wojskowe manewry, a zapewniało im to płacone przez państwo wynagrodzenie. Wielomiesięczne, a nawet wieloletnie szkolenie sprawiało np., że operująca na pokładach niezwykle wywrotnych trier ateńska piechota morska (tak zwani epibatai) potrafiła skutecznie razić wroga, siedząc w kucki na chybotliwym pokładzie, by gdy zajdzie potrzeba, w ciężkim uzbrojeniu hoplity dokonać niespodziewanego desantu w głąb wrogiego terytorium.

Łączone operacje i morsko-lądowe bitwy to zresztą jedna ze specjalności ateńskiej kuchni tego czasu. Decydujące zwycięstwa nad Persami, jak te pod Mykale w 479 p.n.e. czy u ujścia rzeki Eurymedon w latach 60. - obie na dalekim zapleczu perskiego imperium - miały taki właśnie przebieg.

Co jednak najważniejsze, była to armia ogarnięta prawdziwie rewolucyjnym i patriotycznym entuzjazmem pozwalającym na długotrwałe zamorskie wyprawy i na ponoszenie ogromnych ofiar w służbie idei demokracji. Zdarzały się niekiedy Ateńczykom takie lata, w których w wielu równoczesnych kampaniach wojennych - od Cypru, Egiptu i palestyńskiego wybrzeża po wyspiarską i kontynentalną Grecję - tracili do ok. 4 proc. swego mobilizacyjnego potencjału ludzkiego.

Zdolność do takich ofiar to największa tajemnica powodzenia ateńskiej machiny wojennej. Po tę właśnie starożytną ideę generalnej mobilizacji oraz bezwarunkowej ofiarności obywateli w służbie (oficjalnie zawsze: w obronie) ojczyzny sięgną po wiekach rewolucyjne reżimy Republiki Francuzów czy bolszewickiej Rosji, walczące na wielu frontach z obcymi "interwentami", a z czasem skutecznie wprowadzające w życie swoje plany imperialnej agresji.

Forum Americanum

Gdy młoda amerykańska demokracja budowała swą polityczną tożsamość, a wraz z nią stolicę, wzory, owszem, obficie czerpała z antyku, ale to nie Grecy, lecz Rzymianie dostarczyli jej modeli. Nie inaczej było zresztą w tej samej epoce w rewolucyjnej Francji. Napoleon Bonaparte nie przez przypadek był najpierw konsulem Republiki, a potem cesarzem.

Chodzący dziś po waszyngtońskim centrum turysta, któremu wcześniej zdarzyło się odwiedzić Rzym, bez trudu rozpozna pierwowzór całości - Forum Romanum, i to na długo zanim zwróci uwagę na swojsko brzmiące nazwy jak Wzgórze Kapitolińskie czy Senat albo na "zerowy" kamień milowy położony centralnie przed Białym Domem.

Najważniejsze "świątynie" amerykańskiej Republiki postawiono równiutko wzdłuż The National Mall, między Mauzoleum Lincolna a US Capitol. Jednakże rzut oka na plan miasta (albo wizyta w jednej z owych "świątyń") zakłóci nasze rzymskie skojarzenia.

Oto skrócona lista republikańskich przybytków waszyngtońskiego Forum Romanum: Narodowa Galeria Sztuki (dwa budynki, wraz z ogrodową ekspozycją Narodowej Galerii Rzeźby), Muzeum Historii Naturalnej, Muzeum Lotnictwa i Kosmosu, Muzeum Historii Amerykańskiej, Muzeum Indian Amerykańskich, kilka mniejszych galerii sztuki ofiarowanych narodowi przez prywatnych darczyńców, wreszcie nieco pretensjonalnie neostylowy budynek Smithsonian Institution, czołowej amerykańskiej fundacji naukowej. Wstęp do większości z nich jest wolny.
Oczywiście, wszystko to budynki o wiele późniejsze niż pierwotny plan Waszyngtonu z końca XVIII wieku (zrealizowany w pełni dopiero na początku XX), jednak inwestowanie w sztukę oraz dobra kultury i idea zapewnienia do nich dostępu całemu narodowi - tak jak w teorii każdy obywatel ma w USA prawo wstępu do siedzib najważniejszych politycznych instytucji wspólnoty - to element ateńskiego dziedzictwa amerykańskiej demokracji.

