Temat: Jak Hitler mógł wygrać wojnę
Zbyszek S.:
Ponieważ zmieniałem miejsce zamieszkania, przez kilka miesięcy nie miałem Internetu. Przeczytałem za to sporo książek w tym "Samobójstwo" Suworowa - wiem, autor nie jest historykiem, ale w swojej książce punkt po punkcie rozprawiał się z tezą, że Niemcy mogły tę wojnę wygrać. Począwszy od porównania obydwu szefów państw - Hitler głupek i fantasta, nie mający minimalnej wiedzy fachowej, a Stalin to bezwzględny autokrata nie liczący się z życiem swoich ludzi...
Suworow był oficerem wojsk pancernych i brał udział w inwazji na Czechosłowację. Działania sowieckich czołgów i innych jednostek znał z autopsji - w odróżnieniu od działań armii NATO. Wierzył w niezwyciężoność Armii Czerwonej, uważając ją za potężną siłę, niemożliwą do pokonania przez Zachód. Fakt - porzucił Sowietów, ale jednak wygłaszał opinie posiadając dogłębną wiedzę o jednej stronie, a powierzchowną o drugiej. Stąd jego ocena jest nie do końca wiarygodna :)
Na początku Rosjanie zareagowali standardowo - wycofywali się - zawsze tak robili wciągając przeciwników w bezkresne przestrzenie, wydłużając ich drogi zaopatrzenia, w miejsca gdzie jedynym środkiem komunikacji była konna furmanka, i tam właśnie wydawali decydujące bitwy.
Byłą to stara doktryna wojenna Michaiła Barclaya de Tolly, jednego z głównych rosyjskich generałów, a od 1810 roku głównodowodzącego wojsk carskich. Stosował go zresztą, podczas ataku Wielkiej Armii na Rosję, tak gorliwie i konsekwentnie, że wszyscy się wściekli na niego i trzeba było go zastąpić Kutuzowem :) Ale plan wciągnięcia wroga w bezkresne przestrzenie Rosji i skonfrontowania go z warunkami pogodowymi przyniósł spodziewane efekty - zarówno wtedy, jak i podczas II WŚ (można wręcz odnieść wrażenie, że w pewnym momencie główną siłą pociągową obu armii były konie).
Niemcy mieli zbyt mało sił do ogarnięcia tych przestrzeni, Moskwy nie zdobyli, Leningradu nie zdobyli, a na trzecim kierunku - Stalingrad i Grozny doznali upokarzającej katastrofy. W lecie 43 walczyli jeszcze o Kursk i Charków, a w lecie 44 już o Podlasie i Lubelszczyznę.
A zatem, czy Hitler rzeczywiście mógł wygrać tę wojnę?
To jest, oczywiście, gdybanie - ale, moim zdaniem, mógł.
Gdyby nie walczył z Polską, a w bardziej inteligentny sposób wciągnął ją do Osi, to Polacy poszliby z nim na ZSRR - podobnie jak to uczynili np. Węgrzy, Słowacy czy Rumuni (jako państwa) czy np. Holendrzy, Walonowie, Bałtowie czy Ukraińcy (walczący w regularnych jednostkach SS).
Poza tym sporo sił Niemcy stracili przecież na pilnowanie wrogich, podbitych narodów oraz przez konieczność naprawiania efektów sabotaży.
Kolejną kwestią pozostaje niewłaściwe wykorzystanie sił i środków. Gdyby Hitler się swoim generałom w robotę nie ładował - efekt ich działań mógłby być zupełnie inny.
Oczywiście to, jak mówiłem, gdybanie. Ale i temat z gatunku: "co by było gdyby..." :)