Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Co dalej z nauką historii?

(...) Zdaniem nauczycieli nowa podstawa programowa przyniesie więcej szkody niż pożytku. - Zamiast o pacyfikacji kopalni Wujek będziemy opowiadać uczniom o antykoncepcji i przemianach obyczajowych w latach sześćdziesiątych XX w. w zachodniej Europie(...)

http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/209570,mini...
Stanisław Pogorzelski

Stanisław Pogorzelski Konsultant -
komunikacja,
marketing,
zarządzanie

Temat: Co dalej z nauką historii?

A co jest ważniejsze?
Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Co dalej z nauką historii?

Przede wszystkim najważniejsze nie jest wkuwanie tysiąca dat na pamięć. Program nie jest może najdoskonalszy, zwłaszcza po wprowadzeniu gimnazjum, gdzie po prosty brakuje czasu na przerobienie trzykrotnie całej historii. Ale maksymalne ograniczanie edukacji historycznej nie prowadzi do niczego dobrego. Nie chcę tu wywodzić słuszności twierdzeń o niezbędności świadomości historycznej społeczeństwa, narodu, gdyż to chyba oczywiste. Nie będę tez twierdził, że historia jest ważniejsza od matematyki czy fizyki. Ale ważna jest, inaczej za pięćdziesiąt lat damy sobie wmówić, że w Katyniu Polacy na służbie niemieckiej wymordowali Rosjan, że I wojna światowa zaczęła się w 1410 itd itp, radosnej twórczości nie ma końca. I myślę, że informacja o pacyfikacji jest ważniejsza od przemian obyczajowych w latach sześćdziesiątych XX wieku, jakkolwiek i wiedzy o tych ostatnich zabraknąć nie może.
Stanisław Pogorzelski

Stanisław Pogorzelski Konsultant -
komunikacja,
marketing,
zarządzanie

Temat: Co dalej z nauką historii?

Jarosław Zając:
I myślę, że informacja o pacyfikacji jest
ważniejsza od przemian obyczajowych w latach sześćdziesiątych XX wieku, jakkolwiek i wiedzy o tych ostatnich zabraknąć nie może.

A dlaczego ? Z punktu widzenia rodzin ofiar pewnie tak. Patrząc na wpływ przemian obyczajowych w latach 60-tych na bieg historii jest to zjawisko znacznie, znacznie bardziej istotne.

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Ideałem oczywiście byłaby sytuacja, gdy starcza czasu i na obyczajowość, i na fakty, i na rozwój ruchów religijnych, i na..., dzięki czemu alma mater jest w stanie wykształcić w uczniu i wiedzę, i świadomość, i poczucie tolerancji.
Ale to oznaczałoby konieczność zdominowania całego tygodnia szkolnego przez historię właśnie. Jak będą sie na to zapatrywać fizycy, chemicy, poloniści, matematycy...? Nie trzeba odpowiadać.

Pytanie brzmi także - co podawać uczniowi?
Historia jako wiedza jest niczym choinka świąteczna. Sama choinka to trzon wiedzy, do której każdy według własnego upodobania dokłada bombki, lampki, łańcuchy i inne cuda, dzięki czemu trzon wiedzy historycznej człowieka robi się bogatszy.
Danie uczniowi choinki (trzonu) i wszelkich ozdób (najdrobniejsza wiedza z każdej epoki) jest absolutnie niemożliwa z przyczyn obiektywnych.
Może zatem lepiej podać odpowiednio szeroki obraz PRL (trzon), dzięki czemu uczeń z biegiem czasu sam będzie dokładał sobie wiedzę o Poznańskim Czerwcu, Wybrzeżu, Solidarności 1980/81, Wujku, Okrągłym Stole (ozdóbki choinkowe)???
Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Co dalej z nauką historii?