Partenon - tysiące talentów

Mało jest w dziejach świata postaci, których imiona tak mocno zdominowały nasze myślenie o ich czasach. W tej lidze obok Napoleona dobry uczeń bez wahania wymieni Ateńczyka Peryklesa. Jego imię kojarzyć mu się będzie przede wszystkim - i słusznie - z ambitnym programem budowlanym na ateńskim Akropolu.

W połowie V wieku p.n.e. Perykles zdołał przekonać ateński lud (gr. demos), by z państwowych zasobów przeznaczyć ogromne sumy na upiększenie miasta. W latach 447/6-438/7 wzniesiono genialny Partenon, czyli świątynię Ateny Dziewiczej (Parthenos), którą wspaniałym fryzem ozdobił sam Fidiasz. Potem ateńscy budowlańcy zabrali się do Propylejów, czyli monumentalnego wejścia ceremonialnego na Akropol. Prace wprawdzie przerwali w 432 r. wobec zbliżającej się wojny peloponeskiej ze Spartą i jej sojusznikami, ale obie budowle (a Perykles wzniósł w tym czasie kilka innych w Atenach i poza nimi) wpłynęły decydująco na estetyczne kanony architektury Zachodu.

Uczeni różnie kalkulują koszt całej inwestycji. Najskromniej licząc, budowle Akropolu - wraz z umieszczonym wewnątrz Partenonu kultowym posągiem Ateny ze złota i kości słoniowej autorstwa Fidiasza - kosztować musiały ok. dwóch tysięcy talentów (jeden ateński talent to blisko 26 kg srebra).

Aby docenić skalę tych wydatków, wróćmy na chwilę do ateńskich trójrzędowców. W czasach pokoju Ateńczycy każdego roku utrzymywali ich ok. 60 do patrolowania Morza Egejskiego, ale podczas wojennej mobilizacji mogli wystawić nawet 300 takich okrętów.

Fundusze zaangażowane w Akropol przyprawią każdego pięknoducha o zawrót głowy, gdy zda on (lub ona) sobie sprawę, że roczne utrzymanie w gotowości bojowej jednej triery musiało się wahać pomiędzy minimalną sumą ok. połowy talentu a maksymalną ok. dwóch. Przez kilkanaście kolejnych lat Ateńczycy wydali na pomniki swojej architektury tyle, ile kosztowałoby wystawienie tysiąca trier! W pokojowych latach przed wojną peloponeską każdego roku przeznaczali na Akropol co najmniej równowartość kosztów działania całej swojej wojennej floty, ale zapewne dwa do trzech razy więcej.

Wyobraźmy sobie nowożytne czy współczesne imperium choćby zbliżające się do tej skali wydatków na kulturę. O nędznym udziale środków na kulturę w budżecie naszego kraju wstydliwie zamilczmy.

Sponsor Perykles

Musimy oczywiście pamiętać, że wydatki na świątynie Akropolu były dla Ateńczyków inwestycją w prestiż ojczyzny, która w ten sposób przyćmiła wszystkich innych Greków swą monumentalną architekturą, ale przede wszystkim inwestycją w bezpieczeństwo polis. Ofiarując ojczystym bogom, a zwłaszcza Atenie, tak wspaniałe przybytki, spodziewano się rewanżu - ich wdzięczności i pomocy w najtrudniejszych dla Aten chwilach. Jednakże nawet wzgląd na takie kalkulacje nie może przesłonić tego, że nakłady poniesione na przebudowę Akropolu były monstrualne.

Na czas wojny zawieszono wprawdzie finansowanie przez państwo takich inwestycji, ale sfera, którą my dziś nazwalibyśmy wydatkami na kulturę, nadal prezentowała się imponująco. W życiu Ateńczyków niezwykle istotną rolę odgrywały ważne doroczne święta, Wielkie Dionizje i Lenaje, których głównym punktem były spektakle teatralne. Tragedie Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa czy komedie Arystofanesa to ich trwałe dziedzictwo.

