Temat: Elżbieta Batory
Michał M.:
Monika S.:
A na pewno ją zamurowali czy to też legenda była?
Pewnie to był "areszt domowy" - jeść miała co. Czy legenda o zamurowaniu powstała w czasie procesu, żeby ułagodzić tłum, czy później, nie mam pojęcia.
i tu, moim skromnym zdaniem, przeczysz sam sobie. pozwolę sobie przypomnieć twoją wcześniejszą wypowiedź:
"Tak? To dlaczego wyrokiem sądowym miała zostać skazana na zamurowanie żywcem?"
ocenę, jak to się ma do wypowiedzi o "areszcie domowym", pozostawię już tobie.
co do rzetelnej biografii to obił mi się o uszy tytuł "Pani na Czachticach" (autora niestety nie pamiętam). nie czytałam, bo nie mogłam jej dostać, ale kto wie, może to coś wartościowego.
a teraz garść faktów (zaczerpniętych z artykułu w Reader's Digest;)
co do kąpieli we krwi - to fizycznie niemożliwe, gdyż krew krzepnie w kilka minut i kąpiel w galaretce mogłaby być dość trudna
Laszlo Nagy i inni badacze odnaleźli dość argumentów, aby poprzeć tezę, że Elżbieta była ofiarą spisku, którego kluczową postacią był Gabor Bathory, który po zdobyciu tronu Transylwanii,przymierzał się do przejęcia korony Węgier. Równo 3 tyg. przed aresztowaniem Elżbiety zajął Szeben (stolicę Niemców wiernych Wiedniowi).
Istvan Hetyessy, w książce z 1971 r, dowodzi, że oskarżenie przeciwko Elżbiecie sfabrykowali jej krewni.hrabina wysłała zbrojną pomoc Gaborowi, a w tamtych czasach zdradę stanu karano konfiskata całego majątku (same okrucieństwa do tego nie wystarczyły). do tego nie mieli zamiaru dopuścić dwaj zięciowie Elżbiety oraz oraz preceptor jej syna. za ich namową palatyn Gyorgy Thurzo pochwycił podróżującą hrabinę pod pretekstem wieści o jej "niebywałej rozwiązłości".
inni historycy twierdzą, że sam Thurzo miał chrapkę na majątek Bathorych i mógł chcieć obniżenia prestiżu rodu rządzącego Transylwanią z przyczyn politycznych.
historyk Irma Szadeczky-Kardoss (autorka książki "Sprawiedliwośc dla Erzsebet Bathory") przekopała stosy protokołów i sprawozdań sądowych, badając wiarygodność zeznań (opartych głównie na pogłoskach i sprzecznych zeznań wymuszonych na torturach). Brakowało w nich wzmianki nt. jakichkolwiek zarazach, szerzących się chorobach, którymi można tłumaczyć część zgonów. w tamtych czasach obowiązek dbania o zdrowie we dworze szlacheckim spadał na lokalnego władcę. leczenie to praktykowano także na dworze Elżbiety (nierzadko pod jej kierownictwem). inna sprawa, że ówczesne metody istotnie zakrawały na tortury - głodzenie, kąpiele w pokrzywach, smarowanie ciał miodem, moczenie w wodzie z wapnem, ale były jedynymi, w tamtych czasach, metodami leczenia. oskarżenia Elżbiety o okrucieństwo i mordercze zapędy, były w istocie nieodłącznym elementem ubocznym ówczesnych praktyk leczniczych. Częściowo jako skutek podjętego leczenia, a częściowo jako wynik zawodności tych metod.
uff, mam nadzieję, że to co napisałam w jakiś sposób rzuca światło na postać Elżbiety Batory.