konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Handlowiec w branży IT

Ostatnimi czasy zastanawiam się na jakich zasadach funkcjonuje handlowiec w branży IT. Dokładnie chodzi o usługi związane z szeroko pojętym tworzeniem stron WWW. Mam parę pytań, wątpliwości i być może ktoś będzie chętny podzielić się swoimi doświadczeniami, wiedzą. Z góry dziękuję.

1. Kanały dotarcia - telefon, mail?

2. Jak wyglądaj uzbrojenie sprzedawcy - oferta papierowa, case'y, oferty celowane w konkretnego klienta, z rozbiciem na poszczególne usługi? Rozumiem, że co bardziej zainteresowanym trzeba by dać lekturę do poduszki?

3. Sposoby wynagradzania. Czy stosuje się standardowo - podstawa + premie od wartości zlecenia? Jakiej wielkości stosuje się premie? Czy np. 2-3% to ok?

4. Sposoby kontroli - w jaki sposób monitorować działalność handlowca? Prowadzić bazę danych kontaktów + notatki itd.?

5. Wydaje mi się, że handlowiec powinien być jedynie "granatem zaczepnym firmy". Czy rzeczywiście? Chodzi mi o podmianę, na pewnym etapie, handlowca na accounta, który dokładniej wybada potrzeby klienta ustali warunki realizacji... Czy to prawda? Jeśli tak to na jakim etapie dokonywać zamiany?

6. Jak mocno musi być handlowiec zorientowany w technikaliach by efektywnie szukać klientów?

7. I ostatnie, może głupie acz najważniejsze - gdzie znaleźć dobrego handlowca?:)

Pozdrawiam
Radek J.

Radek J. Quidquid latine
dictum sit, altum
videtur.

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

tylko jedno mam do dodania: jak chcesz dobrych handlowców z IT to szukaj specjalistów IT, albo studentów ostatnich lat studiów i rób szkolenia szkolenia szkolenia .... czyli szukaj doradców a nie Handlowców
Bartłomiej Juszczyk

Bartłomiej Juszczyk dyrektor
zarządzający Grupa
Adweb; inwestor,
wykładowca, ...

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Dobrz egdy handlowiec ma przy sobie laptop w prezentacjami offline portfolio firmy - wszak mówimy o Internecie, informtyce, zatem trzeba to pokazać.

Natomiast co do pozyskiwania tą drogą Klientów - nie jest to proste, głównie ze względu na niską świadomość takich potrzeb ze strony Klientów. Trzeba szukać niestandardowych form dotarcia do Klienta i wzbudzenia w nim potrzeby skorzystania z rozwiązań IT.

Handlowcy - studenci, owszem, również. Dobrze bowiem gdy handlowiec ma pojęcie o tym co ma sprzedawać, a trudno czasem ludzi nauczyć od podstaw nowych technologii.

Powodzenia

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Rodzi się kolejne pytanie:) Czy handlowca łatwiej nauczyć technologii, czy też na odwrót - łatwiej uczyć sprzedawać "technicznego"...

Osobiście sądzę, że jednak szybciej przysposobić handlowca do nowej branży.
Bartłomiej Juszczyk

Bartłomiej Juszczyk dyrektor
zarządzający Grupa
Adweb; inwestor,
wykładowca, ...

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

:) O właśnie poruszyłeś temat nad którym zastanawiamy się w firmie od kilku tygodni. Czy lepiej brać specjalistę IT i uczyć go sprzedaży, czy sprzedawcę i uczyć do IT.

Szczerze - stawiam na to drugie.

I jedna uwaga - moim zdaniem wykształcenie to jedno, a pasja i chęć pracy w danej branży to drugie.
Marcin Szeląg

Marcin Szeląg Analizuję, doradzam,
kieruję (Venture
Capital)

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

michal jak to ze wszystkim bywa, odpowiedz na twoje pytanie zaczyna sie od slow to zalezy.

dobry handlowiec to osoba ktora potrafi przystosowac sie do kazdej nowej branzy, posiada bogata wiedze ogolna i na tyle rozwiniete zdolnosci interpersonalne ze jego 'sprzedawanie' nie bedzie sie odbywalo w sferze cena/ jakosc a w sferze potrzeby/zaufanie.

branza IT ma to do siebie ze wszystko zalezy od firmy, tzn gdzie mozna ja umiescic w hierarchii dostawcow, integratorow, softwarehousow i amatorow. jesli prowadzisz mala firme, nie masz swoich technologii to nawet genialny handlowiec ci nie pomoze bo na rynku zostaja dla ciebie tylko te kawalki, ktore inni pozostawiaja. twoja marza nie bedzie zbyt wielka, wartosc pojedynczych zlecen tez nie bedzie robila duzego wrazenia, dlatego musisz sobie dobrac sily sprzedazy do swoich mozliwosci.