Wystawienie każdej sztuki kosztowało wiele. Trzeba było wyszkolić występujący w niej chór, odpowiednio przygotować choreografię, scenografię i kostiumy. Kosztami państwo obarczało prywatne osoby - bogatych Ateńczyków zwanych "przewodnikami chóru" (gr. choregoi), którzy traktowali te nakłady jednocześnie jako swój obowiązek wobec wspólnoty i inwestycję w dalszą polityczną karierę. Wspaniały spektakl zapadał w pamięć wdzięcznej publiczności i przynosił sławę owemu "przewodnikowi" właśnie. Sam Perykles rozpoczął swą błyskotliwą karierę w 472 r. p.n.e., finansując wystawienie zachowanej do dziś sztuki Ajschylosa "Persowie".

Szacuje się, że trzydniowe święta teatralne kosztowały rocznie z grubsza tyle co roczne utrzymanie ok. jednej dziesiątej ateńskiej floty. Z pewnego miejsca u ateńskiego mówcy Lizjasza dowiadujemy się, że wydatki takie ponoszono nadal w końcowej fazie wojny peloponeskiej, gdy maksymalna mobilizacja środków wojennych była dla Aten sprawą życia i śmierci. Dodajmy do tego, że w wieku IV p.n.e. - choć niektórzy sądzą, że już w czasach Peryklesa - polis ateńska dysponowała specjalnym "funduszem widowiskowym" (gr. theorikon), który refundował obywatelom koszty "biletów" do teatru.

Zapewnienie ludowi dostępu do sztuki, widowisk teatralnych, ale i fundowanie dlań wielkich dzieł architektury wygląda na istotną ambicję ateńskiej demokracji. Nie przypadkiem w "Wojnie peloponeskiej" Tukidydesa Perykles mówi wprost, że jednym z największych powodów do dumy Aten jest to, że Ateńczycy mają więcej od innych Greków świąt, czyli więcej okazji do odpoczynku po trudach, a ma na myśli m.in. trudy budowy i utrzymania imperium. To właśnie dlatego przypisuje on swoim rodakom, w opozycji do innych Greków, a zwłaszcza do wrogich Spartan, zamiłowanie do mądrości i piękna.

Wychowanie obywateli przez kulturę, zarówno finansowaną bezpośrednio przez państwo, jak i przez odpowiednio do tego zachęcanych prywatnych ofiarodawców, to ten element dziedzictwa antycznej demokracji, o którym demokracje współczesne zapominają nazbyt często. Kształt waszyngtońskiego Forum ucieleśnia takie właśnie ambicje.

Ateny, Sparta, zimna wojna

W czasie zimnej wojny na amerykańskich uniwersytetach obowiązkową lekturą na różnych kursach politologii, dyplomacji czy stosunków międzynarodowych stała się właśnie "Wojna peloponeska". Tukidydes opisał w niej niemal 30-letni wyniszczający konflikt między Atenami i Spartą.

Stało się tak dlatego, że Amerykanie odnaleźli samych siebie w jednym z antagonistów. Przebojowa demokracja dumna z wielkiej swobody myśli i wypowiedzi swych obywateli, opierająca swe wojenne kalkulacje na unikaniu otwartego starcia i powstrzymywaniu wroga poprzez "mobilne" działania morsko-lądowe, to, mówiąc językiem zimnej wojny, doskonałe wcielenie "wolnego świata", przeciwstawiającego się zmilitaryzowanej, zamkniętej przed wzrokiem obcych, opresywnej, niszczącej swobody jednostki i intelektualnie nieatrakcyjnej Sparcie, stawiającej w tym starciu na frontalne działania ciężkozbrojnych sił lądowych.

Interpretowana w ten sposób Sparta stanowiła doskonałą analogię do Związku Radzieckiego z jego gotowymi do ataku pancernymi korpusami.

