Temat: Droga ku klęsce
Witam,
Osobiście wydaje mi się, że jakikolwiek sojusz Polski z III Rzeszą był był oczywiście możliwy, ale nie na takich warunkach, żeby II RP istniała w takich samych granicach, jak sprzed tego sojuszu. Tzn: jak wiadomo Hitler chciał od Polski niby tylko eksterytorialnej autostrady przez Pomorze i powrotu Gdańska do Rzeszy. Wówczas już III Rzesza dokonała aneksji Austrii, rozczłonkowała Czechosłowację i otrzymała od Litwy okręg Kłajpedy. Każdy kolejny zabór miał być tym ostatnim, a okazywało się inaczej. Politycy polscy doskonale zdawali sobie sprawę, że na w/w żądaniach III Rzeszy się nie skończy, a zamiast spokoju pojawią się kolejne żądania, skierowane przede wszystkim do Górnego Śląska i Pomorza. Odstąpienie tych ziem doprowadziłoby do samobójstwa gospodarczego i unicestwienia politycznego Polski, która stałaby się gospodarczym, a następnie politycznym wasalem Rzeszy. Nie ma żadnych racjonalnych argumentów za tym, że Hitlerowi wystarczyłaby eksterytorialna autostrada i Gdańsk, tym bardziej, że po prostu obawialiśmy się losu Czechosłowacji.
Przesłanki do obrania kursu twardego przeciwstawienia się Rzeszy istniały: mieliśmy liczną armię, za przyjaciół Francję, do tego otrzymaliśmy gwarancje od Wlk. Brytanii. Zakładano, że w razie wojny alianci zachodni szybko otworzą front, a armia polska utrzyma się na tyle długo, by Niemcy musiały toczyć wojnę na dwa fronty. To, że sprawy przybrały inny obrót, wiemy teraz, ale przed wrześniem 1939 co najwyżej można było mieć szereg znaków zapytania.
Węgry, Rumunia czy Słowacja miały zupełnie inną sytuację i sojusz III Rzeszy z tymi państwami był jak najbardziej realny, tym bardziej, że ani kwestie ideologiczne, ani narodowościowe nie stały temu na przeszkodzie.
Sukcesy wojsk niemieckich wynikały w kampanii wrześniowej zarówno z przewagi militarnej, jak i zastosowania nowych doktryn wojennych. Wojna totalna w gruncie rzeczy sprowadziła się do tego, że wygrywał ten, kto miał większe możliwości odtwarzania zużytych wojsk i ten, kto wyprodukował więcej sprzętu od przeciwnika. Ale do zatrzymania Blitzkriegu pod Stalingradem wojna w wykonaniu wojsk niemieckich odznaczała się wysoką mobilnością wojsk pancernych i zmotoryzowanych wspieranych przez lotnictwo, przede wszystkim bombowce nurkujące. Polacy niestety w 1939 mieli przede wszystkim mało mobilną piechotę.
II RP wśród sąsiadów przyjaciół nie miała, z Niemcami miała nie tylko spory terytorialne, ale również mniej lub bardziej widoczną wojnę gospodarczą. ZSRR było państwem oczywiście wrogim. Możliwe było tylko porozumienie z Rumunią i Węgrami, ale nie mieliśmy z tymi państwami wspólnych celów politycznych. Jedyne sensowne oparcie mogło być tylko we Francji i Wielkiej Brytanii, ale pech chciał, że państwa te rządzone były przez ludzi pokoju a nie wojny, a czynnik moralny (silne pragnienie odwrócenia skutków traktatów pokojowych po II wojnie światowej) był po stronie Niemiec, Austrii i Węgier.
Chyba wszystko, co się wydarzyło od wchłonięcia Austrii przez Niemcy do września'39 było nieuniknione. Francja i Wielka Brytania w Rzeszy widziały państwo buforowe przed bolszewizmem, dodatkowo nie miały woli do odwrócenia procesów zachodzących w Rzeszy i dlatego przystały na zbrojenia Rzeszy. W 1936 roku mało kto mógł przypuszczać, w jakim kierunku pójdzie Hitler.
A gdybyśmy nawet poszli z Hitlerem na ZSRR, to zgadzam się, że wojna nie miała szans powodzenia. Niemcy mogły ją wygrać tylko, gdyby rozsadziły ZSRR od środka, opierając się na kwestiach narodowościowych. Mieli swoją szansę na to, gdyby pozwolili Banderze stworzyć państwo ukraińskie, zresztą w niemieckich siłach zbrojnych służyło wielu Hiwi, a wielu Łotyszy czy Estończyków służyło jako pełnoprawni żołnierze, głównie w jednostkach SS. Ale na dłuższą metę nazizm nie mógł doprowadzić do detonacji ZSRR tą drogą. Imperatywem nazizmu była krucjata antybolszewiska, antyżydowska i antysłowiańska. Po to naziści wywołali wojnę z ZSRR, by zniszczyć to państwo wraz z jego ludnością. Jak mógł wyglądać sojusz Słowian z Rzeszą, skoro samej ludności cywilnej ostatecznie zginęło około 17 mln, a Ukraińska SRR straciła (cywilów i wojskowych) 8 mln samych zabitych. A gdyby nie zbrodniczość ideologii nazistowskiej, wojna z ZSRR najprawdopodobniej by nie wybuchła,