odpowiadajac na kolejne pytanie. rzadko kiedy spotyka sie osobe techniczna, ktora potrafii sprzedawac. w sprzedazy nie chodzi o produkt, a osoba ktora normalnie jest odpowiedzialna za produktu, bedzie tylko miala ten produkt w glowie.

narzedzia: laptop, palmtop, telefon gsm, internet bezprzewodowy, adres email, auto, baza kontaktow

prowizja: jesli srednia wartosc faktur na jednego handlowca na kwartal to mniej niz 100k to nawet nie ma sie co wyglupiac z prowizja na poziomie 2-3% bo zaden dobry handlowiec nie bedzie z tego zadowolony i odejdzie.

handlowiec staje sie AM jesli uda mu sie zbudowac dlugofalowa wspolprace z klientem. dlugofalowa czyli klient sam do niego powraca.

handlowiec jest od handlowania sprawy techniczne zostawcie konsultantom. dobry handlowiec powinien wiedziec wszystko o produkcie na poziomie komercyjnym.

odpowiedz na ostatnie pytanie:
np. GL ale tak z doswiadczenia to dobry handlowiec znajduje ciebie a nie na odwrot. wszystko oczywiscie jest kwestia ceny.


Marcin Szeląg edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 10:55
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Michał S.:Rodzi się kolejne pytanie:) Czy handlowca łatwiej nauczyć technologii, czy też na odwrót - łatwiej uczyć sprzedawać "technicznego"...

Osobiście sądzę, że jednak szybciej przysposobić handlowca do nowej branży.


Panowie poruszacie temat stary, jak handel produktami zaawansowanymi technologicznie. Już w Afryce, w zagłębiu produkcji narzędzi krzemiennych, stary pitekantrop Arrrgh, właściciel fabryki pięściaków, zastanowiał się, jak zwiększyć sprzedaż grotów tylczakowych. I czy do sprzedaży ich wśród myśliwych wykorzystać doświadczonego łupacza krzemienia, ponurego Uanga, czy może sympatycznego i wesołego Prrrksa, który ostatnio sprzedawał hubke do przechowywania żaru i o krzemieniu nie miał pojęcia.
Arrrgh, który z powodu spadku dochodów zredukował ostatnio poprzez konsumpcję jedną trzecią załogi, musiał szybko podjąc decyzję.
Uang? On wie wszystko o grotach, ale ma tendencje do niepotrzebnego zagłębiania sie w szczegóły techniczne i gmatwania prostych handlowo spraw.
Prrrks? Ma mnóstwo znajowmych, sympatyczny z niego chłopak, organizował zawody w rzutach dzida do uciekającego wroga i w ogóle wszyscy go lubią, ale zapytany o dowolny szczegół - wymięka.
Arrrgh nijak nie mógł podjąć decyzji. Próbował namówić Uanga, żeby nauczył Prrrksa o obróbce krzemienia, ale Uang uważał Prrrksa za głupka, a ten z kolei miał Uanga za niewartego posłuchu nudziarza. Pewnego poranka, kiedy fryzjer dokonywał codziennego czochrania siwego kołtuna Arrrgha, ten wpadł na pomysł epokowy: postanowił zmusic Prrrksa i Uanga do wspólnej pracy - Prrrks bedzie czarował, a Uang odpowiadał na pytania szczególowe. I tak powstał pierwszy team handlowo - produktowy. Po pewnym czasie, okazało się, że Prrrks ma doskonałe znajomości wśród łowców mamutów, ale wśród łowców jeleni nie zna nikogo i żeby rozszerzyc sprzedaż na jeleniobójców trzeba zatrudnić Karghara, który tam zna wszystkich. I tak narodził sie podział terytorialny sprzedaży. I Uargh wspierał obydwu handlowców w zakresie sprzedaży grotów tylczakowych, aż nie okazało się, że sprzedaż ich kwitnie, zas sprzedaż dotychczasowego flagowego produktu - tłuków pięściowych - leży. Wówczas Arrrgh postanowił skierować specjalistę od tłuków, by wspierał handlowców w zakresie sprzedaży własnie tłuków na ich terytoriach. W ten sposób uzyskano przenikający sie system sprzedaży różnych produktów na różnych terytoriach i każdy w nim czynił to, do czego go bóg Słonca, wielki Amfaji stworzył. Arrrgh sapnął z zadowolenia, nazwal swoja wunderwaffe matrycowym systemem sprzedaży i juz miał spocząć na Laurze, kiedy wracając do domu usłyszał, jak przy ognisku łowców przesławny Tamkrrun spiewa pieśń o swoich ostatnich łowach:
"włochaty wielki mamut zaryczał groźnie
Mój grot trafił go w serce i ubił na miejscu
I legł włochaty władca lasu
Z grotem mojej dzidy w sercu"
"Ciekawe, za ile zaspiewałby, że to był grot naszej firmy" pomyślal Arrgh i w ten sposób wynalazł marketing. Od tego czasu nie wymyslono juz nic nowego.