Kłopot jednak polegał na tym, że Sparta wojnę peloponeską wygrała. Po dwu i pół tysiąca lat amerykańscy politycy zapragnęli więc uczyć się na błędach Ateńczyków, zgodnie zresztą z intencjami starożytnego historyka. Tukidydesowy, zapewne nieco przerysowany kontrast między Atenami a Spartą doskonale wpisał się w teorię i praktykę dwubiegunowego świata epoki zimnej wojny. Po jej zakończeniu Amerykanie nadal utożsamiali się z ateńską demokracją, zaczęli jednak rozumieć tę analogię zupełnie inaczej.
Życie kulturalne Aten czasów Peryklesa i wojny peloponeskiej znamy dobrze m.in. z dialogów Platona. Bogactwo i polityczne znaczenie stolicy imperium, jak również jej intelektualna swoboda gwarantowana przez demokrację przyciągały tłumy intelektualistów i artystów z całego świata greckiego szukających tam majętnej i wpływowej klienteli dla swoich, skądinąd słono opłacanych nauk i umiejętności. Analogia ze Stanami Zjednoczonymi narzuca się sama.

W latach 80. i 90. zeszłego wieku niektórzy amerykańscy intelektualiści zaczęli w związku z tym stawiać sobie niewygodne pytanie. Czy mianowicie istnieje konieczny związek między imperium i gwarantującym je imperializmem a demokracją? I szerzej, między demokracją, imperializmem a bogatym życiem intelektualnym i osiągnięciami artystycznymi wspólnoty?

Pytanie tylko na pozór anachroniczne, gdy przypomnimy sobie, jak zapóźnione i (do czasu) kulturalnie ubogie były inne, niedemokratyczne imperia w dziejach, od rzymskiego poczynając, a z drugiej strony postawimy słynną "epokę Peryklesa", czyli dziedzictwo Aten epoki klasycznej.

Demokracja na indeksie

Związek swobody myśli i wypowiedzi, jaką daje demokracja, z jej intelektualnymi i artystycznymi osiągnięciami wydaje się oczywisty. Jeśli jednak za wszystkim tym stać muszą twarde materialne realia, imperialne źródła koniecznych funduszy, demokracja, by się tak wyrazić, traci swą niewinność.

Niektórzy badacze starożytności, a przy okazji komentatorzy amerykańskiej współczesności, zwracali, co gorsza, uwagę na związek jeszcze głębszy i jeszcze bardziej ich zdaniem dla demokracji kompromitujący. Wskazywali, że budowle Akropolu nie powstałyby bez udziału imperialnej dumy, która kazała Ateńczykom, mówiąc anachronicznie, inwestować w kulturę, by upokorzyć innych Greków, a zwłaszcza członków Związku Morskiego. Ateńczycy czasów Peryklesa, a skądinąd i sam Perykles, podkreślali bowiem (choć, co ciekawe, nie było to do końca zgodne z finansowymi realiami tej inwestycji), że koszty wielkiego programu budowlanego pokrywano ze składek związkowych ich greckich poddanych.

To nic innego jak ostentacja niczym nieskrępowanej dominacji, panowania nad całym greckim światem, typowy przejaw imperialnej ideologii. Może właśnie ona dawała Ateńczykom największą satysfakcję, jaką można było czerpać z widoku Partenonu i rzeźb Fidiasza?

Dla niektórych uczestników amerykańskiej dyskusji o starożytnej demokracji był to jeden z istotnych z dowodów na "grzech pierworodny" amerykańskiego systemu politycznego. Ich zdaniem idealizowanie wzorcowej antycznej demokracji nie tylko okazuje się grzechem intelektu, ale, co ważniejsze, każe nam zamykać oczy na głębokie skazy współczesnej demokracji, która w tym świetle nie jawi się bynajmniej jako najlepszy z możliwych ustrojów. Czyż bowiem "syta demokracja" możliwa jest bez ograniczenia, a czasem nawet pogwałcenia wolności i swobody wypowiedzi Innych, tych, którzy w danej dziejowej chwili nie będą uprzywilejowanymi członkami wspólnoty Naszych?

Co ciekawe, w tej debacie, mówiąc banalnie, przeciwieństwa wyraźnie się przyciągały, podważając samą demokrację jako ustrój pozorujący równość, a w istocie skrywający i podsycający nierówności. Radykalni konserwatyści demaskowali złudzenia demokratycznych idei, a radykalni przedstawiciele amerykańskiej lewicy tradycyjnie piętnowali przy tej okazji "brudny amerykański imperializm".