Nie da się mowić o przemianach w Polsce w latach osiemdziesiątcyh XX wieku bez omówienia Stanu wojennego, nie da się mówić o Stanie wojennym bez omówienia pacyfikacji Wujka. A że rzeczone przemiany miały ogromne znaczenia dla całego kraju, nie tylko dla rodzin ofiar, to chyba jest poza dyskusją. Zresztą pacyfikacja Wujka jest tylko przykładem. Chodzi o to, tak to rozumiem, że kolejna reforma zmierza ku temu, aby coraz bardziej naukę historii przekuć w naukę o społeczeństwie. I będziemy się wkrótce uczyć tylko o tym co jedli i jak się ubierali ludzie w XIX wieku, a słowa nie będzie o powstaniach, Paskiewiczu czy Bismarcku.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Co dalej z nauką historii?

Być może problem także w tym, jak uczyć tej najnowszej historii? Spory dotyczące głównie ludzi biorących udział w tych wydarzeniach co chwila wybuchają na nowo. Ministerstwo edukacji opracowując program zmuszone byłoby postawić się po którejś stronie w wielu spornych kwestiach. Wtedy dopiero byłaby awantura...

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Otóż to! To kolejny problem naszej historii najnowszej, która - w moim skromnym odczuciu - częściej wciąż bywa publicystyką, niż historią jako nauką.
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Co dalej z nauką historii?

No sorry, ale ten artykuł jest po prostu straszny. Niemerytoryczny i demagogiczny. Gra na emocjach. Artykuł cechuje się aktywizmem, a nie informowaniem. Plus te mocne słowa nauczyciela: "to skandaliczna reforma" - od razu "skandal". Jak będą naprawdę skandale, to mu zabraknie słów.

Skandalem prędzej jest przeciwstawianie w dyskusji "antykoncepcja x pacyfikacja kopalni Wujek". To znaczy, skandalem nie jest to przeciwstawianie, bo jeżeli spojrzymy na dyskusje internetowe, to można tam znaleźć różnego rodzaju wpisy, też wystarczy posłuchać polityków i meneli, skandalem jest to, że tak mówi nauczyciel, który powinien znać i stosować zasady merytorycznej dyskusji i ma jej uczyć uczniów.

Co do meritum. Jeżeli przeciwstawiamy "Przemiany w latach 60. XX wieku w zachodniej Europie" i "pacyfikację kopalni Wujek", to na pewno temat pacyfikacji jest mniej ważny dla ogólnej historii. To po prostu jakieś lokalne wydarzenie bez większego znaczenia dla Polski i Europy (oczywiście stan wojenny i ruch solidarnościowy już ma dla Polski i Europy większe znaczenie, ale pacyfikacja jednej kopalni nie). O pacyfikacji kopalni Wujek należy mówić w części "historia naszego regionu", o ile coś takiego w ogóle ma miejsce w polskich szkołach. Kopalnia Wujek ma może +/- taką rangę jak strajki górników w Wielkiej Brytanii.

Te przemiany w latach 60. wywarły wpływ i na naszą część Europy. Nie chodziło tylko o kulturę (Beatles, fala filmów), ale również o politykę - nowe pokolenie z nowym sposobem patrzenia na świat (odejście od nacjonalizmu, stopniowe jednoczenie Europy, w wyniku którego mamy dziś UE, w której również jesteśmy) i codzienne życie.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Co dalej z nauką historii?

Luděk V.:
>
Co do meritum. Jeżeli przeciwstawiamy "Przemiany w latach 60. XX wieku w zachodniej Europie" i "pacyfikację kopalni Wujek", to na pewno temat pacyfikacji jest mniej ważny dla ogólnej historii. To po prostu jakieś lokalne wydarzenie bez większego znaczenia dla Polski i Europy (oczywiście stan wojenny i ruch solidarnościowy już ma dla Polski i Europy większe znaczenie, ale pacyfikacja jednej kopalni nie).