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Krzysztof K.:
Michał Samojlik:Rodzi się kolejne pytanie:) Czy handlowca łatwiej nauczyć technologii, czy też na odwrót - łatwiej uczyć sprzedawać "technicznego"...

Osobiście sądzę, że jednak szybciej przysposobić handlowca do nowej branży.


Panowie poruszacie temat stary, jak handel produktami zaawansowanymi technologicznie. Już w Afryce, w zagłębiu produkcji narzędzi krzemiennych, stary pitekantrop Arrrgh, właściciel fabryki pięściaków, zastanowiał się, jak zwiększyć sprzedaż grotów tylczakowych. I czy do sprzedaży ich wśród myśliwych wykorzystać doświadczonego łupacza krzemienia, ponurego Uanga, czy może sympatycznego i wesołego Prrrksa, który ostatnio sprzedawał hubke do przechowywania żaru i o krzemieniu nie miał pojęcia.
Arrrgh, który z powodu spadku dochodów zredukował ostatnio poprzez konsumpcję jedną trzecią załogi, musiał szybko podjąc decyzję.
Uang? On wie wszystko o grotach, ale ma tendencje do niepotrzebnego zagłębiania sie w szczegóły techniczne i gmatwania prostych handlowo spraw.
Prrrks? Ma mnóstwo znajowmych, sympatyczny z niego chłopak, organizował zawody w rzutach dzida do uciekającego wroga i w ogóle wszyscy go lubią, ale zapytany o dowolny szczegół - wymięka.
Arrrgh nijak nie mógł podjąć decyzji. Próbował namówić Uanga, żeby nauczył Prrrksa o obróbce krzemienia, ale Uang uważał Prrrksa za głupka, a ten z kolei miał Uanga za niewartego posłuchu nudziarza. Pewnego poranka, kiedy fryzjer dokonywał codziennego czochrania siwego kołtuna Arrrgha, ten wpadł na pomysł epokowy: postanowił zmusic Prrrksa i Uanga do wspólnej pracy - Prrrks bedzie czarował, a Uang odpowiadał na pytania szczególowe. I tak powstał pierwszy team handlowo - produktowy. Po pewnym czasie, okazało się, że Prrrks ma doskonałe znajomości wśród łowców mamutów, ale wśród łowców jeleni nie zna nikogo i żeby rozszerzyc sprzedaż na jeleniobójców trzeba zatrudnić Karghara, który tam zna wszystkich. I tak narodził sie podział terytorialny sprzedaży. I Uargh wspierał obydwu handlowców w zakresie sprzedaży grotów tylczakowych, aż nie okazało się, że sprzedaż ich kwitnie, zas sprzedaż dotychczasowego flagowego produktu - tłuków pięściowych - leży. Wówczas Arrrgh postanowił skierować specjalistę od tłuków, by wspierał handlowców w zakresie sprzedaży własnie tłuków na ich terytoriach. W ten sposób uzyskano przenikający sie system sprzedaży różnych produktów na różnych terytoriach i każdy w nim czynił to, do czego go bóg Słonca, wielki Amfaji stworzył. Arrrgh sapnął z zadowolenia, nazwal swoja wunderwaffe matrycowym systemem sprzedaży i juz miał spocząć na Laurze, kiedy wracając do domu usłyszał, jak przy ognisku łowców przesławny Tamkrrun spiewa pieśń o swoich ostatnich łowach:
"włochaty wielki mamut zaryczał groźnie
Mój grot trafił go w serce i ubił na miejscu
I legł włochaty władca lasu
Z grotem mojej dzidy w sercu"
"Ciekawe, za ile zaspiewałby, że to był grot naszej firmy" pomyślal Arrgh i w ten sposób wynalazł marketing. Od tego czasu nie wymyslono juz nic nowego.


