Grzegorz Cynk

Grzegorz Cynk tłumacz przysięgły
j. niemieckiego i
angielskiego

Temat: Imperium kolonijne... PL

OnetPodróże
Polacy na świecie: Na podbój dalekich lądów
Lidia Kawecka

W powszechnej opinii Polska nigdy nie miała kolonii. Mamy czyste sumienia, nigdy nie ciemiężyliśmy obcych narodów ani w Afryce, ani w Ameryce, ani w dalekiej Azji. Ale, to, że Polska nie miała kolonii, wcale nie oznaczało, że nie chcieliśmy ich mieć.

Jako jeden z pierwszych koloniami zainteresował się Jakub Kettler. Książę Kurlandii, lenna Rzeczypospolitej, ambitny i odważny, sporo podróżował. Wiedział, że z eksploatacji zamorskich posiadłości można pozyskać ogromne bogactwa.

Zaproponował więc swemu zwierzchnikowi, Władysławowi IV - królowi Polski, utworzenie kompanii, której celem byłby handel z Indiami Wschodnimi, Zachodnimi i Afryką. Mimo, że król doceniał znaczenie handlu morskiego dla Rzeczypospolitej, nie podjął żadnych konkretnych działań.

Jakub Kettler nie poddał się jednak i zlecił swojemu agentowi w Holandii zorganizowanie kompanii oraz wysłanie do Afryki dwóch statków. Równolegle poseł kurlandzki w Hadze zabiegał o protekcję Holendrów. Choć nie uzyskał aprobaty, książę Kettler dalej robił swoje. Znalazł protekcję w Anglii.

W 1651 roku okręt o nazwie „Walfisch”, pod dowództwem Joachima Denigera opuścił Widawę i skierował się do Afryki Zachodniej. Mimo protestów Holandii, 25 października 1651 roku „Walfisch” dotarł do dzisiejszej stolicy Gambii, Banjulu. Kapitan okrętu kupił od władcy plemienia Barra położoną na rzece, bezludną wyspę.

Otrzymała nazwę Wyspy Św. Andrzeja. Kolejnym zakupem była wyspa Banjul i ciągnący się wzdłuż wybrzeża, kilkudziesięciokilometrowy pas lądu. Te, pozornie rozrzucone ziemie, dawały kontrolę nad ujściem rzeki do Atlantyku i były doskonałym przyczółkiem do ekspansji w głąb lądu.

Złoto płynie strumieniami

Dziś trudno rozstrzygnąć, czy Gambię można by nazwać pierwszą polską kolonią. Kurlandia była tylko lennem Rzeczypospolitej więc należała do złączonych unią, Polski i Litwy. Można jednak powiedzieć, że jakiś udział w zdobywaniu egzotycznych lądów Polska wtedy miała.

Książę Jakub ogłosił, że wszyscy, którzy zasiedlą zamorskie terytoria zwolnieni będą z poddaństwa. Na efekty nie trzeba było czekać, osadnicy z Kurlandii przybywali tu z całymi rodzinami. Wznieśli kościół, którego księża mieli nie tylko nieść posługę duchową, ale i ewangelizować pogan.

Kolejne statki przywoziły do Gambii narzędzia, wyroby metalowe, ceramikę i szkło. Do Kurlandii popłynęło złoto, kość słoniowa, pieprz i masło palmowe. Z czasem pojawił się też handel „żywym towarem”. Kupowanych od miejscowych plemion niewolników wysyłano na plantacje trzciny cukrowej w Indiach Zachodnich.

Dobre, wzajemne stosunki umacniały rozdawane przez gubernatora prezenty. Niestety sielanka nie trwała długo, podczas potopu szwedzkiego książę Kurlandii, Jakub Kettler stanął po stronie Polski. Szwedzi zajęli Kurlandię a na jej władcę nałożyli ogromny okup. Korzystając z całego zamieszania, Anglicy przejęli kwitnącą w Gambii faktorię.

źródło: http://przewodnik.onet.pl/1124,1660,1610313,0,4,artyku...

PS Miało być "kolonialne" ;-)Grzegorz Cynk edytował(a) ten post dnia 23.05.10 o godzinie 03:49