Nie zgodzę się - pacyfikacja kopalni Wujek była wydarzeniem ważnym dla ówczesnej opozycji i jej rozwoju. Bez takich wydarzeń opozycja byłaby dużo słabsza i miałaby mniejsze poparcie społeczne - bez tego nie byłaby tak skuteczna - bez tej skuteczności zapewne nie byłoby "konieczne" wprowadzanie stanu wojennego i tak dalej. Nie, jest to z pewnością wydarzenie, które obok innych powinno znaleźć się wśród przyczyn późniejszych przemian. Bo jak w takim przypadku wytłumaczyć młodzieży upadek systemu, do którego właściwie nie ma o co się przyczepić? Przez 40 lat nic się nie działo, całkowita stagnacja, aż tu nagle BACH - jakiś cholerny niezadowolony elektryk wszczyna awanturę i doprowadza do przemian ustrojowych?
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Co dalej z nauką historii?

Rozumiem, że się nie zgadzasz. Ale pozostaję przy swoim zdaniu. Dla mnie, osoby postronnej, istnieją ruch solidarnościowy w 80. latach, istnieje pierwsza połowa lat 80. (strajki, powstanie Solidarności, karnawał i stan wojenny), ale reszta to po prostu zbyt drobna mozaika. Mój sposób patrzenia jest w pewnym sensie podobny do tego, jak na sprawy patrzą dzisiejsze polskie dzieci - rozdział z historii, jak wiele innych, nie widzę specjalnej różnicy między stanem wojennym i Sanacją. Jedyna różnica jest ta, że ciągle żyją pokolenia, które przeżyły i pamiętają stan wojenny. Pokolenie, które pamięta Sanację, jest już na emeryturze.

W tzw. aksamitnej rewolucji w Czechosłowacji też było pewne zdarzenie, które prawdopodobnie spowodowało, że czarka się przelała, ale teraz o nim prawie nikt nie pamięta, a w Polsce naprawdę tylko ci, którzy się interesują historią Czechosłowacji. Bo z ogólnego punktu widzenia nie ma ono znaczenia.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Co dalej z nauką historii?

No właśnie - problem tylko w tym, że u nas nie funkcjonuje ten "czeski punkt widzenia" że tak to ujmę. A z naszego punktu widzenia jest to temat ważny, mówimy o nauce historii tu, w Polsce, nie w całej Unii, czy po prostu Europie. Wiele (większość nawet) wydarzeń z historii Polski jest dla Europy mało istotna z punktu widzenia nauczania historii. Nie znaczy to jednak, że młodzi Polacy nie mają się o tych wydarzeniach dowiedzieć.
Maciej Chilczuk

Maciej Chilczuk Pióro do wynajęcia

Temat: Co dalej z nauką historii?

Jeżeli będziemy uczyć dzieci w szkołach o pacyfikacji Wujka tak jak się uczy historii w tej chwili to na maturze znajdą się pytania:
- ile plutonów ZOMO wysłano pod bramy zakładu?
- ile kilogramów gruzu poleciało na głowy oddziałów pacyfikacyjnych?
- jakie wykształcenie miał sztygar z nocnej zmiany?

Na poważnie, przyznaję rację Ludkowi - pacyfikacja kopalni nie miała szerszego znaczenia. To był dramat, ale ten fakt ani nie skrócił stanu wojennego, ani go nie przedłużył. Zdarzyło się, historycy epoki będą to analizowali, ale dla tzw. wiedzy ogólnej ten fakt nie ma większego znaczenia.

Wolałbym, by uczniowie po polskich szkołach wiedzieli czym był stan wojenny, PZPR, gospodarka nakazowo-rozdzielcza, KOR, Solidarność, ROPCiO, "nieuzasadnione przerwy w pracy" - czyli by orientowali się, co takiego działo się w Polsce, że doszło do masakry w kopalni. Czyli by szkoła mówiła o procesach, a nie o wydarzeniach.

Artykuł jest quasi-sensacyjny i robi niepotrzebny szum. Głównym problemem jest to, że w bardzo niewielkiej części polskich szkół nauczycielowi udaje się w ogóle "dojechać" z materiałem do stanu wojennego. Drugie pytanie, jaka jest wtedy jakość takiej jazdy?
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Co dalej z nauką historii?