Muszę przyznać że jestem pod wrażeniem :)

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

"i już miał spocząć na Laurze" :)

A ogólnie to dość ciekawa opowieść...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Marcin P.:"i już miał spocząć na Laurze" :)

A ogólnie to dość ciekawa opowieść...


i do tego prawdziwa. Tak to właśnie było, ani chybi.
Marcin Szeląg

Marcin Szeląg Analizuję, doradzam,
kieruję (Venture
Capital)

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

gdyby to wszystko bylo tylko takie proste...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Marcin S.:gdyby to wszystko bylo tylko takie proste...


Ależ jest. Organizacja sprzedaży IT to łatwizna (praktycznie każda firma dochodzi w końcu do matrycy). Rzecz w tym, że handlowcy musza miec co sprzedawać, czyli firma musi miec przemyslana ofertę, ta oferta musi żyć, czyli firma musi miec mechanizmy pozyskiwania informacji ułatwiających podejmowanie decyzje o przyszłych inwestycjach w nowe rozwiązania.
No i trzeba mieć własciwych wykonawców. I tu kłaniaja się dwie kwestie: rekrutacja i coaching. Trudno ściagnąć doświadczonych fachowców, ale czasem trzeba. I tu rzecz jest prosta - idziemy do HH z którym współpracujemy, przedstawiamy oferowane warunki, wymagania i czekamy na listę wyselekcjonowanych aplikacji, wybieramy według przeczucia i na ogół na trzech - dwóch sie sprawdza. Coaching jest dużo trudniejszy i stanowi prawdziwe wyzwanie. Bo trzeba znaleźć balans pomiędzy skutecznościa procesu sprzedaży, a budowaniem świadomości młodych. Coach ulega czasem jednej z dwóch naturalnych pokus: próbuje wszystko robic sam, albo traktuje młodych, jak asystentów - powierzając im czynności techniczne, nie omawiając planów, strategii, ani nawet taktyki, koncentrując sie wydawaniu poleceń i egzekwowaniu ich wykonania, bez informowaniu podwładnych do czego ich działania prowadzą, jaki jest ich cel.
No i na koniec pozostaje wsparcie i rozliczanie handlowców. Wsparcie to rzecz niełatwa, każdy handlowiec jest inny i dobry szef sprzedaży musi umieć dostrzec czynniki utrudniajace im pracę. Pół biedy, kiedy handlowiec sam zgłasza problem, gorzej, jeśli sam sobie z niego nie zdaje sprawy. To poważne i niełatwe zadanie szefa sprzedaży. Do tego - przy sprzedaży matrycowej ważne jest zadbanie o dopasowanie charakterologiczne handlowców i produktowców. Ponadto - jeśli nie będa rozumieli wzajemnie swojej roli w procesie obsługi klienta - nie będa porządnie współpracować.
No i zostaje nam rozliczanie, którego celem jest ocena pracy i motywowanie handlowców. Niekiedy bardzo słaby handlowiec, nie potrafiący sprzedawać nic klientom, potrafi znakomicie sprzedać się szefowi. W modelu matrycowym można słabego handlowca łatwo zauważyć i wyeliminować z grupy. Z tym, że nie zawsze. Przy odpowiednio dużej grupie dobrze sprawdza się proste postawienie celu i kontrola osiągania go. Ale kiedy mamy grupe kilku - kilkunastu handlowców - to sie nie sprawdza. I każdemu trzeby poświęcić mnóstwo czasu, żeby zrozumiec rezerwy, przyczyny niepowodzenia, sposoby wsparcia i opracować metody doskonalenia pracy. Sporo szefów sprzedaży wpada w pułapke szybkich decyzji - niewyrobiony plan - handlowiec wylatuje. Szef moze wówczas pokazać, że nie cacka się z handlowcami, jest stanowczy i motywuje (poprzez terroryzowanie) innych handlowców. I tak jest, tylko nie jest to działanie optymalne. Oczywiście szef musi mieć nosa - wiedziec z kim sie cackać, a z kim nie, a ponadto - model matrycowy dość łatwo to wskazuje. Tak, że to w sumie łatwizna.

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

No tak, Krzysztofie, zapewne masz rację. Ja jednak mam do czynienia z firmą małego kalibru, której nie stać na "matrycę", doświadczonych coachów, zespół do sprzedaży, poświęcenie masy czasu na naukę itp.
Pierwszy krok jaki powinien być uczyniony to 1 (słownie jeden) handlowiec szukający nowych kontaktów/klientów. I pytania zadałem myśląc o powyższym...
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Michał S.:Rodzi się kolejne pytanie:) Czy handlowca łatwiej nauczyć technologii, czy też na odwrót - łatwiej uczyć sprzedawać "technicznego"...

