Temat: Gwałt na gwałcie- o tym jak Armia Czerwona zdobywała berlin
Monika S.:
Wydaje mi się, że gwałty Armii Czerwonej były znacznie bardziej masowe, ale może to wrażenie wywołane artykułem?
Odnoszę podobne wrażenie, choć nie na podstawie tego artykułu.
Znam historię (dziś nieżyjącej) kobiety z Pragi, która przeżyła wojnę, a gdy na Pragę weszli Sowieci została zgwałcona 3 razy w ciągu jednego dnia ... w czasie sowieckiego szturmu, w czasie sowieckiego odwrotu i wczasie kolejnego, ostatecznego ataku sowietów ...
Może to rodzaj figla jaki czasem lubi płatać historia, ponury żart. W pewnych okolicznościach niemieckie teorie rasowe i wynikające z nich zasady ratowały właśnie przed gwałtami kobiety polskie czy żydowskie.
Nie pamiętam jakie były kary za "spoufalenie" się z przedstawicielkami "niższych ras" ale można to pewnie łatwo sprawdzić.
Pamiętam z kolei również relacje żołnierzy hiszpańskich (250 div WH) i belgów (ss Wallonien), którzy wspominali dość poprawne stosunki z ludnością ukraińską, również tworzące się wówczas wszelkie zażyłe znajomości :)
Niemcom nie wolno było spoufalać się z miejscowymi.
Do tego znanych jest sporo wypadków zasztyletowania żołnierzy niemieckich przez hiszpanów i jeszcze więcej ataków z użyciem noży.
Sytuacje te następowały często w obronie "słowiańskich podludzi" przed przedstawicielami "niemieckiej rasy panów" ... Ale czy mogły dotyczyć gwałtów ???
Trafna jest uwaga w tekście z Polityki:
"(...)Ponadto przez kobiety krajów wyzwalanych byli postrzegani inaczej niż Anglicy, Amerykanie czy Polacy; mówiąc oględnie, jako mało atrakcyjni, a mówiąc wprost, jako prymitywni. We Włoszech i Francji żołnierze alianccy nie musieli posuwać się do gwałtu, by uzyskać zbliżenie seksualne."
Jeden z najsłynniejszych polskich najemników - Rafał Gan-Ganowicz, po wejściu sowietów do Warszawy przeżył wielki szok i pomijając kilka pomniejszych czynników, kontakt z azjatami był najistotniejszą przyczyną jego skrajnie antykomunistycznej postawy.
Ganowicz wspomina, że gdy był oficerem w Kongo to nawet u miejscowych murzynów nie obserwował tak makabrycznych skłonności jakie były powszechne u Rosjan. Wielokrotnie twierdził, że wiele barbarzyńskich zachowań właściwych dla wojny w Afryce przeszczepili na tamten grunt dopiero sowieccy "doradcy".
Nawet w relacjach z Powstania Warszawskiego poza gwałtami dokonywanymi przez Ukraińców/Rosjan i zwyrodnialców Dirlewangera o innych zbyt wiele relacji nie ma.
W filmie o kobietach na frontach II Wojny (był dołączony do jednego z zeszłorocznych numerów biuletynu IPN) jest relacja kobiety, która przeszł cały szlak bojowy z armią Berlinga. Babeczka wspomina gwałty na Niemkach ale podkreśla, że zarówno ona jak i jej koledzy przechodzili obok takich sytuacji obojętnie traktując sprawę na zasadzie "mają na co zasłużyły".
Bohaterami owych akcji mieli być sowieci.
Doświadczenie było makabryczne ale skala zbrodni niemieckich z poprzednich 5 lat niwelowała chęć reakcji na to zwyrodnialstwo.
Dwie rzeczy, które są w tym wątku warte uwagi:
- ukraińskie zbrodnie na Wołyniu, czy ktoś spotkał się z relacjami o gwałtach w czasie tamtych wydarzeń ? Ja sobie nie przypominam takich relacji.
- sowiecka okupacja IX 1939-VI 1941 (nader często o niej zapominamy...) jaki był los polskich kobiet pod okupacjąsowiecką ? Czy spotykał je los inny niż Niemki pod okupacją sowiecką ???