Bartłomiej W.:
No właśnie - problem tylko w tym, że u nas nie funkcjonuje ten "czeski punkt widzenia" że tak to ujmę. A z naszego punktu widzenia

Rozumiem ten cudzysłów, więc pomijam. Ale czy możesz sprecyzować sformułowanie "nasz punkt widzenia"? Bo chodzi mi o to, czy "Twój" punkt widzenia lub punkt widzenia "Twojego pokolenia" jest zgodny z punktem widzenia "polskich dwudziestolatków" (powiedzmy "maturzystów"). Punkt widzenia pokolenia moich rodziców nie jest zgodny z punktem widzenia mojego pokolenia.
jest to temat ważny, mówimy o nauce historii tu, w Polsce, nie w całej Unii, czy po prostu Europie.

Ależ oczywiście, pisałem nawet, że powinna być w szkołach nauczana "historia naszego regionu". Na przykład uczniowie na Kaszubach powinni się uczyć więcej na temat Kaszub niż uczniowie na Górnym Śląsku, a ci z kolei coś innego niż uczniowie na Śląsku Cieszyńskim. Uczniowie z Przemyśla znowu mają jakąś swoją lokalną historię. Tak samo młodzi Saksończycy, Bawarczycy i mieszkańcy Łużyc.
mało istotna z punktu widzenia nauczania historii. Nie znaczy to jednak, że młodzi Polacy nie mają się o tych wydarzeniach dowiedzieć.

Zgadzam się. Ciekawe, czy różnimy się co do szczegółowości. Wykład powinien być logiczny i spójny (więc mogą być szczegóły), ale jak potem testy i przepytywanie przy tablicy?

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Jarosław Zając:
Nie da się mowić o przemianach w Polsce w latach osiemdziesiątcyh XX wieku bez omówienia Stanu wojennego, nie da się mówić o Stanie wojennym bez omówienia pacyfikacji Wujka. A że rzeczone przemiany miały ogromne znaczenia dla całego kraju, nie tylko dla rodzin ofiar, to chyba jest poza dyskusją. Zresztą pacyfikacja Wujka jest tylko przykładem. Chodzi o to, tak to rozumiem, że kolejna reforma zmierza ku temu, aby coraz bardziej naukę historii przekuć w naukę o społeczeństwie. I będziemy się wkrótce uczyć tylko o tym co jedli i jak się ubierali ludzie w XIX wieku, a słowa nie będzie o powstaniach, Paskiewiczu czy Bismarcku.

Da się omówić stan wojenny bez Wujka. Z punktu widzenia procesów historycznych masakra w Wujku była sprawą trzeciorzędną. Solidarność była juz rozbita. Opór bez Wujka nie byłby ani mniejszy ani większy. To wydarzenie z punktu widzenia historii bez znaczenia.
Historia polityczna to naskórek, wazniejsze jest aby ludzie wiedzieli co z czego wynikało. To dlatego większy nacisk powinno się położyć na historię społeczną a nie wąsko rozumianą historię polityczną

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Jarosław Zając:
I będziemy
się wkrótce uczyć tylko o tym co jedli i jak się ubierali ludzie w XIX wieku, a słowa nie będzie o powstaniach, Paskiewiczu czy Bismarcku.

Pomarzyć...nie wiem jak jest teraz w szkołach, ale kiedy ja się uczyłam to tylko było o powstaniach i Bismarcku...
Dlatego pewnie u nas gastronomie historyczna traktuje sie z przymrozeniem oka, kiedy we Francji od kilkudziesiecu lat to autonomiczna dyscyplina naukowa.

Nie mam nic przeciwko historii politycznej, ale historia to nie tylko polityka.

Pozdrawiam
Rafał D.

