Temat: Nasza kuchnia
O żesz wy ... to i ja nie będę gorszy :)
Maqluba - czyli duży kociołek dobrego żarełka.
Jest to bardzo popularny przepis bliskowschodni. Nie wiem, jak stary i historyczny, ale wszystkie potrzebne składniki były przez Arabów i ludy pod ich wpływem znane co najmniej na parę wieków przed Saladynem, więc myślę, że jest całkiem prawdopodobne, że wpadli już wtedy na takie ich połączenie ;) . Daje się spokojnie zrobić w warunkach obozowych.
Sprzęt:
ogień
patelnia (lub coś, co może za nią robić ;)) - sztuk 1
łopatka, łycha, patyk, coś, czym można sobie pomóc przy patelni - sztuk 1-2
kociołek/gar - sztuk 1
duża micha (większy obwód od kociołka) - sztuk 1
coś do przykrycia kociołka - sztuk 1
Składniki (ilość zależna od ilości i wygłodzenia osób, to co podaję jest na 4 średnio głodne lub 2 bardzo głodne łakomczuchy ;)) :
baranina: o,5 kg do 1 kg, jeśli trudno dostać, to można zastąpić innym mięchem (nawet kurczakiem), byle nie świnką ;)
1 duży ładny bakłażan lub 2 mniejsze
ryż: 2 kubki
woda: 2x tyle co ryżu, czyli 4 kubki + do umycia ryżu
sól: tyle małych łyżeczek tudzież dużych "szczypt" ;) , co kubków wody, czyli 4
trochę tłuszczu
*są tacy, którzy maqlubę doprawiają różnymi przyprawami (na ostro), ale zasadniczo, oprócz soli właściwie nie powinno być w niej innych przypraw, żeby smak (i zapach) bakłażana i baranka był wyraźny.
Przygotowanie:
- myjemy i moczymy ryż
- jeśli mięcho ma kości, to je z nich obieramy, kroimi mięso na kwadraty (na oko 2 na 2 cm) lub paski i podsmażamy lekko na patelni (aż już nie będzie surowe, ale jeszcze nie całkiem gotowe)
- bakłażana myjemy, ucinamy szypułkę, nie obieramy, kroimy na plasterki, na oko 1 cm grubości, podsmażamy (uważać, żeby nie spalić, bo szybko wchłania dużo tłuszczu)
- dno kociołka smarujemy tłuszczem, ukłądamy na nim równą warstwę mięska, na niej równą warstwę bakłażana
- odsączamy ryż, wsypujemy równą warstwą na górę do kociołka, zalewamy osoloną wodą i na ogień (nie za duży)
- przykrywamy kociołek, od czasu do czasu zaglądamy do środka, żeby sprawdzić, czy gotowe, ale nie mieszamy! Jak ryż wchłonie całą wodę zdejmuje znad ognia
- i teraz najlepsza część zabawy, przy której trzeba uważać, żeby się nie poparzyć - bierzemy michę, przykrywamy nią kociołek i jednym szybkim ruchem odwracamy - jedzonko ląduje w misce. Stąd pochodzi nazwa dania - imiesłów od czasownika qalaba (przewracać, wywracać).
I tym oto sposobem mamy michę pachnącego, parującego i bardzo sycącego żarcia bliskowschodniego :) .
Smacznego!