Temat: za małe doświadczenie?
W firmie reklamowej w której pracowałem łącznie ponad 4 lata w żadnym miesiącu nie pracowałem po ustawowe 8 godzin dziennie. W sezonie bywało, że przez kolejnych 4-6 miesięcy minimum miesięczne było 250 godzin. Miesiąc rekordzista - 377 godzin pracy, kilka miesięcy po ponad 300 godzin, piątek świątek i niedziela. W ostatnim roku pracy miałem kosmiczną stawkę 11 zł netto za godzinę pracy, o premiach można było zapomnieć. Podczas kampanii reklamowych organizowanych po całej Polsce potrafiłem z ekipą zrobić po 500-700 km dziennie + kilkadziesiąt zamontowanych nośników reklamowych, dodatkowo w czasie przejazdu koordynowałem dodatkowe 2 lub 3 grupy będące w innych rejonach kraju. Wieczorami w hotelu gdy reszta wypoczywała po ciężkim dniu ja musiałem wybrać kilkadziesiąt dobrej jakości zdjęć i wysłać je wraz z raportem dziennym do koordynatora z podlegającej Agencji reklamowej w Warszawie. Dodatkowo będąc w trasie odbierałem dziesiątki telefonów od klientów i pracowników będących w siedzibie firmy?
Jeszcze mało? Mój rekord pracy non stop bez żadnej przerwy na sen to 52 godziny a potem całe 5 godzin snu w hotelu i z powrotem praca.
Wiem to był pracoholizm, a najgorsze jest teraz to, że zachodzę na rozmowę, a rekruter mi mówi, że za małe doświadczenie, mała firma reklamowa, tylko 15 ludzi pod kontrolą.
I co mam zrobić w takiej sytuacji? Wsiąść krzesło na którym siedzę i mu przyłożyć, żeby mógł rekruter sobie wbić to do CV?
Sorry bardzo, ale nie każdy ma okazję od razu zdobyć doświadczenie w zakładzie o powierzchni 100 hektarów, nadzorując 500 pracowników.
Wielki szacunek dla rekruterów, ale pamiętajcie, że też jesteście ludźmi i kiedyś też szukaliście pracy mieliście przeważnie zero doświadczenia.