Mało ważne, że widziana z pewnej odległości debata owa wydawać się może anachroniczna, jeśli nie wręcz naiwna. Ona sama jest może najważniejszym dowodem na to, jak głęboko sięga antyczne ateńskie dziedzictwo we współczesnej Ameryce.

Otóż wszyscy starożytni intelektualiści, których imiona się wyżej pojawiły - Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Arystofanes, Tukidydes, a także jego starszy kolega, historyk Herodot, czyli autorzy największych dzieł literackich ateńskiej "epoki klasycznej" - byli w swoich czasach uczestnikami podobnej debaty. Kwestionowali słabości demokracji, bezpardonowo atakowali jej liderów, piętnowali ateński imperializm.

Co jednak najciekawsze, niektórzy z nich robili to na koszt demokratycznego państwa i w ramach oficjalnych świąt celebrujących wielkość Aten, podczas których wystawiali swoje komedie i tragedie. Podważanie własnego systemu politycznego, obnażanie jego ciemnych stron to najwyraźniej istota obywatelskiego wychowania, którego od swoich poetów i pisarzy oczekiwali antyczni Ateńczycy. To może największy paradoks i największa wartość ateńskiej demokracji.

Po atakach z 11 września amerykańska demokracja znalazła ważniejsze tematy publicznej dyskusji niż jej starożytny pierwowzór, ale ta ostatnia cecha nieodmiennie dominuje w jej intelektualnych i politycznych debatach.

*Marek Węcowski (ur. 1969) - historyk starożytności, pracuje w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego i w magazynie historycznym "Mówią wieki"; były stypendysta Fundacji Kościuszkowskiej na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, były fellow Harwardzkiego Centrum Studiów Helleńskich w Waszyngtonie.

Tekst powstał na marginesie pracy nad podręcznikiem "Historia starożytnych Greków", t. II "Epoka klasyczna", wspólnego autorstwa Benedetta Bravo, Ewy Wipszyckiej, Aleksandra Wolickiego i Marka Węcowskiego. Książka ukaże się wkrótce nakładem Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego

Źródło: Gazeta Wyborcza
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Servius Sulpicius Rufus w liście do Cycerona napisał w liście w roku 45 BC

http://www.bartleby.com/9/3/27.html

"On my voyage from Asia ... "

"Podróżując z Azji, żeglowałem z Eginy w kierunku Megary. Zacząłem odwiedzać miejscowości na trasie podróży po obu stronach. Za mną była Egina, z przodu Megara, po prawej stronie Pireus, po lewej Korynt, miasta niegdyś tętniące zyciem, ale teraz, przed moimi oczami, zrujnowane i upadłe."
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Jednym ze źródeł finansowania potęgi Aten były kopalnie srebra w Laurion.

http://mapy.google.pl/maps?f=q&source=s_q&hl=pl&q=%CE%...

Te kopalnie można dzisiaj zwiedzać. Są to chodniki o wysokości często nie więcej niz metr, więc zywot niewolników zatrudnionych przy wydobyciu raczej był nie do pozazdroszczenia. Gdy Spartanie w roku 413 umieścili swój garnizon Decelea (na tej mapie znajduje się na północ od Aten, koło miejscowości Achames), skutecznie przecięli wszystkie drogi zaopatrzenia Aten, także odcinając szlak do Laurion. Tysiące niewolników zatrudnionych w kopalni ochoczo zresztą zbiegło do Spartan, wyraźnie preferując oligarchiczny ustrój Sparty nad chwalebną pracę na rzecz finansowania ateńskiej demokracji i wspaniałej działalności budowlanej. Odcięcie od tej niewolniczej pracy nie wpłynęło, jak wiadomo, korzystnie na wspaniała, ateńską demokrację.