Osobiście sądzę, że jednak szybciej przysposobić handlowca do nowej branży.


Tak się składa, że jestem zwolennikiem teorii iż warto działać w sposób mieszany: na początek handlowiec ze znajomością techniki, potem technik ze znajomością sprzedaży.

Jeśli jednak nie można sobie na to pozwolić proponuję rozwiązanie (w zależności od "kalibru" zamówienia) by to był technik z umiejętnościami w sprzedaży. Chociażby dlatego, że decyzje w sprawach sprzedaży podejmują w firmach osoby techniczne. Łatwiej jest rozmawiać więc technicznemu z technicznym. Poza tym wiem, niestety, że "dobry" handlowiec stawia sobie za cel sprzedawanie. Istotna kwestia (bo przecież handlowiec po to jest), choć może polec na "głupim" pytaniu klienta(nieco głębiej umieszczonym niż tylko "ile kosztuje"). W pewnych branżach, przy zaawansowanym technologicznie sprzęcie nie można sobie pozwolić na to by kupować od "kogokolwiek". W końcu to ma być "doradca" kilenta a nie tylko "sprzedawca".

Pozdrawiam!
Marcin Szeląg

Marcin Szeląg Analizuję, doradzam,
kieruję (Venture
Capital)

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

pozwole sie nie zgodzic. nie wiem o jakiej konkretnie branzy mowisz ale decyzji zakupowych na pewno nie podejmuje osoba techniczna. osoba techniczna jest tylko ogniwem laczacym sprzedajacego z kupujacym.

Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Marcin S.:pozwole sie nie zgodzic. nie wiem o jakiej konkretnie branzy mowisz ale decyzji zakupowych na pewno nie podejmuje osoba techniczna. osoba techniczna jest tylko ogniwem laczacym sprzedajacego z kupujacym.


Na pewno, mówisz...
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Marcin S.:pozwole sie nie zgodzic. nie wiem o jakiej konkretnie branzy mowisz ale decyzji zakupowych na pewno nie podejmuje osoba techniczna. osoba techniczna jest tylko ogniwem laczacym sprzedajacego z kupujacym.



To może inaczej: jest - owszem - ogniwem, ale istotnym. I łatwiej jest technicznemu wytłumaczyć dlaczego w taki, a nie inny, sposób prowadzić negocjacje niż handlowcowi działanie super-skomplikowanego systemu, zaimplementowane mechanizmy. A - jak wiadomo - sprzedajemy konkretne korzyści (w tym spokojny sen, komfort użytkownika). Znacznie łatwiej rozmawia się z osobą, która wie CO chce sprzedać niż osobie która sprzeda COKOLWIEK.

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Dużego doświadczenia nie mam, ale na 20-30 spotkań to bodajże 2 razy tylko był "techniczny" od klienta. I to jako towarzyszący. Zazwyczaj rozmawia się z marketingowcem, ew. samym właścicielem/prezesem...


Michał Samojlik edytował(a) ten post dnia 15.11.06 o godzinie 16:13
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Michał S.:Dużego doświadczenia nie mam, ale na 20-30 spotkań to bodajże 2 razy tylko był "techniczny" od klienta. I to jako towarzyszący. Zazwyczaj rozmawia się z marketingowcem, ew. samym właścicielem/prezesem...


Możliwe.
W każdym razie ja mam świadomość, że chcę by moja firma funkcjonowała jak najlepiej. Mam jednocześnie świadomość faktu, że nieomylny nie jestem. Dlatego też zaprosiłbym, bedac na miejscu prezesa, jakąkolwiek zaufaną osobę, która doradziłaby mi w kwestii zakupu sprzętu/oprogramowania. W końcu nie tylko ja będę go użytkował (chyba, że chodzi o komputer do domu..). To, że prezes zaprosił kogokolwiek "technicznego" świadczy o dwóch cechach:
a) zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności za zakupy,
b) ma zaufanie do własnych pracowników.

konto usunięte

Temat: Handlowanie w IT - co z czym?

Karol,

Opisałeś idealną sytuację. 90% spotkań to rozmowa z ludźmi, którzy chcą mieć stronę, średnio ich interesuje dostępność i kompatybilność:) Trzeba ich po prostu przekonać, iż pieniądze zainwestowane w wizerunek w sieci nie są kwiatkiem do kożucha, ale pełnowartościową inwestycją...



Wyślij zaproszenie do