Piotr
Jaczewski
Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...
Temat: Moc osobista - czym jest, z czego płynie?
Elżbieta Kalinowska:Owszem. Z mojej definicji: Mocą jest aktywny lub pasywny wpływ na siebie, świat i ludzi. spryt, siła i inteligencja wchodzą w to równie dobrze jak wrażliwość, umiejętności, spójność, delikatność.
Piotr Jaczewski:>
Elżbieta Kalinowska:Często efektywna moc: podpal jeziorko benzyny - opary będą płonąć i świecić. Umieść to w metalowej konstrukcji - a będzie to napęd silnika. A tu: Albo wszystko albo nic? Jesteśmy bezsilni i ograniczeni wolą - lub mamy totalną moc-kontrolę? Albo uzyskujemy dokładnie takie efekty "kontrolujemy" albo nie udaje się, bo wolna wola drugiego człowieka nas uczyniła bezmocnymi? ;)
- a co to za moc, która ma ograniczenia.
Pewnie to jest tak, że różnie można tę moc rozumieć. Dla mnie moc to coś innego, niż spryt, siła, inteligencja.
W świecie są różne siły, które możemy starać się wykorzystać, jakoś ukierunkować i to się często udaje.
Jest i moc choroby, która sprawia, że inni zaczynają okazywać troskę, jest i moc zdrowia pozwalająca na aktywne dzialanie itd.
Tak jak surfer wykorzystuje fale - czasem mu się to uda, a czasem nie. Efekt w części zależy od niego, a w części od faliGdybym to próbował zrobić zwykłymi zapałkami- byłoby to bardzo nieefektywne(mało mocy by w tym było), ale są race magnezjowe, które palą się pod wodą. Mogę podgrzać wodę i wykorzystać parę do napędzenia silnika parowego.
Możesz podpalić benzynę i będzie ogień, ale ten ogień zależy tylko w części od Ciebie - spróbuj zrobić ogień podpalając wodę ;)
Bez względu jak sprytnie potrafisz, używać sił panujących w świecie zawsze będzie sporo takich, nad którymi nie zapanujesz, wobec których pozostaniesz słaby i bezsilny.To jest koncepcja kontroli i przechodzenia pomiędzy kontrolą a jej brakiem. Dla mnie moc jest WPŁYWEM, mocą do, a nie panowaniem nad czymś. W tym ujęciu nie ma problemu ze słabością i bezsilnością(i to są pewne rodzaje mocy), a sił wokół nie używa się - współpracuje z nimi.
Jedyne co masz, to swoją wolę i możliwość decydowania jak będziesz przeżywał swoją słabość (i swoje poczucie siły również)A to jest dalszy poziom myślenia kategoriami kontroli - jeśli się takiego myślenia używa to rzeczywiście powstaje naturalny dylemat: MASZ KONTROLĘ VS NIE MASZ KONTROLI. I pozostaje do obu opcji ustosunkować - mieć poczucie siły lub słabości. A później ustosunkowywać do swojego ustosunkowywania: decydować, przeżywać rozterki, znajdywać sposoby przekształcania jednego w drugi.
Dla mnie u podstawy to chybiony proces myślenia skrajnościami pt. czarno-białe.
Wpływ zawsze jest - czasem niewielki czasem wielki.To skala od 0,0000000(n)00001 do nieskończoności, a nie zbiór (0,1). I ustosunowywanie się następuje względem tego wpływu: Gdzie go skierować? Jak ? Po co? Jak zwiększyć? Jak zmniejszyc?