Temat: Film o Jaruzelskim i dlaczego wedlug Zakowskiego nie...
Robert M.:
My powinniśmy pamiętać o tamtych czasach ale jak nasi rodzice i rodzice naszych rodziców byli znieważani i szykanowani przez tamte władze nie oznacza że mamy sie zniżać do ich poziomu i stosować metody osądu stalinowskiego.
Bardzo niewielu zdrajców i "szkodników" doczekało się wyroku niezawisłego sądu.
Wypraszam sobie porównywanie mnie do stalinowskich sędziów. Poznając historię PRL, bo dla mnie - rocznik 78 - to historia, dałem wydaje się wystarczająco dużo czasu generałowi, by przedstawił swoje racje. Czytałem np. Rainę (który sam pisze we wstępie, że ma stosunek przyjazny do opisywanego bohatera), czytałem wywiad Torańskiej z Jaruzelskim, wysłuchałem całej mowy generała na procesie w sprawie Wujka, zawsze w okolicach 13 grudnia pojawia się w mediach kilka rozmów z generałem. Jako miłośnik historii, czytam i oglądam to wszystko - mówię tu tylko o nieskrępowanych wypowiedziach Jaruzelskiego, a nie o pracach o nim i jego czynach.
I powtórzę jeszcze raz, nic w powojennej biografii generała nie daje mi powodu, by nie nazwać go "człowiekiem sowieckim". Określam go nie mianem aparatczyka, nie karierowicza i partyjniaka, a właśnie jedną z największych obelg jakie można w Polsce rzucić w kierunku polityka. Był bojownikiem o komunistyczną władzę, czego się nie wypiera. Utrwalał potem tę władzę, czego się nie wypiera. Do końca wierzył, że uda się utrzymać "przewodnią rolę partii", tego też się nie wypiera. Stara się mnie przekonać, że robił to wszystko, bo takie były czasy i taki był ówczesny interes Polski - mówię stop, nie taki był interes i wcale nie trzeba było tego robić.
Więcej o generale nie mam do powiedzenia. Więc poczekam na następną fajną rozmowę na grupie :)