Rafał D. historyk

Temat: Co dalej z nauką historii?

każdy naród ma własną historię i tego powinien sie trzymać.
A że reforma jest do dupy czy tez to zwykły skandal powie o tym 95% nauczycieli historii. W sumie to do kilku miesiecy nie spotkalem nauczyciela historii który byłby zadowolony z tej reformy..
Pytanie o Wujek w sumie jest bezzasadne. owszem wydarzenie nawet w skali kraju bez wiekszego znaczenia, ale jest to slowo klucz, które kazdy maturzysta wiedziec powinien. Tak samo jak Grunwald, AK, Wałęsa, Gierek i wiel(e)u innych...

natomiast rewolucja seksualna lat 60-tych miała dla nas praktycznei zerowe znaczenie w ujęciu narodowym. Nie wiem dlaczego przy takim obcięciu materiału w ogóle ktokolwiek się nią zajmuje.

Większośc z Was podejmuje problem reformy, ale akurat obecna reforma ma niewiele wspólnego z reformą a wręcz rewolucją, kompletnie nieprzemyślaną. Tego na nie tzreba a obecna ekipa od poczatku zmierza do zminimalizowania hsitorii jako takiej. Czym to się kończy pokazują ostatnie wydarzenia międzynarodowe...
Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Co dalej z nauką historii?

Robert Suski:
Historia polityczna to naskórek, wazniejsze jest aby ludzie wiedzieli co z czego wynikało. To dlatego większy nacisk powinno się położyć na historię społeczną a nie wąsko rozumianą historię polityczną

Pozwól, że się nie zgodzę się z Tobą. Wiem, że jest teraz moda na historię społeczną, w tym kiernku idzie duża część badań i publikacji. Może i dobrze, na tym polu w naukach historycznych jest jeszcze wiele do zrobienia. Ale nie kosztem historii politycznej, bo później dochodzi do absurdów, takich jak w podręczniku Chwalby do historii XIX wieku, gdzie o życiu codziennym możesz się dowiedzieć bardzo dużo, ale już o powstaniu jednym czy drugim to trzeba się posiłkować choćby Kieniewiczem. A nie jest to książka tematyczna a podręcznik do konkretnego okresu.
Sceptycznie jestem nastawiony do budowania mitów narodowych, jednak dalej będę twierdził, że przy omawianiu Stanu wojennego o Wujku należy uczyć, tak jak w kontekście II WŚ trzeba mówić o Katyniu. Historia jest nauką przyczynowo-skutkową, a jak wyprowadzać skutki nie znając przyczyn.

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Pozwalam się nie zgadzać ze sobą :) Moim zdaniem podręcznik Chwalby jest genialny. Bez tej wiedzy historia polityczna pozostaje tylko suchymi faktami do zapamietania. Aby zrozumieć historię powszechną trzeba wiedzieć jak zmieniało się społeczeństwo (wiedziałą o tym już szkoła annales). Co z tego że uczniowie będą znali historię powszechną jeśli będą to oderwane fakty, które nie bedą układały się w logiczną całość, a będą jedynie kolejną mało zabawna komedią sytuacyjną:). Bez wiedzy o historii społecznej nie sposób jest zrozumieć z skąd wypływało dane wydarzenie polityczne

konto usunięte

Temat: Co dalej z nauką historii?

Rafał D.:
Pytanie o Wujek w sumie jest bezzasadne. owszem wydarzenie nawet w skali kraju bez wiekszego znaczenia, ale jest to slowo klucz, które kazdy maturzysta wiedziec powinien. Tak samo jak Grunwald, AK, Wałęsa, Gierek i wiel(e)u innych...
Co z tego że uczeń będzie wiedział kim był Gierek jesli nie będzie wiedział o zmianach w ekonomii światowej w latach siedemdziesiątych które przyspieszyły upadek systemu w Polsce? Suma słów kluczy nie da obrazu przeszłości

natomiast rewolucja seksualna lat 60-tych miała dla nas praktycznei zerowe znaczenie w ujęciu narodowym. Nie wiem dlaczego przy takim obcięciu materiału w ogóle ktokolwiek się nią zajmuje.

...za to wielkie jeśli chodzi o wymiar społeczny. I to włąśnie jest klucz który pozwala zrozumieć świat. Historia ma nie być światynią minionej przeszłości, ale ma pomóc uczniom zrozumieć świat



Wyślij zaproszenie do