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Tekst M. Węcowskiego przedstawia przyczyny w których tkwiło siła sukcesu Aten - a przy okazji trzeba pamietac ze Ateny w V w. potrafiły w tym samym czasie prowadzić wojnę wz Persją (w Egipcie) i przeciw Sparcie i ich sojusznikom.
Waldemar Skrobacz

Waldemar Skrobacz przedsiębiorca

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Bardzo dobry tekst, ta szeroka perspektywa chronologiczna z Napoleonem, carską Rosją, rewolucjami, zimną wojną dosłownie fantastyczna...Pamiętam zakończenie jednej z anglosaskich biografii Aleksandra Wielkiego, gdzie autor porównał jego rządy do niemieckiego totalitaryzmu i imperializmu, bo monografia powstała zaraz po wojnie. Uważam jednak, że takie porównywanie to anachronizm. Polska szlachta porównywała się do Sarmatów, Mistrz Wincenty wywodził Kraków od braci Grakchów...No Amerykanie też szukają korzeni, ale "nic dwa razy się nie zdarza". Platon miał opisać ok. 200 polis, z których każda miała oryginalny ustrój, dzieło zaginęło...Miasta państwa powstały już 4000 BC w Mezopotamii, stworzyli je Sumerowie, jednak ustrój "wiecowy" nie mógł być racjonalny, w chwili pojawienia się państwa przestrzennego, Stąd uzurpator Sargon I rządził samodzielnie, "od morza do morza" - hasło jak z I Rzeczpospolitej ;) - powstała "despotia wschodnia", albo jakkolwiek by ten ustrój nazwać. Liczba obywateli Aten , to kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy dziesięciolecia, wieki całe żyli w ciągłości kulturowej, czerpiąc z dorobku cywilizacyjnego, także kultury Bliskiego Wschodu.

Myślę jednak, że mimo krytyk jakie się pojawiały ówcześnie obraz demokracji ateńskiej został wyidealizowany, podobnie jak wyidealizowany jest obraz współczesnej Ameryki, i to jest jedyna pewna analogia.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Antyczni autorzy, jak Herodot czy Platon, posługiwali się pojęciami "despotia wschodnia" i przeciwstawiali "obywatelski" świat Greków despotycznym i niewolniczym monarchiom Wschodu. Paradoksem było to, że później ten schemat przejęli Rzymiania i z kolei świat republikańskich cnót przeciwstawiali, tym razem hellenistycznym, monarchiom Wschodu.
Jednak ścisłe rozgraniczeniem wolny-niewolny, pojmowane jako antonimy, to zaistniało dopiero w języku greckim. W świecie wschodnim niewolnictwo typu górnicy z Laurion czy heloci z Messeni nie występowało. Oczywiście, że struktura społeczna była hierachiczna i bardzo możliwe, że los ludzi na dole tej piramidy niewiele się różnił od naszego wyobrażenia o losie niewolnika, ale niewolnik jako "mówiące narzędzie pracy", pozbawiony jakichkolwiek praw i zdany na łaskę i niełaskę właściciela był czymś nieznanym. W Egipcie to może dopiero w epoce Nowego Państwa, gdy Egipt prowadził ekspansywne wojny, taki mógł być los jeńców wojennych, których na ogół oślepiano i kierowano do przymusowych prac.
Analogicznie sytuacja, że król posiadał absolutną władzę, może sie i zdarzały, ale raczej rzadko i przez krótki okres. Faraon w Egpicie byl pośrednikiem między światem bogów i ludzi, ale wyobrażenie, że w związku z tym mógł robić absolutnie wszystko co chciał, raczej świadczy o mizernej znajomości realiów starożytnego Egiptu.
Temu podziałowi na "antyczny świat Grecji i Rzymu" i despotycznym monrachiom Wschodu uległ kiedyś sam Marks, kiedy w "Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej" (1859) rozróżnił "azjatycki sposób produkcji" i "antyczny". Mieli potem z tym nielichy problem marksistowscy historycy, muszący dowodzić, że "klasyk" się nie mylił, ale tutaj nie miał racji.
Dzisiaj ten podzia na "Antyk" i "Bliski Wschód" ma znaczenie czysto tradycyjne, jest oczywiste, że różnice mogą być co najwyżej ilościowe, ale nie jakościowe.
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Istnieje też takie potoczne wyobrażenie o ponurym losie niewolników w dawnym Rzymie. Nasza wyobraźnia podsuwa nam sceny z filmu Spartakus, gdzie niewolnicy po kolejnym ciosie bata i knuta chwytają za broń i walczą o swoje wyzwolenie. Tymczasem opisy okrutnego traktowania niewolników przez Rzymian są z kolei wytworem greckiej propagandy. Pochodzą od greckich filozofów i historyka Posejdoniosa który opisując powstanie niewolników powodował się skłonnością moralizatorską, tendencyjnie zestawiając wypadki zadziwiającego okrucieństwa. Dzieło Podejdoniosa przepadło, ale posługiwał się nim Diodor Sycylijski, który bezkrytycznie powtarzał za swoimi źródłami. A i jego relacje na ten temat znamy tylko ze streszczeń i wyciągów bizantyjskich.
Tak naprawdę nie ma dowodów jakiegoś szczególnego okrucieństwa Rzymian względem niewolników, zaś jakie były przyczyny powstania Spartakusa to możemy tylko zgadywać.

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Waldemar Skrobacz:
Platon miał opisać ok. 200 polis, z których każda miała oryginalny ustrój, dzieło zaginęło...Miasta państwa powstały już 4000 BC w Mezopotamii, stworzyli je Sumerowie, jednak ustrój "wiecowy" nie mógł być racjonalny, w chwili pojawienia się państwa przestrzennego, Stąd uzurpator Sargon I rządził samodzielnie, "od morza do morza"

To Arystoteles (a raczej osoby z jeg szkoły opracowywały ustroje poszczególnych poleis). Z tych dzieł zachował się (dzieki papirusom) jedynie Ustrój polityczny Aten
W Mezopotamii mamy zupełnie inny tym państwa niż u Greków. Dla Greków polis to było nie terytorium ale ludzie mieszkajacy w nim. Polis byłó wspolnota obywatelska
Waldemar Skrobacz

Waldemar Skrobacz przedsiębiorca

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Robert Suski:
Waldemar Skrobacz:
Platon miał opisać ok. 200 polis, z których każda miała oryginalny ustrój, dzieło zaginęło...Miasta państwa powstały już 4000 BC w Mezopotamii, stworzyli je Sumerowie, jednak ustrój "wiecowy" nie mógł być racjonalny, w chwili pojawienia się państwa przestrzennego, Stąd uzurpator Sargon I rządził samodzielnie, "od morza do morza"

To Arystoteles (a raczej osoby z jeg szkoły opracowywały ustroje poszczególnych poleis). Z tych dzieł zachował się (dzieki papirusom) jedynie Ustrój polityczny Aten
W Mezopotamii mamy zupełnie inny tym państwa niż u Greków. Dla Greków polis to było nie terytorium ale ludzie mieszkajacy w nim. Polis byłó wspolnota obywatelska


Ale to na pewno Mistrz Arystotelesa, Platon rozpoczął krytykę ustroju Aten, kiedy to porównywał złe gospodarowanie w domenach państwowych powstałych w okresie peryklejskim dla konsumpcji środków Związku Morskiego do własności prywatnej, do powszechnej dzisiejszej świadomości dotarł tylko casus Fidiasza, artysta tworząc w złocie, kości słoniowej i innych drogocennościach nie mógł się oprzeć pokusie, stąd go wygnano i znów pojawia się analogia, genius loci, otóż Grecja otrzymała z Unii Europejskiej jedne z największych dotacji, w przeliczeniu na jednego mieszkańca i...pieniądze się rozpłynęły pośród ruin starożytnej cywilizacji...
;)))))))))))))

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Platon byl kompletnie inna postacia niz Arystoteles. Platon byl poeta i osoba ktora uwazala ze z racji pozycji spolecznej powinna decydwac o losach polis. W demokracji nie mial jednak ktos taki jak on szans na satysfakcjonujacy go udzial w zyciu publicznym. Arystoteles byl osoba bardzo metodyczna. Wystarczy zobaczyc jak z lekkoscia (moze poza Timajosem) pisze o filozofii Platon, ktory uzywa wielobarwnych metafor, mitow a jak ciezki i metodyczny jest jezyk Arystotelasa. Platon nie wpadl na pomysl porownywania ustrojow dla niego ustrojem idealnym byl wymyslony przez niego i kropka.
Nie porownywalbym funduszu z UE z danina arche atenskiej. Jak pokazal w swoim eseju M. Wecowski roztwonienie funduszy arche mialo cel i nie bylo przypadkowym marnotrastwem
Waldemar Skrobacz

Waldemar Skrobacz przedsiębiorca

Temat: Lotniskowce Peryklesa

No poszedł bym dalej w takich "historycznych" analogiach, dla fantastycznej zabawy oczywiście.

Tak więc nasuwa się zestawienie:

Platon - Arystoteles - Aleksander

Marks - Lenin - Stalin

Platon daje podstawę, którą "naukowo" opracowuje Arystoteles, zaś wprowadza w życie Aleksander
konsekwencja - z idei odnoszącej się do konkretnej, lokalnej sytuacji, tworzy się naukowa podstawa do stworzenia imperium, powstaje kultura hellenistyczna, która wpływa prawie na cały ówczesny świat.

Marks krytykuje kapitalizm, Lenin "naukowo" go opracowuje, Stalin tworzy imperium, które wpływa na cały świat, nawet pod jego naciskiem kapitalizm przybiera ludzką twarz, vide UE itp.

I tak koło historii się zamyka.

:-)))))))))

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Kompletnie nietrafione. Arystoteles polemizuje z Platonem. Aleksander nie skorzystal zbyt wiele na naukach Arystotelesa albo ten ostatni nie byl dobrym nauczycielem:)

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Jednym z pwodow podjecia decyzji o odbudowaniu w takiej postaci Akropolu byla chcec pokazania wszystkim greckim poleis potegi Aten. To nmialo sojusznikom unaocznic potege i bez sens buntu przeciw Atenom a nieprzyjaciele mieli nauczyc sie respektu wobec Aten
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

http://www.perseus.tufts.edu/hopper/text.jsp?doc=Perse...

Według Tukidydesa (6.91), to właśnie Alkibiades doradził Spartanom zajęcie Decelei. Zajęcie Decelei miało także pozbawić Ateny dochodów ze srebra z kopalni w Laurion.

You ought likewise to fortify Deceleia in the territory of Athens, a thing which the Athenians themselves most fear, and reckon for the only evil they have not yet tasted in this war.
.....
The revenue of the silver mines in Laurium and whatsoever other profit they have from their land or from their courts of justice will presently be lost;

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Zastanawiam sie jaki to ma zwiazek z moja wyypowiedzia, ale niech bedzie. Alkibiades jest najbarwniejsza postacia Aten z czasow wojny peloponeskiej. Czlowiek ktory kilka razy zmienial fronty i stale utrzymywal sie na powierzchni

A co do nazw - to trzymayjmy sie albo tych najblizszych oryginalowie albo spolszczonych. Po co uzywac nazw angielskich...Robert Suski edytował(a) ten post dnia 25.05.09 o godzinie 21:35

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Specjalnie związku tez nie widze,chyba że potraktujemy Alcybiadesa jako osobę której sie udało obrócić w niwecz to stworzył Perykles
Stanisław Bartkowski

Stanisław Bartkowski Senior Software
Engineer, IBM
Laboratorium
Oprogramowania...

Temat: Lotniskowce Peryklesa

To, że była to demokracja oparta na niewolniczej pracy i zastraszaniu sprzymierzeńców. Gdy odcięto od niewolniczej pracy, to straciła swoją moc błyskawicznie.

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

A kto mowi ze antyczna demokracja byla idealnym ustrojem? Inna sprawa ze w niedemokratycznych panstwach starozytnoscui tez istnialo niewolnictwo...

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Wcześniej Sparta, po poniesieniu znacznie mniejszych strat na Sfakterii była gotowa w szoku i gotowa isć na duże ustępstwa.A klęska Aten na Sycyli, to był nie tylko szok psychiczny ale też olbrzymie straty ludzkie. Kręgosłup Aten został przetracony, co nie zmienia faktu że wojna trwała dalej. Prestiż Aten był ogromny, demokracja z zawirowaniami ale trwala.

konto usunięte

Temat: Lotniskowce Peryklesa

Atenska dominacja opierala sie na thierach czyli thetach. To oni dzieki flocie nagle stali sie wazni



Wyślij zaproszenie do